Podwysocki - Konfidenci
Parę miesięcy temu szukałam na NP recenzji "Wieży komunistów" Gadowskiego. Byłam świeżo po lekturze tej książki i ciekawiła mnie reakcja na nią innych. Znalazłam recenzję Budynia, w której wspomniał również o "Konfidentach" Podwysockiego. Przedstawił tę książkę na tyle interesująco, że zdecydowałam się jej poszukać na Allegro. Okazało się, że było to wyjątkowo dobrze zainwestowane 8,50 PLN. :)
Dla kogoś, kto, tak jak ja, widział socjalizm oczyma dziecka, a później przez lata nie interesował się polityką, ta książka stanowi pewnego rodzaju objawienie. Od lat widzę efekty działań, które autor opisuje w swojej książce - teraz miałam okazję przeczytać, jak to wszystko się zaczęło.
Kiedy Michnik wołał, że lustracja jest fe... kiedy razem z nim wołały tak dziesiątki innych, byłam w szoku... bo myślałam, że "w Polsce upadł komunizm". Kiedy usłyszałam o aferach, w które zamieszani byli ludzie z byłych służb, zaczęłam rozumieć, że coś jest bardzo nie tak... Dzisiaj, kiedy widzę to, co dzieje się, coraz bardziej otwarcie, każdego dnia - w urzędach, sądach, sejmie, telewizji oraz jakim szacunkiem darzeni są komuniści, a jakim ich ofiary... trafia mnie szlag, ale już się nie dziwię - zbyt wiele razy byłam zaskakiwana. Książka Podwysockiego mówi, dlaczego dziwić się nie ma powodu. Może nie jest napisana specjalnie finezyjnie, ale, podobnie jak w przypadku "Wieży komunistów", to nie forma jest tu najbardziej istotna. Gorąco polecam. :)
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2761 odsłon
Komentarze
Re: Podwysocki - Konfidenci
25 Kwietnia, 2013 - 00:23
Gadowski jak Ziemkiewicz.
Mam alergię na dziennikarzy robiących oraz zarabiających za/jako lokalni guru. Leosie da Vinci III RP: jedna nożka w dziennikarstwie, druga w polityce, trzecia w historii, czwarta w teoriach spiskowych. Ani stonoga, ani swojski karaluch. :)
Wyjatek czynię dla, dosłownie, paru osób z tej grupy. Na przykład Wildsteina.
Niedopowiedzenia, fabularyzowanie, aluzje - w efekcie czytelnik ma prawo poczuć się osobą wyróżnioną i dopuszczoną do sekretów bardziej niż tajnych. Pociągające, zawsze to awans. Wybrani.
"Niespecjalnie finezyjne" odbieram jako swego rodzaju eufemizm. Ja bym napisał: złe. A forma jest istotna - jeżeli ktoś nie umie nadać swojej wypowiedzi odpowiedniej formy, nie powinien pisać. Sensowne myśli, źle opakowane - nie trafią.
Niesensowne, źle opakowane, przebiją się tylko przy wsparciu "czynników oficjalnych". Vide "Mein Kampf".
pozdrawiam serdecznie
PS. O ile pamiętam, również edytor zaimplementowany na NP daje możliwość dywersyfikacji: link - nazwa linku (wyświetlana). Zajrzę, opiszę - na razie "moon is full" (prawie), co nie sprzyja :)))
PPS. A do "Konfidentów" zajrzę. :)
Re: Re: Podwysocki - Konfidenci
25 Kwietnia, 2013 - 11:44
Gdyby młynarz chciał napisać o odmianach mąki, nie miałabym nic przeciwko temu, wręcz przeciwnie. Jeśli dziennikarz, który latami zgłębia temat, decyduje się w końcu wydać książkę, jest to dla mnie jak najbardziej ok. A że fabularyzowana? Cóż... nie wszystko można napisać wprost - nie zapominajmy, że "Wieża" to "fikcja". ;)
Forma "Wieży" przywodzi mi trochę na myśl Joe Alexa, ale jeśli ktoś nastawia się na treść, a nie doznanie literackie, całkiem nietrudno to przeskoczyć. "Konfidenci" to zupełnie inna bajka - autor poszedł raczej w drugą stronę, ale generalnie jest ok. A treść - rewelacja!
No i nie porównywałabym Gadowskiego do Ziemkiewicza - to jednak dwa zupełnie różne typy... Ziemkiewicz, przy wszystkich swoich plusach, to straszny buc (z czym, w jakiś pokrętny sposób, nawet mu do twarzy), podczas gdy Gadowski robi wrażenie miłego gościa (nawet bardzo ;).
Pzdr.
PS. No właśnie jakoś skromnie wyświetlał mi się edytor wczoraj... spojrzę jeszcze raz dzisiaj, może doszła jakaś funkcja? ;)
Aha, udało się - link niebieszczy się w tekście
25 Kwietnia, 2013 - 11:49
Dzięks za chęć pomocy. :)
Re: Re: Re: Podwysocki - Konfidenci
25 Kwietnia, 2013 - 12:21
Gadowski jest sympatyczny. :)
Ale nie bez kozery (i złośliwie) pisałem o Leonardach III RP. Owszem, tacy się zdarzają - tyle, że rzadko. W normalnym trybie ciężko o ludzi wszechstronnie uzdolnionych; dziennikarz i pisarz w jednym?
Nieskromnie napiszę (na potrzeby dyskusji), że odrobinę znam się na malarstwie. Nie zmienia to faktu, że narysowanie czegoś bardziej złożonego niż kot w postaci dwóch kółeczek zdecydowanie mnie przerasta. :)
Nie będę malował kwadratów na tle. ;)
Publicystykę różnej maści i pisarstwo jednak oddziela taka cienka czerwona linia. Dobry felietonista nie musi być dobrym pisarzem i, najczęściej, nie jest. Próby podejmowane przez naszych dziennikarzy raczej tę tezę potwierdzają niż jej zaprzeczają.
W dziennikarstwie warstwa faktograficzna jest ważna, ważniejsza od formy (która też powinna być przyzwoita). Kiedy przechodzimy do literatury, było nie było, pięknej - warsztat jest rzeczą fundamentalną. Potem dopiero przychodzi czas na przesłanie, funkcję edukacyjną, itp...
Jeśli nie zastosujemy odmiennych kryteriów oceny możemy znaleźć się w sytuacji, kiedy instrukcja obsługi aparatu fotograficznego bedzie skutecznie rywalizować z "Madame Bovary" - wszak w warstwie merytorycznej przesłanie jest obecne i tu, i tam...
Swoja drogą, "pisarstwo polityczne" ma ciekawą historię.
Od Kallistenesa, przez Choderlos de Laclos, do Lenina. :)
Ale to już temat na inny dzień i nie na tak piękną pogodę jak dzisiaj. :)
pozdrawiam
Re: Re: Re: Re: Podwysocki - Konfidenci
25 Kwietnia, 2013 - 13:06
Dla mnie książki dzielą się na te, które wywołują emocje oraz te, z których można się czegoś dowiedzieć. Oczywiście optymalna sytuacja to taka, w której obie te rzeczy się łączą - optymalna i rzadka.
Nie wiem, czy któryś pisarz ma takie informacje jak Gadowski, ale z tego co widzę, żaden nie napisał o tym książki... więc co mi po ich formach?
Gość napisał to, co wie - i bardzo dobrze, dzięki temu dowiedzą się też inni. Robienie mu zarzutu z tego, że pisze książkę nie będąc pisarzem wydaje mi się szukaniem dziury w całym.
Zwłaszcza, że "oficjalni pisarze" też dzielą się na lepszych i gorszych. Niektórych nie daje się czytać - w tym również tzw. "uznanych".
Gdybyśmy poprzestali na czytaniu i oglądaniu (na ekranie) wyłącznie profesjonalistów, bardzo szybko zrobiłoby się koszmarnie nudno... a z braku ciekawszych pomysłów literatura (i kino) zajęłyby się jeszcze bardziej intensywnie roztrząsaniem ukrytego sensu porannej toalety głównego bohatera. Na szczęście można to zostawić np. noblistom... i ich wiernym czytelnikom, a samemu poczytać coś konkretnego... a nawet mającego sens.
Dzięki Bogu! :)
Re: Re: Re: Re: Re: Podwysocki - Konfidenci
25 Kwietnia, 2013 - 13:44
No i tutaj się różnimy.
Profesjonalizm formy, w tym konkretnym wypadku formy literackiej, sam w sobie wywołuje u mnie pozytywne emocje.
I w drugą stronę: niechluj literacki, który nie opanował warsztatu, a w skrajnym przypadku jest na bakier z interpunkcją i stylistyką - nigdy nie zostanie przeze mnie pozytywnie oceniony. Choćby miał do przekazania prawdy objawione i treści epickie.
Nuda... nudne jest wszystko co brzydkie. Grafomania nas zalewa, a wszyscy wanna-be "artyści" zazwyczaj tłumaczą swoje niedociągnięcia posłannictwem i istotnością przekazu. To dopiero jest "boooring". :)
Reasumując: nie potrzebuję, aby ktoś tłumaczył mi świat, sam sobie z tym poradzę, jeśli trzeba - sięgając do opracowań stricte naukowych. Od literatury pięknej (zasadniczo - od sztuki au general) oczekuję czegos więcej. Wspomnianych wrażeń estetycznych. Pozytywnych. :)
Fabularyzowane podręczniki obsługi rzeczywistości - to nie dla mnie. Chyba, że autor dorzuci na okładkę czerwony napis "MANUAL". Osobiście dalej pozostanę zdystansowany, ale ludzie będą wiedzieli, że mają do czynienia z instrukcją, a nie sztuką. :)
PS. Zarzut nie dotyczy faktu, że X napisał książkę będąc z zawodu śmieciarzem, hydraulikiem, informatykiem czy dziennikarzem. Zarzut będzie dotyczył tego, że książka jest kiepsko napisana. Co ja poradzę, że zdarza się tak aż nazbyt często?
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Podwysocki - Konfidenci
25 Kwietnia, 2013 - 20:32
Myślę, że powinni pisać przede wszystkim ci, którzy mają coś ciekawego do powiedzenia (rzadkość!). O tym, czy ich książki są coś warte, tak czy owak zdecydują czytelnicy, więc nawet nie mamy za bardzo o czym dyskutować. :)
Kończąc, wysyłam w przestrzeń serdeczne pozdrowienia dla autorów obu ważnych pozycji wymienionych w moim wpisie:
podziękowania i serdeczności! :-)