Autonomiści w służbie Niemiec

Obrazek użytkownika Jadwiga Chmielowska
Historia

W latach 1618–1620 jeszcze przed bitwą na Białej Górze, na przedmieściach Pragi, gdzie Czesi ponieśli klęskę pokonani przez Habsburgów, o problematyce śląskiej pisali w swych publikacjach Stanisław Lubieński sekretarz koronny Zygmunta III Wazy i Jerzy Zbarski krajczy wielki koronny. Obydwaj autorzy podkreślali związki Śląska z Polską. (Szkice z dziejów Śląska, KiW, 1953, s. 268). Łubieński napisał w Dyskursie o sprawach Śląskich wprost iż „Polakom nie braknie racji do przypomnienia swoich praw, które nie mogą być zniesione prywatnymi układami i co do których nie może zajść przedawnienie”. Należy pamiętać, że w latach 1645–1666 księstwa raciborskie i opolskie były we władaniu polskich Wazów jako zastawy za posagi. Ostatni książę śląski z dynastii Piastów Jerzy IV Wilhelm, książę legnicko-wołowsko-brzeski, zmarł w 1675 roku w Brzegu.

Mimo zabiegów na dworze wiedeńskim Jakub Ludwik Sobieski, syn Jana III Sobieskiego, nie otrzymał, po wymarciu Piastów, praw do ich księstwa. Dopiero po małżeństwie jako posag objął w roku 1691 w swe posiadanie Oławę. W wyniku wojen śląskich pomiędzy Habsburgami a Fryderykiem II, Śląsk niemal cały wszedł w skład państwa Niemieckiego w 1742r. Po stronie austriackiej został Śląsk cieszyński.

Zaczęła się polityka germanizacyjna. Narzędziem jej były szkoły, urzędy i kościoły. Wprowadzono język niemiecki jako urzędowy, wydano nakaz zatrudnienia w szkołach nauczycieli posługujących się wyłącznie językiem niemieckim. W roku 1764 zabroniono udzielania ślubów osobom nie znającym języka niemieckiego, młodzieży polskojęzycznej nauki zawodu. Nie wolno było bez znajomości niemieckiego nawet zatrudnić się do służby dworskiej. Nastąpiła też szybka kolonizacja. W ciągu jednego tylko 1763 roku przybyło na Śląsk 61 tys. Niemców a przez następne 40 lat 110tys.

Wojny napoleońskie i udział w nich Polaków sprawił, że na początku XIX w. Dolny Śląsk stał się ośrodkiem antynapoleońskiego ruchu pruskich nacjonalistów. W ramach antypolskich działań zakazano obchodzenia polskich tradycji ludowych i religijnych. Zwalczano także polskie nabożeństwa. Paul Weber w swojej pracy „Die Polen in Oberschlesien. Eine statistische Untersuchung” podał, że na Górnym Śląsku w ciągu 20 lat ludność polskojęzyczna została zmniejszona z 61,1 do 58,6% w roku 1849. Oparł się na wynikach spisów narodowościowych.

Nadeszła wiosna ludów lat 1848-1850. Polscy chłopi głównie z okolic Wrocławia, Bytomia, Jawora, Brzegu, Bolkowa i Opola wystąpili przeciwko niemieckim właścicielom latyfundiów. Główny postulat to zniesienie pańszczyzny. Podczas wyborów parlamentarnych hasłem wyborczym było równouprawnienie w życiu publicznym języka polskiego z niemieckim. Narodziła się prasa polska na Górnym Śląsku. Działali ks. Józef Szafranek, Józef Lompa, Marcin Gorzołka. Po wyborach w 1848r. w berlińskim Zgromadzeniu Narodowym zasiadło 13 posłów polskich z Górnego Śląska, z księdzem J. Szafrankiem z Bytomia, na czele (M. Czapliński, E. Kaszuba, G. Wąs, R. Żerelik, Historia Śląska, Wrocław 2002, s. 281.).

Niestety polski memoriał złożony w imieniu gmin śląskich w Parlamencie, został zignorowany. Berlin nie zgodził się na spolszczenie szkół i zrównanie języka polskiego z niemieckim w sądach i urzędach.

W Bytomiu powstał Klub Narodowy, zrzeszający polskich górników, hutników i chłopów. Polscy nauczyciele zakładali czytelnie ludowe i gazety w języku polskim. Do historii przeszli najbardziej znani Józef Lompa i Emanuel Smołka. (Anna Radziwił, Wojciech Roszkowski, Historia 1789-1871 Warszawa 2000.

W drugiej połowie XIX w. nastąpił szybki rozwój przemysłu. Do miast napłynęła polska ludność z wiosek. Przybywali też koloniści niemieccy. Wielu Ślązaków wyjechało za chlebem głównie do centralnych Niemiec ale i do Ameryki. Najbardziej znane osady przez nich tam założone, to Panna Maryja, Cestohowa i Pawelekville. W latach 1872- 78 kanclerz Rzeszy Otton von Bismarck rozpętał kulturkampf - wielką akcję przeciwko polskości na ziemiach zagarniętych przez Niemcy. Im większy był nacisk tym mocniejszy stawał się opór. Karol Miarka stał się przywódcą Polaków. Wydawał popularnego „Katolika”. Wtedy to dla skłócenia Polaków zaczęto w ramach kulturkampfu wydawać tygodnik „Schlesier – Ślązak” (1872-1870). W tym czasie K. Miarka szukał sojuszników, związał się z Katolicką Partią „Centrum”. Dawało to możliwość zgłaszania postulatów językowych czy kulturowych ale i hamowało samodzielność organizacji polskich. Stało się to później - na początku XX w. - bardzo niewygodne. U schyłku XIX w. Śląskowi pomagały inne ziemie polskie. Najłatwiej było Wielkopolsce. Zabór ten sam i organizacja polskich stowarzyszeń okrzepła. Powstawały na Górnym Śląsku kolejne czasopisma polskie jak np. „Nowiny Raciborskie” Józefa Rostka czy „Gazeta Opolska” Bronisława Koraszewskiego. W sposób naturalny wyłoniła się elita polska. Najbardziej znani to Juliusz Ligoń, Emanuel Kania, ks. Norbert Bonczyk, Konstanty Damrot, Józef Rostek, Jan Dzierżon, Jakub Kania, Jan Nikodem Jaroń, Franciszek Wilczek.

Na początku XX w. Wojciech Korfanty startujący w wyborach parlamentarnych z mandatu ND rzucił hasło „Precz z Centrum”. Był to przełom. Nareszcie można było pokusić się na prowadzenie własnej, polskiej polityki a nie w ramach niemieckiej partii katolickiej. Wtedy właśnie lud Śląski pokochał Korfantego. Za odwagę i zdecydowanie. W wyborach do Reichstagu w latach 1903 - 1912 udało się wybrać z Górnego Śląska kilku posłów Polaków.

Najwięcej zwolenników miał ruch narodowo - radykalny związany z koncernem „Katolika” (Adam Napieralski). Znacznie mniejszym poparciem cieszył się obóz endecki, skupiony wokół „Gazety Ludowej” ks. Pawła Pośpiecha. Wielu jednak zdezorientowanych Polaków popierało nadal partię niemiecką „Centrum”. Posłów z tej partii, znających język polski i popieranych przez niemieckich księży nazywano „polskimi centrystami”. Właśnie wśród tych centrystów rozpowszechniano teorie „naukowe” o „Wasserpolakach”. Tendencje autonomiczne były żywe w Partii Centrum (Deutsche Zentrumspartei). Po rewolucji listopadowej (1918) w Niemczech chciano przez głoszenie haseł autonomii dla Górnego Śląska rozbić polski ruch narodowo-wyzwoleńczy. Niemieccy Centryści byli zwolennikami autonomii Górnego Śląska w ramach Prus. Przestraszyli się bowiem zapowiedzi rządu z 13 listopada 1918 r. - przeprowadzenia laicyzacji państwa.

Na konferencji Górnośląskiej Partii „Centrum” zwołanej 9 XII 1918r. w Kędzierzynie wysunięto wprost postulat utworzenia samodzielnego państwa śląskiego. „Hasło Centrum - Górny Śląsk dla Górnoślązaków” – poparli niemieccy kapitaliści ( książę von Pless, hrabiowie H.G. Praschma i Pückler). Celem Centrum było obalenie rządów SPD na Śląsku i zdobycie samodzielnej władzy. Zamierzenia te nie powiodły się. W połowie grudnia 1918r w ruchu autonomistów wyodrębniły się dwie grupy separatystów: autonomistów (Hans Lukaschek), którzy propagowali odrębność Śląska w ramach Rzeszy (popierało ich „Centrum”) oraz independentów, którzy założyli później Związek Górnoślązaków – Bund der Oberschlesier; ci ostatni opowiadali się za proklamowaniem samodzielnego, neutralnego państwa śląskiego.” – podaje Encyklopedia Powstań Śląskich s.23.

Autonomiści prowadzili bardzo aktywną propagandę mającą na celu sianie zamętu pojęciowego i odciągnięcie społeczeństwa od polskiego ruchu narodowowyzwoleńczego. Zgłaszali postulat nawet równouprawnienia językowego. Niemieckie władze w Berlinie wystraszyły się tych haseł. Bały się skutków neutralizacji a wręcz oderwania Śląska. W Niemczech szalała rewolucja. Prezydent rejencji Walther von Miquel uznał takie działania za zdradę stanu i 31 grudnia 1918r. wydał zakaz prowadzenia przez autonomistów wszelkich agitacji. Kilku działaczy Związku Górnoślązaków trafiło nawet na krótko do wiezienia. W 1920 r. partia „Centrum” przestała promować hasła autonomii. Związek Górnoślązaków był jednak popierany przez Berlin, ponieważ w plebiscycie wzywał do głosowania za pozostaniem Śląska w Niemczech. Ewidentnie zaszkodził sprawie polskiej. Szacuje się, że przechwycił on ok. 25% głosów nieuświadomionych Ślązaków.

Działały też mniejsze organizacje autonomistów. Trudno więc orzec czy te krótkotrwałe aresztowania miały postraszyć autonomistów czy może uwiarygodnić w polskich kręgach.
Polski Klub Górnoślązaków – to organizacja powstała w styczniu 1920r. Kierowali nim Feliks Biały i Franciszek Lazar z Lipin. Agitowali oni za stworzeniem niezależnej republiki śląskiej. PKG zrzeszał niewielki odłam górnośląskich autonomistów ( Encyklopedia Powstań Śląskich. S. 424.

„Jedność Górnośląska” kierowana była przez A Strokę. Teofil Kupka wydawał „Wolę Ludu” (1920). Istniał też „Głos Górnośląski”. „Grupki te powiązane były z drem Carlem Spieckerem – szefem ekspozytury wywiadowczej niemieckiego MSZ-tu.” – czytamy w Encyklopedii Powstań Śląskich s.23.

„Głos Górnośląski” wychodził od 29.12 1920 do 23.10.21 wprost z inicjatywy Carla Spieckera. Drukowany był we Wrocławiu w drukarni „Schlesische Volkszeitung” przez niemiecki ośrodek dywersyjny. Nie podawano w stopce ani składu redakcji ani wydawnictwa ani też drukarni. Kolportowany był w zamkniętych kopertach z napisem „ściśle poufne”. Trafiał do rąk księży, rzemieślników chłopów i działaczy polskich. Miał sprawiać wrażenie, że jest redagowany przez Polaków i wskazywać „właściwą drogę dla rozkwitu Śląska”.

Carl Spiecker, z wywiadu niemieckiego MSZ, osobiście nadzorował teksty zwabiające Polaków do obozu niemieckiego. Przeważała w gazecie tematyka ekonomiczna i militarna - na chłodno kalkulowano, gdzie będzie się lepiej żyło w Polsce, która ledwo odzyskała niepodległość czy w Niemczech. Głoszono np. hasła „że przez dobro materialne dochodzi się do dobra idealnego a nie na odwrót”. Pisano też o chorobach zakaźnych w Polsce, o drożyźnie, o swadach, głoszono obronę wiary katolickiej, straszono socjalizmem w Polsce. Po plebiscycie nastąpiła przerwa w wydawaniu periodyku aż do 28.08.1921r. W tym ostatnim numerze ukazał się rozpaczliwy wręcz apel do rodaków i rozczarowanie z podziału Śląska.

Najprawdopodobniej Spieckerowi zależało na podszyciu się pod tygodnik polski wychodzący pod tym samym tytułem „Głos Górnośląski” od 8 VIII 1920r. aż do plebiscytu. Ten polski patriotyczny tygodnik redagowany był przez Antoniego Kulika i drukowany w Warszawie i w Żędowicach w powiecie strzeleckim.

„Wola Ludu – der Wille des Volkes” był to tygodnik dwujęzyczny – antypolski. Ukazywał się od 6.11.1920 r. aż do plebiscytu. Wychodził również z inicjatywy Karla Spieckera, a drukowany był w Bytomiu w drukarni Königa. Teofil Kupka działacz Polskiego Komitetu Plebiscytowego pozyskany przez niemiecki wywiad, był odpowiedzialny za wydawanie tego tygodnika. Jego osoba – współpracownika Korfantego, pozwoliła sprawiać wrażenie, że jest to neutralna gazeta - „zwykłych” autonomistów. Wilhelm Cesarz odpowiadał za redakcję i układ tekstów.

Wyśmiewano się na łamach tego czasopisma ze szlachciców z kongresówki i Małopolski jako przybocznych Korfantego. Atakowano też Żydów i kapitalistów jako wyzyskiwaczy, by zyskać przychylność śląskiego ludu. Po wydaniu trzech numerów i licznych ostrzeżeniach, Teofil Kupka został za zdradę zlikwidowany przez polskie grupy dywersyjne. Redakcję przejął Bernard Zmuda, były sierżant policji. Większość tekstów pisał sam Trück, redaktor „Ostdeutsche Morgenpost”. „Program pisma był prawie identyczny z programem innych periodyków separatystów; podkreślało odrębność Górnoślązaków wobec narodu polskiego, propagowało hasło głosowania za państwem, które jest w stanie zapewnić dobrobyt, kulturę itp.” – czytamy w Encyklopedii powstań Śląskich s. 613.

Niemiecka Partia Centrum zainicjowała wydawanie antypolskiego dziennika „Kraj Górnośląski”. Wychodził on w Gliwicach. Pierwszy numer ukazał się 6.01.1921r. Redaktorem odpowiedzialnym był Józef Dziwisch. Gazeta nie miała on ani stałych współpracowników ani czytelników. Była rozdawana darmowo. Dziennik ten wydawał i drukował „Oberschlesische Volksstimme”. „Gazeta jako swój jedyny cel deklarowała dobro Górnoślązaków i troskę o przedstawienie im faktycznego stanu rzeczy, prawdy o Polsce i Niemczech” – podaje Encyklopedia Powstań Śląskich str. 251.

Ciekawą postacią był też Alojzy Pronobis z Bytkowa. „Pronobis natomiast był dziwacznym fantastą, co prawda narodowiec, ale ulegający wyraźnie zachciankom komunistycznym. Ostatnie twierdzenie wynika też z niedwuznacznie z przez niego napisanego dziełka o Pierwszem Powstaniu Śląskim, w którem w nader złośliwy sposób główniejszych działaczy śląskiej POW zmieszał z błotem, ośmieszając temsamem działalność całej organizacji wojskowej. Pamflet Pronobisa wywołał zachwyt u Niemców, którzy go przetłumaczyli, autora później przygarnęli do siebie i dobrze wynagrodzili” – napisał Józef Grzegorzek w swej książce „Pierwsze Powstanie Śląskie 1919 roku” s. 26. Pronobis był widziany w obozach uchodźców z Górnego Śląska, gdzie agitował za autonomią.

Nawet po plebiscycie independencji usiłowali wpłynąć na polityków ententy by przyłączyli Śląsk do Niemiec. Po podziale Śląska ruch ten stracił na znaczeniu. Został zlikwidowany w 1923 r.

Nie ma żadnej wątpliwości, że hasła autonomii Śląska powstały w niemieckich gabinetach i służyły uniemożliwieniu połączenia się Śląska z Polską. Tak i teraz nie ma najmniejszych wątpliwości co do inspiracji głosicieli żądania autonomii - dziwnym trafem publikacje i niemieckie granty finansują publikacje głównych autonomistów. Oczywiście nie brakuje w tym gronie pożytecznych idiotów. No cóż historia lubi się powtarzać. Zdecydowanie historia Śląska jest za mało na Śląsku znaną. Nie jest więc nauczycielką życia
Jeśli chodzi o narodowość „ślązakowską”, to trzeba pamiętać, że już po 1939r. w niemieckim spisie ludności, 157 tys. sympatyków byłej Śląskiej Partii Ludowej na Śląsku Cieszyńskim zadeklarowało przynależność do narodowości "ślązackiej" (Slonzaken Volk).

Niemcy byli (a może i są nadal) specjalistami podsycaniu separatyzmów. Ukraińcom obiecywał Hitler Samostinu Ukrainu stąd krwawe pacyfikacje Wołynia i Podola przez formacje UPA.
Czy znów przyjdzie walczyć Ślązakom o przynależność Śląska do Polski?

Jadwiga Chmielowska
Tekst ukazał się w Gazecie Śląskiej z 15.06.2012r.,
Na zdjęciu Carl Spiecker z 1946r.

Brak głosów