Już widzę oczyma wyobraźni nowy symbol Warszawy, bo dotychczasowy jest o parę epok do tyłu, jakaś tam syrenka, zupełny przeżytek, a przecież trzeba iść do przodu z duchem czasu, wypinając się zdecydowanie na to co zostaje z tyłu.
Tak to widzę:
nad ratuszem, a także jeszcze wyżej, bo nad pałacem dobrodzieja tej formacji, Józefa Stalina, powiewa mieniąca się wszystkimi kolorami tęczy flaga, a na...