I co z IPN......?
To, że ścierają się dwie wizje Polski wątpliwości nie ma chyba nikt. Nad czym ubolewam, idzie to ze szkodą dla wszystkich (mądry Polak po szkodzie). Geneza sporu wbrew pozorom nie leży między PiS a PO, ten początek zaczyna się od roku 1984, gdzie po internowaniu L. Wałęsa rozłamał „S” na potrzebnych i niepotrzebnych jego „koncepcji”, z zastrzeżeniem czy to właśnie on miał rzeczywisty na to wpływ. Myślę, że wielki napływ informacji w obecnych czasach i propaganda niektórych mediów spychających na margines myślących w kategoriach ogólnie pojętego dobra narodowego na plan dalszy, czy wręcz wyeliminowanie tej grupy społecznej daje podział na MY i ONI. Otóż konsekwencją tego podziału staje realne zagrożenie dla polskiej państwowości i nie mówię tu nic nowego, bo z historii naszej akurat takie stwierdzenie wynika.
Ostatnie nagonki na nieżyjącego Prezesa IPN w ostatnim czasie są tego znamienitym dowodem. Pozwolę sobie przypomnieć jedynie, że Janusz Kurtyka był desygnowany na to stanowisko przez PO. Cóż takiego się stało, że człowiek mający poparcie rządzącej PO stał się, jak to określała min „GW” TVN, TOKFM, RMF, RadioZET i długo jeszcze wymieniać „zbrojnym ramieniem PiS”? Ano, że Janusz Kurtyka kochał historię i dobro narodowe przedkładał nad wszystko.
I ciśnie mi się na usta pytanie, kto był założycielem PO (głos w tej sprawie zabierał gen. Czempiński), dlaczego PO chciała zrezygnować z dotacji partii politycznych i jakie akurat w tym wypadku miałaby zaplecze finansowe?
I dlaczego przy pomocy SLD została zmieniona ustawa o IPN. Przypisywanie Januszowi Kurtyce i IPN walki politycznej mija się jak najbardziej z prawdą oczywistą. Wystarczy wejść na stronę IPN i zobaczyć, czy też przekonać się ile zostało wykonanej dobrej pracy przez tę instytucję.
Problem polega na dorwaniu się do zbioru zastrzeżonego IPN, gdzie znajdują się akta potwierdzające współpracę z SB i innymi służbami PRL wysokich rangą przedstawicieli RP oraz takich, którzy jeszcze są wykorzystywani przez służby obecne. Wypowiedzi chociażby gen. Czempińskiego i Kiszczaka jedynie świadczą o tym, że polska polityka w dalszym stopniu zależna jest od ludzi dawnych służb i ich wpływów. Czy w tak zarządzanym kraju istnieje możliwość rozwoju zwykłego obywatela posiadającego sposób na życie i rozwój? Nie. Przykładem nie odosobnionym jest tutaj Roman Kluska.
Jutro wchodzi w życie ustawa zmieniająca sposób wyboru szefa Instytutu.
Link do wyboru szefa Instytutu:
http://www.rp.pl/artykul/2,485268_Powodz_zatopila_konkurs_na_szefa_IPN.h...
http://fakty.interia.pl/polska/news/ipn-zaden-z-kandydatow-nie-spelnia-w...
Jakieś „dziwne fatum” zawisło dziś nad wyborem szefa IPN. Przypadek? Każdy powinien odpowiedzieć sobie sam.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1691 odsłon
Komentarze
nie mogę patrzyć,
27 Maja, 2010 - 22:30
na to ścierwo, a przecież on rozdaje karty oszustom z peło
Marika