
YES! YES! YES!
Prawie dwa lata wszelakich komisji tego i tamtego i ich rewelacyjnych "odkryć", dwa lata nadludzkich wysiłków swołoczy medialnej w kłamliwym urabianiu gawiedzi i dalej nic nie wiadomo, poza tym, że skoro ś.p.generała nie było w kokpicie, bo nie ma faktów to potwierdzających to znaczy, że tym gorzej dla faktów i generał był, a nawet chwycił za ster, by popełnić zbiorowe samobójstwo na rozkaz Pierwszego Pasażera.
Tymczasem rozwiązanie zagadki dlaczego 10 kwietnia 2010 roku pod Smoleńskiem rozbił się rządowy TU154 z Prezydentem RP na pokładzie było tak proste, że aż banalne.
I Kublikowa od Aaaadaaaasia przecież była i jest tak blisko i zawsze zwarta, i gotowa, i na POasterunku.
Całą prawde odkrył przesłuchiwany przez Kublikową Michał Setlak, lotnik, wicenaczelny Przeglądu Lotniczego.

To on rozwiązał tę tajemniczą zagadkę i chwała mu za to.
- Nawet gdyby TU 154 się nie rozbił, to i tak nie dałby rady bezpiecznie wylądować, bo albo nie trafiłby w pas, albo nie dałby rady przy tej prędkości wyhamować na pasie - oświadczył dzielny "kapitan Sowa na tropie".
Dlaczego nikt na to nie wpadł.
To takie proste.
Skoro nie mógł wylądować i wyhamować to musiał się rozbić i koniec, kropka.
TUSKU, szukajcie, a znajdziecie.
Orły na Czerskiej siedzą.
I Synogarlica wschodnia jest, którą Kublik wołają.
Dzięki Bogu.
Koniec kłopotu.
I botoksowa z kropką, a nawet bez kropki będzie uradowana.
Ostatnio bardzo się zmartwiła i napisała na fejsie:
Monika Olejnik
I znowu zacznie się szaleństwo smoleńskie.
Udostępnij · Wczoraj o 07:40 ·
]]>http://www.facebook.com/pages/Monika-Olejnik/155449451181502]]>
UFFF!
Co za ulga.
Koniec szaleństwa smoleńskiego.
Czas bydło bydłem nazwać!
A teraz salonowe chamy na kolana przed wdowami smoleńskimi!