Eichmann nie został uprowadzony czyli jak Izrael zdobył bombę atomową
Poniżej zamieszczam ciekawą rozmowę dotyczącą powojennej historii stosunków izraelsko-niemieckich, Mossadu, BND oraz tego, jak to właściwie z uzprowadzeniem Eichmanna z Argentyny przez Mossad było. Eichmann został w głośnym na świecie procesie w Izraelu między kwietniem, a grudniem 1961 r. oskarżony w 15 punktach o zbrodnie przeciwko narodowi żydowskiemu i stracony.
Rozmowa ukazała się 11.10.2008 w berlińskim dzienniku „Junge Welt“. Tłumaczenie własne.
»Uchodził za szpicla Jankesów i musiał zostać usunięty z drogi«
Rozmowa z Gaby Weber: o zbrodniarzu nazistowskim Adolfie Eichmannie. I o tym, że za dużo wiedział on o trójstronnym geszefcie w sprawie bomby atomowej dla Izraela.
Interview: Peter Wolter
Adolf Eichmann – to według jego rozkładów jazdy pociągi z deportowanymi Zydami jechały wprost do komór gazowych. Zdjęcie pokazuje go 18 kwietnia 1961 przed sądem w Jerozolimie.
Gaby Weber jest dziuennikarką i autorką książek. Mieszka i pracuje w Berlinie i w Buenos Aires. M.in. napisała książkę o roli niemieckich nazistów w firmie Daimler-Benz w Argentynie.
W najnowszej książce »chatting with Sokrates« cytuje Pani zdanie: » Mossad uprowadził Adolfa Eichmanna z Argentyny wskutek jego przestępstw na narodzie żydowskim.« Do tego dopisała Pani komentarz: »Jedno zdanie, cztery kłamstwa«. Może to Pani objaśnić?
Zacytowane zdanie odzwierciedla wersję, która znajduje się w książkach o historii oraz która jest rozpowszechniana od 1975 r. przez Mossad . Po kilkuletniej kwerendzie w archiwach i po wielu rozmowach ze świadkami czasów doszłam do innego wniosku: po pierwsze, to nie był Mossad, który prowadził tamto komando w maju 1960 w Argentynie. Była to inna, mała służba Izraela, która miała za zadanie zdobyć technologię bomby atomowej .Po drugie, powodem przetransportowania Eichmanna do Izraela nie był jego udział w mordzie na Żydach, lecz jego wiedza na temat tajnych trójstronnych geszeftów. Po trzecie, nie został on uprowadzony i po czwarte, nie z Buenos Aires.
Proszę rozpocząć od punktu pierwszego...
Faktycznie w tym czasie w Argentynie przebywali agenci izraelscy, i to z organizacji LAKAM, czyli służb wojskowych, założonych w celu uprawiania wywiadu gospodarczego. Grupa ta miała za zadanie zdobyć know-how do zbudowania bomby atomowej. Po wojnie naukowcy nazistowscy uciekli do Argentyny i tam, tak, jak to zaplanował prezydent Juan Perón kontynuowali swoją pracę Poza tym grupa miała zdobyć uran dla tajnego reaktora Dimona. Jednak ci agenci z LAKAM było mało profesjonalni. Poruszali się jak słonie w składzie porcelany. Tak więc już kilka dni po ich przybyciu policja argentyńska zwróciła na nich uwagę.Jedyną możliwością dla Izraela, aby zdobyć konieczne know-how, byli właśnie niemieccy naukowcy. USA i Wlk. Brytania nie chcieli wówczas dopuścić do atomowego uzbrojenia Izraela; Francja dostarczyła mu co prawda reaktor do badań, ale natychmiast została zastopowana przez USA. Także Sowieci nie wchodzili w rachubę, m.in. dlatego, że w sprawach nuklearnych pomagali Egiptowi.
A co przemawia przeciwko wersji o „uprowadzeniu“?
Prezydent Izraela David Ben Gurion obwieścił 23 maja 1960 r. w Knesecie, że Eichmann znajduje się w izraelskim więzieniu. Sam Izrael nie opublikował wówczas żadnego oficjalnego oświadczenia, jak się Eichmann tam znalazł. Pojęcie „uprowadzenie“ wprowadzili do mediów dziennikarze. Gdy rząd argentyński wskutek doniesień prasowych złożył zażalenie o naruszeniu suwerenności Argentyny, Ben Gurion napisał do swoich kolegów z urzędu w Buenos Aires list z przeprosinami, w którym tłumaczył, że akcji dokonali „ochotnicy“ z własnej woli. Dopiero od r. 1975 Mossad zaczął rozprowadzać książki, które z detalami opisują rzekome „uprowadzenie“. W zasadniczych punktach wersja Mossadu jest – co potwierdzają dokumenty – fałszywa.
Po lekturze Pani książki człowiek zadaje sobie pytanie, czy Eichmann kiedykolwiek był naprawdę poszukiwany. Przecież do r. 1950 żył on w największym spokoju w zachodnich Niemczech, zanim z pomocą Watykanu nie udał się do Argentyny. Było wiele osób, które o tym wiedziały.
Wjechał on do Argentyny z fałszywym paszportem wystawionym na nazwisko Ricardo Klement. Jego dzieci poszły do niemieckiej szkoły pod swoimi prawdziwymi nazwiskami. Byli oni także zarejestrowani w niemieckiej ambasadzie – ten fakt wynika jednoznacznie z dokumentów MSZ, które mogłam obejrzeć. Eichmann czuł się w Argentynie tak pewnie, że – podobnie jak wielu nazistów – występował przez całe lata pod swoim prawdziwym nazwiskiem.
Założyciel i długoletni szef firmy-córki Mercedes-Benz-Argentyna, Jorge Antonio, zatrudnił go i wiedział bardzo dokładnie, z kim ma do czynienia. Ten fakt potwierdził mi Antonio w dłuższym wywiadzie. Przy tym nie wolno nam zapominać, że według ówczesnych niemieckich ustaw po 20 latach następowało przedawnienie mordu. Eichmann zatem uważał, że najpóźniej od maja 1965 r. bez problemu będzie mógł przyjeżdżać do Niemiec. Antonio przypuszczał, że Eichmann od końca lat 50-tych pracował dla jednej ze służb amerykańskich. Jednak dotąd nie znalazłam w USA żadnego potwierdzenia tej tezy. Moje podanie o wgląd w akta ciągle jeszzce jest rozpatrywane. .
Od roku 1956 w Niemczech obowiązywał nakaz aresztowania Eichmanna wystawiony przez heskiego prokuratora generalnego, Fritza Bauera. Prosił on nawet o pomoc izraelski wymiar sprawiedliwości. Nawiasem mówiąc, dzięki materiałom archiwalnym wiadomo, że rząd izraelski już w r. 1957 był poinformowany przez pewnego antyfaszystę niemieckiego, który był w Argentynie, gdzie Eichmann się znajduje. Służba wywiadowcza Niemiec, Bundesnachrichtendienst (BND) także o tym wiedziała. Człowiek ten, jak wynika to z akt, poinformował także o tym CIA w roku 1958..
To uderzające, że Izrael wówczas nie zgłaszał publicznie krytyki na fakt, iż w bońskim rządzie wielu przestępców nazistowskich zajmowało wysokie funkcje państwowe. Izrael np. nigdy nie powiedział nic przeciwko temu, że Hans Globke, inicjator Norymberskich Ustaw Rasowych został przez Adenauera mianowany sekretarzem stanu. Albo przeciwko temu, że ówczesny minister do spraw wypędzonych Theodor Oberländer, który w r. 1960 w NRD został zaocznie skazany na dożywocie za zamordowanie wielu tysięcy Żydów i Polaków we Lwowie. W takich przypadkach możnaby zapytać, czy milczenie rządu Izraela nie zostało jakoś opłacone.
Czy BND jako rządowa agencja wywiadowcza nie było zobowiązane do przekazania swoich informacji prokuraturze?
Na to pytanie powinien odpowiedzieć Urząd Kanclerski. Byłam tam z moją adwokatką. Faktycznie, pokazano mi jedne akta. Zaczynały się one jednak dopiero w roku 1960. Następnie złożyłam tam wniosek o wgląd w dalsze akta, mam tu na myśli dokumenty do aresztowania Eichmanna w Izraelu. Ku memu zaskoczeniu odpowiedziano mi, że akta zostały co prawda znalezione, ale będą trzymane w tajemnicy przynajmniej do roku 2017. W chwili obecnej złożyłam w BND skargę, ponieważ to jest nie do przyjęcia, żeby wiadomości na temat masowego mordercy były utajniane ponieważ tajne służby chcą chronić swoje metody i źródła.
Eichmann pracował w Argentynie dla Mercedes-Benza. W zarządzie tej firmy w Stuttgarcie znajdował się wówczas inny były oficer SS, Hans-Martin Schleyer. Czy on wiedział o Eichmannie?
Chcę najpierw powiedzieć coś o historii argentyńskiej filii firmy Mercedes-Benz. Otóż firma została założona w r. 1951 z pieniędzy nazistów, którzy schowali je za granicą. Praktycznie z dnia na dzień stała się ona wielkim inwestorem: należały do niej wielkie dobra ziemskie, banki, firmy inwestycyjne. W r. 1955 po puczu wojskowym przeciwko Perónowi została ona na kilka lat przejęta przez państwo. Miałam możność wglądu w jej akta, które wówczas przejęła Argentyna.Hans-Martin Schleyer (ten, którego w r. zamordowało RAF) bywał w tym czasie w Argentynie, aby zalegalizować przejętą firmę. I gdy Eichmann zaginął nagle w Buenos Aires, jego rodzina zwróciła się do Mercedes-Benza, a całą sprawa wylądowała na biurku Schleyera w w Stuttgarcie.
Z archiwum Daimlera wiem, że Schleyer często proszony był przez „starych towarzyszy broni“ o przysługi i finansowe zapomogi. W archiwach w Szwajcarii także znalazłam dokumenty, w których występują podstawione osoby. Mercedes-Benz Argentina zatrudniał nie tylko Eichmanna, lecz także innych ukrywających się nazistów.
Jak duża była grupa nazistów w Argentynie?
Po wojnie przybyło ich jakieś 50 000, w większości z pomocą kościoła katolickiego. Rozproszyli się oni po całej Ameryce Łacińskiej. W Argentynie zostało na dłużej maksymalnie 10 000. Nie wszyscy byli oczywiście poszukiwanymi zbrodniarzami wojennymi. W każdym razie Eichmann był tam drugim co do ważności SS-Mannem. Z moich badań wynika, że czuł się tam przywódcą niemieckiej społeczności emigranckiej. Jednak przecenił swoją rolę. Nie miał praktycznie nic do powiedzenia. Wiedział jednak mnóstwo rzeczy o innych, z którymi miał do czynienia i tą wiedzą mógł tego czy tamtego załatwić. Bano się go.
Eichmann utrzymywał w Argenynie kontakty z niemieckimi naukowcami atomowymi, którzy tam kontynuowali swoje badania.
Badania atomowe prowadzone były w Argentynie w dwóch miejscach: w Tucumán, gdzie Eichmann na początku mieszkał. Tam pracowali fizycy nuklearni z otoczenia Otto Hahna. Po puczu przeciwko Perónowi prace skoncentrowano w Bariloche, gdzie skupiono się głównie na produkcji plutonu. Argentyńska Komisja d/s Atomu była współorganizowana przez Niemców, którzy pracowali już w Projekcie Uranowym Hitlera .
Jaki interes miała Argentyna w badaniach atomowych?
Generał Perón widział Argentynę na drodze do potęgi, co dziś trudno sobie wyobrazić. Chciał budować przemysł, także sektor zbrojeniowy. Do tego potrzebował niemieckich naukowców. Było mu obojętne, czy to naziści, czy nie. Z powodu ich know-how interesował się nimi także rząd izraelski.
Dlaczego akurat naziści mieliby pomagać państwu żydowskiemu w uzyskaniu bomby atomowej?
Gaby Weber
Przypuszczam, że Izraelczycy szantażowali Niemców. Przypuszczalnie także frankfurcką firmę Degussa*, która w latach 50-tych przyczyniła się do ponownych narodzin niemieckiego przemysłu atomowego. Jedna z firm-córek Degussy jak wiemy produkowała trujący gaz Cyklon B, z pomocą którego wymordowano w obozach koncentracyjnych miliony Żydów. Założona w roku 1960 inna firma-córka Degussy o nazwie NUKEM zapewniła Izraelowi z Argentyny część potrzebnego do produkcji bomby uranu. Usiłowałam uzyskać wgląd w archiwum Degussy, jednak nie pozwolono mi na to.
Był wówczas jeszcze inny kraj, który chciał uzyskać broń atomową : młode bońskie państwo RFN. Postanowienie Bundestagu z tamtego czasu, że Bundeswehr powinna zostać wyposażona w broń atomową nie zostało do dziś cofnięte.
Degussa utworzyła tzw. Grupę Nuklearną w r. 1955, na czele której stanął ówczesny polityk CSU Franz Josef Strauß. Rząd przeznaczył w marcu 1960 r. 3 miliony marek na współpracę w tym zakresie Instytutu Otto-Hahna i Uniwersytetu Göttingen wraz z Instytutem Weizmanna z Izraela.
Dlaczego Izrael nie interweniował, aby nie dopuścić, by rządowi bońskiemu nie wpadło w ręce ł know-how do zbudowania bomby atomowej?
Musiał to być dla Żydów koszmar. Jednak Żydostwo i rząd Izraela to nie to samo. Wówczas odpowiedzialność za to ponosił minister obrony Izraela w Tel Avivie - Schimon Peres, który uchodzi za »ojca izraelskiego programu atomowego« . W tej sprawie nie miały dla niego względu kryteria moralne. Przy czym niemieccy partnerzy Izraela w tych rozmowach rodowód swój wywodzili z nazistowskich Niemiec. Pomimo to już od 1957 roku Izrael zaopatrywał Bundeswehrę w broń. I jak można wytłumaczyć fakt, że Mossad miał na swojej liście agentów wynalazcę komór gazowych , Waltera Rauffa?
Czy Eichmann wiedział o tych układach?
Przypuszczalnie o wielu. Miał bardzo bogate kontakty. Jego błędem było, że zaczął za dużo mówić. Zaczął od długiego wywiadu, którego udzielił holenderskiemu przestępcy wojennemu Willemowi Sassen. Eichmann chciał się usprawiedliwić. Z czasem stawał się coraz bardziej niebezpieczny, bo wiedział o dealu atomowym niemiecko-izraelskim. Zaczął być podejrzewany, że pracuje dla Amies – Amerykanów, dlatego musiał być usunięty z drogi.
Okay – ale dlaczego go po prostu gdzieś nie przesunięto?
Na ten temat można tylko spekulować. Możliwe, że byłby to wówczas wielki skandal, który bardzo rozzłościłby Argentynę. Można przypuszczać, że Argentyńczycy jeszzce szybciej by go po prostu wyrzucili z kraju. Jorge Antonio stwierdził mi, co także publicznie potwierdził, że Eichmann, obcokrajowiec z fałszywymi papierami został wyekspediowany samolotem do Brazylii i tam przekazany Izraelczykom.
Ówczesny dyrektor generalny argentyńskiej filii Mercedes-Benz, William Mossetti, także musiał o tym wiedzieć. Już 12 maja 1960 r. odmeldował Eichmanna z ubezpieczenia socjalnego. Czyli wiedział 11 dni przed ogłoszeniem w Knesecie, że Eichmann nie pojawi się więcej w pracy. . Mossetti mówiąc nawiasem, według dokumentów OSS (poprzedniczka CIA) , które widziałam w Archiwum Federalnym US był w czasie II wojny tzw. »G2-officer«, czyli agentem wywiadu, przypuszczalnie dla US-Army.
W każdym razie wersja Mossadu, jakoby Eichmann został uprowadzony i w samolocie El-Al z Buenos Aires z jednym międzylądowaniem w Dakarze przetransportowany do Izraela nie może się zgadzać już choćby z przyczyn technicznych. To był samolot typu Bristol Britannia, który, według danych producenta miał zasięg 6869 kilometrów. Odległość pomiędzy Buenos Aires i Dakarem wynosi jednak 6992 kilometrów. Tak więc samolot musiał lecieć inną drogą. Zdaniem Jorge Antonio samolot czekał w miejscowości Natal na północnym wschodzie Brazylii, co mi również potwierdziły władze brazylijskie. Tam maszyna El-Al zatankowała i wzięła na pokład Eichmanna . I z Natalu poleciała do Dakaru, a stamtąd do Izraela.
Zarówno Argentyńczycy, jak i Brazylijczycy zachowali według mnie zupełnie legalnie. Eichmann miał fałszywy paszport, mógł zatem bez problemu zostać ekspediowany do kraju, z którego przybył. Także Brazylia nie potrzebuje obcokrajowców z fałszywymi dokumentami. Zatem wpakowali go do pierwszej oczekującej maszyny – i to był właśnie samolot El-Al.
Czy Brazylia świadomie uczestniczyła w tej grze?
Nie przypuszczam. Rząd brazylijski w owym czasie prowadził bowiem z niemiecką Degussą pertraktacje dotyczące zakupu centryfugi atomowej. Poza tym należy pamiętać, że cały ruch samolotowy Brazylii do dzisiaj kontrolowany jest przez wojsko. Oni dokładnie wiedzieli, jakie maszyny znajdują się w powietrzu.
Wyniki Pani badań przeczą temu wszystkiemu, co wiemy na ten temat z historycznych opracowań i podręczników.Czy są historycy, którzy na poważnie zajęli się tym tematem i Pani odkryciami?
To zależy od kraju. W USA współpracuję z historykami z Interagency Working Group on Nazi Crimes, którzy siedzą w Archiwum Federalnym w Waszyngtonie. W Niemczech wygląda to inaczej, tutaj krytyczne obchodzenie się z historią izraelską jest bardzo trudne. Dotąd jednak nie spotkałam się z bezpośrednią wrogością, również nie ze strony rządu izraelskiego. Premier Ehud Olmert jeszzce przed odejściem ze stanowiska napisał mi, że moją prośbę o informacje w tej sprawie przyjęto do wiadomości. I to było też wszystko.
Izrael znajduje się w trudnej sytuacji. Po tym, kiedy latami rozpowszechniano bajki o uprowadzeniu Eichmanna , trudno jest to odwołać. Tym bardziej, że za tymi bajkami nadal stoją interesy militarne. Izrael gra podwójną grę. Oficjalnie twierdzi się, że państwo to nie posiada broni atomowej. Z drugiej strony bomby te stanowią część potencjału odstraszającego.
Od lat próbuję uzyskać informacje od Międzynarodowej Organizacji Energii Atomowej ( IAEA) w Wiedniu. Izrael też jest jej członkiem. Wysłałam im dokumenty dowodzące daostarczania uranu do Izraela i czekam na zajęcie stanowiska.
Zwróciła się Pani także do Mossadu ...
Oni mają na swojej stronie internetowej tę historię uprowadzenia Eichmanna, jako jedną z najbardziej bohaterskich. Wysłałam do nich email z pytaniem, dlaczego wstawiają do Internetu takie kłamstwa. Jeśli tak było, jak mówią, to proszę ich o kopie dokumentów, które mogą ich wersję potwierdzić. Odpowiedzi na mój list nie dostałam, ale kilka dni później ta bohaterska bajka zniknęła z ich strony internetowej.
Opisała Pani tę historię w formie sztuki teatralnej. Dlaczego nie klasycznie, jako publikację dokumentalną, z porządnymi odnośnikami?
Zamierzałam najpierw zrobić z tego film dokumentalny. Byłoby to jednak w obecnej sytuacji za drogie. Na takie projekty w ogóle nie ma pieniędzy. A ponieważ już miałam w głowie cały pomysł, więc scenariusz przerobiłam na sztukę teatralną, która może być grana nawet przez grupy amatorskie. Wiele do tego nie trzeba, parę krzeseł, stół, ekran i beamer, przez który można pokazywać zdjęcia, fragmenty filmów, a nade wszystko dokumenty.
Sztuka teatralna daje mi możliwość ukazania Eichmanna z jego charakterem. A więc: co działo się w jego głowie.
Pewnie, książka dokumentalna byłaby także możliwa. Tak też zrobiłam w przypadku tematu: pranie pieniędzy przez nazistów. Co druga linijka była zaopatrzona w odnośnik wskazujący na dokumenty archiwalne. Książka została w Niemczech kompletnie przemilczana. Może więc teatr to jedyne miejsce, gdzie można jeszzce swobodnie mówić i prezentować własne argumenty?
Książka nosi tytuł »chatting with Sokrates« – jak wpadła Pani na taki tytuł?
Ten starożytny grecki filozof już dwa i pół tysiąca lat temu rozwinął bardzo mądrą technikę pytań. Były to bezpośrednie, niemal naiwne pytania, które są w stanie obnażyć wyuczone kłamliwe tłumaczenia. Dziennikarze powinni o tym pamiętać. Nasz zawód obecnie znajduje się nieomal w stanie upadku. Powtarza się, co się dostaje do powtórzenia zamiast postawić pytania. I nie sposób być przy tym dość wystarczająco naiwnym – naiwne pytania są najlepsze.
_______
* Firma Degussa wśród swoich wielu zadań m.in. otrzymywała złoto zabrane więziniom obozów koncentracyjnych i przetapiała je na sztabki, które były potem własnością Banku Rzeszy
Tłumaczenie: Joanna Mieszko-Wiórkiewicz
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 9623 odsłony
Komentarze
bomba
1 Grudnia, 2008 - 18:36
O tym, że Izrael posiada bombę atomową wiedziałem, ale że w tym pomagali mu Niemcy to mnie zaskoczyło.
pozdrawiam - janekk