Miejski "M A T R I X"
Ja - jestem z miasta, lecz mnie przerasta,
Myśl, która drąży, że tam gdzieś?!.
Poza murami "brudnego" miasta",
Żyje spokojna, polska wieś.
Ranne godziny, puste ulice,
A na nich gołąb, kawka, pies.
Brudne zaułki, zdradliwe bramy,
W których się czai - także bies.
Za żaluzjami główna ulica,
W bankowych sejfach trawi zysk.
To on po nocy ich właścicielom,
Otworzy w oczach - złoty błysk.
A tu? - w ulicznych koszach na śmieci,
Pety, ,butelki, puszki, złom.
Dają poczucie rzeszy szukaczy,
Że to ich polski - "szklany dom".
Spiekota murów, kosze na śmieci,
Zmęczeni ludzie w tłumie są.
Nieznane twarze, ściśnięte usta,
Jakby w matriksie - przestrzeń gną.
Bogaci liczą, biedni szukają,
Od "góry" słyszą jeszcze głos.
"Były miliony, gdybyś je ukradł,
Dziś miałbyś także - pełny trzos".
Ja - jestem z miasta i cóż mi z tego?,
Sam się ocenię, "żem jest kiep".
Będzie okazja, pojadę na wieś
I niech mi mówią - "wiejski cep".
zapraszam na - http://jankosmar.blogspot.com
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 665 odsłon