Upadek

Obrazek użytkownika kokos26
Kraj

Siedzących na ławeczce i wygrzewających się w jesiennym słońcu starszych panów z laseczkami również nie ominął spór Premier-Prezydent. Jednak oni, jak to w zwyczaju mają starsi panowie, rozprawiają na ten temat nostalgicznie powtarzając, co chwilę „Przed wojną Panie to był dopiero szacunek do prezydenta”, „To była świętość Panie i autorytet”, „Kto by sobie pozwolił tak szargać majestatem Państwa”, „Sodoma i Gomora Panie, co się stało z Polską i Polakami”.

Dziś już mało kto pamięta, czym był kiedyś prezydent. Ci starsi panowie to chyba ta część elektoratu, której pewna reklamówka wyborcza proponowała schować dowody osobiste, aby uniemożliwić starym zgredom udział w wyborach. Nie ma się, co temu dziwić, skoro do władzy dochodzili ci, dla których autorytet Państwa to pojęcie zupełnie nie zrozumiałe.

Degrengolada postępowała stopniowo. Jeszcze Prezydent Jaruzelski cieszył się i cieszy do dziś wielką estymą i szacunkiem niektórych środowisk, niemal jak Ignacy Mościcki. Nie wiem, czym to jest spowodowane? Może tym, że obaj byli herbu „Ślepowron”? Wałęsie wybaczono donosicielstwo, kradzież i niszczenie państwowych dokumentów i pchnięto go na mędrca do Brukseli. Prezydent Kwaśniewski, który jak przystało na dobrego komunistę nie raz kompromitował Polskę ukazując się od czasu do czasu światu pijany jak zwykły wozak, dziś ma wielkie poważanie i niezła fuchę od naszych starszych braci w wierze.

Wszystko moim zdaniem zaczęło się sypać, kiedy salonowe lewactwo z aplauzem przyjęło nazwanie kartoflem obecnego prezydenta przez jakąś niemiecka gazetę.

Cieszył się cały tabun polskich elit wyprodukowanych przez Michnika w III RP.

Ciesz się cała Polsko zdawał się wołać Żakowski, Wołek, Lis, Olejnik, Stasiński, Lizut, Kuczyński.

Plujmy i my, nie bądźmy gorsi zakrzyknęli byli ministrowie spraw zagranicznych zagrzewani przez rozradowanych Tusków, Chlebowskich, Niesiołowskich i Palikotów. Wysmarowali list otwarty opluwający Prezydenta RP na forum międzynarodowym. Ja im się nie dziwię po tym, czego dokonał Antoni Macierewicz twierdząc, że większość z nich to moskiewscy agenci. Obruszyli się wielcy dyplomaci „Kosk”, „Must”, „Buyer”, „Carex”, „Rauf”, choć jakby nie liczyć to większość z nich oprócz imion i nazwisk posiadała dodatkowo pseudonimy.

„Hulaj dusza, piekła niema” zdają się dziś krzyczeć. Pieprzyć Państwo, powagę najwyższych jego urzędów. Kopać ile się da, szarpać za nogawkę, wyszydzać, kpić, ośmieszać, obrażać „Kartofla” za to, że nie nasz, nie krew z naszej krwi, kość z kości.

Obecna  runda to próba wyeliminowania osobnika, który zapragnął patrzyć na ręce ekipie rządzącej. Zawiść i chęć zemsty spowodował sukces w Gruzji bardziej doceniany poza granicami Polski za odwagę i błyskawiczna reakcję Prezydenta RP. Pokrzyżowanie planów z tarczą antyrakietową, brak sukcesów rządu w polityce zagranicznej i klęska w wojnie z PZPN.

Zaczęło się od bezsensownych marketingowych podróży do Berlina i Moskwy, zamieszaniu w negocjacjach w sprawie tarczy i naiwnej, głupiej polityce wobec Białorusi.

Niszczenie autorytetu Państwa trwa w najlepsze ku uciesze części gawiedzi i tak zwanych elit. To już jest upadek.

 

P.S. W monachijskiej klinice pracuje jeden z najwybitniejszych na świecie kardiochirurgów dziecięcych profesor Malec. Zawistni koledzy po fachu ze szpitala w Krakowie-Prokocimiu nie mogli ścierpieć sukcesów profesora, więc go się pozbyli. Operacje wstrzymano, a Owsiak apeluje do lekarzy

Po co wam ten sprzęt zakupiony przez WOŚP, skoro dzieci wyjeżdżają do Monachium do profesora Malca, bo tu nikt tak nie potrafi operować?

To jest właśnie Polska, a ten przykład medyczny wcale nie jest tak odległy od tego, co dzieje się w polityce.

Brak głosów