Czego nie rozumiał Churchill?

Obrazek użytkownika Smok Eustachy
Historia

Optymalny pancernik traktatowy w latach trzydziestych powinien być uzbrojony w 9 dział kalibru 356mm w 3 trzydziałowych wieżach, artyleria średnia składać się z ok. 20 dział kalibru 114-127mm i osiągać prędkość ok. 28 węzłów. Zgodnie z zasadami niekompetencji Cyryla Parkinsona nikt nie podjął budowy okrętów o takich parametrach z opłakanym skutkiem dla tychże. Przypominam że traktaty ograniczały wyporność pancerników na 35000 ton a ich uzbrojenie główne na działa kalibru 406mm. Były pewne podrygi w stronę zmniejszenia tego kalibru ale się nie udały.

Wielka Brytania, USA, Francja starały się trzymać wspomnianych traktatów (z różnych przyczyn), a Włochy, Japonia, Niemcy kantowały jak tylko mogły. I tak:

Włochy (Littorio) i Niemcy (Bismarck) zaprojektowały okręty o wyporności ponad 40 000 ton, Włosi dodatkowo przycięli zasięg, w każdym razie przekroczenia dały się ukryć tylko przy dużym udziale ślepoty sprawdzających. Uzbrojenie główne składało się tu z dział kalibru 380mm i nie przewyższał zbytnio uzbrojenia starych brytyjskich typów Queen Elizabeth i R.

I w tym momencie pojawia się Winston Churchill, który w swoich pamiętnikach nie rozumie czemu Amerykanie fundowali sobie pancerniki uzbrojone w działa szesnastocalowe (406mm) a Anglia ma działa zaledwie 14-calowe (356mm). Aby to objaśnić nadmienię, że pancernik opisują trzy podstawowe parametry: uzbrojenie, opancerzenie, prędkość. Jest też kilka dalszych jak zasięg itp. Parametry te w pewnym zakresie można strollować. Są też parametry mniej wymierne, jak dzielność morska, jak warunki bytowe załogi, zapasy żywności itp.

Pancerniki amerykańskie były projektowane na Pacyfik, stąd ich butelkowy kształt kadłuba np. Musiały mieć duży zasięg, ale przewidywany sposób użycia był taki: długi rejs z bazy w rejon walki, bo są tam ogromne odległości. Potem krótka intensywna walka i powrót. Dlatego zoptymalizowano je pod kątem prędkości marszowej a na osiągnięcie prędkości maksymalnej potrzebowały więcej mocy. Pancerniki brytyjskie w przeciwieństwie miały dzialać na Atlantyku i Oceanie Lodowatym. Na dalekiej północy, gdzie są ciężkie warunki pogodowe i np. oblodzenie. W czasie wojny Anglicy walczyli z Niemcami (np. Renown, Duke of York z Scharnhorstem, Gneisenauem) w warunkach pogodowych takich, że amerykańskie pancerniki miałyby problem z utrzymaniem się na powierzchni. Ta zdolność do działania w permanentnym sztormie to właśnie niewymierny raczej parametr.

Błędnie policzyli tam zapotrzebowanie na paliwo. W warunkach pokoju pancernik gdy płynie z prędkością marszową może mieć wygaszoną część kotłów. W czasie wojny wszystkie muszą być pod parą co zużywa paliwo, stąd problemy z zasięgiem. Dalszym problemem była artyleria średnia: Anglicy uważali, że do zwalczania niszczycieli potrzebują dział sześciocalowych (152mm) z pociskiem o wadze ok 45kg. Miał to być najmniejszy kaliber zdolny zatrzymać atakujący niszczyciel jednym szczęśliwym trafieniem. Ale konieczność zastosowania ciężkiej artylerii przeciwlotniczej wymuszała tu kompromis. O ile Francuzi, Włosi, Niemcy stosowali dwa kalibry artylerii średniej: 152-150mm przeciw okrętom i 105-90mm przeciw samolotom o tyle Brytyjczycy zdecydowali się na jeden kompromisowy kaliber pośredni 133mm. Pocisk był prawie tak ciężki jak 152mm a dało się strzelać z tego przeciw samolotom. Ale wieże okazały się ciężkie i ciasne, szybkostrzelność słaba, kąt podniesienia nieco za mały. Jednak ważyło to mniej niż rozwiązania kontynentalne (Wielka Brytania lezy na wyspach

 a Francja, Włochy, Niemcy na kontynencie, stąd mówię o państwach kontynentalnych). 

Niemniej problemy z działami 133mm były jedną z przyczyn utraty pancernika Prince of Wales (POW). Wieże wymagały prądu, prądu zabrakło i do widzenia. Artyleria głowna wykorzystywała czterodziałowe wieże które były skomplikowane. Każde działo miało swój mechanizm podnoszący lufę, a np. Francuzi stosowali jeden na dwie armaty. POW pozacinało się to w czasie walki z Bismarckiem i był problem. Wieże trójdziałowe były prostsze w konstrukcji i niezawodne.

Brytyjczykom zależało z różnych przyczyn na przestrzeganiu ograniczeń traktatowych (Traktat Waszyngtoński i późniejsze) ale mimo uważnego projektowania nie udało im się zmieścić w ograniczeniach traktatowych. Były one natomiast dobrze opancerzone. Miały być zdolne do pościgów, czyli długotrwałego pływania z prędkościami zbliżonymi do maksymalnej, którą osiągały realnie. Tymczasem amerykański Washington początkowo miał problemy z wibracjami, Śruby obracając się powodują wibracje, które przy pewnych obrotach wywołują rezonans i silne drgania. I pechowo dla amerykańskiego pancernika zjawisko to wystąpiło przy pełnej prędkości. Gdyby występowało przy mniejszej prędkości to po prostu by z nią nie pływano. A tak nowoczesny szybki pancernik osiągał 23 węzły praktycznie. Kombinowali tam ze śrubami itp. W czasie wojny okręty puchły w wyniku dodawania uzbrojenia i wyposażenia – prędkość maksymalna Washingtona zmalała. Tymczasem Brytyjczycy te swoje 28 węzłów osiągali. Realnie brytyjskie pancerniki były szybsze w praktyce.

To tyle na razie w kwestii audycji Podkastu Wojenne Historie. Dodam na koniec, że budowa 5 pancerników to nie dużo, skoro Francuzi mieli 2+2, Niemcy 2+2, Włosi 3. 

]]>https://youtu.be/VWxRgmd29lQ?si=PtbunEPVSIDfT3YZ]]>

4
Twoja ocena: Brak Średnia: 3.8 (5 głosów)

Komentarze

bombardowaniu celów rozległych i nieruchomych. Czyli ostrzeliwanie baz wroga itp. Dzisiaj, dzięki systemom opartym na GPS-ie nie dziwi nas trafienie z działa KRAB-a w cel odległy o 40 km już pierwszym pociskiem. Tymczasem podczas II wojny światowej pierwszy pocisk wystrzelony z armaty Rodneya do powoli poruszającego się Bismarcka z odległości 18 km chybił o przeszło 2000 m. Z kolei rekord celności strzału podczas II wojny św. należy do Niemców -  trafili we wrogi okręt z odległości 24 km.

Dość szybko okazało się, że największym wrogiem okrętu pancernego jest samolot. Spotkałem się z twierdzeniem, opartym o dane Home Fleet, że podczas boju Scharnhorsta z Duke of York wystrzelono więcej pocisków, niż wszystkie pancerniki amerykańskie wystrzeliły przez całą wojnę w kierunku japońskich.

Co do filmu brakuje w nim poważnej analizy tematu. Jest zrozumiały dla pasjonatów, do których chyba się kiedyś zaliczałem. Ale brakuje np. stwierdzenia, że pokład pancerny lotniskowca Victorious był wykonany w zakładach metalurgicznych... czechosłowackiej Skody. Pzdr

Vote up!
1
Vote down!
0
#1670058

Warto przypomnieć blogerowi że ta cała flota siedmiu świetnych amerykańskich poszła na dno jednego poranka 7 grudnia 1941 w Perl Harbor –takie były świetne Sic!  Że przy ich zatopieniu nie zatopiły nawet żadnego okrętu przeciwnika. Brytyjskie pancerniki British Navy mimo iż dwa lata dłużej walczyły na wszystkich akwenach morskich przeciw Krigsmarine i Flocie Cesarskiej równocześnie, ani podobnej skalą porażki , ani przez całą wojnę ilościowo podobnych sumowanych strat, jak owe świetne amerykańskie pancerniki przez cały okres wojny nie poniosła !   Ps. Anologicznie jak z pancernikami USS ma się sprawa z wyssanymi z sowieckich opracowań poglądami autora na temat ustroju Sanacji RP ! Zostaje mu dużo dalszych lektur : polecam zacząć temat zbrojeń RP od Tymoteusza Pawłowskiego. choćby "Armia Śmigłego", a dalej z kolejnymi się oczyści ...      
Vote up!
0
Vote down!
-1

E.Kościesza

#1670062

Ów Tymoteusz, znany jako Ksenofont, błądzi z definicji. 

Vote up!
0
Vote down!
0
#1670063

W PH na dno poszły gruchoty. 

Vote up!
0
Vote down!
0
#1670064

wziąć udział w II wojnie światowej. Natomiast za koniec "ery pancernika" uznaje się 10 grudnia 1941 r. Zgadnij, idioto, co się wtedy zdarzyło? Podpowiadam, że pod Kuantamem. 

Vote up!
1
Vote down!
0
#1670065