"Troskliwe" oblicze Kremla nad Warszawą

Obrazek użytkownika MD
Kraj

Miłościwie wciąż jeszcze rządząca Partia Państwowa w ostatniej kampanii wyborczej "cieszyła się" poparciem "światłych" przywódców Europy Zachodniej. Troskliwie za Partię Tuska trzymała też kciuki Moskwa.

Przed wyborami w "wiodących mediach" można było przeczytać, że rosyjska prasa jest zaniepokojona perspektywą utraty władzy przez czarownika z Kaszub.
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/rosyjska-prasa-tusk-moze-nie-utrzymac-wladzy,1,4873459,wiadomosc.html
http://biznes.onet.pl/rosyjskie-media-o-wyborach-w-polsce-to-zaostrzy-po,18515,4868497,1,onet-wiadomosci-detal
Wolność rosyjskich mediów jest ściśle określona przez Kreml, więc trzeba odczytać ten sygnał jako żywe zainteresowanie Moskwy utrzymaniem status quo w Warszawie. "Dziwnym trafem" wszystkie "wiodące" media w Polsce bardzo ofiarnie wspierały rządzących, czasem aż do groteskowej przesady.

Czy błyskotliwy sukces osobnika na "P" odbył się bez błogosławieństwa Moskwy? Osobiście przypuszczam że nie. Zaangażowanie w jego kampanię, naczelnego propagandzisty stanu wojennego i kreatora sukcesu Samoobrony mówi wiele. A do tego sięgnięcie do środowisk bezpośrednio związanych z mordercami bł. ks. Jerzego Popiełuszki potwierdza tę tezę.

"Troskliwe" oblicze Kremla poparło zatem Partię Tuska. To oczywisty interes obu stron w kwestii mordu smoleńskiego, zbrodni katyńskiej, umowy gazowej i podejrzewam, że jeszcze przynajmniej kilku spraw. Czy tragiczny wynik SLD jest w tym kontekście przypadkiem?

Sukces wyborczy Tuska spowodował w Moskwie zadowolenie. Korespondentka TVP1 w Moskwie Arleta Bojke powiedziała wprost w Wiadomościach o 19.30 w powyborczy poniedziałek: "Rosja jest zadowolona z wyniku wyborów w Polsce".

"Zainteresowanie" naszą sytuacją wyborczą Partia Tuska sama wywołała w Niemczech. Premier Jarosław Kaczyński ma rację. Polska jest kondominium rosyjsko-niemieckim. I to przy wydatnej pomocy sił wewnętrznych. Przypomina to sytuację z XVIII wieku. Obce mocarstwa decydowały o ustroju i władzach opierając się na sprzedajnych prominentach państwa. Wiemy jak się to skończyło. Wiemy czym to grozi teraz.

Czy dotarcie z tą wiedzą do dużej części narodu nas uratuje? Twierdzę, że nie. Przecież jesteśmy oszołomami. A tym się nie wierzy. Mało tego jesteśmy faszystami i paranoicznymi spiskowcami. A tymi się straszy ludzi. Odbudujmy naród. Odbudujmy człowieka. Podnieśmy z błota nieprawości naszych bliźnich. Tylko ludzie mogą zbudować państwo.

Brak głosów