Wartość oświadczenia i medialna wartość oświadczenia

Obrazek użytkownika Psuj
Kraj

SB-ek, który wg dokumentów zwerbował Lecha Wałęsę na tajnego współpracownika PRL-owskich służb, zmartwychwstał i przybył z odsieczą byłemu prezydentowi. W oświadczeniu opublikowanym w serwisie "wp.pl" oczyszcza on Lecha Wałęsę z wszelkich podejrzeń o współpracę.

Oświadczenie takie jest, rzecz jasna, w wielu powodów zupełnie bezwartościowe- jednak, jak słusznie zatytułowała poświęcony mu artykuł Wirtualna Polska, bardzo medialne i sensacyjne.

Zanim jednak przejdę do analizy ciekawszych aspektów ujawnienia się i wypowiedzi kapitana Graczyka, chciałbym zwrócić uwagę na fakt, iż jego oświadczenie zamieścił na swojej stronie sam Lech Wałęsa (źródło informacji). Tak- ten sam Lech Wałęsa, który, jeśli dobrze pamiętam, opowiadał coś o SB-ckich świstkach i fałszowaniu dokumentów. Jak widać według Wałęsy funkcjonariusze SB fałszowali dokumenty w czasach, kiedy potrzebowali ich do pracy operacyjnej, zaś po zllikwidowaniu komunistycznej służby okazali się nagle ludźmi kryształowo uczciwymi. Ciekawa logika, prawda?

Gdyby dalej rozumować w ten sposób, można bez problemu wykazać, że to właśnie SB doprowadziła do upadku PRL- wszak tworzyli ją wspomniani uczciwi ludzie, działający- choćby poprzez fałszowanie dokumentów- na szkodę systemu.

Wracając do meritum- obrońcy Wałęsy twierdzą, że rewelacje Graczyka deprecjonują informacje zawarte w książce "SB a Lech Wałęsa"; sam Wałęsa domaga się wręcz spalenia pozostających w księgarniach egzemplarzy. Ciekawe, czemu nie domaga się spalenia oczyszczającego go wyroku sądu lustracyjnego? Wszak to właśnie sąd lustracyjny stwierdził, że Edward Graczyk nie żyje i na tym oparli swoje w tej kwestii stwierdzenie autorzy książki; skoro obniża się się z tego powodu wartość ich pracy, logiczną jest podobna ocena werdyktu sądu- właściwie ocena dokonań sądu powinna być znacznie surowsza, ponieważ w przeciwieństwie do historyków, sąd miał możliwość sprawdzenia czy Edward Graczyk żyje.

W jaki sposób oświadczenie Graczyka, niepoparte żadnymi innymi przesłankami, będące de facto tylko opisem wspomnień SB-ka może deprecjonować opartą o dokumenty pracę historyczną, dojść nie sposób; w przeciwieństwie do dokumentów, zeznania można zmieniać i wymyślać na poczekaniu, co w oczywisty sposób pomniejsza ich obiektywną wartość. Jeśli uwzględnić towarzyszące sprawie Wałęsy okoliczności, zeznania Graczyka okazują się pozbawione wartości zupełnie.

Po pierwsze, Edward Graczyk nie ponosi właściwie żadnej odpowiedzialności za to, co teraz szumnie oświadcza- nie zeznaje pod przysięgą, nie składa wyjaśnień przed sądem, w związku z czym może mówić, co mu się żywnie podoba. Jego słowa nie znajdują potwierdzenia w dokumentach- kto zwraca na to uwagę? Na pewno nie media.

Po drugie, zauważmy, kiedy Graczyk zmartwychwstał. Nie wtedy, kiedy jego zeznania przydałyby się w czasie rozprawy (pkt pierwszy- wtedy mógłby odpowiadać za swoje słowa). Nie wtedy, kiedy oskarżenia rzucane na Wałęsę opierały się na niejasnych przesłankach i nie były szerzej podnoszone przez media. Graczyk zmartwychwstaje (czy raczej, co samo się narzuca, jest wskrzeszany), kiedy współpraca Wałęsy jest poparta silnymi dowodami historycznymi, a o sprawie wiedzą wszyscy. Zmartwychwstaje i widowiskowo wraca do powoli zamykającego się tematu, przeciw teoriom młodych karierowiczów stawiając zeznanie osoby, która osobiście wszystko widziała (wersja dla mediów), przeciw solidnym dowodom naukowym stawiając wiarygodność byłego SB-ka (rzeczywistość).

Czy przypadkowo można wykonać taką koronkową robotę?

Trzecia sprawa to wszystkie pytania o okoliczności stworzenia (przynajmniej, to wiemy ponad wszelką wątpliwość, na potrzeby procesu lustracyjnego Wałęsy) dokumentów pozwalających wysnuć wniosek, iż Edward Graczyk nie żyje. Kto to zrobił? Wymiar sprawiedliwości? Mające takie możliwości osoby prywatne? Otoczenie Wałęsy? Cenckiewicz z Gontarczykiem tudzież im podobni żyjący odpowiednio wcześniej? Współpracownicy Wałęsy? Któreś ze służb? Sam Graczyk? Po co? Jaka jest rola samego Graczyka? Czy Graczyk to samodzielny rozgrywający czy może pionek? Jeśli pionek, to czyj? Od kogo zależało jego zmartwychwstanie ostatnio? Dlaczego Graczyk zdecydował się wydawać- oficjalnie sam, przez nikogo nieprzymuszany- oczyszczające Wałęsę oświadczenie?

Pytań tego typu można postawić naprawdę sporo.

Rzecz czwarta, niewielka, lecz zasługująca na osobny punkt, to fakt, że Edward Graczyk był oficerem tajnej służby. Oprócz specyficznej mentalności takich ludzi (charakteryzującej się niechęcią do publicznego zdradzania szczegółów pracy, działania bez wyraźnego rozkazu zwierzchnika czy skłonnością do dezinformowania) mamy tu do czynienia z całą masą relacji interpersonalnych, znajomościami, stosunkami zależności, relacjami podwładny-przełożony itp., na dodatek zapewne okraszonych późniejszymi powiązaniami, najogólniej rzecz ujmując, finansowymi. Naiwnością byłoby wszak stwierdzenie, że mafia, jaką była SB w szczególności i władzuchna PRL w ogóle, rozpadła się momentalnie wraz ze zmianą systemu.

Sprawa Edwarda Graczyka to z jednej strony kompromitacja sądów lustracyjnych i wymiaru sprawiedliwości w ogóle- z drugiej zaś klasyczny przykład tworzenia wirtualnej rzeczywistości medialnej, popis potęgi czwartej władzy. Oto widowiskowe, szumne i zupełnie pozbawione merytorycznej wartości oświadczenie zostaje wyartykułowane tak, by wydać się poważniejszym od dobrze udokumentowanej pracy naukowej. Jakiś czas temu postawiłem tezę, że przecież nikt nie broni, by przeciw pracy Gontarczyka i Cenckiewicza, zamiast krzyczeć i obrażać, obrońcy Wałęsy wytoczyli argumenty merytoryczne, oparte na źródłach historycznych. Najwyraźniej jednak takowych nie ma, lub nie ma wśród obrońców Wałęsy wystarczająco kompetentnych historyków, by je odnaleźć. W każdym bądź razie reaktywowanie Graczykawłaśnie teraz dobitnie świadczy o niemożności skonstruowania jakiejkolwiek sensownej obrony Wałęsy i konieczności uczynienia jakiegokolwiek ruchu, mającego zapobiec utrwaleniu się w powszechnej świadomości niewygodnej dla twórców systemu III RP prawdy.

Brak głosów

Komentarze

w czołówkach serwisów informacyjnych to już tylko walka o ubezwłasnowolnionych. Każdy normalny człowiek z prawidłowo funkcjonującym mózgiem i znajomością najbardziej podstawowych praw logiki (skoro czegoś nie ma to nie może być, skoro coś jest czarne to nie jest białe, skoro zero to nie jeden) i z odrobiną wiedzy o faktach, którą w internecie zdobyć dość łatwo, nie musi już się upewniać - on jest pewny.

Wszelkie tego typu wiadomości typu: "GRACZYK ZEZNAJE: WAŁĘSA TO NIE BOLEK" lub "DOKTOR G. TRYUMFUJE" lub "POLACY WRACAJĄ Z EMIGRACJI" to przekazy dla idiotów, do których skierowane są takie serwisy i takie media. To wiadomości do tumanów. Siebie nie musimy już więcej przekonywać. Nawet najbardziej zatwardziały lewak wie, że Wałęsa to Bolesław. Problem w tym jak wygrać dusze tych idiotów, co biorą co bardziej kolorowe i świecąca? Nie łudźmy się, że będą czytać książki Cenckiewicza i Gontarczyka. Mój komentarz to dla nich lektura na kilka dni. Oni się brzydzą czytaniem. Oni się brzydzą myśleniem. Dla takich tylko i wyłącznie sterowany, podprogowy przekaz w trendy stylu.

Vote up!
0
Vote down!
0

Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.

#8967

I tu dochodzimy do kwestii, dla kogo uczciwi ludzie działają w przestrzeni publicznej i czy jest jakikolwiek sens takiego działania w sytuacji, kiedy większość społeczeństwa zamierza przeżyć życie przed telewizorem wyświetlającym latynoskie telenowele na przemian z różnymi tańcami z gwiazdami tudzież, w ramach rozrywki intelektualnej, meczami piłki nożnej.

Z drugiej strony dochodzimy do pytania, czy aby demokracja, czyli rządy ludzi sterowanych za pomocą prymitywnych chwytów marketingowych, nie podaje tu sobie ręki z systemami dyktatorskimi i oligarchicznymi o charakterze totalitarnym (niby rok 1984 już minął, ale obawiam się że pewne skłonności pozostają ponadczasowe).

Vote up!
0
Vote down!
0

Pogromca Smoków

#8983

to żadna demokracja (biorąc pod uwagę genezę słowa). Jeśli wyrazem demokracji jest władza ludu, społeczeństwa, suwerena, to dzisiejszy system panujący tu i ówdzie, z mniejszym lub większym nasileniem swojej charakterystyki, powinien się zwać władzą nad ludem - niech ktoś, kto zna grecki antyczny stworzy odpowiednie słowo, neologizm. Problem(y) systemowy/e to bardzo obszerne i skomplikowane zagadnienie.. Tym łatwiej manipulować utrzymując pozory zachowania "idealnego na ustach" systemu. Ludzi gówno obchodzi póki mają co jeść i gdzie się wyspać...Skoro więc mają wiele ponadto - czyli Kubę wojewódzkiego i tańce na łyżwach - to co będą się wysilać..

Jeśli w założeniu demokracji najważniejszą rzeczą jest oddanie władzy, decyzji w ręce ludzi (obywateli), to w dzisiejszych przykładach "demokracji" najważniejsze jest pobranie jednorazowo takiej władzy, jej utrzymanie, a jednocześnie zachowanie pozorów systemu. Czyli zgoła odwrotnie. Demokracja to ustrój bardzo podatny na patologie i zniekształcenia. Demokracja naiwnie zakłada dobrą wolę władzy (także nieskazitelne charaktery, prawe zasady) i mądrość ludu, który wie jakie decyzje podejmuje. Okazuje się, że ani jedno ani drugie. Czy oby ludzie są dobrzy z natury? Na pewno nie są filantorpami i Matkami Teresami..

I nie da nic monteskiuszowski podział władzy, który broni "demokracji" przed wynaturzeniami. Na co nam podział władzy, jeśli zaspokaja potrzebę na utrzymanie władzy tych którzy ją obecnie posiadają. Co jeśli każda władza z każdą interesu dobija? Ręka rękę myje..? Kolejne pozory. Obrona zepsutego systemu przed naprawą.. Po co Trybunały Stanu??

Ciężka sprawa z tym docieraniem do tumanów. Wszakże mam pewien pomysł, jednak nie tu miejsce by go zdradzać. Pomysł dotarcia do wykształciucha i pokazania mu, że ulica się złości. Wszelkie uliczne zabawy i rozrywki są w poważaniu tumanów. W internecie i pomiędzy sobą można się policzyć, ze sobą zgodzić, organizować i jednoczyć - wykształcić wspólną świadomość, wymienić informację. Walka o dusze tumanów powinna odbywać się raczej w miejscu gdzie tuman występuje ;) Jeśli zrealizuję swój pomysł, poinformuję w odpowiednim miejscu. Od ulicy się wiele zaczyna..

W internecie też pozostało niemało rzeczy do zrobienia - mamy doskonałe narzędzie do wielu rzeczy - trzeba je wykorzystywać, póki nikt nie cenzoruje i reglamentuje nam treści. Potrzebną rzeczą, którą możemy jeszcze zrobić w internecie to stworzyć miejsce, które będzie skupiało przedstawicieli różnych prawicowych środowisk - taki związek stowarzyszeń. Liderzy takich ośrodków powinni być w ciągłej komunikacji pomiędzy sobą i wyrastać ponad lokalne konflikty aby huczeć jednym głosem wobec popiskiwań wszelakiego lewactwa. Robić pospolite ruszenie wśród swoich.. Struktura o tyle hierarchiczna co praktyczna. Powiece - "Idealista się znalazł". Ale może warto sróbować. Wszystko zależy jak wysoko i daleko za końcówki swojego nosa spojrzymy..

Vote up!
0
Vote down!
0

Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.

#8997

Dokładnie. Smutna prawda.. Te wnioski z dwoch w/w komentarzy w jakis sposob podniosly mnie na duchu, bowiem nie tylko mnie nasuwają się tego rodzaju refleksje..

Vote up!
0
Vote down!
0
#8985

Graczyk mówi prawdę!! Prawdą jest, że w sumie Graczyk nie dał żadnych pieniędzy Wałęsie. Niedawno świadczenia się skompensowały. Kiedyś Graczyk dawał Wałęsie - teraz Wałęsa sypnął Graczykowi. Świadczenie wzajemne i dług uregulowany. Jesteśmy na zero ;) A raczej jesteśmy kwita.. Kwit Graczyka, ze Wałęsa nie brał ;)

Intelektualna miernota nie potrafi szyć niewidzialnym ściegiem. Idiotów mamy sporo w kraju (coś koło procentu poparcia dla PO), to i tanie sztuczki nie dziwią. Po co przebierać w środkach?

Vote up!
0
Vote down!
0

Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.

#9010

Zupełnie jak w fizyce kwantowej: pomiar wpływa na badany obiekt. 

Vote up!
0
Vote down!
0
#9034

czytalem o kwarkach, leptonach, hadronach, barionach, dziwnej materii i spinach połówkowych - nie za bardzo się dobrze czuję w tej tematyce. Jedno wiem na pewno Boluś to ten Boluś. A graczyk pierniczy co mu Boluś na język przyniesie ;)

Vote up!
0
Vote down!
0

Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.

#9035

A ja tam jestem zadowolona, jeden argument przeciwników ujawniania TW W ŻYCIU POLITYCZNYM MNIEJ!
Do tej pory tłumaczono nam, że nie można osądzać człowieka na podstawie zeznań esbeków. Teraz widać można, a Graczyk pełni rolę pożytecznego idioty, robiąc przy tym kompletnego idiotę z Wałęsy. Ale temu już nic nie zaszkodzi:)

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

Katarzyna

#9013

No, ewryfikacja by się przydała, bo Sowieccy mordercy byli tylko oskar zycielami. Cóż za czelnoeść! Ale poza tym, wszystko się zgadza.
Już kiedyś w RMF dwóch dupków zarzucało Macierewiczowi, że karmił psy strażnicze szynką, tak miał dość dóbr z darów. Kolesie oczywiście kryli klawisza jako "źródło informacji". Dawałem na moim blogu link do audycji, a ostatnio cytowała rozmowę Kataryna.
Bandyci, mordercy i kłamcy są bezkarni. Przedawnienie. Mogą sobie zeznawać, co im wygodnie.
Nie zapomnę wypowiedzi Wałęsy, po ujawnieniu, że sa papiery na agenta KGB Jeruzelskiego-Jaruzelskiego. Lechu palnął: "a ja myslałem, że Generał sobie wszystko wyczyścił..." (!!!). Lechu tez myślał, że sobie wyczyścił "Bolka".
Każdy, kto ma minimum pojecia o tym, jak wyglądaja archiwa IPN, wie, ze nie da się ani "wyczyścić", ani "sfałszować". Za dfużo wzajemnych odniesień w papierach (jakby - linków).
Włosi poradzili sobie z mafią obejmując odpowiedzialnościa wszystkich członków tej organizacji, czy ktoś był capo, czy "tylko" kierowcą. Nagle, pod presją kary, pojawili się "skruszeni".
U nas są "ścieszeni".

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#9016