Dwudziesta siódmy dzień grudnia mijał spokojnie, sennie i bez wstrząsów. Uczniowie byli w domu, bo szkoły były pozamykane. Dorośli byli zazwyczaj w pracy. Emeryci szykowali suchy prowiant, koce i śpiwory, bo nadchodził czas formowania kolejek pod ośrodkami zdrowia, aby zapisać się na badania na następny rok. A informacją dnia było to, że policja zatrzymała rano premiera, który jechał do pracy na...