Bloger Gdeczyk i pogrobowcy z ul.Mysiej

Obrazek użytkownika SpiritoLibero
Blog

Praktyki cenzorskie uprawiane przez ekipę Janke, Krawczyk & Co. sięgnęły już zenitu.
Postanowiłem już kiedyś nie angażować się (przynajmniej emocjonalnie) w sprawy osławionej „wiodącej” platformy blogerskiej pt. Salon24 ale ostatnie problemy Pana Zygfryda Gdeczyka, piszącego pod nickiem lizak1 skłoniły mnie do chwilowego odstąpienia od tego zamierzenia.

Teksty Pana Zygfryda nie cieszą się zbyt wielkim wzięciem na Salonie, mimo że każdy z nich mógłby zaczynać swoją karierę na czele SG i wisieć tam nieruchomo przynajmniej jeden dzień.

Z poglądami lizaka można się zgadzać lub nie ale nie sposób przejść obok nich obojętnie. Głębia tematu, zaangażowanie autora oraz kompetencje w zestawieniu z wpisami wielu „prominentnych” Salonowców powala jednak z nóg.

I co się dzieje? Zgraja adminków - moderatorów z p. Krawczykiem na czele (który jako bloger jest bardzo mizerną postacią, nawet o niczym nic nie potrafi napisać) ma czelność czepiać się Zygfryda? Żenada...

Teksty lizaka są wybitnie lewicowe. Ale chodzi tu o ten rodzaj „lewicowości”, która jest nam potrzebna i której nie uświadczysz. Ci, którzy mienili się kiedyś ludźmi lewicy to albo poszli na swoje” (czyt. nasze) albo zatopiła się zgrabnie w nowym nurcie myśli politycznej zwanym „michnikowszczyzną. Albo stali się internetowymi bolszewikami jak właściciele Salonu24.

Cóż jednak wymagać od portalu, który w początkach swojej działalności wybierany jest jako jeden z patronów medialnych pewnej znanej organizacji „charytatywnej”...
http://europa21.salon24.pl/91763,polska-rzecznikiem-izraela-w-ue-przewodniczacy-b-nai-b-rith-pol

Co ja mam przeciwko organizacjom „charytatywnym”? Po prostu im nie ufam.

Dziwię się, że jeszcze tylu porządnie piszących autorów jest jeszcze chętnych do firmowania swoją osobą tego czekistowskiego przedsięwzięcia.
Osobiście, po moich przygodach, miałem zamiar utrzeć nosa tym panom w sądzie. Według fachowców, którzy już nawet przygotowali pozew sprawa rokowała bardzo dobrze. Choć w tego rodzaju sprawach nic nie jest oczywiste. Doszedłem jednak do wniosku, że dodatkowej reklamy nie będę im robił. Chociaż nigdy nie mów nigdy a co się odwlecze to nie uciecze, jak mówią.
Gdyby ktoś się jednak uparł to jest kilka artykułów kodeksu karnego, które w sam raz pasują do „twórczości” uprawianej na Salonie przez aktywistów hasbarki.

Panie Zygfrydzie, ja wiem gdzie można znaleźć Pańskie teksty. Inni też je znajdą. Więc gdy pewnego pięknego dnia epheros czy jakiś inny sfrustrowany adminek Salonu wpadnie na pomysł, żeby Pana wyciąć to proszę się nie przejmować. To będzie tylko dodatkowa nobilitacja.

Twoja ocena: Brak Średnia: 1 (1 głos)

Komentarze

pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#59276