Tusk pasie się kosztem dzieci

Obrazek użytkownika box2008
Kraj

Nasz Dziennik referuje pokrótce raport Centrum Analiz Ekonomicznych (CenEA) Pt: "2006-2011: kto zyskał, kto stracił?".
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110829&typ=po&id=po05.txt

Czytamy w nim, między innymi:
„Według CenEA, zamrożenie w 2009 r. przez obecny Sejm kwoty wolnej od podatku zniwelowało praktycznie dla mniej zamożnych gospodarstw korzyści z reformy PIT wprowadzonej przez poprzedników, a dokonana w tym samym roku podwyżka świadczeń rodzinnych tylko minimalnie podniosła dochód najbiedniejszych rodzin. Co więcej, Sejm dobiegającej końca kadencji zarzucił politykę wspierania rozwoju demograficznego. O ile na zmianach wdrożonych przez poprzedni skład parlamentu, kiedy rządziła koalicja PiS - LPR - Samoobrona, najbardziej skorzystały rodziny z dziećmi, o tyle Sejm VI kadencji wspierał głównie małżeństwa bezdzietne. Stało się tak za sprawą ściślejszego związania korzyści z osiąganiem dochodów z pracy, a nie - jak poprzednio - ze strukturą demograficzną rodziny.[…]
System świadczeń rodzinnych, który powinien wyrównywać rodzinom z dziećmi dysproporcje wynikające z niskich dochodów, kompletnie nie zadziałał.”
Polityka demograficzna naszego kraju jest jedną z tych kwestii, która powinna znaleźć się na wspólnej, dla wszystkich partii, liście priorytetów. Jednak jak widać z raportu, nie dla obecnie rządzącej koalicji PO-PSL. Rząd Donalda Tuka nie dość, że nie poprowadził dalej rozpoczętych przez poprzedników prac, to swoimi działaniami (zamrożenie progów podatkowych, podwyżki VAT) doprowadziła do zdewaluowania tego co już wypracowano, pogarszając sytuację rodzin wielodzietnych.
Z tej perspektywy sławny laptop dla ucznia okazuje się nie próżną obietnicą a szyderstwem z dzieci, którym wcześniej odebrano śniadanie.

Brak głosów