Mordujcie, ale nie łżyjcie!

Wkurzają mnie te zakłamane„debaty” o eutanazji. Rozmawiać warto, kiedy drugą stronę można przekonać, albo istnieje możliwość, że sami zostaniemy przekonani. Tu miejsca na kompromis nie ma.
Po co te gadania o miłosierdziu, wrażliwości na cierpienie itd. Dla wychowanego w szacunku dla życia wystarczy proste "Nie zabijaj". Bez komentarzy, przypisków i zastrzeżeń. A innym, skoro nie wierzą - na co to zamulanie?
Starych i kalekich należy wymordować, bo nikomu do niczego nie są potrzebni, tylko obciążają innych. Jeśli już ktoś chce zachować z przyczyn emocjonalnych, czy nie do końca przezwyciężonych zabobonów, jakiegoś starucha, to niech go żywi i pielęgnuje na własny koszt, a nie społeczeństwa. Nie można wiecznie ulegać terrorowi producentów leków geriatrycznych.
Mogą się tez znależć jednostki (coraz ich mniej), które uważają, że starość przydarza się większości , a nawet potrafią wyobrazić siebie w starszym wieku. Czysta prywata.
Nie ma też sensu ukrywać, że eutanazję należy rozszerzyć na jednostki niedostosowane - wiecznie niezadowolone i wszystko krytykujące. Z życia radości nie mają żadnej a tylko psują przyjemność innym. Mam nadzieje że w którymś, jeszcze nie rozpropagowanym przypisku do przypisku Deklaracji Lizbońskiej, ta kwestia została rozwiązana