Czy można powtórzyć wynik z 2005 r.?

Obrazek użytkownika box2008
Kraj

Podsumowanie czterech lat rządu PO nie pozostawia najmniejszych złudzeń. W ww. okresie nie przeprowadzono, z jednym, wymuszonym zresztą, wyjątkiem, żadnej z potrzebnych Polsce, jak powietrze, reform. Za to po przez zaniedbania lub kombinacje, doprowadzono do rozkładu istniejącej substancji państwa, tej materialnej, w infrastrukturze i majątku, oraz niematerialnej, jak kultura polityczna i prawna. I przyznam, że choć nie chcę epatować tu jakimiś niepotrzebnymi emocjami, to określenie rządu Donalda Tuska najgorszym od 1989 r. wydaje się w pełni uzasadnione.
Są obszary, jak swoboda debaty publicznej, wolność badań naukowych czy podporządkowanie państwa interesowi grupy trzymającej władzę, w których cofnięcie do czasu PRL-u jest praktycznie dosłowne. Niedostrzeganie tych faktów przez część społeczeństwa to wynik braku głębszego zainteresowania i/lub dominacji oficjalnej propagandy, która działa jak żywcem wyjęta z czasów gierkowskich. Dość wąska grupa osób czerpiących korzyści z okradanego, przy pomocy zinstytucjonalizowanych narzędzi, czyli państwa III RP, społeczeństwa, z powodu malejącej zasobności obywateli będzie się kurczyć. Rekompensatą dla niezrealizowanych ekonomicznie lemingów mają być organizowane, przy pomocy mediów, seanse nienawiści, których obiektem jest jedyna realna opozycja. Na ile dalej skuteczny będzie tan środek, jednoczenia sympatyków PO wokół nienawiści do PiS i jego wyborców, trudno powiedzieć, zdaje się jednak nawet w samej partii Tuska zaczynają powątpiewać w możliwość oparcia kolejnej kadencji tylko na tym paliwie.
Polacy wydają się zmęczeni, podkręcaniem emocji do granic wybuchu, jednak nie równomiernie. O ile na Krakowskie Przedmieście przyjedzie 70 – 100 tyś. obywateli o tyle partia władzy ma problem ze zgromadzeniem więcej jak 10-12 tyś sympatyków, którzy zechcą, za darmo (!), spędzić z PO-tour weekend nad morzem. Ta różnica jest dość istotna, pokazuje mianowicie determinację w obu obozach, która po stronie przeciwników rządu, wydaje się o wiele większa. Pogarszająca się sytuacja ekonomiczna Polaków może jedynie pogłębić niechęć do PO i to pomimo zastosowania różnych sztuczek socjotechnicznych. I tu mamy dwa kluczowe pytania. Pierwsze, czy pogorszenie nastrojów doprowadzi do aktywizacji zmęczonej nieudolnymi rządami Tuska i jego ekipy większości? Drugie, czy PiS uda się utrzymać pozycję lidera opozycji i przejąć władzę w tym momencie?
Pomijając wewnątrz partyjne uwarunkowania, choć nie radził bym ich bagatelizować, skupmy się na głównej sile zewnętrznej sceny politycznej, której oddziaływanie ma tu wpływ decydujący – media. To one będą decydować o tym czy powtórzy się wynik wyborów z 2005 r. tzn. 70 % obywateli zagłosuje przeciw nieudolnym, skorumpowanym, rządom kolesiów z układu. Jeżeli w umysłach Polaków uda się powiązać podwyżki VAT, przejedzone przez rząd PO pieniądze, rozwalone koleje, wyprzedany majątek, rosnącą inflację i bezrobocie, z odpowiedzialnymi za to ludźmi z ekipy Tuska, mamy prawdopodobieństwo graniczące niemal z pewnością, powtórzenia wyniku z 2005 r.! Tym bardziej, że jak pokazały dotychczasowe próby wypączkowania tworu a’la platforma, tzn. bezideowej parti-wydmuszki z celem rozbicia głosów anty-establiszmętowej większości, odporność wyborców na tego typu manipulacje wzrosła, od tamtego czasu.
Nie jest nowym stwierdzenie, że sytuacja w której PiS zdobywa większość konstytucyjną w sejmie, jest całkiem realna. Z uporem maniaka powrócę do wyborów 2005 r., które pokazały rzeczywistą skalę krytyki III RP i jej patologicznych mechanizmów, jedynie pogłębionych za rządów PO. Jeżeli spojrzymy na miniony okres z pewnego dystansu, widać doskonale, że celem rozpętanej wojny polsko-polskiej, której ramy nadają dwa punkty: upadek koncepcji rządu PO-PiS i tragedia 10.04.2010 r., było wywołanie podziałów i następnie podsycanie ich po przez eskalowanie przemocy. W obliczu bankructwa polityki nienawiści, zwanej z bolszewicka „polityką miłości” (a jakże!) co miało miejsce po 10.04. jak również naturalnego zobojętnienia na bodźce (po przekroczeniu granicy jaką był mord na Marku Rosiaku) sterowalność, przynajmniej części społeczeństwa, przy pomocy mediów, została ograniczona.
Zagrożenie ekonomicznego bytu Polaków, odczuwalne dla większości, odbudowuje płaszczyznę na której można ponownie postawić wspólną definicję III RP, jako patologicznego państwa kolesiów. Nawet ucieczka rządzących w igrzyska nie przysłoni ludziom braku chleba.

Brak głosów

Komentarze

byłoby całkiem realne - pod jednym warunkiem - wybory nie będą sfałszowane - a na to się niestety zanosi
http://czerwonykiel.blogspot.com/2011/06/platforma-orkow-inaczej-cz3.html

Vote up!
0
Vote down!
0

Być zwyciężonym i nie ulec to zwycięstwo, zwyciężyć i spocząć na laurach to klęska. Kto chce, ten może, kto chce, ten zwycięża, byle chcenie nie było kaprysem lub bez mocy.

#165827

że będzie powtórka z 2005 roku i wcale nie będą musieli dużo fałszować.
Gdy rozmawiam z popaprańcami, (ciężko wśród nich oddychać a co dopiero żyć)to odnoszę wrażenie że wciąż słonko Peru z ekipą mało im nakopali w dupska.
Jednak potrzeba jeszcze trochę czasu aby Polacy pobudzili się i to po szyję w fekaliach.

Vote up!
0
Vote down!
0

Podłe słowa bolą !

#165832

Tego ja się równiesz obawiam,oni to robili od 1945,więc mają duże doświaczenie,towarzysze też POmogą

Vote up!
0
Vote down!
0
#165851

Tak, to bardzo realne.

Vote up!
0
Vote down!
0
#165859

Jan Bogatko

...jeśli zachęcimy niezdecydowanych do udziału w plebiscycie - Orzeł czy Rzeszka,

pozdrawiam,

Vote up!
0
Vote down!
0

Jan Bogatko

#165836

Sądziłam, że się przemieszczamy między Zwiezda a Rzeszka...

Vote up!
0
Vote down!
0
#165853

Niezdecydowanych, najlepiej zachęci pusta kieszeń.

Vote up!
0
Vote down!
0
#165861

W 1989 roku przywrócono ludziom nadzieję na to iż czasy bezprawia komunistycznego nigdy w tym kraju nie będą miały miejsca, że zatriumfuje wolność a przestępcy reżymu zostaną ukarani.
Niestety bardzo szybko okazało się, że obowiązuje "gruba kreska" odgradzająca Polskę od standardów państw demokratycznych gdyż nadal maiło obowiązywać komunistyczne bezprawie i wynikająca z tego demoralizacja społeczna.
Natomiast to, że znów pojawi się problem z działaniem "nieznanych sprawców" oraz procesy polityczne i więźniowie sumienia nie mieściło się w tym 1989 roku po prostu w głowie.
Jednak historia zatoczyła szerokie koło i znów wróciliśmy do punktu wyjścia, a więc do komuny ustrojonej w fasadową demokrację. Wiele więc musiało się w tym czasie zmienić aby nic się tak naprawdę tu nie zmieniło.
Nie na darmo jak lwy bronili oni w ciągu ostatnich dwudziestu lat bastionów komunizmu, a więc: administracji państwowej, sądownictwa, prokuratury, policji-milicji i mediów publicznych. W żadnej z tych instytucji tworzących realny system sprawowania władzy nic się nie zmienił, nie dość tego wprowadzono dodatkowe instrumenty, służące stanowieniu bezprawia i demoralizacji ludzi.
Żadna instytucjonalna pozostałość po systemie totalitarnym nie została usunięta, nie dokonano wymiany ludzi, nie przeprowadzono lustracji. Dlatego dziś My nie wiemy kto tak na dobrą sprawę Nas oskarża, sądzi i ocenia. Nie wiemy nawet tego kto tu tak naprawdę realnie rządzi i czyje interesy są realizowane. Ten stan jest stanem nieustającej patologii i tak dalej już być nie może- chyba czas już najwyższy skończyć z tą przepoczwarzoną wielogłową hydrą bezprawia pasożytującą na Polsce?
Nowotwór trzeba leczyć a nie się nad nim użalać, że jest i Nas zabija.
Na początek sądy i prokuratura, później wszystkie inne instytucję obsadzone przez zdemoralizowaną bandę szubrawców. Prawo jest fundamentem wolności, bez prawa nie będzie Polski Wolnej.

Vote up!
0
Vote down!
0
#165920