O kłopotliwym szczególe pojednania i selektywnej amnezji
Podpisane przez Cyryla I i abp Józefa Michalika przesłanie Kościołów katolickiego i prawosławnego wciąż budzi emocje.
Otwarci wrogowie Kościoła nawołujący do likwidacji nauczania religii w szkołach, krzyża w przestrzeni publicznej, zwolennicy gejowskich małżeństw, aborcji i eutanazji, rozpływają się w oświadczeniach nad historycznym znaczeniem tego pojednania. Oczywiście skrzętnie pomijają wówczas niewygodny dla nich passus broniący życia. A brzmi on tak:
„Wzywamy wszystkich do poszanowania niezbywalnej godności każdego człowieka stworzonego na "obraz i podobieństwo Boga" (Rdz 1,27). W imię przyszłości naszych narodów opowiadamy się za poszanowaniem i obroną życia każdej istoty ludzkiej od poczęcia do naturalnej śmierci. Uważamy, że ciężkim grzechem przeciw życiu i hańbą współczesnej cywilizacji jest nie tylko terroryzm i konflikty zbrojne, ale także aborcja i eutanazja. Trwałą podstawę każdego społeczeństwa stanowi rodzina jako stały związek mężczyzny i kobiety. Jako instytucja ustanowiona przez Boga (por. Rdz 1,28; 2,23- 24), rodzina wymaga szacunku i obrony. Jest ona bowiem kolebką życia, zdrowym środowiskiem wychowawczym, gwarantem społecznej stabilności i znakiem nadziei dla społeczeństwa”.
Ci, którzy poglądy swoje kształtują jedynie na podstawie gazet i przetworzonych w nich wiadomości, nie mają pojęcia, że w przesłaniu akurat takie zdania zostały umieszczone. Nie pasują one bowiem w żaden sposób do obowiązującej poprawności politycznej.
W uroczystości podpisania przesłania, która miała charakter czysto świecki, choć usilnie dorabia się mu w tej chwili buźkę religijną, wzięli udział przedstawiciele polskich władz. Uśmiechom, przyklaskiwaniu historycznemu, podobno, przesłaniu do dziś nie ma końca, więc bacznie przyglądajmy się, jak zacytowany fragment dokumentu będzie realizować rząd i parlament, jakie ustawy podpisze prezydent. Po owocach poznamy szczerość intencji.
Zwłaszcza, że przypomnienie tych oczywistych prawd wynikających z Ewangelii i stanowiących fundament jej przepowiadania światu, nie wymagało ceremoniału politycznego, łącznie z kompanią honorową na lotnisku. To podstawowy obowiązek Kościołów katolickiego i prawosławnego. O tym wie każdy wierny.
Dla propagandy to jednak kłopotliwy szczegół szumnego pojednania. Jak go zagłuszyć?
Proste. Teraz będziemy czytać i słuchać "kazań" na temat braku umiejętności przebaczania przez przeciwników zafundowanego nam spektaklu pojednania.
Już na długo przed 17 sierpnia wrzucano do głów Polaków, że wrogiem miłości bliźniego jest żądanie wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej. Teraz za sprawą usłużnych dziennikarzy będziemy zapewne analizować , liczyć, tłumaczyć, kto gdzie i dlaczego wyszedł z kościoła w czasie czytania przesłania.
Od red. Tomasza Terlikowskiego otrzymaliśmy już prawdziwy wykład na temat niestosowności takiej formy protestu. Wyjdźcie na „Ojcze nasz”! grzmi bogobojny redaktor robiąc nam imponujący wykład na temat przebaczania, modlitwy, pojednania itd.
Nie wiem jak innym, ale mnie ta usilna propaganda zakazująca myślenia i oceny podpisanego przez abp Michalika i Cyryla I dokumentu przypomina stosowaną przez Świadków Jehowy socjotechnikę ogłupiania ludzi, by pozyskać nowych członków sekty.
Nie ma chyba w Polsce domu, do którego nie zawitaliby Świadkowie Jehowy. Reakcje katolików na ich wizyty są różne i wynikają po części ze stanu wiedzy o sekcie, po części z pojmowania gościnności. Zdają sobie z tego doskonale sprawę nauczyciele „Strażnicy” i umiejętnie to wykorzystują. Przychodzą porozmawiać o Bogu, więc jak ich wyprosić z mieszkania. Głoszą jednak nieprawdę, próbujemy argumentować i wtedy okazuje się, że ci którzy przyszli z nami porozmawiać, nie chcą dyskutować, to my mamy ich słuchać, to oni mają monopol na prawdę.
Kiedy mamy już dość i grzecznie komunikujemy, że rozmowa skończona, do rąk wciskana jest nam „Strażnica”. Jeśli ją przyjmiemy, możemy być pewni, że następne „guru” nas odwiedzi. Tylko stanowcze, zamykające jakiekolwiek wątpliwości stwierdzenie, że jesteśmy katolikami i nie życzymy sobie ich odwiedzin oraz zamknięcie drzwi przed nosem natrętów, może nas uratować przed nagabywaniem kolejnych „apostołów”. Przedtem jednak usłyszymy, że nie postępujemy jak chrześcijanie, bo nie chcemy rozmawiać z bliźnimi.
Jednym słowem; dobrze opracowana socjotechnika zabiera nam argumenty, sieje wątpliwość czy nie za bardzo jesteśmy asertywni i stawia nas w poczuciu winy. I o to chodzi, abyśmy wyłączyli rozum i dopuścili wątpliwości. To pierwszy maleńki krok do niewierności własnym przekonaniom, własnym wartościom i Magisterium Kościoła. Skała kruszy się szybciej, gdy brak nam wiedzy, a wiarę swoją opieramy o emocje i uczucia. Inaczej żadni sekciarze nie mieliby do nas dostępu.
Owa starannie opracowana socjotechnika stosowana jest nie tylko przez przedstawicieli różnych sekt, skrzętnie stosuje ją propaganda. I na nic zda się tu udowadnianie, że nie jest się wielbłądem.
Cały tabun pismaków od rana do wieczora tłumaczył nam onegdaj niczym ciemnemu ludowi, że żądanie lustracji, stawianie przed sądem oprawców UB, Jaruzelskiego czy Kiszczaka to grzech, a kwestionowanie „grubej kreski” to żądza odwetu i sianie nienawiści.
Ulubionymi wówczas cytatami z Biblii były: Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni(Mt 7,1) i fragment modlitwy do Ojca naszego: „I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”.
Na nic tu zdały się tłumaczenia, że przebaczenie nie oznacza amnezji, rezygnacji z dochodzenia do prawdy czy sprawiedliwego osądzenia winnych. Żadne argumenty nie były w stanie przebić się przez zmasowaną propagandę obrony przed odpowiedzialnością za masakrę Grudnia 70 czy ofiary stanu wojennego.
Ostatnio ta propagandowa socjotechnika znowu ożyła intensywnie za sprawą podpisanego przez Cyryla I i abp Józefa Michalika przesłania Kościołów katolickiego i prawosławnego.
A najciekawsze było i jest nadal to, że gorącymi zwolennikami utożsamiania przebaczenia z brakiem pamięci i rezygnacją z osądu czynu są ci, którzy nieustannie oskarżają Polaków o współwinę za holokaust Żydów.
Cierpią srodze, gdy Polacy chcą upamiętnić ludobójstwo banderowców na Kresach II Rzeczpospolitej, cierpią na całkowitą amnezję, gdy mowa o zbrodniach komunizmu, holokauście Ormian i Cyganów.
Nie zapomną o Jedwabnem, ale nawet nie zająkną się o obławie augustowskiej NKWD i armii czerwonej z udziałem polskich oddziałów LWP i UB, w której tysiące rodzin polskich aresztowano, więziono i torturowano, a 600 osób zamordowano tylko dlatego, że byli Polakami.
Ich pamięć jest selektywna, a przebaczenie doskonale dostosowane do potrzeb propagandy.
Nie pamiętają o rozkazie z sierpnia 1937 r., wydanym przez szefa NKWD Nikołaja Jeżowa, który pociągnął za sobą śmierć ponad 111 tysięcy Polaków, ale nie mają nic przeciwko temu, by polski MSZ szkalował dobre imię Polaków promocją książki obciążającą nas winą za holokaust.
Jakoś wtedy nikt nie przypomina nam słów modlitwy o odpuszczeniu win.
Przykładów propagandowej amnezji i selektywnej pamięci możemy mnożyć bez liku. Nie dajmy się ogłupić, wpędzić w poczucie winy. Każdy musi bić się we własne piersi.
Dotyczy to również red. Tomasza Terlikowskiego, który zachorował ostatnio na selektywną amnezję i nie pamięta już, jak stosował nauczanie Jezusa Chrystusa, którym teraz podpiera się dla usprawiedliwienia pojednania z nadania moskiewskiej agentury, przy dyskusjach o lustracji polskiego Kościoła.
Dla odświeżenia pamięci przypomnę mu tylko jedną notkę: Ekumenizm według "Filozofa"
Pytania, które tam, słusznie, zadał wówczas abp Życińskiemu, teraz powinien zadać sobie w związku z atakiem na tych, którym odmawia prawa protestu przeciwko podpisaniu dokumentu przez byłego agenta KGB, którego zadaniem było, między innymi, niszczyć prawosławną cerkiew rosyjską.
To prawda, że do kościoła na niedzielną mszę św. Przychodzimy dla spotkania z Chrystusem w tajemnicy Ofiarowania, a nie po to, by protestować. To nie wierni jednak uczynili z Eucharystii miejsce na czytanie przesłania zamiast liturgicznej homilii. Wiernych, w imieniu których Episkopat postanowił się pojednać z narodem rosyjskim, nikt nie pytał o zdanie i nie dał żadnej szansy na skuteczne wypowiedzenie swoich wątpliwości.
Pozdrawia mama Katarzyna
w wersji audio "Rozmyślań przy zmywaku" możemy słuchać Niepoprawne Radio PL
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2425 odsłon
Komentarze
Re: O kłopotliwym szczególe pojednania i selektywnej amnezji
30 Sierpnia, 2012 - 12:10
Ciekawe rozważania. Zgadzam się, że mieszanie się cesarza do spraw duchowych jest niedopuszczalne. Niedopuszczalne jest, aby jakakolwiek religia była narzędziem w ręku władzy. Znamy przykłady mistyków, którzy byli agentami władzy, wyroczni, które wyrokowały według politycznego zamówienia. Pytii w ubranku biskupa nam nie potrzeba.
alchymista
===
Obywatel, który wybiera królów i obala tyranów
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
@alchymista
30 Sierpnia, 2012 - 12:52
Odwieczny problem władzy, ale i "zelotów". :-) My też oczekujemy od naszego Kościoła, że wesprze nas, gdy zagrożona jest Ojczyzna, gdy dzieje się niesprawiedliwość.
Problem w tym, że sensu, korzyści dla Kościoła i Polski w tym "pojednaniu" trudno dostrzec, choćbyśmy nie wiem jak się wysilali.
Katarzyna
Katarzyna
Dziwne pojednanie.
30 Sierpnia, 2012 - 12:30
Bardzo mądrze Pani to opisała, zgadzam się z panią w stu procentach. Co do Terlikowskiego, to moim zdaniem jest jak chorągiewka, taki człowiek nie powinnien wypowiadać się, bo on ma za dużo w sobie pychy, robi się mądrzejszy nawet od Ojca Św.czyli Papieża i wszędzie na temat wiary zabiera głos i głupio się wymądrza. Trzeba trochę pokory i milczenia i wszystko najpierw rozważyć w swoim sercu,a póżniej wypowiadać się,jak trzeba stanąć w obronie WIARY KATOLICKIEJ!!! Serdecznie pozdrawiam!
@ Sabina
30 Sierpnia, 2012 - 13:02
Zostaliśmy jako naród i jako katolicy wciągnięci w grę agenturalną, w coś, czego do końca nie rozumiemy. A zdrowy rozsądek wynikający z doświadczenia, każe nam być sceptycznym. Mnie to przypomina działania agentury sowieckiej z czasów metropolity moskiewskiego, Nikodema, wysłannika Sowietów do Watykanu w 1963 r. Wtedy też szumnie rozprawiono o pojednaniu. Trwał Sobór Watykański II. Sowieckiej dyplomacji zależało, by Kościół katolicki przestał głośno potępiać komunizm, by uwierzył, że ten system może mieć ludzką twarz. A w rzeczywistości chodziło o kontrolę nad kościołami partykularnymi w poszczególnych krajach i zniszczenie niezależności, a potem samego Kościoła. O co teraz chodzi? Przekonamy się wkrótce.
Pozdrawiam równie serdecznie :-)
Katarzyna
Katarzyna
@Katarzyna
30 Sierpnia, 2012 - 13:05
Bardzo trafna analogia. Pytanie Stalina o ilość dywizji w dyspozycji papieża pozostaje aktualne w rosyjskiej polityce, która - od czasu do czasu - chce część tych dywizji związać jakimś iluzorycznym sojuszem.
Pozdrawiam
@tł
30 Sierpnia, 2012 - 13:25
Dodam do tego jeszcze, ze być może chodzi o związanie dywizji innych prawosławnych kościołów autokefalicznych. :-)
Również pozdrawiam
Katarzyna
Katarzyna
@Katarzyna
30 Sierpnia, 2012 - 13:32
Racja! ;-)
Re: O kłopotliwym szczególe pojednania i selektywnej amnezji
30 Sierpnia, 2012 - 13:08
Warto zwrócić uwagę na wczorajsze słowa papieża Benedykta XVI skierowane do Polaków (http://bezdekretu.blogspot.com/2012/08/bursztyn-zoto-i-zielen-mundurow.html#comment-form; komentarz z 23:52) :
"Męczeństwo świętego Jana Chrzciciela, które dziś wspominamy, uświadamia nam, że wiara budowana na więzi z Bogiem uzdalnia człowieka do dochowania wierności dobru i prawdzie nawet za cenę wyrzeczenia i ofiary.
Jak Jan trwajmy przy Bogu na modlitwie, aby kompromis ze złem i kłamstwem tego świata nie fałszował naszego życia".
- Kompromis ze złem i kłamstwem! -
@Zaścianek
30 Sierpnia, 2012 - 13:23
Też wczoraj zwróciłam uwagę na słowa Benedykta XVI do Polaków i podobnie je odczytałam. Dzięki ;-)
Pozdrawiam
Katarzyna
Katarzyna
No,jak juz wybaczać,to.....
30 Sierpnia, 2012 - 13:35
wybaczajmy bez opamietania - hitlerowi,stalinowi,upa,wszystkim ,ktorzy uważają,że musimy im wybaczyć! A,my POkornie też, prosimy, o wybaczenie,za nasze zbrodnie na NKWD,KGB, za odwieczne nieposłuszeństwo wobec carów i wodzów sowieckiej rosji,wybaczcie nam,że rozpi.....śmy cały blok komunizmu sowieckiego!POsypmy sobie głowę popiołem,na znak POkuty i na kolanach wzorem naszych wodzów Tuska i Komoruskiego- błagajmy, jak to nazwał ,jego hierarchiencja bp.Michalik,braci rosjan na czele z Putinem - o wybaczenie naszych "zbrodni wobec sowieckiego państwa! Czy o to chodzilo bp.Michalikowi? Oni w tym episkopacie chyba rozum postradali! Pozdrawiam wszystkich niepoprawnych.
@Lilit
30 Sierpnia, 2012 - 13:54
:-))) Dzięki za komentarz z pasją napisany. :-)) Faktycznie jak się wczytamy w tekst przesłania, to chyba będziemy musieli przepraszać. Bez popiołu i worów pokutnych się nie obędzie. ;-)
Pozdrawiam
Katarzyna
Katarzyna
Do zobaczenia
30 Sierpnia, 2012 - 15:31
boldandcharm
Do zobaczenia w kruchcie zatem. Duchowo oczywiście. Swoja drogą obawiam się,że niewielu z Nas się tam spotka.
boldandcharm
@boldandcharm
30 Sierpnia, 2012 - 18:02
Zostawmy tę decyzję każdemu z osobna. Brak tłumów w kruchcie nie oznacza poparcia dla tego przesłania.
Jedni nie wyjdą, bo będą się krępować, inni, dopiero na mszy dowiedzą się o przesłaniu. Dobrze, by posłuchali, bo może im szczęka z wrażenia opaść, zwłaszcza jeśli zetknęli się w przeszłości z polityką "pojednania" w wykonaniu NKWD i czerwonoarmieców. A poza tym zauważą w końcu, że w TVN nie o wszystkim mówili.
Będą tacy, którzy nie pójdą w tym dniu do kościoła, aby nie fundować sobie stresu. A jeszcze inni po prostu nie będą w tym dniu mieli portfela.;-)
Nie dajmy się wpuścić w dyskusję o liczbie osób w kruchcie ;-) Biskupi już doskonale wiedzą, co my o tym sądzimy. Gdyby tak nie było, mieliby odwagę wiernych przygotować przez miesiące do tego aktu poprzez modlitwę czy katechezy.
Zrobili to cichcem i teraz pora ustalić przyczyny.
Pytajmy dziennikarzy, np. co sądzą o przytoczonym tu przeze mnie fragmencie przesłania?
Co sądzą wierni cerkwi autokefalicznej w Polsce, w Gruzji, na Zachodzie czy na Ukrainie?
Kiedy przesłanie zostanie odczytane w cerkwiach rosyjskich? Kiedy parafuje je kościół katolicki i cerkiew rosyjska w Moskwie?
Pytań jest dużo. I dlatego będą pytać tylko o liczbę osób w kruchcie ;-)
Pozdrawiam
Katarzyna
Katarzyna
Mnie nie będą
30 Sierpnia, 2012 - 20:29
boldandcharm
Pani Katarzyno.
Wyjdę do kruchty ja, parafianin mojego kościoła. Wyjdę bo tak mi karze serce i sumienie. Moje wyjście ma zauważyć przede wszystkim kapłan i poinformować o tym hierarchię.
Szeroki polityczno-medialny plan całego wydarzenia z odczytaniem orędzia , a szczególnie z możliwym protestem części wiernych mnie nie interesuje i nie czuje się jego częścią.
Jeśli w kościele pojawia się dziennikarze, w co wątpię, pozostanę w ławie.
Wyjdę, bo tęsknie do Kościoła, który jest z narodem, który woła o prawdę i się tej prawdy domaga. Śmierć prawdy w Kościele, to śmierć Kościoła.
boldandcharm
@boldandcharm
30 Sierpnia, 2012 - 21:35
Ja też tęsknie za nim, bo taki kościół znam z dzieciństwa i potem... Czy taki Kościół jak w czasie millenium i potem w czasie Solidarności jeszcze się powtórzy? My też go zdradziliśmy. Jak tylko poczuliśmy wiatr w żaglach, zapomnieliśmy, że dawał nam schronienie. A nasi hierarchowie zaczęli bywać i tak się to potoczyło.
Zwykle mój proboszcz nie czyta listów Episkopatu, ale teraz jak został dziekanem, chyba będzie musiał. To wiejska parafia. Uczciwie mówię, że zapewne decyzję podejmę w ostatniej chwili. I nie dlatego, że nie chcę przykrości robić czy zwracać na siebie uwagę. Po prostu dla mnie msza św. to osobiste spotkanie... Mam nadzieję, że będę wiedziała, jak się zachować. Przyzwoicie. Niestety, postawili nas pod ścianą i to nasi hierarchowie :-( Urządzili z mszy św. trybunę.
Na początku myślałam o wyjściu, potem postanowiłam, że potraktuję to jako pokutę ;-) i wytrzymam czytanie,choć jestem raptus, zwłaszcza, że treść znam dokładnie, ale po Twoich komentarzach muszę to wszystko jeszcze raz przemyśleć. Dzięki.
Pozdrawiam
Katarzyna
Katarzyna
Katarzyna
30 Sierpnia, 2012 - 21:57
Witam !
Pisałam o "pojednaniu" :
http://niepoprawni.pl/blog/1792/o-upolitycznianiu-politycznego-pojednania-czyli-zlodziej-wola-lapaj-zlodzieja#comment-331010
Jeszcze lepiej podsumował je prof.Krasnodębski:
http://niezalezna.pl/32341-pod-dyktando-polityki
Pozdrawiam.
contessa
________________
.. Tak trudno iść się wyspowiadać mając świadomość, że spowiednik... dopiero co wyszedł z burdelu !
_________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten aldd meg a Magyart
"Urodziłem się w Polsce" - Złe Psy :
http://www.youtube.com/watch?v=Zssi
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
@contessa
31 Sierpnia, 2012 - 09:07
Dziękuję za linki.
Właśnie z tego względu, że wciskano nam usilnie podobieństwo między orędziem z 1965 a obecnym przesłaniem pozwoliłam sobie na nagranie tamtego dokumentu. http://niepoprawneradio.pl/audycja-346-czwartkowa/ Warto porównać, by zdać sobie sprawę, że nie ma porównania ;-)
Pozdrawiam
Katarzyna
Katarzyna