Polska prezydencja w UE, czyli wszyscy będą zadowoleni

Obrazek użytkownika Adr_Nitka
Świat

Niemcy, Francuzi, Brytyjczycy… Szkoda, że Polaków w tym gronie brak. Bo co zyska przeciętny Polak z tej naszej prezydencji, skoro wielmożny Donald Ma Tole Tusk chce być prawdziwym Europejczykiem i nie chce wykorzystywać okazji do załatwiania marnych, narodowych interesów?

Głównym motywem będzie zapewne ratowanie Grecji, a co za tym idzie, niemieckich i francuskich banków, posiadających tony śmieciowych obligacji. Skoro lemingi już łyknęły, że jako bogaci Europejczycy (a także ci, których takie bankructwo niedługo dotknie), musimy zająć się kilkakrotnie bogatszymi Grekami, samemu mając potężny dług, to jeden sukces prezydencji już będzie. A jaka Angela będzie szczęśliwa, normalnie wycałuje Donka w oba policzki za takie poświęcenie i dbanie o interesy Europy, tzn. Niemiec i Francji.

Radzio prawie z kompetencjami ministra też będzie miał działkę do popisu- rozpoczęcie negocjacji akcesyjnych z Turcją. Pod Poisters nie dali rady, pod Wiedniem też nie, to dadzą w Warszawie! Niemcy już są prawie turecką kolonią, Turcy przestali być tanią siłą roboczą, zachowują swoją odrębność, szczodrze korzystają z niemieckiego socjalu i gromadzą kapitał. Z pewnością dla budowy wspólnej, europejskiej ojczyzny… A my im otwórzmy drzwi na oścież, dając prawo legalnego osiedlania się w Europie. Wiem, perspektywa akcesji Turcji jest daleka, ale 50 lat temu Francja czy Niemcy też się nie spodziewały takich problemów z imigrantami…

Kolejnym sukcesem będą spotkania i szczyty dyplomatów w Polsce. Jak ulał pasuje tu staropolskie powiedzenie „zastaw się a postaw się”. Nie znam liczb ale założę się, że polska prezydencja pochłonie kilkukrotnie większe fundusze niż prezydencje gospodarnych Skandynawów- może dlatego są tyle od nas bogatsi, że potrafią oszczędzać na głupotach. Bo co da przeciętnemu Kowalskiemu xxx milionów wydanych na koncerty, bankiety, przyjazdy i obrady euro urzędników? Rozumiem, że Donka muszą poklepać po ramieniu i poprzytulać, szczególnie przed wyborami, ale czy do cholery ten naród nie zrozumie, że to za jego się bawią?

Leming pewnie zaraz mnie zjedzie, że to wszystko budowanie pozycji naszego kraju w świecie. Owszem, ale są setki lepszych możliwości by te pieniądze wydać, by się zwróciły a nie zostały przejedzone, przetańcowane i przepite.

Szkoda tylko Bronka Bula, który najprawdopodobniej dostanie zakaz odzywania się i nakaz pilnowania WŁASNEJ michy i kieliszka, by nikomu nie podwędził na szczycie.

Modlę się o polską Margaret Thatcher czy Viktora Orbana. Żeby osoby sprawujące władzę nie patrzyły, jak wylizać tyłek wielkim, by dostać jakąś kość, lecz były w stanie iść pod prąd by dokonać wielkiego skoku pomimo przeciwności i niechęci reszty. Thatcher z „chorego człowieka Europy” (Wielka Brytania od 1890 roku systematycznie traciła swoją pozycję gospodarczą, dodatkowo posiadając przewartościowanego funta nie była konkurencyjna w stosunku do Niemiec czy Japonii) zrobiła prężne i zamożne państwo. Brytyjczycy mają funta, jeżdżą lewą stroną, mierzą odległość w milach i mogą śmiać się z kontynentalnej Europy siedzącej po uszy w greckim bagnie. Orban jest również mało lubianą postacią na europejskich salonach, ale z Węgier, które również były w nieciekawej sytuacji po rządach socjalistów potrafił dojść do ładu i nie ugina się pod żądaniami brukselskich dyktatorów.

Można? Pewnie, że tak. Mam nadzieję, że w 2 miesiące po zmianie tych nieudaczników odrobimy chociaż część strat i prawdziwie polski rząd zajmie się naszymi rolnikami i bezpieczeństwem energetycznym. Jesteśmy trzecią potęgą rolną, a cieszymy się, że dopłaty dla naszych rolników są wyższe niż na Łotwie i przedostatnie w całej Unii. Czy to jest polska racja stanu?

Brak głosów