Michnik, czyli „18 mieć lat to nie grzech”
Nigdzie tak często jak na Czerskiej nie pojawiają się zwykli szarzy Polacy, którzy wypłakują się w rękawy będących tam akurat na służbie dziennikarzom. Żadna inna redakcja nie może konkurować z Gazetą Wyborczą pod względem ilości listów, jakie tam docierają z Polski „B”, które zawierają w sobie tyle lęków, obaw czy wręcz panicznego strachu.
Te wszystkie anonimowe panie Basie, Krysie oraz panów Józków i Tadków łączy jedno. Strach i przerażenie na samą myśl, że PiS i Kaczyński mogliby wygrać w Polsce wybory.
Tym razem jednak na Czerską do ucha redaktora naczelnego, Adama Michnika dotarł podobny anonimowy głos poprzez przyjaciela- pośrednika, któremu to pośrednikowi zwierzył się jakiś 18 latek:
"kilka miesięcy temu rozmawiał z 18-latkiem mówiącym, iż zamierza wyjechać z Polski, bo nie ma pracy, no i w ogóle... On nie może już wytrzymać tego, co robi Kaczyński, który sieje nienawiść; sytuacja w Polsce jest nie do zniesienia, gdyż Kaczyński zieje jadem"
Przejęty tymi słowami naczelny Gazety Wyborczej tuż przed wyborami wysmażył tekst zatytułowany: „Głosujcie – szkoda Polski”
Szczerze żal zrobiło mi się tego 18 latka, lecz on sam, mówiąc wprost, jest sobie winien.
Gdyby nie czytał namiętnie organu z Czerskiej to zapewne już dawno by się zorientował, że od czterech lat Kaczyński nie ma żadnego wpływu na sytuację, w jakiej znalazła się Polska, a u władzy jest Platforma Obywatelska z premierem Donaldem Tuskiem. Nie wiem czy ktoś wyprowadził w końcu z błędu tego młodzieńca i przeprosił go za wyrządzone mu krzywdy moralne.
Zapewne gdzieś w szkole nasłuchał się biedaczysko na zajęciach z WOŚ o tym jak to w normalnych demokracjach media pełnią funkcję kontrolną i patrzą uważnie władzy na ręce, po czym wracając po lekcjach do domu kupował z zalegającej sterty gazetę nadredaktora i utwierdzał się w przekonaniu, że cały czas u władzy jest ten straszny „Kaczor”, którego dzielni obrońcy demokracji z Czerskiej tropią i nieustannie piętnują od lat. W domu zaś włączał TVN24 i w ten oto sposób egzystował w świecie nierealnym, czyli rzeczywistości podstawionej mu przez Michnika i spółkę.
Szczerze muszę powiedzieć, że mam poważne wątpliwości, co do istnienia owego młodego człowieka i nabieram podejrzeń, że to sam redaktor Adam Michnik przeżywa przed wyborami drugą młodość, wcielając się w owego 18 latka przygniecionego starymi i powszechnie znanymi jego własnymi lękami oraz troską o los i beztroski byt pasożytującego na Polsce, establishmentu III RP.
Coś mi się wydaje, że odmłodzony Michnik obawia się, aby ktoś po 9 października nie otworzył zbyt szeroko okien, co mogłoby spowodować katarek lub kaszelek u Jaruzelskiego, Kiszczaka i reszty kremlowskich pachołków.
Z uwagi na posiadanie w domu dziatwy w podobnym jak odmłodzony na czas kampanii o 47 lat Michnik wieku oraz znajomość ich rówieśników, stwierdzam.
Panie redaktorze nie wierzę w istnienie tej osoby z prostego powodu. Nie ma w Polsce już takiej głupiej młodzieży, która pod wpływem manipulacji salonu tak gromadnie pobiegnie glosować na Tuska i jego ferajnę jak w 2007 roku. Nie ma już takiej gromady ogłupionych, która kupi od pana tekst, że chuligan i kibol to wcielone zło, a bezczeszczący Biblię barbarzyńca to tylko, jak pan pisze, „niezbyt mądry piosenkarz”.
„Żeby być sprawiedliwym, trzeba przyznać, że ci ludzie bardzo sprawnie robią wielu z nas wodę z mózgu - obiecują złote góry, a dadzą nam kolejne seanse nienawiści w swoich mediach”,pisze Michnik.
O seansach nienawiści, jak pamiętam, mówił niegdyś Michnikowy kumpel, Urban, zanim jeszcze torturowano, wyrwano język, a później zabito autora tych seansów, księdza Jerzego Popiełuszkę. Jeżeli zaś chodzi o te „słuszne” salonowe, najpotężniejsze media i ich seanse to póki co skończyło się do tej pory na zamordowaniu jednego działacza PiS-u i próbie poderżnięcia gardła drugiemu.
Te pisowskie media, to w porównaniu z orkiestrą medialną salonu pompującą Tuska z dyrygentem maestro Michnikiem na czele to zaledwie nędzny samotny grajek brzdąkający na gitarze w jakiejś zapomnianej bramie. Straszenie nimi to wypisz wymaluj lęki Łukaszenki wiedzącego doskonale, że w normalnej, a nie fasadowej demokracji ludzie pogoniliby go natychmiast i poszczuli psami. Dlatego każdy głos krytyki i prawdy trzeba tępić z gębą pełną frazesów o demokracji i pluralizmie.
Coś mi się wydaje, że wodę z mózgu mozolnie i od lat robi Polakom właśnie Adam Michnik, a wracając do „seansów nienawiści”, którymi straszy wódz plemienia z Czerskiej, to po 1989 roku chyba raczej nie pisowskie media rozpętały największą w III RP i trwającą kilka latkampanię nienawiści, wyszydzania, opluwania, ośmieszania, ubliżania urzędującemu premierowi Kaczyńskiemu i jego bratu śp. Prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu. Takiej nagonki nie doświadczył przez 22 lat nikt, nawet komunistyczni zbrodniarze, którzy na Czerskiej zawsze mogli liczyć na dobre słowo.
„Wszelako apeluję do was o chwilę namysłu. Bojkotując wybory, oddajecie Polskę w ręce ludziom, którzy są mitomanami i kłamczuchami”
Ciekawe, kogo ma na myśli naczelny Wyborczej? Jeżeli chodzi o największe kłamstwa i mity w ostatnich latach to nikt nie jest w stanie przebić pupilki urzędującego premiera, Ewy Kopacz.
Jeśli się nie mylę to właśnie owa pani mówiła z trybuny sejmowej:
„Dziś wiem, że dotrzymaliśmy słowa. Dotyczy to nie tylko sprawy ciał, które trafiły, jak państwo wiecie, jako ostatnie na nasze lotnisko w liczbie 21 bodajże w piątek, bo najmniejszy skrawek został przebadany. Gdy znaleziono najmniejszy szczątek na miejscu katastrofy, wtedy przekopywano z całą starannością ziemię na głębokości ponad 1 m i przesiewano ją w sposób szczególnie staranny. Każdy przebadany skrawek został przebadany genetycznie. Dlatego jest ta dzisiejsza informacja i to, co się dzieje na tej sali - szczera rozmowa z państwem. Szczególnie wam, bo wy prosiliście o tę informację, chcielibyśmy przekazać, że z pełną starannością zabezpieczyliśmy wszystkie szczątki, jakie znaleziono na miejscu wypadku.”
Dziś wiemy, że nikt nie przekopywał ziemi na głębokość 1 metra jak również to, że nie przebadano genetycznie „każdego skrawka”. Dwieście kilogramów tych niezidentyfikowanych „skrawków” skremowano i złożono na Powązkach.
Idźmy dalej cytując znowu największą kłamczynię i mitomankę, którą zapewne miał na myśli Adam Michnik:
„– Z wielką uwagą obserwowałam pracę naszych patomorfologów przez pierwsze godziny. Pierwsze godziny nie były łatwe i to państwo musicie wiedzieć. Przez moment nasi polscy lekarze byli traktowani, jako obserwatorzy tego, co się dzieje. To trwało może kilkanaście minut, a potem, kiedy założyli fartuchy i stanęli do pracy razem z lekarzami rosyjskimi, nie musieli do siebie nic mówić. Wykonywali jak fachowcy swoją pracę, z wielkim poszanowaniem ofiar tej katastrofy”
Dzisiaj wiemy już na sto procent, że przy sekcjach zwłok nie było obecnych polskich lekarzy i patomorfologów, a dokumentacja została sfałszowana. Mało tego, nie było polskiego lekarza nawet przy sekcji zwłok Prezydenta RP.
Kłamstw w III RP było wiele. W zasadzie to na fundamencie z kłamstwa ona powstała. Jednak te w wykonaniu konstytucyjnej minister dotyczą wielkiej narodowej tragedii i z tego powodu wysuwają się na czoło pod względem podłości, nikczemności i zwyrodniałego odczłowieczenia.
Kim więc pan nas straszy panie Michnik używając, jako pretekstu, wymyślonego przez siebie 18 latka, dla którego z powodu Kaczyńskiego „sytuacja w Polsce jest nie do zniesienia”?
Mam nadzieję, że dzisiaj sądy jeszcze nie skazują za sam fakt, że ktoś nie wierzy Adamowi Michnikowi w bzdury, które wypisuje.
Dlatego ja uważam, że swoje fobie, nienawiść i paniczny strach włożył redaktor w usta anonimowego, nieistniejącego 18-letniego młokosa, gdyż niestety autorytet już nie ten i bardziej wiarygodniej wygląda lęk przed Kaczyńskim różnych Baś, Kryś, Józków, Tadków i 18- latków oraz występowanie jak gdyby w trosce o ich przyszłość.
Niech się trzęsą ze strachu czyjeś wymyślone, 18-letnie i anonimowe portki. Wówczas ludzie nie dostrzegą, że to samemu nieustraszonemu guru dziwnie jakoś przed wyborami „noga lata”.
A na koniec coś zastanawiającego.
W Polsce, aby uwiarygodnić swoje przesłanie Michnik ucieka się do rzekomych słów jakiegoś młokosa. Za to będąc w Rosji już się nie kryguje, jest spokojny, wyluzowany i wali prosto z mostu o zagrożeniu jakim jest Jarosław Kaczyński, nawołując do „polsko-rosyjskiej koalicji przeciwko idiotom”.
Czy człowiek powinien się całe życie męczyć, zamiast przenieść się tam gdzie czuje się jak w domu, otoczony miłością i zrozumieniem, a czekiści spijają każde wypowiedziane słowo z jego słodkich ust ?
Artykuł opublikowany w Warszawskiej Gazecie (40/2011)
Źródło:
http://wyborcza.pl/1,75968,10388706,Glosujcie___szkoda_Polski.html
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2912 odsłon
Komentarze
kokos!, wolne wybory, bez fałszerstw kominternowca przerażają
7 Października, 2011 - 21:57
pzdr
antysalon
antysalon
7 Października, 2011 - 22:01
Drży jak osika :))
pozdrawiam
Re: antysalon
7 Października, 2011 - 22:25
Szechterezada ponownie snuje swe opowieści.
Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!
Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!