[18 VII 2009] ks. Chrostowski robi prawdziwą rozwałkę...
dziękuję!czas najwyższy wziąć się za dziękowanie! Otóż, nie tylko po raz kolejny przyszła wpłata od p. Tomka (kolejne 15 zł, jak co miesiąc!), ale i jeden z Czytelników odpowiedział na moje malutkie okołourodzinowe marzenie! Otóż, dostałem właśnie mailem link do e-booka Kamila Cebulskiego, którego już sobie wydrukowałem i odłożyłem na półkę, z której niedługo go wezmę w celach lekturowych! Darczyńcą okazał się legendarny już - choć nie tak jak np. Krzysztof Jarzyna ze Szczecina - komentator Gnyszkobloga, czyli Atanazy Bazakbal. W ten oto sposób książka, którą chcę krytycznie przeczytać (bo i do Autora mam nieco krytyczny stosunek), trafiła w moje ręce. Pobieżna lektura i rzut oka na spis treści natchnęły mnie jednak dobrym przeczuciem.ks. prof. Chrostowskiskończyłem właśnie zapowiedzianą w Wakacyjnym Planie Czytelniczym 2009 lekturę wywiadu-rzeki z ks. Chrostowskim, pt. Kościół Żydzi Polska. Muszę przyznać, że jestem po prostu porażony rozległością wiedzy stricte biblistycznej, religioznawczej, jak i historycznej ks. prof. Chrostowskiego! Na tym nie koniec! Rozmówca Górnego i Tichego zachwyca także swoją postawą moralną, szczerością, prostotą. Myśląc o postawie moralnej, myślę tu o tym, co mój kolega określił jako "nopasaranizm" (od hiszp. no pasaran!), a co przypisał mnie po wysłuchaniu audycji z moim udziałem w Radiu Józef. Postawa ta polega na odważnym trwaniu na swojej pozycji w sytuacji, w której odstąpienie od niej oznacza zgodę na zło. Brak ugięcia w sytuacji, w któej kompromis byłby zdradą najważniejszych spraw. Nie mam najmniejszej wątpliwości, że przy ks. Chrostowskim jestem małą popierdółką, a cechę tę uosabia właśnie on! Szczególnie mocny jest fragment między 421 a 425 stroną, kiedy to ks. Chrostowski wymienia ciurkiem pytania historyczne, na które należałoby odpowiedzieć chcąc zająć się poważnie analizą Holocaustu. Mimo, że było gorąco gdy to czytałem, było mi o wiele cieplej, niż powinno. Takich pytań przed nim tak otwarcie i odważnie nie postawił na moich oczach chyba nikt. Pytanie za pytaniem...Powiem więcej - nikt, kto wygłasza emocjonalne tezy na temat Polaków i Żydów nie ma prawa ich wygłaszać, jeśli nie czytał właśnie Kościół Żydzi Polska! Rzekłem!Książkę zaś będę promował do upadłego - znalazła już sobie miejsce na pasku u góry, a trafi jeszcze do wielu osób jako prezent. Ponad 600 stron czyta się ciurkiem bez znużenia.doświadczeni...tak sobie myślałem swego czasu przy okazji kampanii do europarlamentu, kiedy to różne maszkarony z partii rządzącej oraz eseldowa pitoliły o potrzebie głosowania na doświadczonych polityków (tak, tak... Siwiec, Rosati...)..., że gdyby kierować się tą zasadą, należałoby głosować w 89 roku na komunistów, a po wojnie na kluczowych stanowiskach w RFN obsadzić niedobitki elity III Rzeszy. Sprawniejszych w polityce niż oni w owym czasie nie było - mieli wszak na nią monopol. Nie lubię demagogii.ks. Delassusjednym z najpiękniejszych fragmentów ksiązki ks. Delassusa o Duchu rodzinnym... (a jest ich wiele, bo dziełko jest wspaniałym okazem porządnej XIX-wiecznej francuskiej literatury religijnej) był ten, który poniżej zacytuję. Książką jestem urzeczony do dziś i w oparciu o nią będę z Oleńką budował własną rodzinę. Polecam pójście w te ślady innym.Na jednej z konferencji wygłoszonej w Oratorium biskup Isoard trafnie powiedział: "Życie człowieka jest jedno, lecz jeśli je przeanalizujemy, odkryjemy w nim trzy elementy: różne siły z trzech odmiennych epok. Ten człowiek już żył w innych istnieniach. Ma on poczucie życia w swoim dziadku i pradziadku. Znajduje w sobie to, o czym oni myśleli. Życie przodków jest początkiem jego życia i stanowi pierwszą epokę. W drugiej, która jest obecnie, życie osobiste jest jak rozkwit tej pierwszej. Kontynuuję dzieło mojego pradziadka i dodaję moją myśl do jego myśli; robię to, co on zamierzał zrobić i w ten sposób, pod pewnym względem, przedłużam jego działanie na tym świecie. Och! Długo żyć będę na ziemi, na której przeżyłem już tyle lat dzieciństwa w moich przodkach, młodości w moim ojcu i wieku dojrzałego w mojej własnej egzystencji! Trzecia epoka życia jest tą, którą kocha i na którą spogląda nieustannie. Żyć będzie w synu, we wnuku i w prawnuku. Jego pradziad dostrzegał go z daleka, wśród mgieł, gdy pracował, robił oszczędności i zachowywał tradycje. Z drugiej zaś strony, on teraz patrzy w tym samym kierunku, do przodu: myśli, zamierza i buduje dla prawnuka, dla tych, którzy są jeszcze gdzieś daleko, na linii horyzontu. W ten sposób człowiek żyjący w czasie, w którym panuje duch tradycji, jest ogniwem pośrodku wielu pokoleń. Żyje w każdym z nich. Czuje, że on już przygotowywał swoje życie w tych istnieniach, które go poprzedziły oraz że będzie żyć przez długi czas w tych, które przyjdą po nim"Ze szczególnym naciskiem na pogrubione zdanie...myśl na dziśWola nasza, jeśli towarzyszy jej łaska, staje się wszechmocna wobec Boga. — Tak więc, jeśli pamiętając o niezliczonych obelgach, zadawanych Panu, powiemy Jezusowi, ze zdecydowaną wolą, na przykład podczas jazdy tramwajem: „Boże mój, pragnąłbym poczynić tyle aktów miłości i zadośćuczynienia, ile obrotów poczyni każde koło tego wozu” — to właśnie, w tej samej chwili rzeczywiście dokonaliśmy aktu miłości i zadośćuczynienia wobec Jezusa, tak jak to było naszym zamiarem. Ta „głupota” mieści się całkowicie w ramach duchowego dziecięctwa. To wieczysty dialog między niewinnym dzieckiem i ojcem, rozkochanym w nim do szaleństwa: — Powiedz, jak bardzo mnie kochasz? I malec zaczyna sylabizować: Wie-le mi-lion-nów ra-zy!św. Josemaria Escriva, Droga, nr 897<p> </p> SKIN = "black";
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1165 odsłon
Komentarze
Maciej Gnyszka
19 Lipca, 2009 - 09:11
Krzysztof J. Wojtas
Co prawda książki nie czytałem, ale wiele z domniemanych pytań sam stawiałem, co przyniosło też określone reakcje "wiadomych kręgów".
Niemniej należy zastanowić się jak układać relacje ze stroną żydowską, aby nie zaprzeczyć swemu chrześcijaństwu. Bo bardzo łatwo przekroczyć granicę.
Moim poglądem, który próbuję realizować, jest przede wszystkim uzyskanie świadomości o własnych korzeniach i wzbudzeniu przekonania, że nasz model jest godny naśladowania.
W tym sensie nie jest celem zwalczanie ruchów przciwnych (wrogich), a budowa własnej tożsamości i systemu powiązań społeczno-prawnych.
Temu celowi służy choćby "wiszący" cykl "Cywilizacje". Jest to jednak poczatek drogi, bo zaprezentowana idea wzbudziła negatywne skojarzenia nawet u takich blogerów jak Gadający Grzyb. Tylko "na barykady" - jako jedyna "słuszna droga".
Trochę czuję sie tym zdołowany, ale wierzę, że to słuszny kierunek.
Pozdrawiam
Krzysztof J. Wojtas
:)
19 Lipca, 2009 - 12:11
Myślę, że wiem o co chodzi - o tym zresztą bardzo dużo mówi ks. Chrostowski! Słuszny kierunek.
Oj, Macieju. Macieju
19 Lipca, 2009 - 16:28
A ładnie to tak?! Niepoprawnego radia nie słuchasz!!!
Zajrzyj do archiwum radia
http://www.radiopl.pl/index.php?module=Pagesetter&tid=5&orderby=number&filter=category:eq:61
http://www.radiopl.pl/index.php?module=Pagesetter&tid=5&orderby=number&filter1=category:eq:61&page=2
A w ostatnią niedzielę czytałam odcinek piąty i ostatni.
Miło mi, że nie tylko ja jestem fanką ks. prof. Waldemara Chrostowskiego. ;)
Pozdrawiam
Katarzyna
o kurteczka!
19 Lipca, 2009 - 18:52
nie miałem jeszcze okazji posłuchać...
Macieju
19 Lipca, 2009 - 22:26
Ten ostatni odcinek to był w środę. Przejęzyczyłam się. Ale reszta się zgadza;) Głos mam zdarty, ale w końcu to o ks. prof Waldemara Chodzi, a nie mój głos;))A książka nie do przecenienia! Dal każdego i Polaka, i Żyda i chrześcijanina i żyda. Tylko GW wciąż jej treści nie zrozumiała. czytała tylko, koszerne fragmenty.;)
Pozdrawiam;)
Katarzyna