Kijow, Bruksela, Warszawa- wspólna sprawa
Od rzemyczka do koniczka – także w polityce zagranicznej. Oto przemawiający w tym tygodniu w Izbie Gmin premier Jej Królewskiej Mości David Cameron zapowiedział wysłanie na Ukrainę 75 doradców wojskowych. Oczywiście Londyn dotychczas był bardziej kremlosceptyczny niż Berlin i Paryż, zwłaszcza po tzw. sprawie Litwinienki (bezkarne zatrucie na terenie Zjednoczonego Królestwa byłego agenta KGB, który przeszedł na stronę brytyjską), co pogłębiło się jeszcze w poprzednim tygodniu po naruszeniu przestrzeni powietrznej Wielkiej Brytanii przez rosyjskie bombowce. Jednak nigdy dotąd nie decydowano się na wysłanie do Kijowa specjalistów od wojny. To też świadczy o tym, że kraje Zachodu nie chcą już być tak naiwne jak dotąd i nie chcą dać się oszukiwać Putinowi. To duży postęp.
A jeżeli ktoś – jak ostatnio redaktor Marek Magierowski w „Rzeczpospolitej” – wieści koniec unijnej solidarności, to muszę zaoponować. Owa pożądana jedność wyrażać się bowiem ma nie w gadaniu, ale w czynach: akurat tak się składa, że na posiedzeniach Rady Ministrów Spraw Zagranicznych krajów członkowskich UE czy Rady Europejskiej decyzje o przedłużeniu sankcji wobec Rosji podejmowane są jednogłośnie, nawet z poparciem takich państw, jak Grecja, Cypr, Węgry czy Austria, które publicznie domagają się... złagodzenia lub nawet zniesienia sankcji wobec Moskwy.
http://naszeblogi.pl/53019-kijow-bruksela-warszawa-wspolna-sprawa
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 119 odsłon