Ojciec Zięba odrzucony przez przyjaciół z PO
Postacią znaną w polskim życiu publicznym jest dominikanin o. Maciej Zięba. Osoba kontrowersyjna, budząca emocje.
Fizyk z wykształcenia, zakonnik od 31 roku życia, erudyta. Ale także nałogowy alkoholik. I ta jego ułomność w tych dniach jest tendencyjnie i nachalnie przypominana.
Przede wszystkim dlatego, że ojciec Zięba znalazł się w ogniu zmasowanej krytyki po nieudanych obchodach 30- lecia Solidarności, w organizacji których - jako dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności - miał duży udział. Z funkcją dyrektora ma niebawem pożegnać się i jak twierdzą „życzliwi” krytycy, zakonnik obecnie nie ma pomysłu na życie.
Zadziwiające - zakonnik nie ma pomysłu na dalsze życie. Zdawałoby się, że pomysłu nie trzeba szukać – powinna nim być służba Bogu i ludziom. Nie na dyrektorskich stanowiskach, a w misji ewangelizacyjnej, jak przystało na człowieka ślubującego w zakonie życie w ubóstwie i posłuszeństwie.
Problem alkoholowy dotyka wielu ludzi, a duchowni wśród osób wykształconych nie są w tym względzie ewenementem. Rzecz w tym, że stanowią grupę społeczną, której ludzkie ułomności i niedomogi są z nadzwyczajną starannością eksponowane i napiętnowane. Głównie dlatego, by na antyklerykalnej fali „czarnym” dokopać. Znany reżyser, prawnik i senator może bezkarnie wyprawiać alkoholowo-narkotyczno-seksualne brewerie i naruszać prawo, znajdując legion obrońców. Ojca Ziębę dawni przyjaciele i media z lubością stawiają obecnie pod pręgierzem opinii publicznej.
Alkoholizm jest nałogiem niszczącym wszystko. Dobrze o tym wiemy. Jest jednak wiele przykładów odważnego stawiania czoła temu nieszczęściu i wychodzenia na prostą. Obok wierności Chrystusowi i jego nauce ten cel powinien być obecnie pierwszym pomysłem na życie o.Zięby.
W małej wsi Chojno koło Wronek w województwie wielkopolskim od około 30 lat mieszka i pracuje nałogowy alkoholik (jak sam o sobie mówi), ksiądz kanonik Paweł Pawlicki. Postać świetlana, charyzmatyczna. Probostwo objął tam będąc w trakcie wychodzenia z nałogu. Trafił świadomie do wsi zapijaczonej, biednej, bez przyszłości. Parafianom przedstawił się jako jeden z nich i stopniowo zorganizował klub AA, zainicjował i z powodzeniem zrealizował wiele działań zmieniających życie mieszkańców Chojna. Opieką objął także alkoholików w więzieniu we Wronkach, osiągając także w tej pracy spore sukcesy. Dzisiaj ten skromny kapłan pełni między innymi obowiązki duszpasterza trzeźwości w Archidiecezji Poznańskiej.
Może warto byłoby pojechać do Chojna, ojcze Zięba, zaprzyjaźnić się z ks. Pawlickim, zdobyć się na odważne stawienie czoła własnym problemom. Pomocną dłoń i skuteczną radę można nieraz znaleźć nie u tuzów życia publicznego, a u skromnych, niepozornych ludzi, którzy promieniują swoją osobowością i dobrem.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4408 odsłon
Komentarze
:)
14 Września, 2010 - 12:56
Świetny tekst i bardzo dobra propozycja.
Jak można
14 Września, 2010 - 14:07
zrozumieć duchownego, który nie szuka sensu życia w Bogu i Kościele.Pewnie powołanie to pomyłka.A to już nieszczęście.
Trafna diagnoza- nic dodać, nic ująć.
14 Września, 2010 - 14:18
Życzę o. Ziębie, by zapatrzony w swojego Mistrza powstał z nałogu. Dobrze się stanie, jeśli skorzysta np. z pomocy ks. Pawlickiego. Teraz pozostaje modlić się za o. Ziębę o potrzebne do przemiany życia łaski :)
rochadziug
O. Zięba...
14 Września, 2010 - 14:26
...taki Kwaśniewski w sutannie.
...choć w sutannie niezwykle trudno go spotkać.
Filipińska choroba goleni.
________________________________________________________________ "Nie martwcie się, jeśli nie stanowimy większości. Wszystko czego potrzebujemy, to mniejszość zamiłowana w rozpalaniu ognia wolności w umysłach ludzi." - Samuel Adams
o Zieba c.d.
14 Września, 2010 - 16:41
a co o działalności tego "ojca" w Komisji Trójstronnej?
Firley