Reduta Dobrego Imienia: List do min. Sikorskiego w sprawie oszczerczego serialu w ZDF
Jeden z członków Reduty przysłał następujące zgłoszenie zniesławienia:
W Niemczech emitowany jest popularny niemieckiego serial o drugiej wojnie światowej, "Unsere Mutter, Unsere Vater," który przedstawia wojnę oczami paru niemieckich młodych przyjaciół, którzy zostali rozesłani na rożne strony Niemiec w trakcie wojny.
W internetowej dyskusji na temat serialu padło pytanie o polskich partyzantach z Armii Krajowej: "Czy polscy partyzanci byli rzeczywiście tak antysemiccy?" Te pytanie i odpowiedz zostały zamieszczone na stronie internetowej niemieckiej gazety Bild, a odpowiedz brzmi następująco:
"Partyzanci w filmie to członkowie tak zwanej polskiej Armii Krajowej, którzy walczyli o niepodległą Polskę. Armia Krajowa, której jednostki operowały jak związki partyzanckie, składała się z polskich nacjonalistów. Antysemityzm w ich szeregach był ekstremalnie rozpowszechniony. W ogóle antysemityzm był mocno rozpowszechniony w Europie Wschodniej co ułatwiło Nazistom wymordowanie europejskich Żydów."
Nie tylko mowa tu o zniesławieniu polskich partyzantów jako ekstremalnych antysemitów ale nastąpiło błędne stwierdzenie iż Armia Krajowa składała się wyłącznie (lub w większości) z nacjonalistów, i że mieszkańcy Europy Wschodniej byli z reguły antysemitami. Zadziwiające jest to iż zapomniano jakiej narodowości byli prawdziwi antysemici: Naziści.
Dzisiaj został złożony w dzienniku podawczym MSZ list do ministra Sikorskiego:
+++
Zapraszam też na stronę www.szczurbiurowy.pl gdzie można zapisać się na listę wysyłkową mojego newslettera.
No i oczywiście proszę wejść na stronę Reduty Dobrego Imienia, gdzie można przeczytać mój tekst na temat powołania organizacji społecznej mającej na celu walkę ze zniesławieniami dotykającymi Polaków i Polskę. Na tej stronie jest formularz do wypełnienia i można przystąpić do Reduty. Reduta działa pod egidą Towarzystwa Patriotycznego - fundacji Jana Pietrzaka. Można też lajkować fanpage na FB
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2310 odsłon
Komentarze
Do trzech razy sztuka? Oby tak. Traktat Wersalski - nic.
21 Marca, 2013 - 23:19
Wygłupy w postaci poronionej Jałty czy innych Poczdamów - nic. Teraz wygłupy związane z hegemonią w UE - też wychodzi, że nic. Nic, nic, nic. Żadnej nauki, żadnych wniosków, żadnej refleksji. Tzw. "świat" niczego się nie nauczył w ubiegłym stuleciu i teraz też marnie to wygląda aby tego bękarta wszystkich możliwych traktatów pokojowych (???) - Niemcy potraktować tak jak na to solidnie (tak po niemiecku) zapracował czyli zdemilitaryzować, zdeindustrializować i wreszcie zmusić do faktycznego zadośćuczynienia za wszelkie bezeceństwa, które nie tak dawno uczyniły, a i dziwnie jestem spokojny, że wkrótce następne nastąpią. Cóż można uczynić? Sami wiele nie damy rady. Może jak jakaś większa ruchawka światowa nastąpi to cień szansy się pojawi. A tak na bieżąco? Może założyć w Polsce Muzeum Wpędzonych. Są Wypędzeni? Są. Wcześniej musieli zostać Wpędzeni. Do obcych krajów i w kłopoty, którymi innych teraz obarczają. Takie muzeum mogło by nosić imię Wilhelma Hermanna, nazisty (no chyba, że był enerdowskim antyfaszystą o czym mogę nie wiedzieć), prywatnie tatusia niejakiej Eriki Steinbach. Eksponatami byłyby wszelkiego rodzaju machiny i urządzenia wojenne, którymi się wpędzali. Do tego wszelkie dokumenty świadczące i ilustrujące proces Wpędzania oraz wszelkiego rodzaju gadżety, którymi posługiwali się Wpędzeni - narzędzia tortur, chemia (oryginalna niegospodarcza z Niemiec) typu poczciwy Zyclon-B, pasiasta moda dla tubylców, architektura obozów typu survival, etc., etc. Okraszone to wszystko zdjęciami Wpędzonych wszelkich szczebli, filmami z działań Wpędzanych w tym medycyny eksperymentalnej. Można też przeprowadzać rekonstrukcje łapanek, masowych egzekucji, a dla odważniejszych podduszanie oryginalna chemią i przesłuchania. A dla młodzieży albo dla lubiących wspomnienia tygodniowe, miesięczne albo roczne pobyty w pieczołowicie zrekonstruowanych warunkach w obozach survival takich jak odnowione Auschwitz albo odbudowana Treblinka. Przejazd oczywiście wagonami bydlęcymi. Otwarcia tej wspaniałej inicjatywy (za pieniądze, a jakże unijne) mogłyby wspólnie dokonać Angela Merkel i Erika Steinbach wraz z Rampamujem (czy jak on się tam nazywa), który odbierając Nagrodę Nobla dla UE był łaskaw wspomnieć, że jego ojciec stał już nad wykopanym grobem i czekał na rozstrzelanie i jakoś uciekł, tyle, że nie wspomniał kto chciał go rozstrzelać. Ot, taki drobiazg. Acha i jeszcze jeden otwieracz - nasz Pan Prezydent, który przy podobnych okazjach nie używa słowa "Niemcy". No i obowiązkowe prelekcje para-profesora Bartoszewskiego o tym jakimi to spoko-kolesiami byli oficerowie Wpędzonych. Tragedia i wyć się chce, bo ten bękart wszelkich możliwych traktatów od stu lat niszczy wszystko i wszystkich dookoła. Raz bardziej, raz mniej skutecznie ale piekielnie konsekwentnie. Ech...
Pozdrawiam
HdeS
HdeS