GENERAŁ, KAPITAN MARIUSZ ZARUSKI - Z Sonetów Morskich &.....

Obrazek użytkownika poeta
Historia

KAWAŁEK Z NASZEJ TYSIĄCLETNIEJ, PIĘKNEJ HISTORII. PODOBNO W SZKOŁACH JEJ CORAZ MNIEJ, WIĘC NIECH NAM TUTAJ JAŚNIEJE W GLORII....

Generał Mariusz Zaruski... Najczęściej tak właśnie tytułowany, choć tytułów do sławy znalazłoby się więcej.
Generał. A w jego cieniu, niezmordowanego orędownika morskiej sprawy Rzeczpospolitej, organizatora, wychowawcy pokolenia żeglarzy, słowem człowieka czynu, stoi skromnie Zaruski prozaik i poeta, malarz i publicysta....
Mariusz Zaruski urodził się 31 Stycznia 1867 roku w Dumanowie nad Smotryczem, w rodzinie podolskiego szlachcica Seweryna Zaruskiego i Eufrozyny z Iwanickich .
Uczył się w szkole w Mohylowie u sióstr Teodora Tomasza Jeża.
Gimnazjum ukończył w Kamieńcu Podolskim. Dalsze nauki kontynuował w Odessie, na wydziale fizyko-matematycznym tamtejszego uniwersytetu.
W czasie wakacji zaciągał się na statki odbywające rejsy na Daleki Wschód, do Władywostoku.
Za przynależność do " Sokoła " i Ligi Narodowej został w roku 1894 zesłany do guberni archangielskiej i osadzony w Chełmogorach. Ale już po roku spotykamy go w Archangielsku, gdzie poznaje m.in. przebywającego na zesłaniu Andrzeja Struga. Zabiega znowu o możliwość pływania. I udaje mu się, skazańcowi !
Pływa na brygu " Dzierżawa " po Oceanie Lodowatym. Więcej, dostaje się do szkoły nawigacyjnej i uzyskuje dyplom szturmana żeglugi wielkiej, a nastepnie stanowisko kapitana szkunera " Nadzieja ". I nadal pływa po morzach arktycznych.
W roku 1889 wraca z zesłania do Odessy. W 1901 - do Kraju.
Zatrzymuje się w Krakowie. Tu szturman żeglugi wielkiej studiuje w ...Akademii Sztuk Pięknych.
Żeni się z Izabelą Kietlińską, wiernym przyjacielem i opiekunem na całe życie.
Od czasu zamieszkania w Zakopanem pochłania go taternictwo. Organizuje nie bez trudności Tatrzańskie
Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe, wydaje szereg publikacji
związanych z taternictwem.
W 1912 wstępuje do Związku Strzeleckiego, a w 1914 do Legionów.
W pierwszej wojnie światowej bierze udzial jako...ułan.
Po wojnie dowodzi krótko ułanami w Wilnie.
Wreszcie mianowany generałem brygady zostaje generalnym adiutantem prezydenta.
Krótko przed majowym przewrotem w 1926 roku przeniesiony w stan spoczynku.
Tak kończy działalność wojskową i polityczną.
Teraz jednak w starym marynarzu i ułanie, taterniku i artyście odzywa się " powołanie " pierwszego zawodu.
Rozpoczyna ożywioną działalność na rzecz morza; jest inicjatorem żeglarstwa jachtowego, pełni funkcję komandora Yacht - Klubu Polskiego, starosty morskiego w Pucku, pracuje w Morskiej Komisji Terminologicznej, wreszcie
na prośbę harcerzy obejmuje stanowisko kapitana jachtu
szkolnego " Zawisza Czarny " .
Przy tym wszystkim prowadzi również szeroką kampanię publicystyczną. Zawierucha wojenna rzuca go do Lwowa.
Umiera w Chersoniu w Kwietniu 1941 roku.....( )
Te informacje pióra Tadeusza Szkutnika o Generale, Kapitanie Mariuszu Zaruskim zaczerpnąłem z przedmowy do małego tomiku wierszy " Sonety morskie ". Oczywiście tych kilka wierszy Kapitana, jest również z tego samego źródła.
Przyjemnej lektury życzę.

Mały oddech solą morską dla Kochanych Moich Niepoprawnych, Chorych na Polskość " faszystów ". Też się czuję.... I chory i " faszysta ".

" Żegluga "

Więcej żagli ! Odwińcie z rej płótna,
Niechaj maszty się kładną na fali.
Choć zawieja na morzu okrutna,
W górę serca ! - wyjdziemy z niej cali !

Opuściliśmy brzeg bez powrotu,
Więc na przebój żeglujmy w powodzi,
Wszystkie siły wytężmy do lotu....
Jako żywo, już Słońce tam wschodzi !

Wszak widzicie tę nić purpurową
Co nad morzem się w tęczę rozbłyska
I ku sobie nas nęci i nagli....

A, niech gromy nam biją nad głową,
Niechaj w strzępy pękają płótniska,
Bracia, męstwa ! Do żagli, do żagli !

" Z Nadsona "

Niechaj Niebo błyskami migoce,
Niechaj burza straszliwa na morzu
Chyli okręt i żaglem łopoce,
I jak czajka się ślizga w przestworzu ---

Nie trać wiary i serce miej mężne:
Wstanie ranek, ucichną bałwany
I wyniosą cię prądy potężne
Siłą fali na LĄD OBIECANY....

" Dziewiąta fala "

I przyszła ona - wielka, dawno spodziewana,
Nad wszystkie potężniejsza ta fala dziewiąta !

Nie tak lekko po morzu unosi się piana,
Nie tak szybko z gościńca kurzawę wiatr sprząta,
Jak ona maszt nam zmiotła, szalupy, kompasy,
I dwóch ludzi z pokładu. Widzieliśmy jeszcze,
Jak przed nami mignęły bezkształtne dwie masy,
I wnet otchłań je w swoje pochwyciła kleszcze.

Nie było im ratunku. Bo w takiej potrzebie
Każdy tylko na wierzchu utrzymać się sili
I w sznury, i w wiązania jak mysz ta się pląta.

A kiedyśmy powstawszy spojrzeli na siebie,
Już okręt przez to mgnienie przeleciał z pół mili.....

O straszna, straszna bardzo jest FALA DZIEWIĄTA ! ! !

" Chór marynarzy "

Hej, czas już, czas !
Kotwicę ciąg do góry,
A bierz się wraz,
Ochoczo zerwij sznury !

Jak wicher dmie,
Jak szumi fala złota !
Nie dla nas, nie ---
Bezczynność i tęsknota !

Czy tu czy tam ---
Los jeden nam :
Na morze droga jedna....
Hej czas już, czas,
A bierz się wraz
KOTWICĘ ZERWAĆ ZE DNA ! ! !

" Ognie Św. Elma "

Na równiku to było. Już trzy dni z kolei
Gęste mroki na morzu leżały pokotem,
I fale się piętrzyły wręcz do dolnych rei,
A grom daleko w chmurach walił ciężkim młotem.

Aż nagle się rozwarły niebieskie upusty,
Właśnie kiedy na rejach, wśród blasków i łuny,
Na każdy złom żelaza wiązaliśmy chusty,
Żeby płócien miękkością oddalić pioruny.

Natenczas nam ze włosów jęły śmigać blaski,
Podobne tym, co wstają z cmentarnych ugorów;
Z każdego masztu, z rei, z szalupy i wiosła
Szły szmery tajemnicze i iskry, i trzaski....

Tak ogniem opętani, jak stado upiorów,
Lecieliśmy przez morze, gdzie burza nas niosła....

" Z podań żeglarskich "

Bywają straszne noce: wiatr deszczem tnie chłodnym,
Mgieł opona strzępami po morzu się ściele....
W takie noce złym duchom i upiorom wodnym
Jest czas harców bezecnych i wielkie wesele.

Wśród powodzi fal groźnych,toczących się z szumem,
Słychać dzikie wołania, jęki tajemnicze;
Czasem we mgle przelecą jakieś widma tłumem,
Czasami się wychyli upiora oblicze....

Od jednego wód krańca aż po drugi kraniec,
Zanim blady świt hasło do powrotu poda,
Cała siła piekielna w zamęcie się nurza :

Rośnie, huczy, szaleje sądnego dnia taniec,
Aż w Niebo ryk uderza, aż pali się woda !
Sama śmierć im przygrywa, przyśpiewuje burza....

" Opowieść "

Jak w puszczy dwa niedźwiedzie, zgłodniałe i wściekłe,
Porwaliśmy się z morzem wzajemnie za bary,
I może nigdy jeszcze, jak świat ten jest stary,
Nie grzmiały boje sroższe i bardziej zaciekłe.

Okropne było morze w swym dzikim szaleństwie:
Potopem się rzucało na piersi okrętu,
To znowu go za włosy chwytało z odmętu,
Lubując się w niedoli i naszym męczeństwie.

I myśmy broniąc życia walczyli rozpacznie
Ostatkiem mocy naszej, ostatkiem nadziei,
Aż wreszcie z wolna stygnąć zaczęło w nas męstwo....

Lecz morze już natenczas ze wstydem, nieznacznie
Swe fale jęło cofać z wichrowej zawiei ---
Gdy myśmy jeszcze trwali....ZWYCIĘSTWO, ZWYCIĘSTWO ! ! !

http://youtu.be/jpyAd74H0Vg

Brak głosów

Komentarze

 

 Ze względu na zły stan zdrowia żony w 1097r. przeniósł się do Zakopanego.
Na wycieczkach w góry grał Mu Sabała, a Klimek Bachleda był Mu przewodnikiem.
W roku 1909 założył Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe.

Zrobił wiele dobrego dla ubogiej ludności Podhala.

Vote up!
0
Vote down!
0

  Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
----------------------------------
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków

#159822

.......wielkie Dzięki za przypomnienie Tego Wielkiego Polaka.
Jak bardzo piękny jest "Zawisza Czarny". To chyba sam Bóg kierował ręką projektanta tego żaglowca.
Pozdrawiam *poeto*
Marek

Vote up!
0
Vote down!
0
#159830

Maruś, to nie jest " Zawisza Czarny ".
To jest najsłynniejszy i chyba najszybszy w swoim czasie
kliper herbaciany " Cutty Sark "
Ale pewnie " Zawisza Czarny " pod pełnymi żaglami jest równie piękny. Albo piękniejszy, ale niestety nie dysponuję takim wspaniałym obrazem... Mogę sobie tylko wyobrażać.

Pozdrowienia,
Adam

Vote up!
0
Vote down!
0
#159837

......dzięki za info... to jest porównywalna klassa. Absolutnie to nie ma znaczenia.... Jest to tak cudny widok,że można stracić na sekundę oddech. Jedyne porównanie, to naga Amazonka na koniu w pełnym galopie.
Jeszcze raz dzięki i serdecznie pozdrawiam.
ps.
..... a Generał - gdyby dożył do 2011.... płakał by - co zrobiliśmy z Polską.
Dlaczego nie potrafimy jej obronić przed ...ZASRAŃCAMI !!???
POZDRAWIAM
Marek

Vote up!
0
Vote down!
0
#159840

Vote up!
0
Vote down!
0
#160036