Tusk utonie we własnym szambie

Dziś kiedy obóz rządzący upaja się swoim "wyborczym zwycięstwem", musimy się wystrzegać kilku rzeczy:

1. Wszelkiej maści rozłamowców i rozliczeniowców, którzy będą próbowali skłócić środowiska patriotyczne i kolejny raz rozbić je od środka. Dzięki Bogu kolejne wybory pokazały, że patriotów jest w Polsce dobrych kilka milionów. A biorąc pod uwagę determinację i wolę walki naszych środowisk, można powiedzieć, że nie jesteśmy zwykłym elektoratem. Jesteśmy armią i musimy pozostać armią: karną, zdyscyplinowaną, zjednoczoną. Nie wszyscy musimy uwielbiać Jarosława Kaczyńskiego i PiS, ale nie wolno tolerować nikogo kto będzie próbował wbić nóż w plecy naszej jedynej parlamentarnej reprezentacji.

2. Rozmywania naszego konserwatywnego i patriotycznego stanowiska i odpuszczania kluczowych dla pan spraw. Słusznie pisze dziś w Gazecie Polskiej Piotr Lisiewicz, że nowych zwolenników w ten sposób nie zdobędziemy, a możemy zrazić sprawdzonych ludzi. Po Smoleńsku było dość czasu żeby opowiedzieć się po stronie patriotów albo zdrajców. Ci którzy poszli głosować, a nie zagłosowali na PiS, opowiedzieli się po stronie zdrajców. Ci, którzy zostali w domach, muszą zobaczyć naszą determinację, muszą wiedzieć kto zwycięży.

3. Defetyzmu i utraty wiary. Tak blisko zwycięstwa nie byliśmy jeszcze nigdy. Tusk i cała jego ferajna już niedługo utopią się we własnym szambie.