zmiana przy lejcach

Zastanawiałem się mocno wczoraj czy nie dołączyć do tłumu przed urzędem wojewódzkim. Coś mi odbierało chęć. A że lubię drążyć w swoich myślach, zacząłem tego czegoś poszukiwać. Lenistwo? Za daleko do parkingu? Zimno, mokro?
Nie. Pomyślałem, kto tam będzie i czy ja do tej grupy aby pasuję. I tu był pies pogrzebany. Przecież nie tak dawno wyśmiewałem rozczarowanych wyborców PO, którzy podżegali do wyjścia na ulice. A idźcie sobie sami. Pozwoliliście na to, teraz zjedzcie tę żabę. A ja będę w tym czasie knuł jak mięsem armatnim przełamać tamę. I jak zrzucić samozwańczego przywódcę rewolucji Palikota ze stołka z takim hukiem, żeby się już nie podniósł. 80% z tej grupy protestującej nienawidzi Kaczyńskiego (nie wie za co ale nienawidzi), teraz nienawidzi Tuska, z sił realnych pozostaje tylko Palikot.
Obywatel poznaje świat przez zmysły. Świat jest duży, a zmysły są w stanie uzyskać bodźce tylko z najbliższego otoczenia. Bez narzędzi wspomagających. Jeszcze niedawno głównym narzędziem wspomagającym była książka i ustny przekaz. Rewolucja telefonu, radia, telewizji i kina sprawiła że nasze zmysły sięgają daleko w odległości i czasie.
Przekaz poprzez zmysł wzroku wygrywa w cuglach, stąd sukces telewizji i internetu.
Tak jak telewizją daje się sterować poprzez ograniczanie koncesji, tak internetem nie za bardzo. Zbyt rozległy. Globalizacja uwielbiana, w opanowaniu internetu jest przeszkodą. Nawoływałem do burzenia wież, ale to nic nie da jeżeli nie będziemy mieli własnych.
Cenzurowanie bez powodu spotka się ze zdecydowanym sprzeciwem, dlatego trzeba dobrać do bukietu garstkę pożytecznych i zawsze usłużnych idiotów, którym się wmówi, że na tym skorzystają.
Stąd nasz Eryk Kłapnięty Kapelusik. Daje to powód do głosu sprzeciwu przeciw sprzeciwowi.
Palikot. Cwaniaczek we właściwym miejscu i o właściwej porze, po klęsce z krzyżem, trawką i Kościołem, czyli swoimi sztandarowymi elementami programu wyborczego, czepił się jak gówno okrętu. Tylko patrzeć jak skoczy przez płot i ogłosi się przywódcą rewolucji. Bo młodzieży przecież nie wolno odbierać prawa do wolności.
Jestem już teraz bardzo ostrożny w podpowiadaniu politykom co powinni zrobić, bo ci na których liczę okazują się przedszkolakami, a korzystają na tym sukinsyny.
Po wydzieleniu się kluzików z PiSu przypuszczałem, że to celowe zagranie Kaczyńskiego, które da grupie rozsądnej i już nie związanej z Kaczyńskim głosy. Po zagraniu prostytucyjnym przywódczyni, grupa stałą się jakąś amebą bez kończyn, a Jarosław stracił w moich oczach napoleońską czapkę.
Kto skorzystał? Palikot. Zrobił wszystko według mojej instrukcji i wygrał.
Teraz mogę napisać kolejne przypuszczenie, na które Dyzma III RP poradzi niewiele, być może skorzysta z rady, ale wygram niezależnie od decyzji. RPP jest partią wodzowską, bez Palikota to tylko zbieranina zboczeńców i nieudaczników z parciem na szkło. Wódz znika, partii nie ma. A wódz robi sobie wrogów, oj robi. A pomnika mu nikt nie postawi, ani na Wawelu nie pochowa.