POPŁOCH W SZTABIE PLATFORMY
W mediach maistreamowych rozgorzała gorączkowa dyskusja w temacie: „Co się dzieje w Platformie?!!!”.
Zawsze gotowi do usług sprzedajni dziennikarze, dyżurni eksperci i dyspozycyjna kadra profesorska drapiąc się po głowach prześcigają się w domysłach, snują teorie spiskowe, analizują przeróżne aspekty, rozbierają problem na czynniki pierwsze – od świtu do nocy.
A tu proszę Państwa nie ma nad czym dumać, bo sprawa jest prostsza od przysłowiowej budowy cepa.
Miałem zacząć od przykładu Titanika, ale odstąpiłem od tego zamiaru, bo na tym transatlantyku płynęło rzeczywiście dobre towarzystwo, a kapitan był prawdziwym kapitanem.
Więc to, co się obecnie dzieje w partii Donalda Tuska przyrównałbym raczej do niedawnej katastrofy włoskiego statku marzeń światowej „elity” o niechlubnej jak się okazało nazwie „Costa Concordia”.
Kiedy w Polsce się zrobiła pogoda dla bogaczy, starannie dobrane grono „nowofalowych elit” wybrało się wypasioną łajbą o nazwie „Platforma” w beztroski rejs po „Oceanie Wiekuistej Szczęśliwości Trzeciej Rzeczpospolitej”.
Uwłaszczeni na majątku narodowym beneficjenci „okrągłego stołu” mieli na tym egzotycznym rejsie życie jak w Madrycie – gdyż wzorem wiecznie naćpanych niedźwiadków Coala to pogrążone w permanentnym błogostanie towarzystwo wzajemnego zachwytu nad samymi sobą wiodło szczęśliwy żywot podług cesarskiego biorytmu: „ranny spacer – południowa kawa na cmentarzu – obiad w "Pędzącym króliku" – popołudniowy odpoczynek w Sheratonie z markowym cygarem w zębach - a wieczorem biznesowa kolacja z krezusami finansjery i nieustające bale, gale, festiwale i różne takie trale lale.
Zwolnionym z potrzeby myślenia wybrańcom bajecznego rejsu pełnię szczęścia zapewniało przeświadczenie o własnej doskonałości i pewność, że wszystko się zrobi samo i jakoś to będzie. Słowem raj objawiony, Francja elegancja, boskie trunki, homary, krewety, rulety - a nastraszony ludojadem Jarosławem ciemny lud patrzył na to z brzegu – bez szemrania niestety!
Aż po siedmiu latach idyllicznej ekskursji nadszedł dzień Sodomy i Gomory, gdy trzpiotowaty kapitan „Platformy” wpakował swoją łajbę na czubek góry lodowej o złowieszczej nazwie „Okręg Rybnicki”.
No i jak tylko rzekomo niezatapialna „Platforma” zaczęła nabierać wody i bractwo się skapowało, że to nie przelewki, na pokładzie wybuchła panika.
I oto cała Polska może sobie pooglądać jak przerażeni sztabowcy przedziurawionej łajby tratują się wzajemnie biegając od drzwi do drzwi coraz bardziej gorączkowo poszukując wyjścia z beznadziejnej sytuacji.
A co na to kapitan??? – ktoś zapewne spyta.
Jak to co? Tak jak dotąd czynił w chwilach kluczowych dla kraju, nie bacząc na los pasażerów ucieknie pierwszą szalupą, jak ten durnowaty i podszyty tchórzem dupek z „Costa Concordia”.
I to by było na tyle.
Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)
Post Scriptum
Wiadomość z ostatniej chwili - PIS wyprzedził Platformę - Patrz:
http://sondaz.wp.pl/kat,60876,wid,15522705,wiadomosc.html
Patrz również:
„Salon III RP”
http://salonowcy.salon24.pl/376878,salon-iii-rp
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2272 odsłony
Komentarze
Witam Krzysztofie
25 Kwietnia, 2013 - 10:22
Mam taką nadzieje że dziura jest bardzo duża,i flagowiec PO,szybko POdąży na dno,i wiele szalup nie zdążą spuścić na wodę,może i Tuskową też,i jeszcze jedna smutna wiadomość dla tonących z flagowca PO,zielona wyspa znikła,zniszczył ją wulkan bezrobocia i nędzy,a dla tonących POzostał tylko ocean gniewu,i ludzkich cierpień i niedoli.
pozdrawiam serdecznie.
PS
Wiem że ty też grasz w tenisa,i nareście skończył się sezon zimowy,i te ceny będą już przyzwoite za kort,z czego się cieszę,ja już jeden mecz zagrałem na dworze
Witam...
25 Kwietnia, 2013 - 22:22
Witaj Marku,
Też mam taką nadzieję.
Pozdrawiam serdecznie,
Krzysztof
PS.
Już mi zakładają w rakiecie nowy naciąg.