Pierwsze "sukcesy" prezydenta Komorowskiego

Obrazek użytkownika Jerzy Mariusz Zerbe
Blog

Mamy więc prezydenta dużego formatu. Póki co format ten wynika wyłącznie z gabarytów cielesnych, wydatnych szczególnie w dolnych obszarach torsu. Gdy chodzi natomiast o zalety umysłu, zdolność pojmowania otaczającego świata, umiejętność podejmowania sensownych decyzji, talenty krasomówcze, i szereg dalszych cech charakteryzujących zwykle „otwartą głowę”, to mizeria jest uderzająca i widoczna gołym okiem .

To już nie są gafy rejestrowane niemal codziennie w czasie kampanii wyborczej. To błędy znacznie większego kalibru, błędy wręcz żenujące, których skutkiem jest kompromitacja państwa.

Pierwszym „sukcesem”, odnotowanym jeszcze przed zaprzysiężeniem, stało się rozpętanie skandalicznej awantury o Krzyż. Posunięcie wyrafinowane, choć bezmyślne, potwierdzające ocenę osobowości wyrażoną w pierwszym akapicie. Jedynymi dotychczasowymi rezultatami rzuconego wtedy hasła usunięcia Krzyża jest konflikt społeczny, wyprowadzenie na ulice hord pijanych wyrostków, najdelikatniej mówiąc - gorszące sceny masowego naruszania przez nich prawa przy absolutnej bierności stróżów porządku publicznego, uśmiechem kwitowane i nazwane przez gminnego męża stanu wesołym happeningiem! Tak obecna władza pojmuje rolę państwa i jego organów wykonawczych.

Drugim „osiągnięciem” prezydenta to klapa realizacji zamiaru powziętego jeszcze w czasie pełnienia obowiązków marszałka sejmu, kiedy to wystąpił z pomysłem budowy pomnika w Ossowie, upamiętniającego sowieckich sołdatów biorących udział w najeździe na odrodzoną Polskę i tam poległych w sierpniu 1920 roku. Według Bronisława Komorowskiego ten pomnik nagrobny miał być symbolem zgody i normalizacji w stosunkach, także historycznych, z putinowską Rosją.

Profesor Andrzej Nowak niedawno przypomniał słowa ówczesnego marszałka sejmu: "Szacunek dla żołnierzy leży w polskiej tradycji. Warto pokazać Rosjanom, że tak samo odnosimy się do ich poległych. Byłoby to dobrym gestem w stosunkach polsko-rosyjskich". Profesor Nowak dodał od siebie: „Pojawia się od razu pewnego rodzaju wątpliwość: czy to rycerski szacunek dla poległych przeciwników, czy raczej racje polityczne (zgoda z Rosją reprezentowaną przez Władimira Putina) są motywem tego gestu?”

W zachowaniach i decyzjach obecnego prezydenta i urzędującego premiera dostrzec można pomieszanie wyobrażeń i faktów. Tak się składa, ze wszyscy rządzący celebryci (prezydent, premier, marszałek senatu i marszałek sejmu) są z wykształcenia historykami, którzy tytuły magistra uzyskiwali na polskich uczelniach, w czasach PRL. Jakiej historii wtedy nauczano, jak przysposabiano do zawodu, wszyscy wiemy. Nauka ta i uzyskana wiedza wywrzeć musiały niebagatelny i trudno przemijający wpływ na umysły najwyższych funkcjonariuszy aparatu państwowego, trwale kształtując ich postrzeganie świata.

Ludzie ci dzisiaj podejmują realizację własnej projekcji polskiej polityki historycznej, jakże odmiennej od wizji prezentowanej przez Lecha Kaczyńskiego. W ich nowym otwarciu miejsce naczelne zajmuje akceptacja rosyjskiej oceny historii, w której np. Katyń, jeśli w ogóle może być przypomniany, jako zbrodnia sowiecka, przeciwstawiany jest rzekomo analogicznej i wcześniejszej zbrodni polskiej - śmierci żołnierzy Armii Czerwonej w polskich obozach jenieckich w 1920 roku. Śmierci nie powodowanej strzałami w tył głowy, a wojennym wyniszczeniem organizmów i chorobami.

Kłamstwo to zostało powtórzone z całą mocą przez premiera Putina po spotkaniu z premierem Donaldem Tuskiem w Smoleńsku na konferencji prasowej 7 kwietnia, przy milczącej aprobacie premiera.

I wreszcie trzecie wydarzenie, które niebawem uzupełni wizerunek obecnego prezydenta RP u progu jego kadencji. W opublikowanym wczoraj liście otwartym matka śp. Przemysława Gosiewskiego zwróciła się do Bronisława Komorowskiego z kilkoma zasadniczymi pytaniami dotyczącymi tragedii smoleńskiej. Wyraziła przy tym pogląd, że adresat nie zdobędzie się na odpowiedź, bo miałby kłopoty z prawdomównością. Czy pani Gosiewska ma rację? Przekonamy się niedługo. Bez większego ryzyka można przewidzieć, że kolejną skazą prezydenta będzie brak osobistej odwagi, a prościej mówiąc, tchórzostwo.

Tak wygląda zgrubny bilans pierwszego miesiąca prezydentury. Co będzie dalej?

Brak głosów

Komentarze

Tam w Rosji tez uwodzono bosonogie proletariuszki w ten sam sposób.
W 11 dni napisał pracę mgr.
To robi wrażenie.
pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#81579

Eeee tam, zaraz napisał. Napisał tylko tytuł pracy, ale jak zobaczył jak męczą Szeremietiewa, to wypadł tylnymi drzwiami. To podobno właśnie od tamtej pory zaczęło się to słynne Komorowskiego wypadanie tylnymi drzwiami. Może Klich by mu pomógł?
_____________________________________________
"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."

Vote up!
0
Vote down!
0

"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."

#81589

Pisze Pan:
"W zachowaniach i decyzjach obecnego prezydenta i urzędującego premiera dostrzec można pomieszanie wyobrażeń i faktów. Tak się składa, ze wszyscy rządzący celebryci (prezydent, premier, marszałek senatu i marszałek sejmu) są z wykształcenia historykami, którzy tytuły magistra uzyskiwali na polskich uczelniach, w czasach PRL. Jakiej historii wtedy nauczano, jak przysposabiano do zawodu, wszyscy wiemy. Nauka ta i uzyskana wiedza wywrzeć musiały niebagatelny i trudno przemijający wpływ na umysły najwyższych funkcjonariuszy aparatu państwowego, trwale kształtując ich postrzeganie świata."

Zagadnienie prania mózgu (cele, możliwości, środki, metody i różne stopnie podatności i odporności "materiału") zawsze mnie interesowało i zastanawiało.
Sp.Lech Kaczyński też pobierał nauki w Polsce (8 lat starszy od Tuska, 3 lata starszy od Komorowskiego) ale nie pozwolił sobie wyprać mózgu. Wielu tu piszących również pobierało nauki w Polsce za PRL-u i też nie dało sobie mózgów wysterylizować jak w/w celebryci. Wniosek mój jest taki, że jednak można było temu "zabiegowi" nie ulec.

Myślę, że tą odporność wynieśliśmy m.in. z naszych domów, polskich domów, w których polskość była podstawą, normalnością, chlebem powszednim. Nikomu z nas nie przyszłoby nigdy do głowy stwierdzić, że polskość to nienormalność, że szanowanie polskiej historii i polskich tradycji to anachronizm.
Komitywa prezydenta RP z premierem twierdzącym, że polskość to nienormalność, to moim zdaniem jakaś gigantyczna pomyłka! Choć wygląda na to, że to też jest jeden z "sukcesów" tow.prezydenta...
Pozdrawiam.

contessa

Vote up!
0
Vote down!
0

contessa

___________

"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński

 

 

#81582

polskości nie wynieśli, aczkolwiek formalnie w paszporcie mają to wpisane.
Można było studiować na prl'owskiej uczelni i zachować ducha, tradycje, aby polskość ani nie uwierała , ani nie była nienormalnością jak w przypadku Tuska.
Co do Komorowskiego, to przypadek raczej podobny lub mocno zbliżony; afirmacja pochodzeniem, kontakty z ziemiaństwem, harcerstwo, ale w sumie pustka, nędza i mizeria!
A już obnoszenie się z tym hrabią, to obciach totalny.
Wystarczy tylko przypomnieć "dokonania" hrabiego Dzieduszyckiego we wrocławskich młynach i miesięczniku Odra!
Obrzydliwość!
pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#81585

Tak z ciekawości zajrzałam dziś do Wikipedii na hasło B.K. i jakież było moje zdziwienie, że info o rzekomym hrabiostwie i herbie nie zostało usunięte. Zajrzałam też na forum Wiki sprawdzić czy kwestia ta została choć wniesiona do poprawki, a tam... jakieś grubo ciosane teksty o rosyjskich herbach, pretensje, że zdjęcie takie brzydkie itd. Szkoda mi było czasu na czytanie tego.

Co do hrabiów - no cóż... obaj są do siebie jakby podobni i tylko jedna różnica ich dzieli. Tamten był prawdziwy.

Pozdrawiam.
contessa

Vote up!
0
Vote down!
0

contessa

___________

"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński

 

 

#81620

Z tym praniem mózgów ma Pani absolutna rację. Nas kształtował dom rodzinny, a nie wpajana miłość do ZSRR. Nie wszyscy jednak byli wystarczająco odporni!

Vote up!
0
Vote down!
0

Jerzy Zerbe

#81771

jak powiedział niiedawno profesor Andrzej Nowak

dziwny czas nastał,Polską rzadzą historycy,ja odoadam

od siebie 'dziwni historycy"

jestem prawie ze z ich pokolenia,ale ja sie nigdy nie zaPISalam

do harcerstwa,gdzie przysięgało sie na wieczna Przyjazn z ZSRR,

od dziecka znałam Prawdziwą HISTORIE Katynskiego Kłamstwa,wiedziałam rowniez,ze było Powstanie Warszawskie,mimo,ze w Liceum były tylko dawa zdania na ten TEMAT

a więc, gdzie jest PROBLEM ?

Ta sama Polska ,ale nie te same poglady,i nie ta sama HISTORIA

Zrodłem Prawdy był DOM,tradycja rodzinna,wieczne rozmowy

o Legionistach,o Piłsudskim,AK,czy o Powstaniu Warszawskim

niekonczące sie rozmowy członkow rodziny na temat mordercy Stalina i Hitlera

i piesni ale...te prawdziwe....czyli czerwone  maki,lub rozszumiały sie wierzby..

a harcerskie piesni ? TAK te przedwojenne,np o chłopcach z Pałacu Michla,...tez

OT, taki był moj Dom,dom, w ktorym w brzuchatym starym zegarze drzemała zakonspirowana cienka broszurka o KATYNIU,broszurka w szary papier oprawiona,

nigdy nie znaleziona w czasie kolejnych rewizji UB

 

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#81785