Usprawiedliwianie stalinizmu

Jerzy Wiatr, swego czasu minister edukacji, zawitał dzisiaj do Polskiego Radio. Audycję poświęcono Janowi Brzechwie w kontekście nadawania i odbierania szkołom imienia tego poety. Drugim dyskutantem był profesor Krasnodębski; zwrócił on w pewnym momencie uwagę, że Brzechwę, który głosił idee komunistyzne, wiele osób broni i zapytał czy w przypadku analogicznym- poety głoszącego idee hitlerowskie, nazistowskie- dyskusja miałaby podobny charakter. Wiatr co prawda nie wyraził wobec tego dictum zdecydowanego sprzeciwu, ale stwierdził, że nie ma pełnej analogii pomiędzy stalinizmem a hitleryzmem- wg byłego ministra edukacji hitleryzm był zarówno z idei, jak z wykonania zły, podczas gdy stalinizm idee głosił… dobre! (i dlatego możliwe było istnienie „dobrych komunistów” vide: Kuroń). Zastanawiam się czy Wiatr, posiadający chyba tytuł profesora, zapadł na pamięć czy może po prostu żył kiedyś poza rzeczywistością i nie raczył później doczytać, jakie idee głoszono w okresie stalinowskim. Ot, na przykład, jak odnoszono się do posiadaczy („kułaków” czy „burżujów”), jak odnoszono się do polskich patriotów (AK) czy innych przeciwników komunizmu; być może o tym się zapomina, zatem wypada przypomnieć- otóż były to grupy przez komunizm, zgodnie z komunistyczną ideą (czy raczej „ideą”) skazane na śmierć.
Hitler skazywał na śmierć narody, Stalin- grupy społeczne; obie ideologie zabijały za przynależność do pewnego zbioru, bez żadnych poza tym powodów. Zabijały „z idei”, co jednoznacznie dyskwalifikuje zarówno komunizm, jak nazizm i dziwię się, że osoby- ponoć „światłe”- próbują w jakikolwiek sposób któryś z tych systemów usprawiedliwiać.