Wartości podstawowe
Jutro będzie lepiej niż dzisiaj.
Wszyscy z dnia na dzień i z miesiąca na miesiąc będziemy zarabiać coraz więcej.
Dobrobyt pcha się do nas drzwiami i oknami.
Radujmy się.
Kochajmy się.
Jutro za kredyt zapłacisz mniej niż dzisiaj.
Wszyscy znamy te hasła. Pojawiają się codziennie w mediach, w gazetach, na bilbordach. Jest tylko jeden problem.
Te wszystkie hasełka to czyste CHCIEJSTWO.
Obserwujemy właśnie rozjeżdżanie się tych haseł i realnej rzeczywistości. Na razie głównie w kwestiach finansowych. Odejście od parytetu kruszcu, a właściwie można by rzec od parytetu zdrowego rozsądku doprowadziło do wykreowania pieniądza (w skali całego świata), który nie ma pokrycia w niczym. Ani w posiadanych zasobach, ani w mocach produkcyjnych - w niczym.
Naganiacz na bazarze, który udaje że gra w trzy karty niczym poza ubiorem się nie różni od osobnika sprzedającego kredyt mieszkaniowy i zapewniającego, że rata we franku Szwajcarskim ZAWSZE będzie korzystniejsza od raty w złotówkach.
To na naszym podwórku.
Na podwórkach państw z grupy PIIGS jest identycznie. Zawalenie się systemu kredytowego (bankowego) w tych państwach związane jest z bańką spekulacyjną na rynku nieruchomości. Pobudowano za dużo i nie ma chętnych na już stojące lokale - deweloperzy nie są w stanie spłacać zaciągniętych kredytów, a ludzie, którzy mogli by być potencjalnymi odbiorcami tych lokali nie mają ani gotówki, ani zdolności kredytowej. Pod pewnymi względami jest to podobne do tego co się dzieje w Polsce, gdzie około 40 tysięcy lokali stoi puste, bo nie ma na nie chętnych.
Równie istotnym czynnikiem obecnego przesilenia jest zanik etosu uczciwości. Takiej elementarnej. To na tym etosie uczciwości biznesowej wybudowano potęgę gospodarczą USA. Ale to również zanikło. W tej chwili nie jest ważne gdzie leży prawda, ale to który prawnik jest sprytniejszy, lepiej oblatany w casusach prawnych, lepiej potrafiący zapędzić przeciwnika w kozi róg. Wystawienie czeku bez pokrycia było w swoim czasie przestępstwem federalnym (nawet w rozliczeniach pomiędzy osobami prywatnymi), niestety już nie jest.
Odejście od elementarnej uczciwości w życiu codziennym i w interesach musiało zaowocować wielkim krachem, który właśnie na naszych oczach się rozpoczyna. Nie można pożyczać coraz to większych sum pieniędzy i je przejadać na bieżące potrzeby - nawet państwa mogą wbrew ideologom wiecznej szczęśliwości upaść w sensie finansowym. Casus Argentyny z przed kilku lat najwyraźniej nikogo niczego nie nauczył. Kolejni politycy praktycznie wszystkich krajów Europejskich działają tak jakby jutro nie istniało, nie mówiąc o dłuższej perspektywie czasowej.
W USA zwiększono poziom dopuszczalnego deficytu budżetowego, ale USA to specyficzny kraj. W USA po prostu w rękach prywatnych znajduje się więcej jednostek broni (legalnych) niż ma jej armia. Oczywiście moc niszcząca jest po stronie rządu, ale panowanie nad ulicami miast nie odbywa się poprzez loty samolotów szturmowych, ale poprzez patrolowanie ulic przez żywych praktycznie niczym nie osłoniętych ludzi. A brak wypłat świadczeń mógłby spowodować, że obywatele USA użyli by posiadanej broni w celu egzekucji należnych im świadczeń.
Zmiana w nastawieniu ludzi już jest odczuwalna. Już odzywają się głosy w Europie północnej: "nie będziemy harować za nierobów z południa".
Również zloty cielec multi - kulti zaczyna niektórym ciążyć. Fantasmagoria integracji za wszelką cenę ludzi, którzy de facto integrować się nie chcą zaczyna upadać.
Wartości podstawowe takie jak uczciwość osobista w życiu codziennym i biznesowa, jak poszanowanie podstawowych wartości etycznych z dekalogu zaczynają brać górę nad permisywizmem, libertynizmem i tym sławetnym "tu i teraz", nad ciepłą wodą w kranie.
Sądzę, że jesteśmy dopiero na progu tej wielkiej zmiany, a przed nami jeszcze dosyć stroma droga w dół zanim z mozołem zaczniemy się z powrotem podnosić z upadku. Ale sądzę również, że wśród młodych ludzi istnieje coraz większa grupa tych, dla których takie słowa jak Bóg, Honor, Ojczyzna coś znaczą. Maleje natomiast grupa tych, którzy potrafią wypisywać na ścianach hasło "Patriotyzm = idiotyzm".
Ceterum censeo Moskwa delendam esse
Andrzej.A
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1701 odsłon
Komentarze
ooone: "Sądzę, że
8 Sierpnia, 2011 - 03:20
ooone:
"Sądzę, że jesteśmy dopiero na progu tej wielkiej zmiany, a przed nami jeszcze dosyć stroma droga w dół zanim z mozołem zaczniemy się z powrotem podnosić z upadku. "
=========================
Mam zastrzezenia tylko do tego fragmentu. Sugeruje automatyzm historii. No bo KTO zacznie sie piac do gory?
Jesli w Polsce spieprzymy gospodarke, a wojska juz praktycznie nie ma, to KTO to bedzie?
Odebrac wladze psujonom juz teraz!
ooone
ooone: "Sądzę, że
8 Sierpnia, 2011 - 03:23
ooone:
"Sądzę, że jesteśmy dopiero na progu tej wielkiej zmiany, a przed nami jeszcze dosyć stroma droga w dół zanim z mozołem zaczniemy się z powrotem podnosić z upadku. "
=========================
Mam zastrzezenia tylko do tego fragmentu. Sugeruje automatyzm historii. No bo KTO zacznie sie piac do gory?
Jesli w Polsce spieprzymy gospodarke, a wojska juz praktycznie nie ma, to KTO to bedzie?
Odebrac wladze psujonom juz teraz!
ooone
Re: ooone: "Sądzę, że
8 Sierpnia, 2011 - 07:10
a kto się wspiął po ponad 100 latach niewoli circa 1918 ?
oczywiście byłoby dobrze wspinać się z mniejszego dołka i w tym celu należałoby odebrać psujonam władzę...
ooone: Kolego, przez 100 lat
10 Sierpnia, 2011 - 04:35
ooone:
Kolego, przez 100 lat rozbiorow nosnikiem idei panstwa byla warstwa ziemianska, posiadajaca pokazny majatek i wynikajaca z niego mozliwosc dzialania. Generalnie ludzie o wysokiej swiadomosci polskiej.
Dzis ci co maja pieniadze, sa albo rzezimieszkami i zlodziejami z PZPR, albo ich nastepnym pokoleniem, albo sa to ludzie zajeci tylko szmalem, dla ktorych Polska jest choroba. Polska marzy sie roznym Rzeckim, Dyziom-marzycielom, ktorzy z dziurawych kieszeni niczego nie wyciagna. Ile sie napatrzylem na to osobliwe zjawisko na emigracji...
Musimy sobie uprzytomnic, ze dzis naprawde waza sie losy naszego narodu. Ze Polska moze znowu upasc. A podniesienie sie wcale nie jest pewne. Bo skad? Ile w historii narodow upadlo i ewentualnie zniknelo w pomrokach niepamieci. Nie ma czegos takiego jak automatyczne powstawanie z upadku. Cos takiego istnieje w fizyce: What goes up, must come down. Historia nie rzadzi sie prawami fizyki.
Tak sie zoladkuje na to Twoje zdanie, bo wprowadza w umysl czytelnika falszywa pewnosc i usypia jego czujnoasc, to stwierdzenie, ze po upadku - no moze to zle, ale przeciez w koncu - bedzie lepiej.
A co jesli lepiej nie bedzie?
ooone