Blondynka z Krainy Tęczy

Obrazek użytkownika kryska
Kraj

Co blondynka robi w szambie?
- Zakupki.

Mówi blondynka do brunetki:
- Cześć, przyjadę do ciebie w sobotę w Tłusty Czwartek..
-?..

A oto nasza medialna blondynka.

Nasza blondynka wciąż o seksie, a właściwie o pederastach i ich rzekomo nieszczęsnym losie w ciemnogrodzie nad Wisłą.
Co za ciemniactwo z tych Polaków.
A przecież Krzysztof Kamil Baczyński był biseksualistą - obwiesciła botoksowa blondynka w rozmowie z brunetką Szczepkowską nie kryjąc zdziwienia, a nawet oburzenia, że nie umieszczono tego w filmie biograficznym autorstwa Kordiana Piwowarskiego.

http://www.tvn24.pl/kropka-nad-i,3,m/szczepkowska-taryfa-ulgowa-dla-gejow-powinna-sie-skonczyc,314420.html

Krzysztof Kamil Baczyński (+23 l.) 3 czerwca 1942 wziął ślub z Barbarą Drapczyńską (+22 l.) w kościele św. Trójcy na Solcu. Basia także zginęła w Powstaniu Warszawskim, była wówczas w ciąży. Baczyński pisywał do niej głośne erotyki.

To prozaik Jerzy Andrzejewski (+74 l.) kochał się w nim platonicznie bez wzajemności.

Basia Drapczyńska - urodzona 13 listopada 1922 r. Pochodziła z rodziny drukarzy. Drukarzem był ojciec, drukarzami byli trzej starsi bracia. Ojciec Basi miał drukarnię przy Pięknej (wówczas Piusa XI). To na jego maszynach wydzierżawionych po wojnie "Wiedzy" - drukowano w roku 1947 tom wierszy pod tytułem "Śpiew z pożogi".Koledzy żartowali, że Krzysztof dobrze się w życiu urządził, bo po wojnie teść wyda mu wszystkie książki.

Basię poznał Krzysztof w grudniu 1941 u koleżanki. Do matki powiedział, że znalazł dziewczynę swego życia. Podobnie swojej matce powiedziała Basia.
Ślub odbył się w środę przed Bożym Ciałem, 3 czerwca 1942r w kościele na Solcu. Był piękny dzień. Basia ubrana była w kremowy kostium, w ręku trzymała bukiet konwalii, Krzyś był w ciemnym garniturze.
Świadkowie tego wydarzenia wspominają, że nigdy Krzysztof nie był równie poważny i skupiony, co w ów dzień.

- "Byłem na ślubie Baczyńskich" - wspominał po latach Jarosław Iwaszkiewicz. " Bzy w tym roku kwitły specjalnie obficie i zjawiłem się na tym obrządku z ogromnym snopem tych kwiatów. Po ślubie powiedziałem do kogoś: właściwie wyglądało to nie na ślub, ale na pierwszą komunię. Oboje Baczyńscy, bardzo młodzi, wyglądali jeszcze młodziej, a ponieważ oboje byli niewielkiego wzrostu, rzeczywiście zdawało się, że to dwoje dzieci klęczy przed ołtarzem"-.

Do niej właśnie kierował Baczyński swoje erotyki, jej zostało wiele wierszy poświęconych, imię Basi wschodziło dobrą gwiazdą nad tą poezją.
Jej poświęcona jest świetna Kołysanka , wielki talent poety znajduje właściwy sobie wyraz w tych strofach pełnych bogactwa poetyckiego, a zarazem niezwykle prostych.

- "Nie bój się nocy. To ja nią wiodę ten strumień żywy przeobrażenia, duchy świecące, zwierząt pochody, które zaklinam kształtów imieniem.

Ułóż wezbrane oczy w kołysce, ciało na skrzydłach jasnych demonów, wtedy przepłyniesz we mnie jak listek opadły w ciepły tygrysi pomruk".-

Jeszcze w mroku owinę, tak jeszcze różą nocy
i minie świat gałązką, strzępem albo gestem,
potem niemo się stoczy,
smugą przejdzie przez oczy
i powiem: nie będąc - jestem.

Jeszcze tak w ciebie płynąc, niosąc cię tak odbitą
w źrenicach lub u powiek zawisłą jak łzę,
usłyszę w tobie morze delfinem srebrnie ryte,
w muszli twojego ciała szumiące snem.

(Erotyk)

Stojąc przed lustrem ciszy
Barbara z rękami u włosów
nalewa w szklane ciało
srebrne kropelki głosu.

I wtedy jak dzban - światłem
zapełnia się szkląca
przejmuje w sobie gwiazdy
i biały pył miesiąca.

(Biała magia)

Twych kroków korowody
w urojonych alejach,
twe odbicia u wody
jak w pragnieniach, w nadziejach.
Twoje usta u źródeł,
to syte, to znów głodne,
i twój śmiech, i płakanie
nie odpłynie, zostanie.

(Miłość)

Nie dałem ci jabłoni ziemskiej, co sytość niesie,
wyrosłem ja na chmurach jak dzika jabłoń w lesie.
Ale mam źródło w sercu jak żywy pieniądz,
unieś się we śnie, spojrzyj w lustro jego nad ziemią.
Nie szukaj mnie w słabości, źródła mego nie mijaj,
nie umiera w nim ciało, dusza wieczność w nim żyje.

(Śpiew do snu)

Erotyk

W potoku włosów twoich, w rzece ust,
kniei jak wieczór -- ciemnej
wołanie nadaremne,
daremny plusk.

Jeszcze w mroku owinę, tak jeszcze różą nocy
i minie świat gałązką, strzępem albo gestem,
potem niemo się stoczy,
smugą przejdzie przez oczy
i powiem: nie będąc - jestem.

Jeszcze tak w ciebie płynąc, niosąc cię tak odbitą
w źrenicach lub u powiek zawisłą jak łzę,
usłyszę w tobie morze delfinem srebrnie ryte,
w muszli twojego ciała szumiące snem.

Albo w gaju, gdzie jesteś
brzozą, białym powietrzem
i mlekiem dnia,
barbarzyńcą ogromnym,
tysiąc wieków dźwigając
trysnę szumem bugaju
w gałęziach twoich - ptak.

Dedykacja:
Jeden dzień - a na tęsknotę - wiek,
jeden gest - a już orkanów pochód,
jeden krok - a otoś tylko jest
w każdy czas - duch czekający w prochu.
(Mojej najdroższej Basi - Krzysztof)

2 II 1942

http://www.wszpwn.com.pl/pl/artykuly-1/milosc-w-poezji-krzysztofa-baczynskiego.html
http://ewapam.republika.pl/basia.html

- Dlaczego blondynka często przebywa w Media Markt?
- Bo w reklamie słyszała "nie dla idiotów"

- Jak z 10 blondynek wybrać najgłupszą?
- Losowo.

Oto ona.
Medialna blondynka i najgłupsza.

Brak głosów

Komentarze

Czy to prawda, że Zwoźniak napisał tekst o MO ?
Bo ja jak widzę jej zdjęcia - czy to obecne, strupieszałe, czy wtedy jak wskakiwała na tylne siedzenie limuzyny urbana (swoją drogą warto przeczytać jedną z książek Wildsteina, która jak sądzę, traktuje o blondzi), to jakoś tak zawsze przypomina mi się nadzwyczaj celny przebój Zwoźniaka.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

#347153