Sekcje w demokracji naszej
Na początek Pod Prąd o Annie Walentynowicz:
http://www.youtube.com/watch?v=p7H25Kc4sFI&feature=c4-overview&list=UUZGrD2wCJ7mxgZ2ps2RNKoQ
Proponuję skupienie szczególne na fragmencie od 28 minuty. A teraz ad rem:
W Polsce jak wiadomo panuje barbarzyństwo, mimo długoletnich rządów PO czy tam Unii Demokratycznej i rodzina nie ma prawa do własnej sekcji, wszystkie muszą być z urzędu. Zasadniczą rolą sekcji jest ustalenie przyczyn zgonu. Sekcje wykonane w Rosji nie spełniają definicji sekcji, mają wrażenie pozorowanych: mieli szablon i do niego imię, nazwisko wpisywali a cięcia były tylko takie, żeby, jak coś, było, że jakieś tam działania podjęli.
Sekcje w Moskwie nie były przeprowadzane w trybie pomocy prawnej, wniosek przyszedł w momencie, kiedy już były zakończone. Polscy prokuratorzy nie byli w większości przy nich obecni.
I teraz sytuacja w Kraju: uporczywe podtrzymywanie tezy, że trumny nie mogą być w Polsce otwarte, że to własność Rosji itp. Potem okazało się, że można było pismo napisać, ale rodzinom ofiar tego nie powiedzieli. Mamy podstawowe czynności procesowe niewykonane i prokuratura odmawia ekshumacji, mimo że ma obowiązek je przeprowadzić. Wszystkie. Część Rodzin pisze wnioski o ekshumacje i sekcje.
Podstawowa argumentacja prokuratury:
- Bo tak
- Bo nie.
- Musimy czekać (na coś, w tym wypadku dokumentację z Moskwy)
- Cisza, czyli brak odpowiedzi.
Na żaden wniosek Rodziny nie odpowiedzieli, przeprowadzone sekcje prokuratura przeprowadziła z urzędu, zwlekając ile się dało. 16 miesięcy czy dłużej.
Naprawdę prokurator nie musi czekać z zarządzeniem sekcji na komplet dokumentacji z Rosji, nie ma takich zapisów ustawowych. Pomylenie ciał to skandal, ale w sekcji chodzi o ustalenie przyczyny śmierci. Każdy ma swoją, czyli jeden uraz głowy, drugi klatki piersiowej, trzeci złamania itp. I każdemu trzeba te jego obrażenia opisać.
Z Anną Walentynowicz było zaś tak, że nie tylko rodzina rozpoznała ją w Moskwie, ale i inni, którym ciało okazano. Rodzina napisała wniosek o ekshumację i on sobie leżał, w końcu prokuratura sobie wymyśliła, kogo trzeba będzie ekshumować, odrzucając kilkanaście wniosków Rodziny. Stan ciała rzekomej Anny Walentynowicz odbiegał in minus od tego, c było w Moskwie. Syn jej nie rozpoznał blizn itp. Natomiast pani patolog nawrzeszczała na niego, że takie blizny wtedy robili, że badania DNA potwierdzą, i w tak stresowej sytuacji podpisał.
Z punktu widzenia śledztwa takie postępowanie prokuratury nie ma sensu, rażące niedopełnienie obowiązków ma tylko sens w wypadku zamachu. Wtedy:
- Nie można zrobić sekcji od razu, bo trzeba zaangażować sporo ludzi i nie będzie nad nimi kontroli, większa szansa, że ktoś powie, jak było.
- Sekcje pokażą obrażenia, których być nie może w wypadku zwykłej katastrofy.
Odsyłam tu do referatu Stanisława Zagrodzkiego:
http://www.popler.tv/KonferencjaSmolenska/63059#63059
Ciała leżące w błocie, bez śladów ognia w pobliżu mają ślady nadpalenia. Więc co?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1456 odsłon