Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Kiedy już cala szkoła rozchodziła się klasami do domu, czwarta a natknęła się na brzegu cmentarza na dziwną scenkę. Gdzieś ze skraju kwater grobów żołnierzy Armii Czerwonej dochodziła muzyka.
- Disko! - krzyknął okularnik z trzeciej ławki i zaczął rzucać biodrami.
- To jest cmentarz, ty idioto, tu się nie tańczy! - zadudnił Gruby Maciek i się pobili.
- Ale muzyka jakaś jest - stwierdziła...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Komandor Bomes Jand skierował swe kroki gdzie panował mrok głęboki. W garażach Jej Królewskiej Mości tajne gniazdko S sobie mościł. Komandor Jand zjechał na ostatni poziom podziemi. Naprzeciw wyszedł mu S, afroamerykanin z Holandii, który w życiu nie był w Afryce.
- Hey, yo, madafaka! - S powitał Janda wylewnie, zrobił kilka tanecznych kroków po czym chwycił za krocze.
- To moje - rzekł z lekkim...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

W związku z tym, że oceny Łukaszka z języka angielskiego były katastrofalne, Hiobowscy postanowili uciec się do pomocy korepetytora.
- Bez sensu - wściekał się Łukaszek.
- Wiesz jakie masz oceny? - spytał retorycznie tata Łukaszka.
- No wiem, i co z tego?
- Chcesz powtarzać klasę?
- Przecież z jednym niedostatecznym można przejść!
- Przepisy ciągle się zmieniają - rzekł obłudnie tata. - Dziś...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Wczesnym wakacyjnym wieczorem Hiobowscy spokojnie krzątali się po mieszkaniu. Bo i jakież mogli mieć powody do niepokoju?
- Podobno w Szczecinie pali się jakaś fabryka! - z krzykiem wpadł do pokoju Łukaszek. - W internecie ludzie piszą!
Mama Łukaszka zaczęła krzyczeć, żeby Łukaszek nie krzyczał. A tata Łukaszka stwierdził, że zaraz są wiadomości w telewizji i włączył odbiornik.
- Witamy państwa w...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Mama Łukaszka nie rezygnowała ze starań przekształcenia swojej rodziny we rodzinę wzorcową, o wzorcu opartym na "Wiodącym Tytule Prasowym". Po wielu próbach (wszystkie nieudane) jaj ulubiona gazeta wyciągnęła do niej pomocną dłoń. Pomocna dłoń była w kształcie płyty cd z napisem "Kurs tolerancji dla dzieci".
- Łuuuuukasz! - zawołała mama obracając płytę cd w dłoni. - Co robisz?!
- Niiiic! -...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Po wyprawie w dziki teren Hiobowscy powrócili do bezpieczniejszej metody pędzania wakacji.
- Znowu zamek? - marudził Łukaszek.
- Tak, ale tym razem ma być coś fantastycznego - kusili go dorośli. Łukaszek zgodził się i pojechali.
- Łaa!! Ale fajnie!!! - Łukaszek założył filcowe kapcie i szalał po korytarzach aż podciął panią przewodniczkę.
- Bezczelny szczeniak - sapała pani przewodnik podnoszona...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Hiobowscy pojechali na grzybobranie. Pewnego wrześniowego poranka zapakowali się do swojego vana i udali się do lasu. Po drodze mijali leśne przesieki zastawione samochodami.
- Ale tych grzybiarzy - narzekała mama Łukaszka.
- Co się dziwisz, podobno od przyszłego roku zbieranie grzybów mają obłożyć podatkiem - wyjaśnił tata Łukaszka. - I pomyśleć, że rządzą nami gospodarczy liberałowie!
-...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

- No i proszę, spóźniliśmy się - warczała mama Łukaszka mocując się z kluczami, które jakimś dziwnym trafem zablokowały się w zamku drzwi wejściowych do mieszkania. - Pomógłbyś mi!
- Ciekawe jak - odparł ze stoickim spokojem tata Łukaszka objuczony siatkami i paczkami. - Łukasz, pomóż mamie.
Łukaszek podszedł do drzwi, poruszył parę razy kluczem i bez wysiłku wyjął go z zamka.
- Jak to zrobiłeś...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Blog

Tak, jak zapowiadała, pani Sitko zaprowadziła męża do specjalisty. Pan Sitko zgodził się bez najmniejszych oporów. Liczył na dwie rzeczy. Pierwsza - że żona wreszcie przestanie brzęczeć. Druga - że lekarz i tak go dzisiaj nie przyjmie, bo przecież limity...
Pierwszym dzwonkiem alarmowym, który podpowiadał, że coś jest nie tak, był kierunek marszu.
- Nie idziemy do przychodni osiedlowej? -...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Łukaszek chodził po mieszkaniu z zadowoloną miną i torebką czipsów w ręce. Chrupał je głośno i denerwował tym cała rodzinę.
- Nie dość, że je to świństwo to jeszcze się z tym obnosi jak by to było coś dobrego - zdenerwował się dziadek.
- Wolno mi! - Łukaszek słyszał wszystko. - Zaoszczędziłem z kieszonkowego!
Rodzina Hiobowskich znosiła to mężnie przez pół godziny. Po tym czasie mama Łukaszka nie...

0
Brak głosów

Strony