„Chamów trzeba za mordę trzymać i do roboty gonić”

Obrazek użytkownika kokos26
Blog

Krótka zbiorowa pamięć społeczeństwa to coś bezcennego dla rządu, wszelkiej maści ekspertów, wiodących dziennikarzy i wszystkich tych gadających telewizyjnych głów. Oni tak naprawdę dzięki tej zbiorowej amnezji tłumów mogą, jak szumowiny na gotującym się w kotle rosole, znajdować się ciągle na samym wierzchu.

To, że nikt ich nie wyłowi i nie wyrzuci na śmietnik otrzymując w końcu czysty i klarowny wywar ,nie jest niczym zaskakującym.

Oni nad tym kotłem trzymają cały czas 24 godzinne wachty, po to tylko, aby nikt postronny nie dostrzegł, jak naprawdę wygląda to, co od przeszło dwudziestu lat buzuje na tym naszym polskim piecu i kto do niego nieustannie dokłada.

Jeszcze całkiem niedawno po wyborach prezydenckich i kompromitującej wpadce Gazety Wyborczej, która opublikowała sondaż, w którym Komorowski wygrywał w cuglach z olbrzymią przewagą i to w pierwszej turze, zaczęło się to całe szemrane towarzystwo fałszywie bić w piersi. Po raz kolejny okazało się, że te wszystkie badania preferencji wyborczych to jedna wielka manipulacja mająca na celu utrzymywanie przy korycie elit ustanowionych odgórnie po 1989 roku.

Już nigdy poważni eksperci i dziennikarze nie będą budować narracji na podstawie pospiesznie wykonywanych sondaży, według wątpliwej metodologii, obiecywano. Nie godzi się, aby poważny socjolog czy politolog dał się wciągać w polityczne wróżby na podstawie funta kłaków wartych badań. Koniec z tym, deklarowano.

Oczywiście lwią część winy zrzucono na pisowski złośliwy elektorat, który bezczelnie kłamał ankieterów. Jednak żal za grzechy został odegrany perfekcyjnie.

Mija rok, zbliżają się kolejne wybory i nikt już nie pamięta o tamtych zapewnieniach i deklaracjach.

Sondaże triumfalnie powracają jak stado kraczących socjotechnicznych wron gdyż nigdy nie były w Polsce tym, czym są w normalnych demokratycznych krajach.

Tam firma, która się myli zbyt często o więcej niż 3 procent wypada z rynku i zgodnie z jego prawami plajtuje gdyż nikt jej nie zleci już nigdy żadnych badań.

U nas im bezczelniejsze sondażowe kłamstwa i gra w jednej drużynie z establishmentem III RP tym większa szansa na biznesowy sukces i dalsze zlecenia.

Miało się wszystko zmienić jak deklarowano, a tymczasem jest jeszcze gorzej gdyż sondaże to jedno z narzędzi okrągłostołowych elit ułatwiających im utrzymywanie tubylczej ludności w rzeczywistości podstawionej.

I tak sondaże wkraczają na nowe dziewicze obszary.

Dzięki nim Radio Zet może poinformować, że większość Polaków jest za wysłaniem lidera opozycji na badania psychiatryczne, a prezydent Warszawy może zapowiedzieć, że nie będzie pomnika Lecha Kaczyńskiego w centrum stolicy gdyż tak wyszło firmie sondażowej.

W ubiegły poniedziałek w Londynie odsłonięto trzymetrowy, wykonany w brązie pomnik Ronalda Reagana bez przeprowadzenia uprzednio sondażu. Skandal ,cóż za dziki i niedemokratyczny kraj ta Anglia.

Oto kolejny z obszarów, na którym Polska pod rządami ekipy ciemniaków osiąga moralno-etyczne dno.

Oczywiście nikt dociekliwy nie zada pytania czy na przykład w Kołobrzegu kierowano się sondażami nazywając stadion imieniem Sebastiana Karpiniuka?

Chcę uzmysłowić wszystkim moim rodakom, kim lub lepiej, czym jesteśmy tak naprawdę dla tych naszych łże –elit, które wzięły sobie Polskę w pacht i odwołując się do zmanipulowanych sondaży udają więź ze społeczeństwem..

Najlepiej zobrazuje to fragment świetnego tekstu Pani Izabeli Brodackiej-Falzmann, zatytułowanego „Numerus Nullu, czyli milczenie owiec”:

„Wiele lat temu podczas imprezy w domu jednego z moich byłych znajomych, ktoś użył słowa „demokracja” w rozmowie z tuzem kontraktowej opozycji, znanym z upodobania do mocnej herbaty i kreowanym na polską Matkę Teresę. „Jaka demokracja?” -zagrzmiał mocno znieczulony bohater opozycji. „ Chamów trzeba za mordę trzymać i do roboty gonić”.

Sądził zapewne, że na imprezie są sami swoi i tu się pomylił”

Tak, tak kochani, wiemy doskonale o kogo chodzi. Właśnie o tego lewicowego wrażliwca, który przed kamerami w kucharskiej czapce rozlewał zupę potrzebującym, a w sondażach bił rekordy popularności i zaufania.

Te wszystkie ich sztuczki mają na celu właśnie trzymanie nas „chamów za mordę” i robienie wszystkiego, co możliwe by ten według nich motłoch broń Boże nie zaczął postrzegać świata własnymi oczyma, lecz posługiwał się cały czas nałożonymi na źrenice przez Czerską i Wiertniczą, soczewkami.

Jesteśmy jednym z najbiedniejszych państw Unii Europejskiej i jednocześnie najbardziej łupionym podatkami społeczeństwem. Każdemu, kto chce rzeczywiście przekonać się, czym naprawdę jest to państwo po czterech latach rządów miłości Donalda Tuska, dam dobrą radę. Nie będzie to wymagało zbytniego wysiłku.

Niech każdy wyłączy TVN24, wyrzuci do wiadra ze śmieciami Gazetę Wyborczą i wyjdzie przed dom by rozejrzeć się dookoła.

Podam tylko jeden przykład na gnicie tego mafijnego w sensie dosłownym tworu. Przykład omijany szerokim łukiem przez media.

Jeszcze nigdy nie było w Polsce tak łatwo nabyć towarów pochodzących z przestępstwa, czyli z przemytu, a ich sprzedawcy nie czuli się tak bezczelnie bezkarni.

Jak Polska długa i szeroka bez żadnego problemu można nabyć papierosy, tytoń czy alkohol bez akcyzy. Dzieje się to na niewyobrażalną wprost skalę i w coraz bardziej bezceremonialny i niezakonspirowany sposób.

Ja wiem, że dla zubożałego społeczeństwa jest to okazja do zaopatrzenia się w używki dużo taniej, ale ja się pytam gdzie jest państwo? Gdzie są opłacane z naszych podatków służby? Czy te miliardy lądujące w kieszeniach mafii nie trafiają tam przy cichej aprobacie rządzących? Czy to możliwe, aby ten proceder mógł się aż tak rozprzestrzenić wbrew intencjom polskich władz?

Jakie straty ponosi budżet i dlaczego nikt nie bije na alarm? Przypadek? Niedopatrzenie?

A może symbioza czy nawet mutualizm?

Według mnie olbrzymia skala tego zjawiska jest wymowna i jednoznaczna, a współpraca różnych symbolicznych „Mirów” i „Zbychów” wręcz nieodzowna i pewna. Po prostu w normalnym państwie byłoby to nie możliwe. Koniec, kropka.

Na tym tle warto powrócić do pamiętnej wojny Tuska z legalnie sprzedawanymi dopalaczami.

Zorientowani wiedzą doskonale, że rynek dopalaczy stanowić zaczął coraz groźniejszą konkurencję dla mafii narkotykowej. Co się wtedy stało w Polsce?

Ano, w krótkim czasie Donald Tusk przy wsparciu całej medialnej machiny zlikwidował lub drastycznie ograniczył, dosłownie w ciągu kilku dni ten dopalaczowy rynek. Byłoby to godne pochwały i podziwu gdyby nie pewne, ale.

Jeśli chodzi o ustawę o przeciwdziałaniu narkomanii rządzący zachowali się dokładnie odwrotnie wprowadzając zapis mówiący, że prokurator będzie mógł odstąpić od skierowania aktu oskarżenia do sądu wobec osoby, która posiada narkotyk w nieznacznej ilości (nie zostało określone jednak ile to ma być).

To co legalne zdelegalizować, a to co do tej pory było nielegalne zalegalizować.

Schizofrenia, głupota, niewiedza? A może wykonywanie poleceń tajemniczych mocodawców przez partię utrzymankę?

Przeforsowano to zarówno przez sejm jak i przez senat, który przyjął zmiany bez żadnych poprawek.

Wyciszono wiele głosów mówiących, że tak naprawdę w ten sposób ułatwiono pracę narkotykowym dealerom, czyniąc ją nie tylko bezkarną, ale i bezstresową. Mówiąc wprost mafia otrzymała od rządzących dwa bezcenne prezenty.

Nie uwzględniono głosów tych prawników, którzy twierdzili, że to, co uchwalił sejm "stanowi w istocie próbę legalizacji posiadania nieznacznej ilości narkotyków w sytuacji, gdy ze względu na nieskuteczność walki z przestępczością narkotykową zasadność przyjęcia tego rodzaju rozwiązania nie znajduje uzasadnienia".

Czy nie wychodzi na to, że jakby na czyjś wyraźny i stanowczy rozkaz, błyskawicznie zlikwidowano konkurencję narkotykowej mafii by zaraz po chwili ułatwić jej przestępczą działalność i handel śmiercią?

Radzę rodakom szybko otrzeźwieć gdyż niezła ekipa dorwała się do steru naszego państwa. Wspierani są przez podobnie cyniczne, zakłamane i zepsute przez te wszystkie lata, elity i ludzi mediów. I nie zapominajmy, że kiedy obiecują nam tą symboliczną chochlą nalać nieco propagandowej zupki, to ich prawdziwym celem jest zawsze „trzymać chamów za mordę i do roboty gonić” by żyło się lepiej im, a nie nam.

To w czasach pokoju, bo kiedy skończy się kolejna historyczna pauza strategiczna i wybuchnie wojna, to te same chamy będą gonione do nadstawiania tyłka i przelewania krwi za owe elity i lichwiarską międzynarodówkę.

Wtedy nie tylko ów „cham”, ale nawet najobrzydliwszy „kibol” jest na wagę złota, obdarzany udawaną miłością oraz faryzejską sympatią.

Polska gnije, a Polacy zauważą to jak zwykle dopiero wtedy, kiedy będzie już za późno. Nic nowego.

Źródło:

http://niezalezna.pl/12168-numerus-nullus-czyli-milczenie-owiec

Artykuł opublikowany w Warszawskiej Gazecie (27/2011)

Brak głosów

Komentarze

Dyszka jak zawsze, niestety więcej nie można

 __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ 
....pechowcom kamień z serca spada zawsze na odcisk

Vote up!
0
Vote down!
0
#169484

"Polska gnije, a Polacy zauważą to jak zwykle dopiero wtedy, kiedy będzie już za późno. Nic nowego."
Dlaczego tak duzo "CHAMOW" tego nie widzi ?

richo

Vote up!
0
Vote down!
0

richo

#169498