spiski zrehabilitowane
Dokonało się... Establiszment i media „gównego nurtu” III RP ostatecznie zrehabilitowały „teorie spiskowe”. Aż by się chciało powiedzieć (za wieszczem): „Bronią się jeszcze twierdze Grenady, ale w Grenadzie zaraza”, bo zaraza faktycznie dotarła na sam szczyt, skoro nawet baćka Komorowski nie wyklucza, że na społeczeństwo polskie może działać destrukcyjnie jakiś „czynnik zewnętrzny” (wszystko to w związku z „katastrofą smoleńską”). Komorowski wyraża się oględnie, ale przecież od mówienia tego, czego nie mówi Komorowski jest Palikot. No i Palikot powiedział, że Kaczyński jest rosyjskim agentem. Niby była tam jakaś asekuracja, że Kaczyński jest tym agentem „obiektywnie, niezależnie od swoich subiektywnych poglądów”, ale agent nieświadomy, to nie agent, tylko człowiek manipulowany, więc niech nam Palikot nie mąci: twierdzi, że Kaczyński jest agentem... Mocno powiedziane, ale sprawdźmy konsekwencje... Na pierwszy rzut oka koncept Palikota wydaje się doskonały. Ostatecznie każde odstępstwo od linii władzy da się przedstawić jako budzenie ducha rozłamu, a, że na zamęcie zależy wrogom, więc oponent władzy działa na rzecz wroga – działa może z głupoty, może jako agent... I mamy retoryczne rozwiązanie problemu opozycji. Ale pojawiają się inne problemy. Ktoś, na przykład może dojść do wniosku, że skoro III RP nie jest w stanie obezwładnić agentury działającej tak jawnie i bezczelnie, to znaczy, że III RP jest do niczego. To jednak dopiero początek, idźmy dalej. Otóż, Komorowski daje nam do zrozumienia, a Palikot mówi wprost: możliwe są gigantyczne operacje agenturalne, „montaże” angażujące dziesiątki, setki osób, wstrząsające całymi państwami... No tak, ale skoro sami przyjmujemy teorie spiskowe, to czy możemy mieć pretensje, gdy inni je przyjmują? Spisek, którego efektem była „katastrofa smoleńska” biorą pod uwagę idioci... OK. Za to „ludzie rozumni” nie wykluczają, że Kaczyński,jako agent Putina trzęsie Polską wciągając do tego procederu legion pomocników (niedawno dało mu się wykorzystać duże grono utytułowanych osób uczestniczących w dywersyjnej konferencji smoleńskiej...). A znów w ubiegłym tygodniu do wrażej roboty dali się demonicznemu Kaczyńskiemu użyć: szef jednej z większych gazet w kraju i właściciel wydawnictwa wydającego gazetę... Piszę „dali się użyć”, ale może po prostu świadomie „brali udział”? To jeszcze nie wszystko – o całej operacji z pewnym wyprzedzeniem wiedział rzecznik rządu. I co zrobił? Nic. Ponoć nawet nie zawiadomił premiera... Potencjalny spisek się rozszerza... Premier co prawda twierdzi, że nie ma do rzecznika pretensji, ale robi to w sposób tak infantylny, że wręcz manifestacyjny... Może też jest w spisku? Dlaczegóż by nie rozważyć teorii, że rosyjskim agentem jest nie tylko Kaczyński, ale i Tusk? Dopiero taka para mogłaby naprawdę skutecznie paraliżować Polskę, a poza tym byłoby wiadomo dlaczego nie zablokowano publikacji w „Rzeczypospolitej”... No, chyba, że przyjmiemy, iż mieliśmy do czynienia z misterną robotą kontrwywiadowczą: prokurator i dziennikarz, szef dziennikarza i właściciel wydawnictwa, rzecznik rządu i premier – wszyscy oni spiknęli się, by zdemaskować Kaczyńskiego... Wystarczy. I pomyśleć, że ludzie, z których gadaniny wynikają takie konsekwencje odlot zarzucają innym...
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1828 odsłon
Komentarze
Można by nieco dalej ten wątek pociągnąć.
9 Listopada, 2012 - 21:35
Otóż ostatnio niektórzy podejrzewają że w Rosji dochodzi do kolejnej walki buldogów pod ichniejszym dywanem. A skoro tak, to wcale nie wykluczone że Kaczyński może być inspirowany przez na przykład frakcję zwalczającą Putina.
Idźmy dalej.
Skoro Putin ma na patyku Donka a Kaczyńskim potrząsa ktoś inny i też z Rosji, to właściwie dylemat, czyje sprawy się właśnie rozstrzygają jest rozwiązany. Rozstrzygają się bowiem wewnętrzne sprawy Rosji.
I patrząc trzeźwo i beznamiętnie, może to tak wyglądać. Co prawda powstaje z tego nieco inna niż ogólnie przyjmowane teoria spiskowa, bo zakłada że Polska stała się ringiem do rozgrywania wewnętrznych porachunków Moskwy, ale czy wszystko co wygląda tak jak się wydaje, wygląda naprawdę tak jak to widzimy?
Ale z tego wychodzi SF.
Chyba już sie sami "zakiwali"
9 Listopada, 2012 - 23:01
Biorąc pod uwagę piłkarskie drużyny władzy i TVN odnoszę wrażenie, że kiwanie wzajemne przeniesli na grunt polityczny. No i zakiwali się gruntownie. Ciekawa jestem kto ich teraz odkiwa.
Anka1