Lewactwo w natarciu

Obrazek użytkownika kokos26
Blog

„Naukowcy: słowa papieża mogą się skończyć katastrofą dla milionów ludzi”

„Benedykt XVI na opakowaniu prezerwatyw”

„Grupa działaczy ekologicznych i komunistycznych rozdawała prezerwatywy przed wejściem do słynnej katedry, by zaprotestować przeciw wypowiedziom Benedykta XVI wymierzonymi w antykoncepcję”

„Grupa aktywistów gejowskich wtargnęła w trakcie mszy do katedry Notre Dame, urządzając parodystyczny ślub lesbijek, profanując miejsce i bijąc księdza odprawiającego ceremonię”

Takie „bohaterskie” ataki są możliwe jedynie wobec religii „drugiego policzka”, gdyż poza popularnością i uznaniem nie niosą one za sobą żadnego ryzyka. Tu nie grozi nikomu, że na ten przykład wyleci w powietrze w kilkudziesięciu kawałkach rozerwany przez jakiegoś zdesperowanego islamistę.

Dlatego trwa w najlepsze zmasowany atak na chrześcijaństwo przy uśmieszku przyzwolenia z UE i radości wszelakiego lewactwa.

Polskim postępowcom jednak nie idzie ostatnio najlepiej. Choć oni również reagują natychmiastowo i skoncentrowali się karnie na wspieraniu przemysłu gumowego polegającym na atakach wymierzonych w Benedykta XVI to patrząc wstecz trzeba stwierdzić, że wielkich sukcesów brak.

Chcąc jak najszybciej doszlusować do światowej awangardy, zawsze dwoją się i troją przemierzając kraj w poszukiwaniu ludzi chcących zakończyć beznadziejne życie. Na łowy ruszają zwykle po jakiejś głośnej światowej akcji eutanazyjnej.

Najpierw medialne show zorganizowano domagającemu się śmierci Januszowi Świtajowi. Cały kwiat polskiego dziennikarstwa, od wojującej katoliczki Moniki Olejnik po słynącą z empatii Justynę Pochanke chciał w sposób dosłowny „przychylić nieba” Panu Januszowi i wymusić na państwie ustawę umożliwiającą wysłanie go na łono stwórcy.

Miedzy wódkę, a zakąskę wtrąciła się niestety nie rozumiejąca mądrości etapu Anna Dymna ze swoją fundacją „Mimo wszystko” i jak na złość „rozumiejącym dramat Janusz Świtaja” zapałał on niezrozumiałą i wręcz bezczelną chęcią do dalszego życia, okazując tym wielką niewdzięczność.

Z dnia na dzień przestał być medialną gwiazdą i spadł z anteny wiodących mediów co uważam za z gruntu słuszne. W końcu sam jest sobie winien nie dając sobie pomóc takim wymienionym już damom dziennikarstwa wspartym na dodatek przez różne Szczuki, Środy i filozoficzne Hołówki.

Przy uśmiercaniu na oczach świata włoszki Eluany Englaro znowu nasi miejscowi „prawdziwi europejczycy” ruszyli w Polskę by poszukiwać rodzimego odpowiednika, nadającego się na kolejne medialne widowisko.
Znaleziono w końcu Barbarę Jackiewicz, matkę deklarującą chęć wykonania śmiertelnej iniekcji swojemu nieuleczalnie choremu synowi.

Do stałej ekipy propagującej poszerzenie praw człowieka o zabijanie, dołączyło dwóch Żyrynowskich polskiej polityki, czyli jajcarze Palikot i Kutz, którzy wykazali takie zrozumienie dla zdesperowanej matki, że czuło się już w powietrzu sensacyjną konferencję prasową obu panów w białych fartuchach, maskach chirurgicznych ze strzykawkami w dłoniach.

I znowu pech. Znalazło się hospicjum „Światło” w Toruniu, które potraktowało słowa matki jak rozpaczliwe wołanie o pomoc i zdmuchnęło temat sprzed nosa Kutzów, Palikotów i całej tej postępowej watahy dobroczyńców ludzkości.
…..
W dniach od 9 grudnia 1946r. do 20 sierpnia 1947r. odbywał się Norymberski Proces Lekarzy. Podczas jego trwania opinia światowa dowiedziała się jak doszło do masowej na niespotykaną skalę eksterminacji bezbronnych ludzi za pomocą eutanazji. Warto dziś to przypominać gdyż wiele dowiedzieć się dzięki temu możemy o obecnej kondycji ludzkości.

W 1938 roku do kancelarii Hitlera, który wraz ze swym osobistym lekarzem Karlem Brandtem zastanawiał się jak pozbyć się ludzi starych, chorych i upośledzonych, wpłynął list od niejakiego Knauera z Lipska, ojca upośledzonego dziecka, który prosił o „łaskę śmierci” dla pozbawionego jednego przedramienia, ze zdeformowana stopą i „wrodzonym idiotyzmem” niemowlęcia.

Postanowiono ten przypadek potraktować, jako pilotażowy, oprawić go odpowiednio propagandowo i w razie sukcesu ten „patent” zastosować na skalę masową.

Osobiście zajął się tym lekarz Hitlera Karl Brandt, a sprawie nadano kryptonim „Dziecko K”.

Karl Brandt uznał za najważniejsze wymyślenie „reklamowego sloganu” i sposobu takiej perswazji skierowanej do rodzin i rodziców uśmiercanych oraz lekarzy, personelu medycznego i obywateli, aby ewentualne poczucie winy za śmierć zamienić w uczucie satysfakcji ze spełnienia dobrego uczynku powodowanego uczuciami wyższymi.

Spośród wielu propozycji padło na hasło „ŚMIERĆ Z LITOŚCI”.

I tak 25 lipca 1939 roku śmiertelnym zastrzykiem zabito „Dziecko K” pierwowzór dzisiejszych Terri Schiawo i Eluany Englaro.

Dalej już jakoś poszło.

W 1948 roku Karl Brandt zawisł na szubienicy.

Brak głosów

Komentarze

"Takie „bohaterskie” ataki są możliwe jedynie wobec religii „drugiego policzka”, gdyż poza popularnością i uznaniem nie niosą one za sobą żadnego ryzyka. Tu nie grozi nikomu, że na ten przykład wyleci w powietrze w kilkudziesięciu kawałkach rozerwany przez jakiegoś zdesperowanego islamistę."

I szkoda,bo nie musiałabym ogladać "przychylaj ących nieba"
osobników ppokroju- Szczuka,środa,Olejnik,Pochanke ,Hołówka ...

pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#16753

Dla przykladu Szczuki, Olejniki i inne Palikoty, powinni sie sami poddac eutanazji... Z moich skromnych obserwacji wynika, ze oni rowniez cechuja sie pewnymi wadami zyciowymi, i cierpia, niemogac wprowadzic swojej wersji swiata wraz z cywilizacja smierci na czele...

Vote up!
0
Vote down!
0
#16760

Mocne porównanie współczesnej eutanazji z odpowiednikiem nazistowskim. Gratuluję pomysłu i dobrego wpisu. Naprawdę robi wrażenie. Świetny tekst.

Vote up!
0
Vote down!
0
#23870