O MEN, o MEN! (Finis Poloniae)
Pierwszy Nauczyciel Rzeczpospolitej zlikwidował obowiązkowe nauczanie historii w liceum ogólnokształcącym. Ministerstwo Edukacji Narodowej wprowadza nowy trynd: budujemy jutro, nie oglądamy się wstecz!
Najpierw mnie zatkało, ale potem zrozumiałem, o co MEN chodzi: po co Polakom wiedza historyczna? Przecież ona przeszkadza w kontaktach z sąsiadami! O ile łatwiej zbierać szparagi u bauera w Niemczech ze świadomością, że to
Polska
odpowiada za tragedię Zydów i Niemców – ofiar ostatniej wojny. Wiedza historyczna to wielki balast. Albo wycieczki na Ukrainę: po co Polak ma wiedzieć, że to miasto nie poddało się temu facetowi, co stoi na pomniku przed operą (Chmielnicki) w
1648
roku, ani też że Polacy, mieszkańcy miasta, nie wydali mu Zydów, z którymi chciał się on zabawić po swojemu. Po co ma wiedzieć, że w tym miejscu stał kiedyś pomnik Jana III ( a kto to taki?). Wystarczy wiedza o PKWN i III Rzeczpospolitej.
Gołąbek pokoju: Adolf Hitler
http://www.youtube.com/watch?v=Cr8ZJ_uoVEU
Post scriptum: uważam, że likwidacja MEN mogłaby powstrzymać postępujący pod rządami PO upadek kultury w Polsce.
Starałem się ten tekst napisać jak najkrócej, by przyczytali go także polscy intelektualiści. Z badań wynika bowiem, że absolwenci (!) wyższych uczelni (?) nie czytają dłuższych tekstów. No bo po co? O wszystkim dowiedzą się przecież z TVN (to pewno ci młodzi, wykształceni, z dużych miast).
Brak wiedzy historycznej i polityki historycznej pomoże Polakom zrozumieć winę Polski za wybuch II Wojny Swiatowej, za Holocaust i wypędzenie Niemców z ojczyzny na wschodzie.
Zakaz nauki historii ma tradycję: nie wolno jej było nauczać w Generalnym Gubernatorstwie, na Zachodniej Białorusi i Zachodniej Ukrainie oraz Wileńszczyźnie zaraz po likwidacji bękarta Traktatu Wersalskiego.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 5114 odsłon
Komentarze
MEN
18 Lutego, 2011 - 13:58
do likwidacji ! I całkowity ,dożywotni zakaz zajmowania przez jego obecnych funkcjonariuszy i pracowników stanowisk w jakikolwiek sposób związanych z oświatą i szkolnictwem !
=============================
Łatwo powiedzieć...ale może...
--------------------------
hejabar
To nie MEN, to (WO)MEN...
18 Lutego, 2011 - 14:00
...choć daleki jestem od obarczania tej Pani całą odpowiedzialnością. Wykorzenianie kolejnych pokoleń obywateli (czy aby napewno obywateli?)trwa bez przerwy od 1939 roku. Zmieniały się tylko dorażne cele tego zaplanowanego procesu, zmieniały się reżimy, które go realizują. Jednak o ile całkiem zrozumiałe było działanie kolejnych okupantów, o tyle zupełnie niezrozumiałe jest działanie większości ekip rządzących suwerenną RP.Spisek jakiś, cz co? Jestem oszołom(iony).
A teraz inaczej, ale z tej samej beczki. Kilka lat temu ze zdumieniem dowiedziałem się, że pewne znane mi młode (wczesne czterdziestolatki MWzWM) małżeństwo zaplanowało spędzenie zaduszkowego weekendu na krótkiej wycieczce do Florencji, a może Mediolanu. Razem z dwójką dzieci. Wiem, gdzie są pochowani bliscy owego Męża i zakładam,że bliscy jego Żony również spoczywają w kraju. Jeśli nie mamy ochoty uczyć dzieci historii własnej rodziny, to po diabła zwaracać im głowę historią własnego kraju.
I jescze jedno. Nie słyszę jakoś głośnych protestów polskich historyków akademickich w sprawie rugowania historii z procesu edukacyjnego. Panie Nałęcz, panie Friszke,panie Eisler, Panie i Panowie...?! Panie Komorowski, panie Tusk, panie Schetyna...?!
I ja jestem zawiedziony ,ale...
18 Lutego, 2011 - 14:36
na historyków bym nie liczył /bez urazy profesji/.Po mojemu nadzieja wyłącznie w polonistach tych zupełnie bezpartyjnych ,będących w zawodzie ponad 20 lat.Oni najlepiej wiedzą jak nauczyć miłości Ojczyzny ,przywiązania do tradycji i ziemi naszej.Często zastąpić muszą /i chcą co ważne/zastąpić zagonionych rodziców.
-------------------------
Pozdrawiam Myślących.
hejabar
Na polonistów....?!
18 Lutego, 2011 - 15:46
Jednym z najbliższych doradców ministry Hall jest polonista, specjalista od literatury żydowsko-polskiej (ostatnio to modna specjalność wśród polonistów), profesor S. Żurek. To on forsował likwidację historii i zastąpienie jej min. historią antysemityzmu, to on doprowadził do praktycznej likwidacji lektur zastąpionych przez "omówienia" i "streszczenia". W dyskusji nad "reformą" dzieci i historycy praktycznie głosu nie mieli...
Reszta nie jest milczeniem.
----------------------------------------------
*Reszta nie jest milczeniem, ale należy do mnie.*
*Ale miejcie nadzieję; bo nadzieja przejdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je; ale jeśli w was umrze, to przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych.*
szkolnictwo
18 Lutego, 2011 - 14:46
Tak jak cały nasz ustrój społeczno-polityczny należałoby obalić i zastąpić systemem bardziej przejrzystym i racjonalnym tak i całe nasze szkolnictwo należałoby zlikwidować i przemyśleć od nowa.Nie tylko nauczanie historii jest problemem.Piszę dziś na blogu na temat zupełnej sprzecznośći między naturą ludzką i różnicami między płciami a konstrukcją szkolnictwa.
treść zgłoszona?
18 Lutego, 2011 - 16:25
Jan Bogatko
...nie bardzo rozumiem, czym naraził się p. zetjot? Też uważam, że cała oświata wymaga reform - też jestem zwolennikiem biedukacji (oddzielnej, przynajmniej do pewnego czasu, oświaty dziewcząt i chłopców),
pozdrawiam,
Jan Bogatko
Spoko.
18 Lutego, 2011 - 17:04
Chyba sam zgłosił, bo zdublował.
Tutaj jeszcze cenzury nie zauważyłem ale na wPolityce już tak. Właśnie dzisiaj interweniowałem w przedmiotowej sprawie.
pzdr
Zetjocie
18 Lutego, 2011 - 16:50
czytałam przed chwila Twój tekst "Przedszkolna i szkolna durnota". Jest w nim dużo racji. Mnie - jako wieloletniego belfra praktyka - porusza do granic rozpaczy tendencja takich menów - womenów ministerialnych, zmierzająca na ślepo i w totalnym chaosie - do przenoszenia na grunt polski wszystkich oświatowych śmieci z zachodu - bez składu, bez ładu, bez pomyślunku - ważne, żeby było "po europejsku i nowocześnie". Polska i w tej dziedzinie stała się tępą papugą narodów, zamiast wykorzystywać mądrość rodzimych doświadczonych praktyków i tworzyć własny system , który dla niejednych mógłby być wzorem. Uczymy się obcych języków, a we własnym ojczystym, dzieciaki nie potrafią juz sklecić nawet najkrótszej poprawnej wypowiedzi. Piszesz o klęsce szkół koedukacyjnych - kolejny temat do szerokiej dyskusji, zahaczający o tak modne problemy jak tzw. "edukacjia seksualna", która juz nie tylko w teorii , ale i w praktyce znalazła swoje odzwierciedlenie, głównie w gimnazjach . Masz racje - tałatajstwo z ministerstwa trzeba rozgonić na cztery wiatry. Problem w tym - co dalej?
No cóż...
18 Lutego, 2011 - 16:05
Pani minister Hall, postępuje według bolszewickiego hasła 'dołoj gramotnych'. Ludźmi głupimi łatwo jest manipulować i osiągać przy tym zamierzone cele polityczne, najczęściej niekorzystne dla ogłupiałej masy. Usuwanie ministerstwa, to troszkę za duża sprawa, najważniejszą jest, i to my za to odpowiadamy, jako wyborcy, by nie głosować na durniów, którzy szkodzą Polsce!! Nie można dopuścić, by tacy "historycy", jak Tusk, Komorowski, Borusewicz istnieli w polityce!! Tusk, formalnie historyk, widać fatalnym studentem być musiał, jeśli oddał bolszewikom śledztwo w sprawie Katastrofy!! A przecież historia naszych wzajemnych relacji z Rosją (w różnych jej wcieleniach), jasno pokazuje, jak rządzący nią postępują wobec sąsiadów, jakich manipulacji i kłamstw używają, by osiągać zamierzone cele. Dziś, w dobie kultu wykształcenia, ogłupia się ludzi na bolszewicki sposób, by nie tylko nie protestowali przeciw jedynie słusznym rządom, ale je popierali!! Bolszewicy i naziści wiedzieli, że najpierw należy zgładzić Polską Inteligencję, która nie podda się bez walki i przechowa wartości i kulturę. Dzisiejsza, inteligencja zastępcza, niszczy kraj, lecząc tym sposobem własne kompleksy.
inteligencja zastępcza, niszczy kraj, lecząc tym sposobem własne
18 Lutego, 2011 - 16:27
Jan Bogatko
...pełna zgoda. Tym bardziej, że oświata uległa inflacji i dyplom wyższej uczelni ma niższą wartość od dawnej matury,
pozdrawiam
Jan Bogatko
To prawda
19 Lutego, 2011 - 01:13
Dodałbym, że zarówno wykształcenie papierowe, jak i mózgowe mocno się zdewaluowało. Przykład "młodzi, wykształceni z dużych ośrodków". Pozdrawiam!!
"młodzi, wykształceni z dużych ośrodków".
19 Lutego, 2011 - 17:25
Jan Bogatko
...którzy czytają góra 3 strony tekstu,
pozdrawiam,
Jan Bogatko
Re: O MEN, o MEN! (Finis Poloniae)
18 Lutego, 2011 - 16:54
Bardzo fajny tekst, ale mogę prosić o jakiegoś linka?
mogę prosić o jakiegoś linka?
18 Lutego, 2011 - 17:09
Jan Bogatko
...oczywiście, sorry:
http://www.rp.pl/artykul/614151.html
Jan Bogatko
Re: mogę prosić o jakiegoś linka?
18 Lutego, 2011 - 19:16
dzięki :)
Jan Bogatko ...bardzo
19 Lutego, 2011 - 17:26
Jan Bogatko
...bardzo proszę,
pozdrawiam,
Jan Bogatko
O MEN i innych ministerstwach
18 Lutego, 2011 - 17:33
Panie Janie, podpisuję się obiema rękami pod zaproponowaną likwidacją MEN. Dodałbym jeszcze, z pełną świadomością, gniazdo korupcji i wybryk natury Min. Sportu. W zasadzie, to zostawiłbym tylko MON i MSZ, które na poziomie kraju w zupełności wystarczą. Jestem przekonany, że sprawy zlikwidowanych ministerstw, wolny rynek zweryfikowałby i zagospodarował w ciągu roku.
Co zaś do opinii wygłaszanych pod artykułem o likwidacji klas koedukacyjnych, uważam, że należałoby zapewnić raczej chłopcom możliwość uczenia przez mężczyzn, a dziewczynkom przez kobiety , zwłaszcza w wieku od 6 do 14-16 r.ż. (z naciskiem na przedmioty odpowiadające danej płci). Podział taki wymusiłby niejako likwidację klas koedukacyjnych, a dzieciakom zapewnił optymalny rozwój. Obecnie edukacja nastawiona jest na uczenie i nauczanie kobiet, w których to zajęciach uczestniczą chłopcy.
Nauczanie chłopców jest niestety i kosztowne i "niebezpieczne", gdyż ich wiedza z natury nabywana jest przez doświadczenia. (Czy ktoś z Państwa zna jeszcze szkołę, w której działa wyposażona pracownia tzw. Prac Ręcznych? We wszystkich znanych mi szkołach owe zajęcia zastąpiono czytaniem instrukcji obsługi sprzętu AGD i ew. robieniem sałatki warzywnej). Fajnie jest to opisane w książce "Płeć mózgu".
Cóż można dodać? Można nauczać dzieciaki albo podzielić kasę na niedoposażone szkoły, a ministerstwo, kuratoria, komisje egzaminacyjne i tym podobne głupoty. Zwróćcie Państwo uwagę jak bardzo zapędziliśmy się w rozbudowywaniu tej niepotrzebnej biurokracji opartej na założeniu, że my (rodzice) i nasze dzieci nie chcą SAME zdobywać wiedzy i umiejętności, więc trzeba tym kierować, sprawdzać i rozbudowywać systemy nadzoru.
Odpowiedzmy sobie na pytanie, czy ważne są dla nas umiejętności zgodne z zainteresowaniami i zapewniające pracę naszym dzieciom, czy europejskie statystyki z motłochem wyedukowanym na "jedno kopyto" i zmarnowane dzieciństwo młodzieży?
rewolucja edukacyjna
18 Lutego, 2011 - 18:17
Jan Bogatko
...jestem zdecydowanie za rewolucją edukacyjną, zerwaniem z oszołomstwem pokolenia 68', pseudo równouprawnieniem, propagowaniem postaw nieetycznych, słowem dehumanizacji człowieka.
Pozdrawiam,
Jan Bogatko
O MEN i innych ministerstwach
19 Lutego, 2011 - 17:28
Jan Bogatko
...problemy chłopców z nauką w sfeminizowanych szkołach zbieramy żniwo...
pozdrawiam,
Jan Bogatko
A może...
18 Lutego, 2011 - 18:28
po prostu sprywatyzujmy szkolnictwo i wtedy sami pielęgnujmy naszą tożsamość?
sprywatyzujmy szkolnictwo
18 Lutego, 2011 - 18:33
Jan Bogatko
...to nie takie proste. Oświata decyduje o tożsamości narodowej. O tym, że ona przetrwała w dobie rozbiorów, zadecydował co prawda polski dwór, ale on miał za sobą tradycje, których dzisiaj - także i w wyniku jego zniszczenia jako instytucji, po prostu brak.
Dość śmieszne "turnieje rycerskie" tej tradycji przecież nie zastąpią i nie o to chodzi,
pozdrawiam,
Jan Bogatko
Maras245
18 Lutego, 2011 - 19:20
Chętnie dołączę do wypowiedzi Pana Jana. Ma całkowitą rację, dodałbym jednak głos w sprawie prywatyzacji, otóż tak jestem za, ale ...
Po pierwsze nie możemy sprywatyzować edukacji całkowicie, ale możemy zrobić to w dużej części. Uważam, że szkoły społeczne muszą istnieć, bo nigdy nie będzie stać wszystkich rodziców na wysłanie dzieci do szkoły. Stanowimy naród, społeczeństwo, społeczność. Jako społeczność winniśmy dbać o biedniejszą część naszych rodaków (Jednak nie w tak pomylony sposób jak obecnie. Tu mam na myśli opiekę socjalną z urzędami pracy włącznie, która dba przede wszystkim o zatrudnionych tam urzędników. Przerost nieproduktywnej grupy urzędniczej można śmiało porównać do korzystania z opieki społecznej, z tą różnicą, że w zamian za "zasiłek" muszą odsiedzieć 8 godzin w określonym miejscu).
Wracając do szkół. W tej chwili nie możemy mówić o prywatyzacji ponieważ społeczeństwo jest zbyt ubogie. Po co więc straszyć je prywatyzacją. Ta powinna wynikać z potrzeby, a nie przymusu.
"Ryba psuje się od głowy", więc od głowy powinniśmy ją reformować. Na początek likwidacja MEN i kuratoriów dałaby społeczeństwu "zastrzyk finansowy", który w pierwszej kolejności powinniśmy przeznaczyć na sukcesywne obniżanie podatków i zmiany ustawodawcze (np. pilne przywrócenie ustawy Wilczka).
Krótko mówiąc, jeżeli chciałby Pan mówić o prywatyzacji szkół, najpierw należy zadbać o dobrobyt społeczeństwa z części produkcyjno - usługowej. Podkreślam, że w każdej wojnie są ofiary, tu ofiarą byłaby administracja. (I tak, jak gazeta wyborcza zapewniła miękkie lądowanie ubekom, gdzie czują się dobrze do dzisiaj) Powinniśmy, jako reformatorzy zadbać o to, aby opuszczająca stanowiska pracy część administracyjna, szybko odnalazła swoje miejsce w rozwijającym się sektorze produkcyjno-usługowym, jako pracownicy lub pracodawcy (ci bardziej pomysłowi).
Doświadczenia ostatniej dwudziestolatki i zmieniające się kadencje sejmu - niemal tych samych ludzi, pod różnymi nazwami partii - pokazują, że aby móc przeprowadzić jakiekolwiek reformy, z reformą edukacji włącznie, musimy sięgnąć na sam czubek góry - zmienić ordynację wyborczą i konstytucję.
Tu polecam wpis Rebeliantki pod tytułem: Ile osób pójdzie na wybory?
http://www.niepoprawni.pl/blog/417/ile-osob-pojdzie-na-wybory
Oraz wpis w odpowiedziach, w tym samym artykule, zamieszczony przez Rebeliantkę i podpisany jako Janusz Sanocki.
P.S. W powyższej konkluzji utwierdziła mnie informacja o tym, jak jeden z wojewódzkich działaczy PiS "wykończył" przed wyborami zarząd powiatowy swojej partii w jednej z miejscowości tylko po to, aby nie robić konkurencji koledze z PSL-u, który w tejże miejscowości budował swój elektorat. Powyższe zdarzenie podważa sens głosowania na jakiekolwiek ugrupowanie w oparciu o obecną ordynację wyborczą.
najlepiej wrocmy do koncepcji szkolnictwa II RP
18 Lutego, 2011 - 19:29
może uda się poprawić rekord analfabetyzmu społeczeństwa
Albo zamkniemy drogę do edukacji młodzieży ze wsi jak minister Jędrzejewicz onegdaj
najlepiej wrocmy do koncepcji szkolnictwa II RP
19 Lutego, 2011 - 17:34
Jan Bogatko
...pomysł doskonały! Oczywiście p. Mefisto podniósł go z czystej ironii, nie zdając sobie chyba sprawy z tego, że:
1. Walka z analfabetyzmem po roku 1920 była gigantycznym wyzwaniem z uwagi na całkowity (poza Małopolską) brak polskich szkół przez x-lat.
2. Walka z analfabetyzmem po 1945 proku musiała pokonać jednie kilka lat okupacji (przy istniejących szkołach tajnych!)
3. Dzisiaj wedle nowych kryterów oceny jest w Polsce więcej analfabetów, niż przed wojną (nie tylko wtórnych! Patrzmy na ortografię - także i u p. Mefisto!)
Pozdrawiam,
Jan Bogatko
dodaj zamieszania z lekturami
18 Lutego, 2011 - 19:43
na języku polskim, wycięcie np. Sienkiewicza i ograniczanie do czytania fragmentów, to masz pełniejszy obraz kształtowania świadomości Polaków!
"Jedynie prawda jest ciekawa"
obraz kształtowania świadomości Polaków
19 Lutego, 2011 - 17:35
Jan Bogatko
...trafniej: zniekształcania świadomości Polaków,
pozdrawiam,
Jan Bogatko
Wybierzmy przyszłość
18 Lutego, 2011 - 21:27
to przecież punkt widzenia historii przez PO już od czasu kampanii wyborczej. Hasło to promował ostatnio Kutz w programie u Pospieszalskiego twierdząc, że skoro po wojnie na terenie Polski sowieci zakładali obozy, to są obozy polskie. Pewnie taką samą retorykę stosuje i do obozów niemieckich, co jest wygodne w interpretowaniu na nowo historii i leży w interesie MEN, które też woli budować przyszłość. A że dzieciaki nie poznają najnowszej historii, to już MEN się tym nie przejmuje bo on nie jest od przejmowania się. Ale ile to trzeba będzie czasu w przyszłości aby nadrobić zaległości i czy to się uda? Oby tylko w końcu nie nazwano nas bękartem Traktatu Lizbońskiego.
Szpilka
Wybierzmy przyszłość
19 Lutego, 2011 - 17:36
Jan Bogatko
... z żalem w pełni podzielam ten pogląd,
pozdrawiam,
ps. Bękart Traktatu Lizbońskiego to świetne określenie.
Jan Bogatko