USA wysyła na Bliski Wschód 6 tys. żołnierzy, lotniskowiec oraz odrzutowce. Co na to Iran? Read more: http://www.pch24.pl/usa-wysyla-na-bliski-wschod-6-tys--zolnierzy--lotniskowiec-oraz-odrzutowce--co-na-to-iran-,68015,i.html#ixzz5nBY9xAqA

Obrazek użytkownika Apoloniusz
Artykuł

Stany Zjednoczone zdecydowały się rozmieścić na Bliskim Wchodzie grupę uderzeniową obejmującą niszczyciel USS Abraham Lincoln i grupę zadaniową bombowców, by przeciwdziałać ewentualnym zapędom poddawanych ostrej presji Irańczyków. Niektórzy amerykańscy analitycy obawiają się jednak, że Amerykanie chcą sprowokować Irańczyków do nieprzemyślanych działań.

W oświadczeniu wydanym w niedzielę przez Johna Boltona, doradcę ds. bezpieczeństwa narodowego prezydenta Donalda Trumpa, wskazano, że decyzja została podjęta: „w odpowiedzi na szereg niepokojących i eskalacyjnych wskazań oraz ostrzeżeń”.

„The Wall Street Journal” informował wcześniej, że USA zdecydowały się na ten krok w oparciu o nowe dane wywiadowcze, które sugerują, iż sojusznicze interesy i siły amerykańskie mogą być zagrożone. Wcześniej izraelskie siły wywiadowcze podawały, że zatrzymały Irańczyka, który zamierzał przekazać znaczną sumę pieniędzy Palestyńczykom.

Bolton dodał, że celem jest „wysłanie jasnego i jednoznacznego komunikatu do irańskiego reżimu, że jakikolwiek atak na interesy Stanów Zjednoczonych lub na naszych sojuszników spotka się z niesłabnącym odzewem”.

W ubiegłym miesiącu prezydent Donald Trump uznał elitarny Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC) – mający duże sukcesy w zwalczaniu dżihadystów Państwa Islamskiego w Syrii – za organizację terrorystyczną. Została ona dodana do listy FTO Departamentu Stanu USA, która obejmuje 67 organizacji terrorystycznych, w tym Hezbollah, Hamas, Palestyński Islamski Dżihad, Kata’ib Hizballah i Brygady Al-Ashtar. W odpowiedzi Irańczycy uznali amerykański CENTCOM za organizację terrorystyczną. Ostrzegli, że od tej pory amerykańskie wojska w Afganistanie czy Iraku będą uważane za „terrorystyczne”, a więc będą mogły być atakowane bez respektowania jakichkolwiek konwencji.

Wciągnięcie IRGC na listę organizacji terrorystycznych wpisuje się w „kampanię maksymalnego nacisku na irański reżim. Będziemy nadal zwiększać presję finansową i podnosić koszty funkcjonowania reżimu irańskiego z powodu wsparcia działań terrorystycznych, aż Teheran nie porzuci tego niedopuszczalnego zachowania” – czytamy w uzasadnieniu decyzji. Irańskie władze odczytały gest Trumpa jednoznacznie jako „prezent dla Netanjahu”.

Irańczycy uznali nie tylko CENTCOM za organizacją terrorystyczną, ale także rząd USA za sponsora terroryzmu. Najwyższa Rada Bezpieczeństwa Narodowego w oświadczeniu potępiła ruch Trumpa jako „bezpodstawny” i ostrzegła przed konsekwencjami jego decyzji dla pokoju oraz bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie.

22 kwietnia Biały Dom również oficjalnie ogłosił koniec „zwolnień z sankcji” dla ośmiu krajów, które mogły handlować ropą z Iranem, zwiększając kampanię „maksymalnej presji” na islamską republikę.

Jak tłumaczono, decyzja ta ma doprowadzić do zerowej produkcji ropy i gazu w Iranie, by pozbawiać rząd głównego źródła dochodów, aby nie mógł prowadzić swojej polityki w Syrii, Jemenie czy w Libanie.

Amerykański serwis informacyjny Axios poinformował w niedzielę, że już w środę może zostać ogłoszona nowa fala sankcji wobec Teheranu.

„Stany Zjednoczone nie dążą do wojny z reżimem irańskim” – napisał Bolton w swoim oświadczeniu – „ale jesteśmy w pełni przygotowani do reagowania na każdy atak – czy to przez pełnomocników, Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej czy regularne siły irańskie”.Nadzwyczajne oświadczenie Boltona o rozmieszczeniu nowych sił na Bliskim Wschodzie poprzedziły wcześniejsze spekulacje amerykańskich dziennikarzy na temat możliwości bezpośredniego konfliktu z Iranem.

W weekend wspierani przez Iran palestyńscy bojownicy w Strefie Gazy rozpoczęli bezprecedensowy ostrzał rakietowy (wystrzelono w kierunku Izraela 600 pocisków w ciągu 36 godzin). Wiele rakiet zostało przechwyconych przez system Iron Dome, ale niektóre nie. Czterech Izraelczyków – w tym jeden Arab – zostało zabitych. Izrael w odpowiedzi zaatakował palestyńskie cele wojskowe w Gazie. Sytuacji przygląda się wspierany przez Iran Hezbollah na północnej granicy Izraela.

Latem 2006 roku wybuchła druga wojna libańska, gdy Hezbollah zaatakował terytorium Izraela. Zaskoczyła ona Tel Awiw, który nie spodziewał się, że Libańczycy mogli posiadać aż tyle rakiet.

Analitycy sugerują, że możliwe, iż USA zinterpretowały obecne ataki rakietowe w Gazie jako irańską prowokację. Poza niszczycielem, helikopterami i myśliwcami, Amerykanie skierowali w niebezpieczny region ponad 6 tys. żołnierzy. Sekretarz stanu Mike Pompeo nie chciał zdradzać szczegółów desperackiej decyzji. Powiedział jedynie, że taki ruch był przygotowywany i teraz zaistniała sposobność, by wysłać wojska.

Tydzień temu irański minister spraw zagranicznych Mohammad Javad Zarif oskarżył Boltona i innych polityków, w tym izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu, o „projektowanie konfrontacji”.

– Nie sądzę, by doszło do konfrontacji wojskowej – powiedział Zarif w CBS News. – Myślę, że ludzie mają większą rozwagę i nie pozwolą na konfrontację militarną. Uważam jednak, że administracja USA stwarza warunki, by taka rzecz się zdarzyła. Trzeba zachować ekstremalną czujność, aby ludzie, którzy planują tego typu zdarzenie, faktycznie go nie wywołali – komentował.

Niektórzy analitycy zwracają uwagę, że administracja Trumpa próbuje wręcz nakłonić Irańczyków do nierozsądnej i nieprzemyślanej reakcji, szukając jakoby pretekstu do uderzenia.

Daniel DePetris, członek Priorities of Defense – think-tanku, który opowiada się za utrzymaniem silnych sił zbrojnych USA, ale chce ograniczać ich udział w wojnach zagranicznych, powiedział, że podczas gdy Iran stwarza zagrożenie, można je najlepiej rozwiązać poprzez odstraszanie i dyplomację, a nie angażując się bezpośrednio w wojnę.

– Maksymalna presja nie zmieni zachowania reżimu, ale zwiększy napięcia między USA i Iranem, prawdopodobnie wywołując kryzys lub nawet wojnę, co Trump obiecał unikać podczas swojej kampanii – powiedział DePetris. – Oto mamy więcej dowodów na kłopotliwe rozmijanie się między prezydentem a ludźmi, którzy rzekomo mu podlegają. Irańczycy są napastliwymi graczami, ale daleko im do stworzenia bezpośredniego zagrożenia dla amerykańskiego, jedynego na świecie supermocarstwa – komentował.

James Jay Carafano, wiceprezes Instytutu ds. bezpieczeństwa narodowego i polityki zagranicznej Heritage Foundation, chwalił ruch administracji. – Stany Zjednoczone to globalna potęga o globalnych interesach i zobowiązaniach – powiedział dodając, że USA, mimo zaangażowania w Wenezueli, czy wskutek prowokacji Korei Północnej, są zdeterminowane do silnej obrony swoich interesów również na Bliskim Wschodzie.

Waszyngton zwiększa presję na Teheran w obliczu piętrzących się problemów ekonomicznych w Iranie. Według Międzynarodowego Funduszu Walutowego, gospodarka islamskiej republiki skurczy się w tym roku aż o sześć procent, a w zeszłym roku skurczyła się o blisko cztery procent.

Źródło: voanews.com / al-monitor.com / breitbart.com

AS

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (6 głosów)