"Zmęczona" delegacja Marszałka Sejmu - spóźniony wieniec

Obrazek użytkownika Chłodny Żółw
Blog

Portalmorza.pl ciągle działa. Dziennikarze nie zostali aresztowani...

Poniżej relacja o wydarzeniach związanych z tekstem  "Skandal nad grobem Walentynowicz".

Na początek tekst z 21 kwietnia:

Skandal nad grobem Walentynowicz. Delegacja Marszałka Sejmu chwiejnym krokiem ze spóźnionym wieńcem


Waldemar Strzałkowski - przedstawiciel Marszałka Komorowskiego. Fot. JAN DEMPC©/portalpomorza.pl

GDAŃSK. Po uroczystościach pogrzebowych na Cmentarzu Srebrzysko w Gdańsku-Wrzeszczu miał miejsce incydent. Ok. godz. 18.30 - gdy trwało zakopywanie grobu z trumną Anny Walentynowicz - podjechał pod sam grób samochód z delegacją Marszałka Sejmu. Chwiejnym krokiem zanieśli wieniec od Bronisława Komorowskiego. Jeden z nich był wyraźnie „zmęczony”…

Panowie wnieśli wieniec pod grób. Przywieziony fotograf zrobił im pamiątkowe zdjęcie - do archiwum sejmowego. Delegacja położyła wieniec tuż przed zakopywanym właśnie grobem. Panowie musieli uważać, aby nie stracić równowagi i nie wpaść. Jeden z nich był wyraźnie „zmęczony”…
Natychmiast zameldowali komórką Marszałkowi, że zadanie wykonane - wieniec jest na miejscu.
Nasz reporter zamienił kilka zdań z jednym z członków tej spóźnionej delegacji Marszałka. Nie ujawnił, dlaczego dopiero 2,5 godziny po ceremonii żałobnej, bez świadków, bez rodziny, Przyjaciół Anny Walentynowicz podkładają wieniec od Marszałka Bronisława Komorowskiego. Reporter otrzymał od niego wizytówkę: Waldemar Strzałkowski. Doradca Marszałka Sejmu, ul. Wiejska 4/6/8.
Osoby obecne podczas tego składania wieńca nie kryły zażenowania. Nie chodziło o to, że wieniec spóźniony, że przywieziony ukradkiem - po ceremonii pogrzebowej - i położony "tak sobie" - aby odnotować w protokole. Czego Marszałek się wstydził, dlaczego - jeżeli już nie sam (chociaż wiadomo, że był dzisiaj w Gdańsku, na pogrzebie śp. Macieja Płażyńskiego) to jego przedstawiciele nie uczestniczyli w pogrzebie i nie złożyli wieńca honorowo i uroczyście.
Jednakże najbardziej zbulwersowało, że panowie ze spóźnionym wieńcem szli "chwiejnym krokiem". A od Pana Doradcy Marszałka, który złożył wieniec i bełkotliwym głosem rozmawiał z reporterem po prostu - cuchnęło alkoholem...

* * *
Tak się złożyło, że te bulwersujące wydarzenie zostało udokumentowane - nie tylko przez dyżurnego fotografa sejmowego, lecz przez naszego fotoreportera, a także przez filmowca, który w tym czasie -już po ceremonii pogrzebowej - kamerą dokumentował zakopywanie grobu z trumną tragiczne zmarłej legendy "Solidarności" - Anny Walentynowicz.

Opublikowanie informacji: "Skandal nad grobem Walentynowicz. Delegacja Marszałka Sejmu chwiejnym krokiem ze spóźnionym wieńcem" spowodowało zablokowanie dostępu do portalu. Naszych stałych Czytelników oraz nowych - zainteresowanych tym newsem - przepraszamy za te utrudnienia i zapraszamy do odwiedzania portalu.

Przy okazji dementujemy publikowane na różnych forach wiadomości jakoby ta informacja była nieprawdziwa, że zostaliśmy napuszczeni przez polityków, że szukamy „haków” w rozpoczynającej się kampanii wyborczej. Nie dajmy się zwariować. Czy każdy fakt, sprawa – najbardziej bulwersująca, lecz z udziałem lub w tle z politykami, musi być wrzucona do tygla wojenki polsko-polskiej?
Nikt nas ani nie napuszczał ani nie podpuszczał. Zresztą niektóre media, bazując na naszej informacji i zdjęciach, pichciły swoje newsy – dokładając i interpretując fakty po swojemu (nawet określając podany przez nas delikatnie stan „chwiejnym krokiem” – wprost – na własną odpowiedzialność - „po pijanemu”).
Niektórzy nawet posunęli się do takiej sztuki jak cytowanie naszej wypowiedzi – bez uzyskania tej wypowiedzi (np. portal gazeta.pl opublikował wypowiedź szefa naszego Wydawnictwa, bez… rozmowy z nim!).
Pojawiły się dookreślenia i dopowiedzenia  - mocne sformułowania czy oskarżenia – lecz nie na nasze konto. Na forach rozgorzała dyskusja – nas nie oszczędzająca, z epitetami, łatkami i oskarżeniami o manipulację.
Chwała natomiast tym redakcjom i dziennikarzom, którzy podrążyli temat i uzyskali własne informacje, wskazujące, że Panowie, którzy przewieźli wieniec Marszałka przyznali, iż wypili trochę do obiadu, że faktycznie – jak podaliśmy ‘ „byli zmęczeni”. Potwierdzili podane przez nas informacje, że przyjechali z wieńcem (chociaż niektórym dziennikarzom urzędnicy sejmowi powiedzieli, że wieniec z szarfą „Marszałek Sejmu – Bronisław Komorowski” przywieźli przy okazji, prywatnie…)

A prawda jest – jak zwykle – jedna i bardzo prozaiczna.
Nasz reporter był przy grobie śp. Anny Walentynowicz do końca – już po ceremonii pogrzebowej. Dokumentował ostatnie czynności związane z pochówkiem – zakopanie grobu, ułożenie wieńców. Nie czekał na ekipę w wieńcem od Marszałka Sejmu, nikt mu nie dał „cynku”, że taka delegacja jeszcze przyjedzie. Po prostu - był tam i przypadkowo był także świadkiem przyjazdu samochodu z osobami, które przywiozły wieniec z napisem Marszałek Sejmu – Bronisław Komorowski.
Moment położenia przy zakopywanym właśnie grobie dokumentował przywieziony fotograf i zapewne na stronie internetowej Sejmu ukazałoby się jakieś oficjalne zdjęcie pokazujące fakt – wieniec od Marszałka Sejmu także złożono Annie Walentynowicz.
 
Czy można było milczeć i skrywać przed opinią publiczną okoliczności, czas i stan w jakich ten ostatni – nie mniej piękny niż inne z serca przyniesione na wzgórze nekropolii - wieniec został przy - otwartym jeszcze - grobie dołożony? Wini się nas za prawdę, podejrzewa o niecne zamiary – w imię czego, w imię prawdy czy zawstydzenia?
Pani Anna Walentynowicz przecież z daleka – z domu Pana – to wszystko „widzi” i czy wybaczyłaby nam milczenie, ukrywanie czy manipulowanie?
Pani Ania nie bała się możnych tego świata, walczyła o prawdę w Sierpniu i po Sierpniu, także dla prawdy była w swojej ostatniej ziemskiej pielgrzymce – do Katynia.

Nie szukaliśmy i nie szukamy sensacji, nikt nam ani nie kazał ani zakazał publikacji. Liczą się fakty. Jesteśmy aby zaświadczać prawdę – o to walczyła legenda "Solidarności". Jesteśmy Jej winni także prawdy o ostatnich chwilach po tragicznej śmierci – o godnym i uroczystym pochówku oraz złożeniu – już mniej uroczyście –  wieńca szczególnego – ostatniego - od Najwyższej nam panującej Władzy.
Tyle i tylko tyle – bez komentarza…
 

I jeszcze jedno : kwiecień to ostatni miesiąc rozliczeń podatkowych za ubiegły rok!

Mam nadzieję, że wśród Czytelników i Komentatorów "Żółwiowiska" nie znajdzie się nikt, kto zmarnuje choćby 1 procent swojego podatku dochodowego...

Dla tych, którzy jeszcze nie zdecydowali komu przekażą 1 % swoich podatków podaję propozycje jakie zgłosili uczestnicy licytacji (wystarczy podać dane wybranej fundacji w zeznaniu rocznym!):

1) DIECEZJALNA FUNDACJA OBRONY ŻYCIA W OPOLU

Nr KRS: 0000016304

2) Stowarzyszenie Rodzin Katolickich Archidiecezji Poznańskiej

N KRS: 0000090832

3) Fundacja "Głos dla Życia"

Nr KRS: 0000037425

Brak głosów

Komentarze

Rozumie - pijany.
Czuło się woń alkoholu? -pewnie dobrej marki,choć kto wie w SB piło się "żyto".
Mam nadzieje -materiały nie przepadły, są świadkowie . spisano protokół- notatka w służbie narodu.

Wniosek z blokady portalu.
Należy stworzyć pozainternetową sieć połączeń-
telefony.
nieużywane maile z nienarażonych IP(innych komputerów)
Mając sieć - jest możliwość reakcji bezzwłocznej .
Należy się liczyć ze zmasowanym atakiem na portale niewygodne układowi.
Proponuje również, zablokować możliwość logowania nowych członków do społeczności-

Harcerz
Zapraszam na Forum:Wybory 2010

Vote up!
0
Vote down!
0
#56423

nigdy nie uda mi się zrozumieć, że tyle lat po "upadku komuny" mówienie prawdy cały czas naraża nas na wyzwiska i groźby ze strony ludzi, dla których prawda jest nie na rękę, co trzeba zrobić, żeby ten naród wreszcie zrozumiał, że prawda jest zawsze tylko jedna i tylko na prawdzie można budować silne państwo? Jestem nowa na tym portalu więc może to nie jest najlepszy pomysł, żeby zablokować "nowym" dostęp do wypowiadania swoich myśli.

Vote up!
0
Vote down!
0

JoannaS

#56458

To już nie jest żadna żenada,
to chamstwo ostatniego sorta!

gbur komorowski ukazał kolejny raz swoje chamskie oblicze,
no i na ile pewnie się czuje i tym samym jak jest niebezpieczny...

A z tym nie przyjmowanie nowych członków,
to rzeczywiście chybiony pomysł.
Przecież również wielu wartościowych szuka zapewne przystani normalności, więc...

Ps.W kilka dni pierwszych po tragedii Pospieszalski będąc pod Pałacem Prezydenckim przy zniczach i kwiatach przeprowadzał kilkugodzinne wywiady na żywo.

W pewnym momencie Pospieszalski zagadał mężczyznę.
Ten odważny człowiek wsadzając głowę do kamery powiedział:

Polacy nie wybierajcie na Prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Prezydent Kaczyński bardzo bał się tego człowieka.
Nie wybierajcie Komorowskiego.

Pospieszalski dał mu się wypowiedzieć do końca,
byłem bardzo zaskoczony postawą Pospieszalskiego.
Nie zaliczałem go dotychczas do aż tak odważnych.
Nie wyglądało to na żadną manipulację.

Vote up!
0
Vote down!
0

chris

#56466