KTO TO JEST pan Józef LICHTEN?

Obrazek użytkownika sigma
Blog

http://gazetawarszawska.com/2012/07/20/jedrzej-giertych-kto-to-jest-pan-...

Jędrzej Giertych Opoka 12 , 1976 Londyn

Nadesłano mi z Rzymu trzy drukowane zaproszenia. Zawierają one trzy daty: 4 grudnia 1975, 23 grudnia tegoż roku i 10 stycznia 1976. Oczywiście, zaproszenia nie są skierowane do mnie; nie mieszkam zresztą w Rzymie. (Przesłał mi je do wiadomości ktoś, kto je otrzymał).

Pierwsze zaproszenie brzmi: “Prezydium Rady Polaków we Włoszech, skupiającej niemal wszystkie organizacje polskie na tut. terenie, postanowiło zorganizować w Rzymie OGNISKO POLSKIE, którego celem będzie podtrzymywanie życia kulturalnego towarzyskiego i społecznego wśród Polonii rzymskiej.

Zebranie organizacyjne odbędzie się dnia 4 grudnia br. o godz. 18 w sali przy kościele św. Stanisława BM, via delie Botteghe Oscure 15, na które uprzejmie zapraszamy.

Ks. Mieczysław Kowalczyk Sekretarz Rady

Dr Edward Szczepanik Przewodniczący Rady

Porządek dzienny:

Powitanie — ks. M. Burniak

Zagajenie — dr E. Szczepanik

Program działalności — dr J. Lichten.

Dyskusja , Wybory tymcz. Zarządu Ogniska.

Po zebraniu lampka wina.

Drugie zaproszenie brzmi:

OGNISKO POLSKIE W RZYMIE Via Vecchiarelli 32 int. 2 — Roma 00186

Rzym, 23 grudnia 1975 r.

Szanowny (Panie) Pani!

Na zebraniu w dniu 4 grudnia 1975 r. założone zostało Ognisko Polskie w Rzymie,

Nowa ta, apolityczna, ale stojąca na gruncie niepodległościowym organizacja zajmować się będzie sprawami kultury i społecznej samopomocy; będzie również prowadziła działalność towarzyską. Liczba członków będzie ograniczona.

Na zebraniu organizacyjnym wybrany został Tymczasowy Zarząd w składzie: ks. Marian Burniak, dr Józef Lichten, dr Stanisław A. Morawski, Hanna M. Szczepanik, Wanda Wąchała.

Pragnęlibyśmy widzieć Pana (Panią) wśród, naszego grona i dlatego , załączamy deklarację członkowską z prośbą o wypełnienie i doręczenie jej nam na najbliższym zebraniu Ogniska. Gdyby z jakichkolwiek powodów było to niemożliwe, uprzejmie prosimy o przesłanie deklaracji pocztą na adres podany w nagłówku.

Wpisowe zostało ustalone na zebraniu organizacyjnym na L. 1000, a składka członkowska — na L. 3.000 rocznie. Każda dodatkowa donacja na cele Ogniska będzie mile widziana.

Ze względu na to, że w sobotę 10 stycznia 1976 r. gościć będą w Rzymie rodacy z Mediolanu, Turynu i Wenecji, przesunęliśmy styczniowe zebranie z drugiego czwartku miesiąca na 10-go stycznia.

Mamy nadzieję, że spotkamy się na tym zebraniu.

Za Zarząd: Hanna Szczepanik, sekretarz

Józef Lichten, Prezes”.

Trzecie zaproszenie brzmi:

„Zarząd Ogniska Polskiego uprzejmie prosi a przybycie na spotkanie towarzyskie, które odbędzie się w sobotę, 10-go stycznia 1976 r_ o godz. 6 p.p. w sali przy kościele Św. Stanisława, Via Botteghe Oscure, 15.

Józef Natanson:

Na zebraniu tym mówić będzie Józef Natanson:

„O drogach piękna”. Czarna kawa z faworkami.

Jak widzimy, powstała w Rzymie nowa polska organizacja. Patronuje jej polskie duchowieństwo. Zebrania tej organizacji odbywają się w sali przy polskim kościele (tym samym kościele, który objął w polskie ręce jeszcze w XVI wieku słynny bojownik polskiej kontrreformacji, kardynał Stanisław Hozjusz), albo też przy Via Vecchare) li 32, to znaczy w lokalu polskiego duszpasterstwa.

W sposób oczywisty, duszą tej organizacji jest dr Józef Lichten. Na zebraniu organizacyjnym wygłosił on główne przemówienie programowe, formułując „program działalności” organizacji, a potem został obrany na prezesa tej organizacji.

Organizacja zapowiada, że „liczba jej członków” będzie „ograniczona”. To znaczy, że nie każdy będzie się mógł do tej organizacji dostać.

Otóż chciałbym się zająć osobą organizatora i prezesa tej organizacji, doktora praw, Józefa Lichtena.

Informacje osobiste o p. Lichtenie znajduję w dwóch almanachach, wydanych w języku angielskim.

W almanachu światowego żydostwa, wydanym w. Ameryce 20 lat temu, noszącym nazwę „World Jewish Register. A Biographical Compendium of Notable Jews in the Arts, Sciences and Professions”, którego autorem jest Itzhak J. .Carmin (nakładem Monde Publishers Inc., Nowy Jork 1955/56, Publishers of Who’s Who in World Jewry) znajduję na str. 323 informacje następujące:

„Lichten, Joseph L., Stany Zjednoczone, adwokat, dyrektor organizacyjny (Organization executive), urodzony w Warszawie, Polska, 6 czerwca 1906. Syn Maurycego i Eugenii (Langfier); Magister praw Uniwersytetu Warszawskiego, 1928, doktor praw 1930. W Stanach ..Zjednoczonych od roku 1940. Dyrektor departamentu spraw zagranicznych w ADL. (Skrót ten oznacza Anti-Defamation League — przy p. J.G.), od roku 1945. Praktykujący członek korporacji adwokatów w Warszawie 1934-1939; wykładowca historii doktryn społecznych w organizacji Polskiego Radia w latach 1934-39; doradca w sprawach wschodnioeuropejskich i narodowościowych w Ambasadzie Polskiej w Waszyngtonie w latach 1941-1945. Członek: poprzednio Komitetu koordynacyjnego wszystkich organizacji żydowskich w Warszawie; amerykańskiego Stowarzyszenia Prawa Międzynarodowego; amerykańskiego Komitetu Wolności Kulturalnej; Masonerii (Masons); Shriners (nie wiem, co to jest — przyp J.G.); B’nai B’rith; Klubu Polskich Żydów. Autor następujących prac: „Poglądy filozoficzno-prawne’ Stanisława Orzechowskiego”, 1930; „The White-Ruthenian Problem in Eastern Europe”, 1944; „Russian-Americans and Ukrainian-Americans in One America”, 1953. Adres: 134 E. 70 St., TSowy Jork, N.Y. Biuro: 212 Fifth Avenue, Nowy Jork N.Y.”

Drugi almanach, to jest „Directory of the Members of . the Polish Institute of Arts and Sciences in America” na rok 1975. Zawiera on na str. 17 informacje następujące:

„Lichten Józef L., 1906, dyrektor spraw między kulturalnych w Anti-Defamation League B’nai B’rith (emerytowany), doradca, 315 Lexington Ave, Nowy Jork, N.Y., 100016; prowadzi seminarium (teaching seminar) na temat stosunków katolicko-żydowskich w Kolegium Północno Amerykańskim (Seminarium) w Rzymie we Włoszech; magister praw 1928, doktor praw 1930, Uniwersytet Warszawski, Polska; religioznawstwo porównawcze, katolicyzm, judaizm, druga wojna światowa, prześladowania hitlerowskie (Nazi holocaust) historia polsko-żydowska, historia ukraińsko-żydowska. (Jest to wyliczenie zainteresowań - przyp. J. G.) Adres: via San Crescenciano 11, 00199, Rzym, Włochy”.

Widzimy z powyższych informacji, że p. Lichten jest polskim Żydem i człowiekiem o polskiej kulturze, ale ani się nie uważa za Polaka, ani nie został chrześcijaninem. Jest to, w sposób oczywisty, nacjonalista żydowski. Był on wysokim urzędnikiem amerykańskiej Anti- Defamation League. Ligi obrony przed zniesławieniem, potężnej, ongiś tajnej, dziś jawnej organizacji żydowskiej, stawiającej sobie za ceł obronę dobrej opinii narodu żydowskiego, a zarazem w ogóle obronę interesów żydowskich? Jest on członkiem masonerii amerykańskiej. Obok tego jest członkiem B’nai B’rith (apostrof w obu wypadkach nie oznacza skrótów, ale jest osobną literą, wyrażającą gardło? wy przydech, właściwy językowi hebrajskiemu, a więc jakby krótką pauzą w wymowie: B-nai B-rith), czyli osobnej masonerii czysto żydowskiej, do której nie-Żydzi nie są przyjmowani, niesłychanie potężnej i wpływowej, zarówno w Ameryce jak w świecie. W Warszawie był członkiem komitetu koordynacyjnego organizacji żydowskich.

Otrzymałem także o p. Lichtenie garść informacji z różnych źródeł drogą ustną. Podaję je na odpowiedzialność moich informatorów, bez pewności, że wszystkie są ścisłe. Był on podobno w czasie II Soboru Watykańskiego obserwatorem na tym Soborze z ramienia B’nai B’rith, czyli masonerii żydowskiej i dlatego przeniósł się do Rzymu. Podobno jest dzisiaj nieoficjalnym agentem dyplomatycznym (ambasadorem) Republiki Izraelskiej przy Stolicy Apostolskiej. (Izrael nie utrzymuje ze Stolicą Apostolską stosunków dyplomatycznych oficjalnych). Podobno wyrobił sobie, jako polityk żydowski, poważną pozycję w kołach dyplomatycznych Rzymu. Za jedno ze swoich zadań zdaje się uważać poprawienie stosunków polsko-żydowskich, oczywiście ze stanowiska żydowskiego. Podobno Jest, razem z p. Stehle z niemieckiej „Frankfurter Allgemeine Zeitung” żydowskim członkiem Watykańskiej Komisji dla Niewierzących. Na pierwszym zjeździe naukowców polskich w Ameryce miał referat o stosunku prasy podziemnej w czasie wojny w Polsce do Żydów kwestii żydowskiej. Doktoryzował się w Warszawie u profesora Eugeniusza Jarry. Nazywał się ongiś Lichten- sztul, ale w Ameryce skrócił sobie nazwisko na Lichten.

Jest oczywiste, że jest to polityk żydowski i patriota żydowski. Jest to zarazem badacz spraw religijnych, ale badacz ze stanowiska żydowskiego, lecz być może, żydowsko-ateistycznego.

Mam szacunek dla patriotów każdego narodu i w szczególności zawsze miałem i mam nadal szacunek i sympatię dla Żydów izraelskich, budujących państwo żydowskie na własnej ziemi po dwóch tysiącach lat nieobecności. Pan Lichten w sposób oczywisty jest jednym z tych, co budują politykę państwa żydowskiego w Ziemi Świętej. Budują także i potęgę światową Izraela.

Ale szacunek dla żydowskiego patrioty, broniącego systematycznie i z zapałem żydowskich interesów w świecie, w Polsce, w Ameryce i w Rzymie, nie oznacza, bym miał uważać za rzecz dopuszczalną by odgrywał on rolę teologicznie i organizacyjnie wpływową zarówno W środowiskach polskich, jak w środowiskach katolickich.

Być może właściwym jest jego miejsce w ,komisji dla niewierzących1‘, w której może on katolickim ekspertom dostarczyć informacji o tym co myślą tacy jak on „niewierzący”, wywodzący się ze środowiska, które ongiś wyznawało religię żydowską. Jest rzeczą roztropności owych katolickich ekspertów i w ogóle kościoła decydować, w jakim stopniu korzystać z dostarczanych przez niego informacji, i wypowiadanych przez niego opinii. Ale bardzo mnie to dziwi, że Kolegium Amerykańskie w Rzymie powierzyło właśnie jemu, żydowi, prowadzenie wykładów o stosunkach katolicko-żydowskich: młodzi klerycy amerykańscy, studiujący w Rzymie, powinni otrzymywać oświetlenie sprawy tych stosunków ze stanowiska katolickiego, a nie żydowskiego. Nawet gdyby p. Lichten był człowiekiem bardzo ustronnym (a nim nie jest), jest nieuniknione, że może on w sposób mimowolny coś naświetlić w sposób jednostronnie niekatolicki, lub może nawet antykatolicki. Wykłady te powinien prowadzić katolik. Tak samo np. wykłady o tym, co to jest protestantyzm powinien dla kleryków katolickich także prowadzić katolik.

Ale jeszcze bardziej mnie dziwi, że p. Lichten zdobył sobie w Rzymie pozycję jakby przywódcy miejscowego środowiska polskiego, a nie jest on Polakiem, a więc nie może być przywódcą polskim. Może być prezesem Ogniska Polskich żydów. Może mógłby od biedy być prezesem Ogniska Polaków Liberalnych i Niewierzących, z natury rzeczy mogącego skupiać wielu Polaków pochodzenia żydowskiego (Żydów uważających się za Polaków) i może razem z nimi też i kilku Żydów uważających ę za żydów, ale o polskiej kulturze. Ale jest rzeczą niedopuszczalną, by odgrywał czołową rolę w środowisku polskim, w którym uczestniczą polscy księża, które odbywa swoje posiedzenia w sali przy polskim kościele i ma swoje biuro w lokalu polskiego, katolickiego duszpasterstwa.

Doszła mnie z kół polskich opinia, że jest to człowiek „solidnego wykształcenia, dużej; kultury, politycznie doświadczony”. Być może z pewnego punktu widzenia można go tak oceniać. Ale świeżo p. Lichten zaprezentował się także i z całkiem innej strony.

Zaatakował na łamach londyńskiego „Dziennika Polskiego” pracę Feliksa Konecznego „Cywilizacja żydowska”. Atakiem tym zaprezentował się nie tylko jako człowiek zaciekły i ożywiony nienawiścią, ale także jako demagog daleki od bezstronności naukowej. Nie wolno jest człowiekowi, posiadającemu doktorat nabyty na polskim uniwersytecie, nie wiedzieć, kto to jest Feliks Koneczny i nie wolno mu napadać na Konecznego wyzwiskami na poziomie prasy brukowej. Wolno mu się z poglądami wielkiego polskiego uczonego nie zgadzać. Ale jeśli się z nimi nie zgadza, powinien wystąpić z polemiką na poziomie naukowym, a nie demagogicznym wrzaskiem, domagającym się pośmiertnego zakneblowania ust Konecznemu.

Co więcej, p. Lichten zaprezentował się w tym swoim wystąpieniu jako kłamcą. Twierdzi on, że „nie istniał” nigdy projekt utworzenia państwa żydowskiego w Lubelszczyźnie(***). Twierdzi to kategorycznie, z tupetem i w tonie oburzenia.

Otóż, człowiek zajmujący tak wpływowe stanowisko w “świecie żydowskim, oraz znający zarówno Polskę jak Amerykę, nie może takiej rzeczy twierdzić w dobrej wierze, gdyż nie może o projekcie Lublinlandu nie wiedzieć. Jest oczywiste, że p. Lichten musiał o tym wiedzieć, że owszem, istniał projekt utworzenia państwa żydowskiego w Lubelszczyźnie, że trzy miliony polskiej ludności miały być z: Lubelszczyzny wysiedlone w taki sposób, jak wysiedleni zostali Palestyńczycy z rozległych połaci Palestyny, oraz że zbudowane miała być na polskiej ziemi państwo żydowskie, silniejsze od Izraela, bo liczące więcej od niego żydowskiej ludności, wyposażone w najurodzajniejszą w Polsce ziemię i w pokłady węgla, a mające centrum w Lublinie, który od wieków słynął jako ośrodek uczoności żydowskiej i życia religijnego żydowskiego. Nie sposób, by p. Lichten tego nie wiedział. Ale na łamach pisma, czytywanego przez Polaków, powyższym faktom gwałtownie zaprzeczył. Najwidoczniej chciał sprawić, by Polacy o tym wielkim niebezpieczeństwie, jakie im 35 lat temu zagrażało, nie byli poinformowani, a jeśli taka wiadomość do ich świadomości dotarła, by została zduszona w zarodku.

Zajmując takie stanowisko, wystąpił on w sposób wyraźny, jako wróg polskiego narodu i jego interesów. Zarazem, jako wróg dotyczącej tego narodu historycznej prawdy.

Oczywiście, nie wypowiadam zdziwienia, że londyński „Dziennik Polski” udzielił mu dla tego wystąpienia swoich łamów. Pismo to tyle miejsca poświęca sprawom żydowskim i głoszeniu i obronie żydowskiego punktu widzenia, że jest nieomal czymś jakby wspólnym czasopismem polsko-żydowskim.

(-) Jędrzej Giertych.

(***) Ciekawe , że tekst Giertycha - https://sites.google.com/site/krzysztofcierpisz/ajewishstateinpoland mówiący o tym planowanym żydowskim osadnictwie, a który został zamieszczony w portalu Nowy Ekran – redakcja wyrzuciła po kilku dnia eksplozji. Pomyśleć, 40 lat minęło, tam Rzym, tu Warszawa, a żydowski terror ten sam, tu i teraz , bez reakcji ze strony publikujących blogerów, ludzi bez honoru.

----------------------------------------------

Z wikipedii: W latach 1963-1965 reprezentował Ligę Przeciwko Zniesławieniu na sesjach II Soboru Watykańskiego. W późniejszych latach był również jej przedstawicielem przy Watykańskiej Komisji ds. Kontaktów Religijnych z Judaizmem.

[----] 4 listopada 1986 roku, za zasługi na rzecz wzmacniania więzi między Kościołem i społeczeństwem, został odznaczony przez papieża Jana Pawła II komandorią Orderu Św. Grzegorza Wielkiego. Otrzymał to wyróżnienie jako pierwszy obywatel amerykański żydowskiego pochodzenia.

Z artykułu Hugona Hajduckiego (2003 r,) : Dużą rolę w nadaniu ostatecznego kształtu deklaracji Nostra aetate, odegrał przedstawiciel związanej z B’nai B’rith (tajnej żydowskiej organizacji o charakterze wolnomularskim) Ligi Przeciw Zniesławianiu (Anti-Defamation Ligue), dr Józef Lichten. W ten sposób powstał dokument Nostra aetate, przyjęty ostatecznie w 1965 r.
http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=6743&Itemi...

Brak głosów

Komentarze

Chciałoby się powiedzieć-o k...a jego mać!Gdzie tego chazarskiego pomiotu nie ma .Nawet JPII omotali.Nie,nie mam siły.

Z dziesiątką,osłabiony,pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#276212

Włażą, gdzie ich nie posiali.
Pozdrawiam serdecznie

Vote up!
0
Vote down!
0
#276333

katolicki, chociaż wymienia się też inne wiary chrześcijańskie.
W rozmowach niedokończonych RM, słuchaczka podała bardzo krótką wiadomość. Pod kościół katolicki zajechał "wypasiony" autokar, oplakatowany treścią - religia nowego porządku świata. O ile pamiętam to wydarzyło się w Zielonej Górze. Z autokaru wysiedli ... zakon? wyznawcy ... w berzowo-białych habitach.
Słuchaczka wspomniała także, że takie sekty nasilają się.

Nam pozostaje intensywniej uczestniczyć w życiu kościoła.
*******************************************
 
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

  Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
----------------------------------
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków

#276228

Sekty mają po 1989 bardzo ułatwioną rejestrację w Polsce. A szczególnie dominikanie zachowują się od czasu transformacji bardzo nie po katolicku
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#276335

I chciało by się powtórzyć za poprzednim wpisem - osz k...jego mać!! jako nacja jesteśmy w wyjątkowo paskudnym położeniu. Żydzi którzy mieszkali z nami setki lat okazują się żmiją wychodowaną na własnej piersi. I teraz ta żmija truje nas jadem w każdej możliwej sytuacji i miejscu. Ale jednoczeasnie widzim jak nas uśpiono przed tym zabiegiem trucia, do stopnia w którym nawet Papierz nie był w stanie opędzić się od - trzeba to nazwać po immieniu - zdrady w kręgach blisko z nim związanych. Przecież JPII sam nie wybierał kandydatów do medali, ktoś mu ich proponował i przedstawiał. Kto? To z kolei każe zastanowić się jak wielu jeszcze zdrajców - wiem, nazwa nieadekwatna, ale nie ma lepiej oddającej zjawisko - wśród nas żyje i jest gotowych popełnić każde świństwo byle nas światu a nade wszystko nam samym zohydzić. Czasem w takich razach dochodzę do wniosku że istnienie Polski po roku 1945 zawdzięczamy bardziej Stalinowi i jego planom związanym z wprowadzaniem swoich rządów na terenach między Bugiem a Odrą, ze względu na to iż z żydami miałby więcej problemów jako wrogami niż jako UBeckimi siepaczami Polaków. Doprowadza mnie do tego wniosku nasza bezdenna wręcz bezmyślność jeśli chodzi o współczesne myślenie w kategoriach polskiego patriotyzmu, która to bezmyślność powodowana była i jest nadal brakiem przewodników, zanikiem elit myślących i działających w duchu czysto polskim właśnie i nacjonalistycznym. Ile razy w naszym życiu spotkaliśmy Polaka działającego z pobudek patriotycznych?

Vote up!
0
Vote down!
0
#276240

Jako naród jesteśmy ostatnim państwem katolickim Europy - to jest ogromne osiągnięcie, bo od Oświecenia własnie z tego powodu jesteśmy niszczeni. Właściwie jest to cud, że wciąż trwamy.
A że w ramach niszczenia naszego narodu i państwa przez międzynarodówkę do władz kieruje się każdą swołocz podług zasady doboru negatywnego - a lemingi na takich ludzi głosują - oznacza tylko, że informacje o naszej "elycie" wciąż są za słabo rozpowszechniane.
Dlatego przecież TV Trwam nie dostał się na multipleks, żeby nie dopuścić prawdziwej informacji do ludu pracującego miast i wsi.

Vote up!
0
Vote down!
0
#276337