Co po powodzi
Wielka woda dokonała niebotycznych zniszczeń, ale nikt jeszcze nie przewiduje, jaki krajobraz odsłoni gdy opadnie.
Gdy w ubiegłym roku powódź uderzyła w Podkarpacie pojechałem do pobliskiej miejscowości zobaczyć na własne oczy, jak wielkiego spustoszenia w ciągu kilku godzin może dokonać siła żywiołu. Blisko dobę po przejściu kulminacyjnej fali lokalne drogi, budynki mieszkalne i gospodarcze pokryte były grubą warstwą mułu, a na przestrzeni kilkunastu kilometrów unosił się fetor zgnilizny.
Tegoroczna powódź ma nieporównywalnie większy zasięg, trwa również zdecydowanie dłużej. Dla ludzi, którzy stracili dorobek całego życia koszmar nie skończy się z chwilą opadnięcia wody. Będą musieli zmierzyć się z kolejnymi minikataklizmami, które pojawią się w skutek powodzi. Mam tutaj na myśli ogromne pokłady bakterionośnego mułu, który może powodować skażenie wód czy też nawet wybuch epidemii. Przedmioty codziennego użytku (te, których jakimś cudem nie zabrała powódź) będą siedliskiem bakteri i z całą pewnością muszą być poddane dezynfekcji.
W pierwszych tygodniach po powodzi potrzebna więc będzie pomoc ogromnej liczby specjalistów, którzy nie tylko zajmą się odbudową infrastruktury, ale też zadbają o bezpieczeństwo i higienę poszkodowanych.
Woda nieodwracalnie wpływa także na środowisko, czego efektem będą osuwiska. Już teraz napływają doniesienia o popękanych budynkach i obrywających się masach ziemi. Takie zjawiska będą się nasilać i niejednokrotnie powodować większe zniszczenia, aniżeli sama powódź.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1224 odsłony
Komentarze
taki kataklizm jest nie do udźwignięcia w pojedynkę !
21 Maja, 2010 - 17:18
Zobaczymy jak wygląda solidarność UE dla tej części Europy.