Refleksje po lekturze "Zbrodni smoleńskiej"
<p align="JUSTIFY"> Moja generalna uwaga po analizie tej książki została wyrażona w podsumowaniu całej recenzji (która w wersji poprawionej - znalazłem jakieś drobne literówki lub inne wymagające korekty sformułowania - jest dostępna tu: http://w618.wrzuta.pl/plik/8JG1aEzeuQN/zbrodnia_smolenska_-_recenzja_free_your_mind): niezależni eksperci konstruując swoją książkę wybrali drogę nieco na skróty, chcąc za wszelką cenę udowodnić, że 10 Kwietnia na Siewiernym doszło do zamachu. Miał on, ich zdaniem, zostać przeprowadzony w dwóch etapach: najpierw poprzez zestrzelenie tupolewa za pomocą dwóch rakiet krótkiego zasięgu (wyposażonych w ładunki termobaryczne), a następnie poprzez pozorowaną akcję ratunkową, w trakcie której dokonano egzekucji, czyli dobito rannych. Pociski miałyby zostać wystrzelone przez któryś z MiG-ów 29, które operowały 10-go z bazy w Sieszczy nadlatując nad Siewiernyj od Szatałowa.</p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"> Nie będę tu streszczał mojej krytycznej kontrargumentacji, chciałbym bowiem teraz skoncentrować się nie na utyskiwaniu, ale na pozytywnych stronach tej książki, czyli krótko zebrać i zarazem skomentować (wskazując na pewne możliwości śledczej interpretacji) to, co jej autorom, zapewne podczas różnych rozmów w neo-ZSSR (wielka szkoda, że podczas podróży nie zahaczyli o Białoruską SSR, zwłaszcza o Mińsk i Witebsk) oraz podczas odsłuchiwania zapisu magnetofonowego z jaka-40 udało się ustalić – a co wnosi wiele cennych elementów do smoleńskiego dochodzenia. Zacznijmy od końca, czyli od tego, co się udało niezależnym ekspertom dowiedzieć na temat lotu załogi jaka-40. Na wstępie należy dodać (za autorami „Zbrodni smoleńskiej”), że materiał ten jest niekompletny, a więc załoga włączała/wyłączała magnetofon (i/lub też zapis został pokiereszowany później). To już nasuwa pytania: <b>co, kiedy i z jakiego powodu zostało w nagraniu pominięte</b>. </p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"> Jeśli chodzi o przelot PLF 031 (nr ogonowy 044) przez białoruską przestrzeń powietrzną, to na uwagę zasługuje to, że <b>w pewnym momencie do załogi jaka-40 ktoś z mińskiej wieży (mimo porozumiewania się po angielsku) mówi: „do zobaczenia”</b>. Oczywiście może to być „uprzejmość” ze strony kogoś z pracujących wtedy na tej wieży, ale też może być to „wyrwanie się” kogoś z... polskiej strony, kto (z jakichś względów) na tej wieży gościł i obserwował lot jaka-40. </p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"> Według niezależnych ekspertów (po przesłuchaniu taśmy z jaka-40) przed połączeniem się załogi PLF-031 z Korsażem doszło do wymiany komunikatów z centralą w Moskwie i jakimś zaskoczonym nadlatywaniem polskiego samolotu, zaspanym ruskim kontrolerem, który miał się odezwać po rusku, choć, jak zaznaczają autorzy „Zbrodni smoleńskiej...”, takiej (tj. w tym języku) korespondencji ruska kontrola obszaru nie prowadzi z zagranicznymi samolotami. Ta informacja nie byłaby niczym dziwnym, gdyby nie to, że patrząc na stenogramy z wieży szympansów (http://centralaantykomunizmu.blogspot.com/2011/06/stenogramy-z-wiezy.html), to sprawa wygląda tak:</p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"> 08:52:42 Як-40 Moscow-Control, Papa Lima Fox zero three one, good day, descent FL 3300 meters approaching ASKIL point. </p> <p align="LEFT"> 08:52:56 РП Papa Lima Fox zero three onе. «Корсаж» вызывали?/ <b>Papa Lima Fox zero three onе. «Коrsaż» wzywaliście?</b></p> <p align="JUSTIFY"> <b></b>(a więc, wg tychże stenogramów, na standardowy komunikat polskiej załogi skierowany do ruskiej kontroli obszaru w momencie wkraczania w ruską przestrzeń powietrzną odpowiada wieża szympansów z wojskowego lotniska w Smoleńsku - przyp. F.Y.M. - i dalej ma to niby być tak)</p> <p align="LEFT"></p> <p align="LEFT"> 08:53:28 Як-40 Papa Lima Fox zero three onе, снижаюсь эшелон 3-3-0-0 метровю/ <b>Papa Lima Fox zero three onе, schodzę na wysokość przelotową 3-3-0-0 metrów.</b><b></b>08:53:39 РП Papa Lima Fox zero three onе, занимайте эшелон 1500 с курсом 30 градусов./ <b>Papa Lima Fox zero three onе, zajmujcie wysokość przelotową 1500 z kursem 30 stopni.</b> </p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"> Co więcej, w dokumentacji „komisji Millera” powiedziane zostało, iż polska załoga otrzymała... nieprawidłową częstotliwość od mińskiej wieży i od razu połączyła się z Korsażem, a nie z centralą w Moskwie. Jak to zwykle w „baśni smoleńskiej” zagadka goni zagadkę, albo jak w matrioszce, po rozkręceniu jednej babuszki następna się ukazuje. „Komisji Millera” bowiem nie dziwowało, jakże to natowski samolot (jakim chyba był jak-40 polskich sił powietrznych) tak sobie wlatuje w ruską przestrzeń powietrzną i kieruje na ruskie wojskowe lotnisko bez choćby rutynowej wymiany komunikatów z moskiewską kontrolą obszaru. Podobnie niezależnych ekspertów nie dziwi to, iż w ruskiej kontroli pojawia się jakiś zaspany pracownik, który nie wie, co z polskim jakiem zrobić:</p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"> „Gdy Mińsk nakazał PLF-031 zejść na wysokość, która była jednocześnie dolną granicą strefy <b>kontrolera w Moskwie, ten nie do końca wiedział, co zrobić z tak nisko lecącym samolotem, nie spodziewał się jego przylotu ze względu na opóźnienie i brak informacji z Mińska. </b>Język rosyjski i angielski nie funkcjonują w przestrzeni powietrznej na równi i to angielski ma pierwszeństwo. Kontroler w Moskwie (czym innym jest wojskowy Smoleńsk) nie może prowadzić łączności w języku rosyjskim z samolotami, które nie są samolotami rosyjskimi lub białoruskimi. Złamanie tej zasady obrazuje <b>zaskoczenie kontrolera wysokością przelotu i nagłym pojawieniem się Jaka-40. </b> </p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"> Dwie minuty wcześniej w centrum koordynacji lotów w Moskwie pracę skończyła nocna zmiana kontrolerów, a <b>w fotelu zachodniego kontrolera obszaru zasiadł wypoczęty, ale nie w pełni jeszcze wdrożony w swoje obowiązki kontroler. </b>Wysokość 3600 m to taka, na której startujące albo odchodzące ze Smoleńska samoloty żegnają się z Korsarzem, przestawiają częstotliwość swoich radiostacji i kontaktują się z wieżą kontroli lotów w Moskwie. Maszyny nadlatujące z zachodu latają znacznie wyżej i dopiero zniżają się do wysokości 3600 m. W tabeli przelotów PLF-031 figurował pół godziny wcześniej, więc <b>kontroler nie wiedział, co się dzieje</b>. Może samolot ma problemy? Był na tyle zaskoczony, że powiedział: „<b>A wyście już Korsarza wywoływali?</b>” Załoga zaskoczona była tym pytaniem i komunikacją po rosyjsku w ogóle, przez co utrudnione było uzyskanie niezakłóconej i skutecznej wymiany informacji. Po zrozumieniu sytuacji <b>kontroler polecił załodze skontaktować się ze Smoleńskiem.</b>”</p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"> Pozostawiając jednak tę sprawę teraz na boku, chcę zwrócić uwagę na to, że pojawia się nowa „smoleńska zagadka”. Wedle odsłuchu niezależnych ekspertów załoga jaka-40 miałaby się skontaktować z moskiewską kontrolą obszaru i ta dopiero miała Wosztyla i jego kolegów przekazać Korsażowi – zaś wedle stenogramów z wieży szympansów (i wg opowieści „millerowców”) załoga jaka-40 od razu po wejściu w ruską przestrzeń powietrzną kontaktuje się z Korsażem (z pominięciem ruskiej centrali), zaś to zdziwienie wyraża po prostu Plusnin, który nie tylko słyszy, ale i odpowiada na anglojęzyczny komunikat załogi jaka-40: „<b>Papa Lima Fox zero three onе. «Корсаж» вызывали?</b>”. </p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"> No i bądź tu mądry – która wersja jest bliższa prawdy? Kto co tu pokręcił? Zarówno bowiem bezpośredni kontakt załogi jaka-40 z Korsażem (z pominięciem Moskwy) wydaje się mało prawdopodobny, jak i (sygnalizowana w „Zbrodni smoleńskiej...”) dezorientacja moskiewskiej kontroli obszaru. Gdzie bowiem jak gdzie, ale <b>w ruskiej centrali dokładnie wiedziano (w dniu zamachu), co, kiedy i jakim korytarzem powietrznym leci z Polski na wschód</b>. </p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"> Niezależni eksperci twierdzą, że Moskwa poleciła załodze jaka-40 skontaktować się ze Smoleńskiem, z kolei wg stenogramów z wieży szympansów: Korsaż nawiązawszy kontakt, podtrzymuje go już bez pośrednictwa ruskiej centrali. Jeśliby jednak, zgodnie z tym, co utrzymują autorzy „Zbrodni smoleńskiej...” tak było, jak oni twierdzą, to by znaczyło, iż te <b>komendy, które w stenogramach/zapisach z wieży szympansów podane są jako odpowiedzi Plusnina na komunikaty załogi jaka-40 (przy przekraczaniu ASKIL)</b> są po prostu dograne po 10-tym Kwietnia w celu sfałszowania ówczesnej korespondencji.</p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"> Druga ważna sprawa to ta, że <b>piloci jaka-40 odnotowali obecność innych ruskich maszyn, bo rozmowy innych załóg były słyszalne </b>( „Problemów nastręczało radio. <b>Ciągle się przebijały przez nie głosy z jakichś innych samolotów. </b>Byli to <b>piloci samolotów myśliwskich latający nad nieodległą Sieszczą</b>, gdzie obudzili ze snu wielu świadków, bo <b>nieczęsto Rosjanie urządzają sobie ćwiczenia w sobotę</b>” - dz. cyt., s. 170). Wprawdzie pojawiały się jakieś drobniutkie ślady tego w stenogramach z wieży szympansów (w okolicach czasowych przekraczania ASKIL przez PLF-031):</p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="LEFT"> 08:54:05 Як-40 Desent one five zero meters.08:54:12 Борт (нрзб)./(<b>niezr.</b>)</p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"> ale teraz już możemy być pewni, iż wojskowe lotnictwo ruskie było ożywione w czasie przylotu statków powietrznych z Polski.</p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"> Co do <b>8-go i 9-go kwietnia 2010</b> autorzy „Zbrodni smoleńskiej” twierdzą, że <b>były wielokrotne wizyty tupolewów</b>, które dokonywały próbnych podejść na lotnisku i odejść na drugi krąg (9-go aż trzy tupolewy!):</p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"> „Najbardziej zastanawiające są jednak <b>loty wykonane 9 kwietnia</b>, w przeddzień katastrofy. Te również <b>odbyły tupolewy</b>, ich właścicielem także była Rossiya. <b>Dwa z nich miały status „Litiernyj K”, zaś trzeci „Litiernyj A”</b>. Kto więc był tego dnia w Smoleńsku? Premier Putin czy prezydent Miedwiediew? Który z nich zdecydował się na potajemną wizytę na Siewiernym?” </p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"> Przypomnę, że w raporcie komisji Burdenki 2, na s. 81 w tabeli nie ma żadnej wzmianki o pracy wieży szympansów. Nie ma rubryki z 9-tym kwietnia, jakby nie tylko „magnetofony P-500” nie nagrywały na żadne mniej lub bardziej dziwne „szpule”, ale i jakby w ogóle wieża nie działała. To zresztą wcale nie jest niemożliwe. To wcale nie musi być nieprawda. Mogła bowiem tamtego dnia na Siewiernym w Smoleńsku działać druga wieża (http://freeyourmind.salon24.pl/352625,opowiesci-o-pewnej-tajemnej-wiezy). </p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"> <b>9-go i 10-go kwietnia pojawiły się w Sieszczy oraz nad Smoleńskiem myśliwce MiG-29, które „wykonywały ćwiczenia”</b>. 10-04 nad lotniskiem Siewiernyj strefa wcale nie jest więc „czysta”, tylko znajdują się w niej różne statki powietrzne i niewykluczone, że nie tylko ruskie myśliwce. Oficjalnie, jak piszą autorzy „Zbrodni smoleńskiej”, ruskie siły powietrzne zaprzeczają, by jakiekolwiek ćwiczenia wtedy się odbywały.</p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"> Z relacji świadków, do których dotarli niezależni eksperci, jedna jest ciekawa, mówi bowiem o <b>spadaniu... kawałka samego skrzydła</b>. Mógłby to być jeden z elementów „wybroski”: </p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"> „to był kawał blachy (nie samolot – przyp. F.Y.M.). Usłyszałem świst i zobaczyłem jak uderza w drzewo, w brzozę, to było skrzydło samolotu. (…) (końcówka skrzydła – przyp. F.Y.M.) bardzo szybko się kręciła. Wszystko było bardzo szybko, w mgnieniu oka. Ona odbiła się od brzozy, skręciła trochę i spadła w kierunku szosy. (…) (skrzydło leciało – przyp. F.Y.M.) bardzo szybko. Obracało się w prawo i leciało raz w górę, raz w dół. (…) Żadnej brzozy on (samolot – przyp. F.Y.M.) nie uderzył. Samo skrzydło. Ono uderzyło” (dz. cyt., s. 708). </p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"> Autorzy też mieli się dowiedzieć od pracowników pogotowia smoleńskiego, że<b> tamtejsze karetki nie były wysyłane na lotnisko </b>(gdyby to się potwierdziło, mielibyśmy dodatkowy trop w postaci karetek na Siewiernym... udających smoleńskie pogotowie). Ciekawy jest również trop z Turowskim, który (wraz z ruskimi funkcjonariuszami) miał, wedle zeznań świadków (nie jest podane czyich, ja przypuszczam, iż może chodzić o G. Kwaśniewskiego), odradzać Bahrowi wejście na pobojowisko i podchodzenie do wraku, bo, cytuję, „może p...ć paliwo”. Jak już pisałem w mojej recenzji, nie sądzę, by Turowskiemu i Ruskom chodziło o „p...cie paliwa”, lecz raczej o brak ciał na pobojowisku. </p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"> Niezwykle ważne są ustalenia niezależnych ekspertów dot. częstotliwości używanej w neo-ZSSR. Jeśli <b>90% ruskich wojskowych lotnisk rzeczywiście używa 124,0</b>, to podszycie się w korespondencji z polską załogą pod siewiernieńskiego Korsaża (czy to przez drugą wieżę na smoleńskim wojskowym lotnisku, czy to przez wieżę z innego lotniska) było wyjątkowo łatwym do przeprowadzenia zabiegiem np. po drugiej rozmowie załogi tupolewa z załogą jaka-40, co poniżej spróbuję zrekonstruować. Taki <b>Korsaż-2 (udający Korsaża-1) mógł zwyczajnie zakazać polskiej załodze lądowania na Siewiernym</b>, w korespondencję mogłaby się włączyć ponownie moskiewska kontrola obszaru i zalecić skierowanie się na lotnisko zapasowe. Najprostszym rozwiązaniem byłby Witebsk (jako wariant zaplanowany i zarazem jako miejsce nieodległe od Smoleńska oraz Katynia). </p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY">Jest jedna informacja, której potwierdzenie ma olbrzymią wagę dla całej sprawy (mielibyśmy bowiem dodatkowe źródło danych do sfałszowanych zapisów CVR z 10 Kwietnia). Chodzi o to, <b>czy polski tupolew nie odbył lotu rekonesansowego na Siewiernyj 9 kwietnia 2010</b>. Jak wiemy z książki niezależnych ekspertów, 9-go kwietnia lądowały tam aż trzy tupolewy, dokonując różnych podejść do lądowania (filmowe nagrania tych podejść powinny być w materiale hotelowym moonwalkera S. Wiśniewskiego). Zapisano, iż były to maszyny Rossiji Airlines, ale ruskie bumagi nie muszą mówić pełnej prawdy. Jak natomiast pamiętamy z relacji p. Zdzisława Moniuszki, właśnie 9-go kwietnia załoga miała lecieć na Siewiernyj: „<b>Dzień przed katastrofą </b><b>(śp. Justyna Moniuszko – przyp. F.Y.M.) </b><b>też była w Smoleńsku, tym samym samolotem</b>” (http://lotniczapolska.pl/Odeszla-Justyna-Moniuszko--stewardessa-z-Bialegostoku,12769).</p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY">Zestawmy teraz obok siebie starannie następujące puzzle (po godz. 8.20/10.20, kiedy były ostatnie telefony śp. I. Tomaszewskiej i L. Kaczyńskiego oraz kiedy <b>PLF</b>-<b>101</b> przekroczył ASKIL i (przekierowany przez moskiewską kontrolę obszaru) nawiązał kontakt z Korsażem-1):</p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"><b>1.</b> Dialog zarejestrowany w wieży szympansów (jest to już po wstępnej rozmowie Korsaża-1 z polską załogą – podkr. F.Y.M.):</p> <p align="LEFT"> 10:27:11 РП Пожалуйста, диспетчера./<b>Dyspozytora poproszę.</b>10:27:13 ТЛФ Вызываю./<b>Łączę.</b>10:27:19 Дисп. Муравьев./<b>Murawiew.</b>10:27:20 РП Анатолий Иванович, ну что с запасными?/<b>Anatolu Iwanowiczu, co z zapasowymi?</b><b></b>10:27:22 Дисп. Ну Витебск, Минск, мы сейчас им скажем (нрзб)./ <b>No, </b><b>Witebsk, Mińsk, zaraz im powiemy</b><b>.(niezr.)</b>10:27:24 РП Давайте побыстрее, а то он.../ <b>Tylko szybciej, bo on jeszcze…</b><b></b>10:27:26 Дисп. Хорошо./<b>Dobrze</b>. </p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"> <b>2. „Prezydencki samolot” o godz. 10.28 </b><b>znika</b><b> z radarów Korsaża-1</b>. (Zachodzi to dość szybko po pierwszej wymianie komunikatów między PLF-101 a Korsażem-1): </p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY">10:28:27 РП Не проспать его, с курсом 40 идет, чтобы довернуть его вовремя. Где он б...дь сейчас?/<b>Nie przegapić go</b>, na kursie 40 idzie, żeby go zdążyć doprowadzić. <b>Gdzie on k...a teraz jest</b>?</p> <p align="JUSTIFY">10:29:05 РП Так, так, так, так, так, б...дь, где-то ж должен быть./Tak, tak, tak, tak, k...a, <b>gdzieś powinien być</b>.</p> <p align="JUSTIFY">10:29:10 А (нрзб)./ (niezr.)</p> <p align="JUSTIFY">10:29:20 РП Ё... твою мать, все один к одному, б...дь./ K..a twoja mać, wszyscy jeden w drugiego, k..a…</p> <p align="JUSTIFY">10:29:30 А (нрзб)./ (niezr.)</p> <p align="JUSTIFY">10:29:31 РП Ответил./Odpowiedział.</p> <p align="JUSTIFY">10:29:33 А (нрзб)./ (niezr.)</p> <p align="JUSTIFY">10:29:34 РП Где-то 25 километров, пока не наблюдаю./<b>Gdzieś 25 kilometrów, na razie nie obserwuję</b>.</p> <p align="JUSTIFY">10:29:38 А Ты его не видишь, да? / <b>Ty go nie widzisz, tak</b>?</p> <p align="JUSTIFY">10:29:39 РП Да, пропал./<b>Tak, przepadł</b>.</p> <p align="JUSTIFY">10:29:41 А (нрзб)./ (niezr.)</p> <p align="JUSTIFY">10:29:43 А Да./Tak.</p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"> <b>3. Tupolew znika z radarów</b> nie tylko po komunikacji z Korsażem-1, ale i w okolicach wymiany zdań załogi tupolewa z załogą jaka-40, w której to rozmowie pada to niezwykle ważne zdanie (o 10:29:40 wg „stenogramów CVR”): „Ił dwa razy odchodził i chyba gdzieś odlecieli.” Piloci tupolewa mają więc jasny obraz sytuacji: <b>na Siewiernym nie ma iła-76 </b>(z ekipą „mającą zabezpieczać prezydencką delegację”), a <b>więc</b> <b>lądowanie tam nie ma sensu</b>, bo najwyraźniej zaczęto przesuwać „uroczystości powitalne” na inne lotnisko. Po co mieliby tupolewem dokonywać „przeglądu lotniska”, jeśli zadaniem polskich pilotów było dowieźć delegację w miejsce, na którym odbędą się właśnie „powitalne uroczystości”?</p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"> <b>4.</b> (No i by zamknąć to zestawienie puzzli) – 4 kawałek (wg polskich odczytów kopii zapisów CVR) o <b>10:29:53 rus. czasu pada w kokpicie tupolewa</b> taki <b>komunikat</b> (nie do końca wiadomo przez kogo wypowiedziany):</p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"> 10:29:53 PLF-101: Zanim się zdecyduje, to może kartę byśmy zrobili w międzyczasie? <b>Wszystko jedno, czy to będzie Mińsk, czy Witebsk</b>.</p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"> Mamy z kawałków 1-4 odtworzoną chronologię, zaś to ostatnie zdanie sugeruje, iż komuś (Prezydentowi?) pozostawiono decyzję, co do <b>wyboru białoruskiego lotniska zapasowego</b>. Niewykluczone, że jest to zdanie wypowiedziane już po wstępnej korespondencji z Korsażem-2 (zakaz lądowania) i moskiewską kontrolą obszaru (zalecenie delegacji prezydenckiej powrotu do białoruskiej przestrzeni powietrznej). Może być też tak, iż w tej chwili dopiero włączyła się „druga wieża” lub ruska kontrola – coś jednak musiało się wydarzyć, co skłoniło załogę tupolewa do niekierowania samolotu na Siewiernyj.</p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"> Oczywiście, pozostaje pytanie: <b>kto</b><b> w takim razie prowadził dalszy dialog z wieżą szympansów, czyli Korsażem-1 </b>(słyszany przez załogę jaka-40)? No i tego się musimy jeszcze dowiedzieć. Czy to robili Ruscy podający się za polską załogę, czy... jacyś oddelegowani do tego właśnie zadania, nasi zdolni rodacy. W oficjalnej relacji mówi się wszak o trzeciej jeszcze rozmowie załogi jaka-40 z załogą tupolewa, lecz jest to (jeśli trzymamy się „stenogramów CVR” skonstruowanych w Moskwie) wymiana raptem dwóch komunikatów:</p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"> 10:37:01 PLF 031: Arek, teraz widać 200.</p> <p align="JUSTIFY"> 10:37:04 PLF 101: Dzięki.</p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"> No i jest jeszcze jedno pytanie: w którym momencie do tupolewa doleciały MiGi-29 jako „eskorta”?</p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"> http://w618.wrzuta.pl/plik/8JG1aEzeuQN/zbrodnia_smolenska_-_recenzja_free_your_mind (wersja poprawiona)</p>
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 500 odsłon