WALKA O WOLNĄ GRUZJĘ

Obrazek użytkownika Inicjatywa Solidarni z Gruzją
Świat

 

Latem 1924 roku wybuchło w Gruzji powstanie przeciw bolszewickiej okupacji. W czasie kilku poprzednich miesięcy, Czeka, sowiecka bezpieka, dokonała aresztowań w szeregach konspiracji niepodległościowej.
Jednak patrioci byli gotowi i nie można było dłużej zwlekać z decyzją. Pierwszy do walki ruszył oddział płk Kajchosro Czolokaszwili, byłego komendanta Gwardii Narodowej (formacji lewicowej, która walczyła w latach 1918-1921 pod czerwonym sztandarem). 600-osobowy oddział pułkownika, zwany Czarnymi Jeźdźcami, ruszył na Tbilisi ze wschodu.
W zachodniej Gruzji odział księcia Grigola Cereteli, składający się z potomków miejscowej szlachty i górników, atakiem z zaskoczenia zdobył miasto Cziatura i tamtejszą kopalnię węgla.
W wielu prowincjonalnych miasteczkach obalono władzę bolszewickich kacyków, powrócili dawni urzędnicy Republiki.

Wobec wybuchu powstania, będący na emigracji premier Noe Żordanija (wybitny działacz socjaldemokratyczny a przy tym naukowiec - absolwent Instytutu Weterynarii w Puławach) rozpoczął dyplomatyczną ofensywę: Gra szła o poparcie Europy dla Gruzji.
Działania gruzińskiego premiera i rządu na emigracji, były ważnym podkreśleniem ciągłości istnienia de jure Republiki Gruzji. Tego faktu prawnego nie kwestionował nawet wrogi rząd Rosji Sowieckiej, która nie anektowała Gruzji, lecz uznawszy w teorii jej państwowość, obaliła jej władze i zmieniła ustrój, tworząc „Gruzińską Socjalistyczna Republikę Sowiecką”, która posiadła rząd, organy władzy centralnej i terenowej, a nawet symboliczną armię. Nawet w czasie istnienia Sowieckiej Federacyjnej Republiki Zakaukaskiej (1922-1936), Gruzja była podmiotem teoretycznie suwerennym.

Gorącego lata 1924 walkę zainicjowało ok. 2500 uzbrojonych powstańców, zaraz dołączyło do nich wielu ochotników. W tym czasie Armia Czerwona utrzymywała w Gruzji kilkanaście tysięcy dobrze uzbrojonego wojska, nie licząc CzeKa.
Powstanie utrudniało rozbicie przez aresztowania konspiracyjnego Komitetu Wojskowego Gruzji, złożonego z doświadczonycj oficerów armii carskiej a potem gruzińskiej, którzy podlegali rządowi emigracyjnemu.
Dodatkowo prasa sowiecka opublikowała zmodyfikowany „list z więzienia” jednego z aresztowanych pułkowników, w którym wezwał on Gruzinów do niepodejmowania walki o niepodległość.

Powstańcy, mimo bohaterstwa nie zdołali opanować Batumi, portu, przez który mogły przybyć posiłki organizowane przez rząd emigracyjny,

Już 31 sierpnia gruzińskie CzeKa, na polecenie Kremla ogłosiła rozkaz o rozstrzeliwaniu bez sądu, każdego wziętego do niewoli powstańca lub osobę mu pomagającą.
Według oficjalnych danych sowieckich zabito w ten sposób 12500 obywateli Gruzji, wg. rządu emigracyjnego, ok. 20000.

Ofensywa dyplomatyczna rządu gruzińskiego przyniosła potępienie przez Ligę Narodów władz sowieckich za stosowanie krwawego terroru w Gruzji, jednak żadne państwo nie zażądało przywrócenia jej niepodległości.

Rząd RP potępił terror, ale nie podjął interwencji w obronie Gruzji. Było to zgodne z Traktatem Ryskim, który uznawał integralność terytorialna stron: Rosji Sowieckiej i Polski.
Jednak Polacy byli po stronie kaukaskiego narodu zdławionego prze odrodzone imperium.
Prasa pisała o bohaterstwie powstańców i bestialstwach bolszewików, zaś Rada m.st. Warszawy wystosowała protest do rządu ZSRR wobec okupacji Gruzji i bestialstw Armii Czerwonej.

Przyjaciel Gruzinów, marszałek Józef Piłsudski, był wówczas poza władzą. Jednak w czasie, gdy w latach 1918-22 był naczelnikiem państwa, to przyjął do WP około 100 gruzińskich oficerów, którzy jako jedni cudzoziemcy pełnili służbę w armii. Wielu z nic, jako dowódcy jednostek, broniło Polski w 1939 roku.

Powstanie po miesiącu walk upadło. Brak solidarności narodów Kaukazu, które Rosja, potem ZSRR, a obecnie znowu Rosja, umiejętnie podsyca, aby tam władać, oraz moralne zaledwie poparcie z państw Europy, przy obojętności obojętność mocarstw Ententy, doprowadziły do ugruntowania się władzy sowieckiej za Kaukazem na kilkadziesiąt lat.

A trzeba zauważyć, że w 1924 r komunizm w Gruzji nie funkcjonował: Znaczną cześć produkcji dawały małe prywatne przedsiębiorstwa, zaś rolnictwo, sadownictwo i winnice były w 90% w rękach chłopów. Zaś władze usiłowały regulować gospodarkę przy pomocy urzędowych cen i wysokich podatków dla sektora prywatnego.
Po upadku powstania Moskwa zaczęła wiec bitwę o komunizm metodami bata i marchewki:
Stosowano terror wobec patriotów, coraz bardziej ograniczano gospodarkę prywatna, wywłaszczano prawem i lewem.
Obietnicami lub groźbą zaczęto tworzyć w Gruzji pierwsze kołchozy. Do roku 1929 gospodarka prywatna w Gruzji praktycznie zaniknela. Pozostały prywatne sady i winnice, przez cały okres sowiecki dostarczające swych płodów na rynki szarych miast Rosji, Ukrainy, Syberii....

Dużej części społeczeństwa gruzińskiego udało się wpoić, że komunizm może być forma bytu politycznego narodowości Gruzji. W tym czasie zamieszkiwało kraj: 67% Gruzinów, 11% Ormian, 3,5% Rosjan, i wiele innych mniej licznych narodowości, z których trzy miały autonomie: Abchazi, Adżarowie (praktycznie są to zaislamizowani Gruzini) oraz Osetyńczycy, ( którzy ostatnio wrócili do swej antycznej nazwy: Alanowie).

Pod pozorem względnej stabilizacji i małego dobrobytu krył się jednak dramat: W latach 1931 – 38 Stalin i Beria, bolszewicy-Gruzini stojący na czele sowieckiego imperium, zlikwidowali fizycznie większość elity intelektualnej i politycznej, w tym resztki klasy średniej. Ograniczono do minimum możliwości duszpasterskie Autokefalicznego Kościoła Gruzińskiego, zabito wielu księży i zamęczono w więzieniu jego zwierzchnika, patriarchę- katolikosa Ambrosija.
O niepodległości, powstaniu i przyszłości kraju rozmawiano od tego czasu tylko prywatnie, wśród zaufanych: w grupkach przyjaciół i w kręgu rodziny.

Odrodzenie przyszło w latach 1988/89, i Gruzja jako jedna z pierwszych republik ZSRR ogłosiła niepodległość w maju 1990 r.
Ta niepodległość okazała się trudną, bowiem znowu Gruzini muszą bronić się przed agresją sąsiedniego mocarstwa: Rosja zaczęła zaplanowany od kilku lat rozbiór Gruzji, obalenie legalnych władz tego państwa, podporządkowanie gospodarcze i pozostawienie na resztówce okrojonej „republiki” jakiegoś swojego protegowanego.

Bez naszej, europejskiej, politycznej i gospodarczej pomocy, bez przyjęcia Gruzji do NATO, ten piękny kraj może znów pogrążyć się w mroku.

Brak głosów