Łże POpaprańcy zaatakowali prezydenta za zakup tzw"małpek" za 3000 zł! A Schetyna nakupił gibonów za ponad 100tyś.zł!

Obrazek użytkownika antysalon
Blog

cyt. za Dziennikiem

"...104 tys. zł - tyle, jak ustalił DZIENNIK, wart jest alkohol, który zamówiło w lutym Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Jednak to nie resort Grzegorza Schetyny jest w rządzie alkoholowym rekordzistą. Najprawdopodobniej w wysokoprocentowych zakupach przoduje MSZ. Tyle że ministerstwo nie potrafi dokładnie określić, ile wydaje na alkohol.

Choć urzędnicy z kancelarii Lecha Kaczyńskiego wydali w tym roku na zakup wódek i koniaków w miniaturowych buteleczkach prawie 3 tys. zł, to inne instytucje państwowe dzielnie dotrzymują jej kroku. Kancelaria premiera Donalda Tuska przyznaje, że w ubiegłym roku kupiła alkohol za 70 tys. zł, a "wypiła" za 42 tys. zł. Pewnie dzięki temu zapasowi w tym roku - jak zapewnia - nie zamierza kupić ani grama alkoholu.

Ale jak wynika z Biuletynu Zamówień Publicznych, gdzie wszystkie państwowe urzędy muszą zgłaszać informacje o przeprowadzanych przetargach, w tym roku rekordzistą będzie Zakład Obsługi Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Zamówił alkoholu za 104 tys zł. W ubiegłym roku kwota, jaką resort kierowany przez Grzegorza Schetynę przeznaczył na alkohol, była zbliżona, ale nie przekroczyła bariery 100 tys.

Skąd takie potrzeby urzędników z resortu spraw wewnętrznych, o piciu których legendy skończyły się wraz z upadkiem PRL? "Alkohol dla ministerstwa kosztował dokładnie 3697 zł. Był potrzebny, bo podejmowaliśmy delegacje zagraniczne" - tłumaczy rzeczniczka resortu Violetta Paprocka. Goście wypili 5 butelek wódki, 100 win, 12 butelek whisky i dwa likiery. Kto przepił resztę? "Zakład obsługi kupuje głównie na potrzeby restauracji i baru w resortowym hotelu w Warszawie" - przekonuje.

W te zapewnienia nie wierzą politycy PiS. "Po co MSWiA gromadzi tak wielkie zapasy w resortowym hotelu?" - dziwi się rzecznik klubu Prawa i Sprawiedliwości Mariusz Błaszczak.

Alkohol regularnie zamawia także Ministerstwo Obrony i MSZ. Jednak we wtorek urzędnicy ani jednego, ani drugiego resortu nie umieli nam podać kwot, jakie wydali w ubiegłym roku na napoje wysokoprocentowe.

Według naszych rozmówców z MSZ to właśnie ich resort najprawdopodobniej jest rekordzistą w alkoholowych zakupach. "Tyle że to jest trudne do policzenia, alkohol jest instrumentem pracy dyplomatów. Rauty, przyjęcia, lampki szampana czy wina to czasem przykry obowiązek" - tłumaczy DZIENNIKOWI jeden z polskich dyplomatów w kraju Unii Europejskiej. "W ambasadach jest fundusz reprezentacyjny. To kilkanaście tysięcy euro i z tego pokrywa się wydatki na alkohol. Rachunki nie są wysokie, bo placówki dyplomatyczne nie płacą ani ceł, ani akcyz" - opowiada nam polski dyplomata.

W rządzie są także abstynenci. "Ani w 2009, ani w 2008 roku Ministerstwo Skarbu Państwa nie zakupywało alkoholu... nawet w ostatnio modnych formatach" - tłumaczy DZIENNIKOWI rzecznik MSP Michał Wewiór.

Podobnie do zakupu ani jednej flaszki nie chce się przyznać Centralne Biuro Antykorupcyjne. "Od momentu powstania biura nie kupiliśmy ani grama" - twierdzi rzecznik CBA Temistokles Brodowski.

Z kolei kwestię alkoholową za tajną uznaje Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, którą również spytaliśmy o to, ile trunków kupiła w 2008 r. "ABW nie podaje do wiadomości publicznej szczegółów dotyczących realizacji budżetu" - odpowiedziała rzeczniczka Agencji Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska. Dodała też, że wydatki budżetowe agencji skontrolowała NIK i nie miała żadnych zastrzeżeń.

Tomasz Butkiewicz"

Tak więc PO co? Ach PO co wypuszczasz z partyjnej klatki oraz POdpuszczasz na Prezydenta panie premierze swoją POdbiłgorajską małpę uzbrojoną w brzytwę skoro Schetyna
zamawia wódy na ponad 100.000,00 zł!
pzdr

Brak głosów