Komu służy ACTA?

Obrazek użytkownika Adr_Nitka
Blog
Czy protestując przeciwko ACTA jesteśmy panikarzami, paranoikami, piratami internetowymi, a może kibolami z PiS-u? Czy rzeczywiście możemy mieć powody do obaw? Postaram się dokonać małej syntezy dostępnej na dziś wiedzy o ACTA. 1.Historia prac nad ACTA Pierwszymi państwami pracującymi nad porozumieniem były Stany Zjednoczone i Japonia, które zaczęły współpracę w 2006 roku. Później przyłączały się Kanada, Unia Europejska i Szwajcaria. „Oficjalne” negocjacje rozpoczęto w 2008 i przyłączyły się do nich Australia, Meksyk, Maroko, Korea Południowa i Singapur. Słowo oficjalne nie bardzo w tym kontekście pasuje, ponieważ wszystkie rozmowy o projektach zmian miały być tajne. Zastanawiające jest to, że treść oprócz rządów państw konsultowano z komitetem złożonym z dużych, amerykańskich korporacji. Od razu widzimy, komu to porozumienie będzie najbardziej służyć… Ale do tego wrócimy w dalszej części. ]]>http://www.keionline.org/blogs/2009/03/13/who-are-cleared-advisors]]> 2.Państwa UE nie mogą przeprowadzić wystarczających konsultacji w sprawie porozumienia. Jak doniósł portal Wikileaks, prace nad dokumentem były tak utajnione, że państwa członkowskie UE nie mogły przeprowadzić konsultacji zainteresowanych stron i ustawodawców. Sytuacja o tyle dziwna, że nie chodziło o kwestie związane z bezpieczeństwem… ]]>http://wiadomosci.wp.pl/title,Wikileaks-negocjacje-ws-ACTA-byly-zbyt-uta...]]> 3.Ratyfikacja ACTA przez Polskę. Sprawa wypłynęła bardzo późno, na kilka dni przed datą podpisania umowy przez Polskę, mimo że wcześniej była głosowana przez PE. O PE pisałem wczoraj, sądzę, że w morzu papieru bez problemu da się przemycić jedną czy drugą naprawdę ważną i mającą poważne skutki dla życia obywateli regulację prawną. ACTA zaskakująco poważnie obudziła polskie społeczeństwo, szczególnie młodych ludzi, dotąd wiernych PO pomimo katastrofalnego zarządzania Polską przez klikę Tuska, że wspomnę tylko kreatywną księgowość Rostowskiego, nieudolność państwa w wyjaśnianiu katastrofy smoleńskiej, nieudanej ustawy refundacyjnej, pokazowych wojen z kibicami i dopalaczami itd. Ciężko mówić o spójnej polityce rządu w kwestii ACTA, gdy jeden minister przeprasza za brak wystarczających konsultacji społecznych, drugi udowadnia, że ACTA w polskim prawie nic nie zmienia, pierwszy bulterier PO przeciwników dokumentu nazywa idiotami, premier zaś mówi, że ACTA trzeba podpisać ale nie trzeba ratyfikować, a zaprzyjaźniona telewizja rządowa protesty przeciwko ACTA przypisuje kibolom, będącym zbrojnym ramieniem partii opozycyjnej… 4.Dyrektywy z Waszyngtonu. ]]>http://www.youtube.com/watch?v=g32zLT2nJxo&feature=share]]> Niniejszy film pozostawiam do własnego komentarza i przemyślenia, ile jeszcze mamy niepodległego państwa, dlaczego USA tak naciskają i dlaczego tak łatwo mogą pociągać za sznurki (w domyśle premiera Tuska). 5.Czy ACTA powinno budzić nasze obawy? Oczywiście nie, jeżeli nie mamy nic na sumieniu. Jednakże kto nie ściągnął nigdy nic z sieci? Piosenki, filmu, obrazu… W Polsce, w myśl art. 23 ustawy autorskiej, nie można oskarżyć użytkownika Internetu za pobieranie treści chronionych z Internetu na własny użytek. ACTA zaś tak precyzyjne już nie jest. Art. 27 ust. 4 ACTA pozwala stronom na wprowadzenie przepisów umożliwiających zobowiązanie dostawców Internetu do przekazania posiadaczowi praw autorskich informacji pozwalających na zidentyfikowanie abonenta, co do którego „istnieje podejrzenie, że jego konto zostało użyte do naruszenia". Jakże nienawidzę takich niejasnych sformułowań, czy nikt kretynów nie nauczył, że prawo ma być jasne i powinno być jak najmniej konieczności interpretacji? OK., piszemy, jak rozumiemy prawo autorskie (w dokumencie nie ma takiej definicji) i co wolno, a co nie, ściągać, żeby przeciętny Kowalski wiedział, czy zostanie przestępcą jak ściągnie piosenkę, obejrzy mecz w telewizji internetowej, albo napisze niepochlebnie o ojcu narodu Tusku i wklei jakieś jego zdjęcie znalezione w sieci. Prawo nie jest po to, żeby zdawać obywatela na łaskę i niełaskę organów państwa! ACTA, jako ratyfikowana umowa międzynarodowa, będzie miała pierwszeństwo nad polskimi ustawami. Jak to się może skończyć, o tym w następnym punkcie. 6.Pierwsza personalna ofiara ACTA? ]]>http://tech.wp.pl/kat,1009785,title,Student-pierwsza-ofiara-miedzynarodo...]]>? ticaid=1dd0b&_ticrsn=3 Chłopak w świetle krajowego prawa nie popełnił żadnego przestępstwa: nie udostępniał nielegalnych plików, nie trzymał ich na swoich serwerach, nawet z nich nie korzystał. Jednak brytyjski sąd nie miał prawa odmówić ekstradycji i 23- latek będzie niebawem sądzony w Stanach, gdzie za swoje zbrodnie może dostać 10 lat! D-Z-I-E-S-I-Ę-Ć! Za zabójstwa i gwałty wiele razy otrzymywano mniej. Wątpię oczywiście w górną granicę kary, ale na pewno będzie ona surowa- z pewnością mała pokazówka będzie dobrym straszakiem dla innych „zbrodniarzy”. O, czyli Donald spełni w końcu jakąś obietnicę! Bo jakby nie patrzeć, załatwił nam darmowe wizy do USA! Z jakże prostym przepisem: otwórz przeglądarkę, ściągnij film/ album i czekaj na podróż. 7.ACTA przeciw twórcom. Najważniejszym celem porozumienia jest bez wątpienia chronienie szeroko rozumianych „twórców”. 20 stycznia FBI brawurowo zamknęło serwis MegaUpload, aresztując jego właścicieli. Oczywiście, akcja miała bardzo czytelny przekaz- koniec z piractwem! Czy tylko taki był cel? Jak zawsze, była to tylko zasłona dymna. Kim Dotcom, twórca serwisu MegaUpload przygotowywał się do uruchomienia nowej usługi, która miałaby zmniejszyć lub wręcz wykluczyć jakiekolwiek znaczenie organizacji, takich jak np. RIAA czy chociażby nasz rodzimy ZAiKS, a także wielkich wydawców muzycznych i filmowych. Usługa o nazwie Megabox miała być nową platformą umożliwiającą muzykom udostępnianie i sprzedaż swoich dzieł w internecie, z pominięciem RIAA i wielkich koncernów wydawniczych. Ci na taki stan rzeczy oczywiście nie zamierzali pozwolić. Dodatkowo miała zostać uruchomiona usługa Megamovie, w ramach której MegaUpload stałby się platformą umożliwiającą udostępnianie filmów. Pic tkwił w tym, że artyści nie musieliby zrzeszać się w żadnej organizacji. Nie potrzebowaliby udziału wydawców. W ten sposób mieliby otrzymywać nawet do 90% przychodów ze sprzedaży! Twórcy mogliby czerpać zyski nawet z utworów udostępnianych internautom za darmo! To miałoby być możliwe poprzez system Megakey, w ramach którego zyski twórcy związane byłyby z popularnością jego utworów. W obecnie działającym systemie, twórcy miewają najmniejsze udziały w zyskach. Ogromne części finansowych tortów zgarniają wydawcy, producenci i organizacje działające niby jako zrzeszające twórców. ]]>http://pclab.pl/news48558.html]]> Kto obecnie najwięcej traci na piractwie? Bo ja uważam, że nie twórcy. Przykład jest po prostu powalający. Zachęcam do zapoznania się: ]]>http://pga.blox.pl/2008/04/Ile-artysta-zarabia-na-sprzedazy-jednej-plyty...]]> 3% zarobione na sprzedaży jednej płyty, a jeżeli jest to zespół i trzeba podzielić zysk na 5 osób? Wychodzą śmieszne kwoty. Oczywiście artyści, szczególnie ci topowi, nie żyją jak żebracy, ale udowodniliśmy, że płyty stanowią niewielki procent ich dochodów. Kokosy dopiero zaczynają się z: koncertów, praw do wizerunku, muzyce sprzedawanej w Internecie i w bardzo rzadkich przypadkach w wytwórniach niezależnych. Na piractwie najwięcej tracą wielkie wytwórnie, które artystom płacą grosze. Czyżby dlatego zniszczono Kima Dotcoma? Że chciał wyeliminować pośredników z biznesu i stworzyć niezwykle prosty rynek: każdy może wrzucać swoje nagrania, a najlepsi otrzymują największe granty? Takie rozwiązanie jest podwójnie korzystne dla twórców, bo oprócz większych pieniędzy mieliby też nieporównywalnie większe szanse na promocję, zależną tylko od klasy i uznania słuchaczy. Bo iluż to młodych twórców nie ma szansy na przebicie się przez beton muzycznej branży… 8.USA nie ratyfikują ACTA? Według doniesień, USA, mimo że byli twórcami układu, nie mają zamiaru ratyfikować porozumienia i dostosować do niego swojego prawa krajowego. Bardzo dziwny ruch. Jednakże oczywisty, jeżeli przeczytaliście uważnie wszystko dotąd- ACTA będzie służyła wyłącznie obronie interesów amerykańskich firm, które od początku brały aktywny udział w tworzeniu dokumentu, gdyż najprawdopodobniej Amerykanie jako sygnatariusze ACTA będą mieli dostęp do danych obywateli innych państw, które podpisały ACTA- patrz przykład brytyjskiego studenta… ]]>http://www.bibula.com/?p=50847]]> 9.Wielki Brat będzie obserwował jeszcze dokładniej? FBI ma monitorować Facebooka i Twittera, oczywiście aby chronić społeczeństwo przed terroryzmem i innymi zagrożeniami. Ale czy władza nie ulegnie pokusie, aby w chwili jej zagrożenia, nie skorzystać z takich narzędzi do spacyfikowania obywateli? Czy władze Zachodu, nauczone doświadczeniem arabskiej Wiosny Ludów, gdzie młodzi ludzie za pośrednictwem portali internetowych umawiali się na demonstracje, nie będą inwigilować społeczeństw? Łatwiej i ładniej wizerunkowo będzie w końcu zatrzymać kilku niepokornych prowodyrów, niż rozbijać demonstracje… Wiem, że jestem niepoprawnym pesymistą, bo nie widzę pozytywnych aspektów rządów Tuska i wszędzie widzę spiski, jestem nacjonalistą, faszystą i katolem z Ciemnogrodu, homofonem, ksenofobem i jak tam mnie postępowe media i nowoczesne lemingi nie nazywały, ale jedno wiem na pewno- im mniej władza mnie może kontrolować, tym lepiej. Kamery, satelity, numery, kody, do czego jeszcze dojdziemy? To jest ostatni dzwonek, by zacząć walczyć o swoją wolność! ]]>http://www.wiadomosci24.pl/artykul/fbi_bedzie_szpiegowac_uzytkownikow_fa...]]> 10.Co nam pozostaje? Protest, protest i jeszcze raz protest przeciwko ACTA! Kto ma możliwość, niech wychodzi na ulice. Podpisujmy petycje, szczególnie pod referendum, to tylko 500 tys. podpisów, a sprawa poruszyła naprawdę wiele osób, z różnych opcji politycznych. To jest do zrobienia! Resztę posłuchajcie tutaj, kapitalne przemówienie Mariana Kowalskiego, rzecznika prasowego lubelskiego ONR, nic dodać nic ująć: ]]>http://www.youtube.com/watch?v=0KTY6NjQoN8&feature=player_embedded]]> A na koniec… Śmiejmy się, dopóki możemy ;) ]]>http://www.youtube.com/watch?v=Na4KbXEMZk4]]>
Brak głosów