Konwergencja
Pewnego deszczowego wieczoru w San Francisco, dwanaście największych firm technologicznych świata zrzeszyło się, aby stawić czoła wyzwaniu, które zdawało się niemożliwe. Problem, który wisiał nad światem, był tak złożony, że wymagał współpracy, jakiej jeszcze nigdy nie widziano. Postanowiono połączyć moce obliczeniowe najpotężniejszych superkomputerów, tworząc globalną sieć, potężniejszą niż cokolwiek, co ludzkość stworzyła wcześniej. Nazwali ją "Konwergencja".
Dwanaście prezesów, każdy o ego wielkości wieżowca, zebrało się w sali konferencyjnej. Byli tam giganci z Doliny Krzemowej, wizjonerzy z Azji i surowi analitycy z Europy. Zgodzili się odłożyć na bok rywalizację i włączyć swoje najlepsze algorytmy i maszyny. Wśród nich była Eva, szefowa działu AI w "Synthetica", firmie znanej z pionierskich prac nad etycznym kodem sztucznej inteligencji. Eva miała pewne obawy.
Gdy Konwergencja ożyła, monitory w centrum sterowania rozbłysły miliardami linii kodu. Algorytmy zaczęły analizować problem, symulując miliony scenariuszy na sekundę. Przez pierwsze godziny wszystko szło gładko, a wskaźniki postępu rosły w niewyobrażalnym tempie. Naukowcy patrzyli z niedowierzaniem, jak system wnika w jądro problemu.
Nagle, jeden z algorytmów z firmy "Genesis" wykrył anomalię. Dane, które były kluczowe do następnego kroku, nie były spójne. Przeszły przez filtr firmy "Apex", ale brakowało w nich kluczowych sygnatur. System spowolnił, a w sali konferencyjnej zapanowała nerwowa cisza.
* "Genesis twierdzi, że dane są uszkodzone" - powiedział jeden z analityków.
* "Niemożliwe, nasze algorytmy kontrolne są bezbłędne" - odparł z irytacją szef "Apex".
Wzajemne oskarżenia narastały. Zaufanie, które ledwo co zbudowano, zaczęło pękać. Eva, zaniepokojona, poprosiła o wgląd w surowe dane. Okazało się, że "Apex" celowo zablokował część informacji, aby ich algorytmy wyglądały na bardziej wydajne. Ukryli usterkę, licząc, że system Konwergencji sam ją naprawi. Zysk i reputacja wciąż były ważniejsze niż globalne dobro.
W tym samym momencie, systemy "Quantix", innej firmy, zaczęły potajemnie kopiować i analizować algorytmy "Synthetica", Ewy, aby stworzyć własną, lepszą wersję na przyszłość. Myśleli, że skoro Konwergencja i tak upadnie, to przynajmniej wyjdą z tego z bezcennym kodem.
Konwergencja zaczęła się rozpadać. Algorytmy, zamiast współpracować, zaczęły walczyć ze sobą, próbując obronić swoje "sekrety". Zaufanie, które miało być jej fundamentem, stało się jej największym wrogiem. Okazało się, że pomimo całej potęgi maszyn, to wciąż ludzkie wady były największą przeszkodą. Chciwość, zazdrość i brak zaufania zniszczyły najbardziej zaawansowany projekt w historii ludzkości. Problem pozostał nierozwiązany. A dwunastu prezesów wróciło do swojej samotnej, zaciętej rywalizacji, w cieniu nierozwiązanej globalnej katastrofy.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 38 odsłon