Buce i fellachy (teraz i zawsze)

Obrazek użytkownika triarius
Blog

Śmieszą mnie, a jednocześnie wnerwiają, słyszane tu i ówdzie (gdzie? na blogach oczywiście! gdzie się niby toczy realne życie intelektualne tego nieszczęsnego kraju?!), że "tragedią Polski jest, iż rządzą nami historycy, a powinni być inżynierowie". O inżynierstwie akurat to i owo wiem - jak by nie było, moje najpełniejsze, zakończone dyplomem i latami praktyki, wykształcenie jest właśnie inżynierskie.

(Nie, żeby w tym nie było kolejnej zbrodni komunizmu, bo w porządnym kraju nigdy by mi nawet nie przyszło zostawać inżynierem, co jednak nie znaczy, bym nic nie kapował. Oczywiście przed naprawianiem czegokolwiek, czy grzebaniem w jakimś szmelcu stawiam szlaban. Człek musi w końcu znać granice!)

No i naprawdę nie uważam, by inżynier nadawał się na polityka. Czy cokolwiek zresztą, poza samym ew. inżynierstwem. Chyba że, jak i ja, jest to ktoś, kogo sam określam jako "fałszywy inżynier". O czym zresztą wspomniałem wyżej. Co do historyków natomiast - to od kiedy buc w rodzaju Tuska czy Komorowskiego (z Michnikiem i paroma innymi na dokładkę) miałby reprezentować PRAWDZIYCH historyków? Ci ludzie stanowią raczej kolejny dowód kpiny, jaką sobie obecny establiszmęt zrobił z humanistycznych studiów i humanistyki w ogóle.

Przed wojną, święcie w to wierzę, ci ludzie nawet na maturę nie mieliby większej szansy, co dopiero prawo do nazywania się "historykiem"! Prawdziwi natomiast historycy, tacy jak Jérôme Carcôpino (po polsku, jak kojarzę, wydano jedną jego książkę, jest zresztą dość znana), czy Guigliermo Ferrero, to naprawdę niegłupi ludzie. Na podstawie książki tego pierwszego o Sulli, cyklu i drugiego na temat schyłku rzymskiej republiki i początków cesarstwa (który zresztą obecnie czytam) oceniam, że - choć zapewne nie byli to ludzie czynu, i w tym sensie nie nadawaliby się na polityków - to każdy porządny think tank byłby z nich dumny. Ich polityczne analizy są bowiem i głębokie, i przenikliwe.

Obaj Ci panowie pisali w początkach (szeroko pojętych) zeszłego wieku i, na podstawie tego, co nakupiłem swego czasu w uppsalskich antykwariatach, zaryzykuję tezę, iż poziom historii był wtedy o wiele wyższy, niż obecnie. Oczywiście nie oznacza to, że dzisiaj to Tusk z Komorowskim wyznaczają poziom - przyzwoitych historyków jest jednak trochę, którym ci panowie nie są warci czyścić butów. Jednak naprawdę nie dostrzegam nikogo, kto by mógł się z wymienionymi tu przed chwilą autorami mierzyć w ocenianiu starożytnej polityki.

Na podstawie - nie zapominajmy o tym! - ułamkowych w końcu i nie zawsze wiarygodnych informacji, zawartych w źródłach sprzed dwóch tysięcy lat. No a o Spenglerze - który dla mnie jest może nie całkiem akademickim historykiem, ale jednocześnie czymś o wiele więcej - nawet nie trzeba chyba tutaj wspominać. To zresztą ta sama, w szerokim znaczeniu, epoka.

Nie jestem tu w stanie wklepać żadnego fragmentu, w którym by było ewidentnie widać tę, tak przeze mnie wychwalaną, przenikliwość owych uczonych, jednak znalazłem akurat u Ferrero długi fragment, który warto być może tu, w tłumaczeniu, umieścić. Po pierwsze dlatego, że pobrzmiewa w nim spenglerowski paralelizm historyczny, niepozbawiony rzeczy, które niepokojąco mogą się skojarzyć z tym, co mamy wokoło. Po drugie dlatego, że fragment ten dotyczy Egiptu, a akurat o Egipcie brakowało nam nieco konkretnych informacji, kiedyśmy sobie z hrPonimirski'm szpęgleryzowali.

Nie należy zapominać, że, spenglerycznie rzecz biorąc, fragment opisuje już całkiem późną Cywilizację Egiptu, w dodatku w formie swego rodzaju Pseudomorfozy, bo przecież od trzech stuleci Egipt był rządzony przez hellenistycznych (w sensie, że już nie klasycznych) Greków. Jednak, znając odporność na wszelkie zmiany egipskiego fellacha (w obu znaczeniach i niejako fellacha do kwadratu!), można chyba na roboczo przypuszczać, że późnej egipskiej Cywilizacji było tam jednak więcej, niż o wiele młodszej Cywilizacji apollińskiej (czyli w tym wypadku greckiej).

Dobra, tyle wstępu, a teraz sam ten fragment, w moim własnym tłumaczeniu z francuskiego (oryginał książki jest po włosku). Rozbijam to na krótkie akapity, bo w oryginale są one ogromne, a to jest jednak ekran.

* * * * *

Bez wątpienia Kleopatra posługiwała się, w celu przekonania Antoniusza, wszelkimi środkami, jakimi mogła dysponować, ale nie należy z tego powodu widzieć w tym projekcie małżeństwa zwykłej próby kobiecego uwiedzenia. Był w tym projekcie bardzo przemyślny polityczny plan, który przynosi zaszczyt inteligencji Kleopatry: chciała ona uratować dzięki temu małżeństwu Egipt przed wspólnym losem wszystkich śródziemnomorskich ludów, czyli zniewoleniem przez Rzym.

Przez bardzo sprytną politykę, wkupując na wagę złota w łaski każdego kolejnego rzymskiego rządu, Egipt zachował dotychczas niezależność, ale nie można było, nawet w Aleksandrii, robić sobie wielkich złudzeń w tej sprawie na przyszłość. Bogactwo Egiptu było zbyt wielkie, by nie wzbudzić chciwości zrujnowanej Italii, a jego rząd zbyt słaby i zbyt zdezorganizowany, by móc się długo opierać.

Z ekonomicznego i intelektualnego punktu widzenia, Egipt był jedynym kompletnym państwem świata antycznego. Miał kwitnące rolnictwo, prosperujący przemysł, rozległy handel, sławne szkoły, intensywne życie artystyczne. Bardzo żyzny, wspaniale uprawiany, dostarczał niemal całego lnu, z którego tkano żagle, pozwalające żeglować po Morzu Śródziemnym. Produkował więcej ziarna, niż potrzeba było do wyżywienia jego, bardzo gęstej, ludności, mógł więc je eksportować.

Jego przemysł przodował w świecie śródziemnomorskim, dzięki licznym zręcznym rzemieślnikom Aleksandrii, którzy produkowali najdelikatniejsze tkaniny, perfumy, artykuły szklane, papirus, i tysiąc innych przedmiotów, które bogaci handlowcy zaraz eksportowali do innych krajów. Egipt był krajem luksusu i elegancji, wysyłał niemal wszędzie, nawet do Italii, swoich malarzy, dekoratorów, sztukatorów, modele luksusowych przedmiotów. Sławne centrum edukacji, przyciągał studentów z najodleglejszych krajów, a nawet Grecy uczęszczali tam do szkół medycyny, astronomii czy literatury, które królewski rząd utrzymywał w Aleksandrii.

Jego, na koniec, handel był bardzo rozległy i bardzo lukratywny, ponieważ nie tylko eksportował wszędzie produkty przemysłowe za cenne metale, które akumulował, ale zatrzymywał też większą część handlu z Dalekim Wschodem, z Indiami, i z bajecznymi Chinami. Jednak, choć tak kwitnący, gdy oceniać go z punktu widzenia bogactwa i kultury, obraz staje się ciemny, kiedy studiujemy stan polityczny i społeczny Egiptu.

Stara, chwałą okryta monarchia Ptolemeuszy dogorywała. Podział pracy, będący prawdziwym skutkiem cywilizacji, doszedł w Egipcie do tego stopnia, że zdusił wszelkiego ducha solidarności społecznej i narodowej. Poszczególne zawody, profesje, rodziny, jednostki, myślały tylko o własnych interesach i własnych przyjemnościach. Przerażający egoizm, nieprzezwyciężona obojętność na wszytko, co ich bezpośrednio nie dotyczyło, izolowała grupy społeczne we wszystkich klasach.

Od rolników na wielkich majątkach ziemskich, majątkach martwej ręki, królewskich domenach, którzy żyli w podległości bliskiej pańszczyźnie; przez przedstawicieli wolnych zawodów - pracowitych, jednak zajętych wyłącznie powiększaniem swego majątku; od pracowniczego, kosmopolitycznego plebsu, pracującego z inteligencją, ale niespokojnego i krwiożerczego; po klasy zamożnych handlowców, którzy zainstalowali się w Egipcie, jako w najlepszym skrzyżowaniu wielkich światowych dróg; i po bogatych właścicieli, afiszujących się niebywałym luksusem, którzy uważali dwór za najwyższy model elegancji i szyku, ale nie stanowili politycznej czy militarnej arystokracji, i którzy - przez gnuśność czy pychę - pozwalali odsuwać się od wysokich stanowisk przez eunuchów, wyzwoleńców, awanturników, obcokrajowców; aż po kastę duchowieństwa, która nie pragnęła niczego innego, niż zwiększania własnego bogactwa i potęgi; po biurokrację, liczną, zdyscyplinowaną w teorii, ale skorumpowaną, chciwą pieniądza i pozbawioną sumienia; oraz, na koniec, po dwór, nienasyconą ośmiornicę, pożerającą pieniądze i cenne kruszce, pławiącą się w intrygach, zbrodniach, drobnych dynastycznych rewolucjach, której niewielkie koterie trwały w totalnej obojętności, z nieskończoną przemyślnością i podłością zarazem.

To królestwo w stanie dekadencji było jednocześnie bezwładne i niespokojne. Z ogromną administracją, pozostawiało wszystko na łaskę losu - nawet kanały Nilu. Monarchia, gdzie królowie byli ubóstwiani jeszcze za życia, była bez przerwy rozdzierana pałacowymi rewolucjami, a królowie, którzy dzięki nim dochodzili do władzy, nie trwali dłużej, niż kilka lat. Monarchia ta, choć tak bogata, uniemożliwiała znalezienie lekarstwa dla najmniejszej choćby politycznej bolączki.

Nie było armii i, aby dysponować kilkoma oddziałami, trzeba było rekrutować niewolników, którzy uciekli z innych krajów. Kraj był pełen ludzi o wysokiej kulturze i ogromnej inteligencji, ale nie potrafił walczyć przeciw Rzymowi inaczej, niż za pomocą dziwacznych i skomplikowanych intryg. W końcu jego dyplomacja doszła do tego, że zaofiarowano własną królową rzymskiemu prokonsulowi jako prostytutkę.

triarius
---------------------------------------------------
Czy odstawiłeś już leminga od piersi?

Brak głosów

Komentarze

niereformowalnie uważam, że nie ma to jak proste, logiczne inżynierskie myślenie:) Kto w końcu, w ostateczności uratował ludzkość? Inż. Noe:)
U siebie w pracy widzę to przyziemniej - zarządzają, rozwiązujzą konflikty, osiągają cele, kto ? Inżynierowie:). W isntytucji naładowanej prawnikami wskaźnik "rozwiązywalności problemów" jest wyższy w tych trzech wydziałach, gdzie cały personel stanowią inżynierowie (mądrze się posiłkujący prawnikami) - nie odwrotnie:). Ale to byłby temat na osobną całą notkę. Zatem zamilkam i niech wieczór należy do Kleopatry:)).

Vote up!
0
Vote down!
0
#90394

... inne cuś. Jednak uważam, że naprawdę dobry historyk rozumie politykę jak nikt inny.

Sam w końcu, poniekąd, jako rzekłem, jestem z wykształcenia mgr. inż., choć historykiem chciałem być, a inżynierem za cholerę. (Co innego programistą, tym kiedyś b. chciałem.)

Może inż. ma to, że faktycznie coś robi - od początku do końca. No i niewykluczone, że ja tych inżynierów, co mieli nieco subtelniej w głowie, z góry i niesłusznie uznawałem za "prlowskich fałszywych". Byłoby to, przyznaję, niesprawiedliwe, a nie jest wykluczone.

Jednak naprawdę zachwycają mnie naprawdę dobre historyczne analizy, nie mówiąc już o Spenglerze, bo to jeszcze (dla mnie przynajmniej) wyższa kategoria.

Ale, jako sam rzekłeś, reszta jest milczeniem... Poza ew. przymilnym pomrukiem dobrze rozbudzonej Kleopatry! ;-)

Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#90404

pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#90485

na przykład wśród wszelkiego rodzaju pseudonaukowców, szpeców od tropienia UFO, przewidywania końca świata, ostatecznego niszczenia różnych Einsteinów i Newtonów itp. stwierdza się ogromną nadreprezentację właśnie inżynierów.
Wystarczy zajrzeć na S24 gdzie profesora fizyki miażdżą pańscy koledzy po fachu.

Z politycznego podwórka. Jest w S24 taki bloger "Stary" inżynier jak najbardziej, co nie przeszkadza mu wierzyć w tak oczywiste zabobony jak różdżkarstwo i Platforma Obywatelska

http://amazoniawweekend.blogspot.com

Vote up!
0
Vote down!
0
#90411

nie przeszkadza mi patykiem:) znajdować w terenie przewód wod-kanu/c.o., gdy nawalą i skoczybruzdy, i wykrywacz metalu:) Ot, wierzyć nie ma musu a jak działa (i w dodatku jest najtańsze) to czemu nie zastosować:). IMHO magnetogeologia, czy też pomiary elektrooporowe robią to samo co różdżkarz, tylko drożej:) a my-ludzie na półprzewodnikach wszak działamy (w naszej warstwie biologicznej), więc jakoweś oddziaływnia pól el-magnet mnie wcale nie dziwią (tu wszystko oczywiście w dużym uproszczeniu).
A odnosząc się do ufologów - toć już wyżej triarius zauważył, że wśród historyków są i p.rezydent, i premier:) (co prawdziwi historycy oraz pasjonaci tej nauki znoszą z wyrozumiałą pokorą), zatem nie dziwi, że i wśród inżynierów czarne owce się trafiają:) - ot, kolejne prawo natury:).
A tak na poważnie: inżynier to człowiek nauczony TWORZYĆ. Nie tylko poznawać, analizować, wiedzieć, ale BUDOWAĆ (uprzejmie proszę nie mylić ze zgodą- hihi). Zaś zdolność tworzenia jest dla mnie jednym z ważniejszych ludzkich atrybutów. Ale znowu odbiegam od tematu a ten spengleryzm to jest ciekawy, więc więcej proszę, bo acz generalnie mi nie leży, to czemuż nie zapoznać się z czyimś ciekawym sposobem postrzegania świata? Zwł, gdy jest prosto, logicznie i interesująco podany? (Dyszka już wcześniej poszła na Twoje konto, triariusie.)

Vote up!
0
Vote down!
0
#90422

... też jestem inżynier.

Ale nie na tyle, bym nie mógł inżynierów, bez gwałcenia kindersztuby, pochwalić. Największą ich zaletą (moim zdaniem, ale podzielam je całkowicie!) jest to, że JAK AUTENTYCZNY INŻYNIER COŚ ZROBI, TO TO COŚ JEST ZROBIONE I DZIAŁA JAK NALEŻY!

To naprawdę nie jest mała rzecz i gdyby takie kryteria stosowano w innych profesjach, ten kurewski świat byłby o wiele lepszym miejscem.

Co nie zmienia faktu, że mam po prostu dziki kult autentycznego historyczno-klasycznego wykształcenia. Może, zresztą w DODATKU do ścisłego, które też w końcu mam (nie tylko te nieszczęsne studia, ale już wcześniej byłem niezły z nauk ścisłych), ale jednak. Szczególnie zaś do polityki - czynnej, czy jej analizowania.

No a nazywanie tamtych polit-buców "historykami" to po prostu kpienie z nas i na to nie powinniśmy pozostawać obojętni.

Co do Spenglera, to naprawdę jest fascynujący. I genialny. Polecam linki pod tym komętem - tam jest sporo. Szczególnie na moim blogasie. Łącznie z linkami do oryginału.

Nawiasem mówiąc hrPonimirski, wtedy doktorant w AI, zaczął Magnum Opus czytać nieco od niechcenia, ale po kilkudziesięciu stronach zafascynowały go rzeczy, które autor tam pisze na temat MATEMATYKI. Więc dla inteligentnego inżyniera to naprawdę nie powinna być nieinteresująca sprawa.

Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#90435

Ja z kolei mam w sobie dziki kult numizmatyki:) (nauka pomocnicza historii), bo... to takie ładne i w pigułce (ta historia) podane... :) Żadnej inżynierii w tym nie ma (no, trochę jednak jest materiałoznawstwa, ale to insza sprawa) :). Widać inżynier żeby tworzyć potrzebuje też wiedzieć różne, najróżniejsze rzeczy:) Bez tego IMHO byłby ożywioną maszyną. Nie wiem, jak to się ma do spengleryzmu.
Matematyka powiadasz... Matematyka to tylko narzędzie:) Fascynujące samo w sobie, ale jednak.
Co do grubych knig - utknęłam ostatnio w Clausewitzu (ciężko mi się czyta, bo i czasu brak, i po angielsku trochę ciężko to leci - a tyko taką wersję znalazłam w necie), więc na poważne zajrzenie w Spenglera już całkiem nie starcza mi czasu. (Stąd także prośba o Twoje teksty - taki wstępnie przerobiony materiał, to oczywiście nie jest to, co samodzielne studia, ale żeby choć trochę załapać...)
A wywód o Egipcie ciekawy... Analogii do współczesności nie trzeba szukać daleko. Szkoda tylko, że teraz nie zagraża nam Rzym, tylko barbaria:(.

Vote up!
0
Vote down!
0
#90444

... łał! Nie wiedziałem, sorry, jeśli'm był zbyt obcesowy.

Co do Spenglera, to na moim blogasie (linek poniżej) jest całkiem sporo moich z niego tłumaczeń, nie licząc nawiązań und omówień.

Clausewitza sam przeczytałem dopiero parę miesięcy temu, pierwszy raz. I to mimo fascynacji historią, wojną i ogromnego szacunku do niemieckiego intelektu (przy gorącej antypatii do większości tego, co się z Niemcami wiąże).

Kiedyś mi się gość wydawał - bo podchodziłem do niego sporo razy - takim jakimś oświeceniowym mędrkiem, co rozszczepia włosy na 17 części i teoretyzuje bez kontaktu z realem. Jednak to wybitny myśliciel i warto go znać, choć kobieta i zapewne nie opętana międzyludzką agresją... No to nie wiem, może być trudniej! ;-)

Też go czytałem, i mam, po angielsku. Penguin, czy coś takiego. Kieszonkowe, niewielkie.

Polecam się na przyszłość. Jak się domyślasz, lubię takie rozmowy i dostrzegam w nich sporo sensu.

(No i - skoro już przy polecankach jesteśmy - polecam też Roberta Ardreya!)

Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#90489

jej za bardzo nie potrzebowały!!
Mincerz musiał być po trosze także dobrym inżynierem!
Ale to tylko przy okazji!
Modus cudendi monetam!/M.Kopernik 1519/
pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#90499

... krótki kurs starożytnej numizmatyki i to było naprawdę interesujące. Masę można się z tych monet dowiedzieć, aż dziw!

A co do czytania w sieci (nie mówię o moich cudo-wpisach) - toż to jest dno i wcale się nie dziwię, że ten virtu-Clausewitz Ci nie idzie. Książka to jednak co inne.

Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#90516

inżynier a mimo to niezbyt bystry.I to się zdarza.W każdym zawodzie.Znam z wykształcenia dziennikarzy a inteligencja szympansa.(do jakiegokolwiek zawodu nie chcę przyrównać)

Vote up!
0
Vote down!
0
#90508

Prawnicy są od komplikowania życia, inżynierowie od upraszczania, tak było chyba od zawsze.

Vote up!
0
Vote down!
0

ixi band

#90498

.. że dla inżyniera, poza jego dziedziną, wszystko wydaje się proste i każdy problem rozwiązywalny.

I tu jest zagwozdka (by użyć rodzimego języka naszego Kochanego Prezia i jego Pana)!

Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#90511

"inżynier, to taki człowiek, który sobie ze wszystkim poradzi":) i nie ma czegoś takiego, jak "jego dziedzina" - w każdej trzeba umieć rozwiązać problem, w "swojej" trzeba być pokornym, bo i tak wszystkiego nie wiemy...
I po staroświecku, podczas otwarcia stać pod mostem, który się budowało:) Albo wypić pierwszą szklankę odcieku z oczyszczalni, którą się projektowało:) - Ot, cały czas wychodzi mi jakowyś konflikt (a może uzupełnienie??) między przyziemną praktyką dnia codziennego a przemyśleniami natury ogólnej (patrz "szpęgleryzm").
A Clauzevitz z sieci to kniga, tyle, że na ekranie źle sie czyta, ale w mojej bibliotece tego nie ma a kupować nie bardzo mam za co (tzn. są pilniejsze wydatki), poza tym nie miałabym gdzie położyć takiego tomiszcza. Więc jednak sieć jest w tym konkretnym przypadku mniej zła.

Vote up!
0
Vote down!
0
#90576

... książeczka!

Przecież to chyba nie był jakiś skrót, to co ja czytałem?!

Co do inżyniera - zgoda. Ale z drugiej strony, poza swoją dziedziną, inżynierom często cholernie brakuje subtylności, psychologii, uznania, iż istnieją nierozwiązywalne problemy... Faceci po prostu cholernie upraszczają b. skomplikowane sprawy. Z reguły, nie mówię, że zawsze.

Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#90661

Nie mam teraz czasu sprawdzać w sieci ile też stron to tomiszcze ma, ale ze 150 to chyba było. Penguin często robi skróty/wyciągi/uproszczenia dla osób na różnych poziomach zaawansowania językowego. Zresztą nie w objętości rzecz a w temacie ciężko podanym (jakoś nie widzę polotu u tłumacza, oryginał jest dla mnie niedostępny, więc nie wiem, jak z tym jest u źródła).
A co do inżynierów i braku taktu tudzież subtelności oraz zrozumienia zawiłości (osz, kurczeblade, rym mi w prozie wychodzi, czyli wg polonisty Żerozmskiego nie będę dobrym Polakiem), to słusznie zauważasz, że "faceci":))). Dobra, dobra, wiem, że to było poniżej wszelkich poziomów. - Wróćmy lepiej do Kleopatry i jej rozpadajacego się w szczytowej formie Egiptu.

Vote up!
0
Vote down!
0
#90672

... pełna wersja. Z komentarzami niejakiego Rappaporta, amerykańskiego eksperta, jak kojarzę, do broni nuklearnej.

Z indeksem i Rappaportem 460 stron.

Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#90863

wnioskuje autor (ktorego szanuję za poglądy ktore do tej pory znamy) nie ma żadnego historyka godnego szacunku?Znam ich paru.Prawda że niewielu.Uważam jednak że aby zostać inżynierem trzeba wiele więcej wysilku aby nim zostać.Był taki historyk Giermek którego nie lubiłem a który dostał tytuł prof.nie wiem za co.

Vote up!
0
Vote down!
0
#90442

Sedno tego wpisu to przecież tłumaczenie z historyka, którego cenię i podziwiam.

Książkę Geremka - o paryskiej biedocie w średniowiecznym Paryżu - kiedyś faktycznie próbowałem czytać. Ale tego się nie dało czytać, mimo, że temat faktycznie mnie interesuje.

Jemu z pewnością jakiś średnio zdolny ubek to napisał. Taki z niego był historyk, jak i z Tuska, choć na pewno o wiele inteligentniejszy. (A z Bucem z Ruskiej Budy to nawet mojego kota pod tym względem nie porównuję. Kot bije Buca na łeb wte i wewte.)

Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#90458

pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#90451

... Demokryta!

;-)

Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#90460

pzdr
*patrz F. Durrenmatt

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#90465

jestem mniej inteligentny.Co to znaczy?

Vote up!
0
Vote down!
0
#90500

Ja też. http://pl.wikipedia.org/wiki/Abderyta

Vote up!
0
Vote down!
0
#90514

jakby na to nie patrzeć, jest to jakby przeniesienie. Zobacz, jak ludzkość się zupełnie nie zmieniła, to, to samo, może nie tak drastyczne
"W końcu jego dyplomacja doszła do tego, że zaofiarowano własną królową rzymskiemu prokonsulowi jako prostytutkę."
ale mimo wszystko, brak armii, wiara, że obcy obronią cię, rozrastanie żądnej władzy i pieniądza administracji. Egipt upadł, czas na Europę.

Pozdro.:D

" Upupa Epops ".

Vote up!
0
Vote down!
0

" Upupa Epops ".

#90470

Spengler akbar, nie?

A Szpęgleryzm Stosowany rodzimego chowu przeniesie góry i ruszy z posad bryłę świata.

Dziś niczym, jutro wszystkim my, amen! ;-)

Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#90479

aż mnie zaczynasz przerażać.

Pozdro.:D

" Upupa Epops ".

Vote up!
0
Vote down!
0

" Upupa Epops ".

#90484

... - prawda? ;-P

Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#90494

duże F, ale dobija mnie to, że masz zawsze rację.

To chyba u mnie jakaś wada, albo coś.

No ja tylko kobieta, może dlatego'm zdziwiona.

" Upupa Epops ".

Vote up!
0
Vote down!
0

" Upupa Epops ".

#90510

... ta wada!

To się nazywa "chorobliwy pesymizm" i z tym nie sposób żyć.

:-(

Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#90513

to ja wciąż popadam w zachwyt, ale i przerażenie, że to Ty masz rację.

Pozdro.:D
" Upupa Epops ".

Vote up!
0
Vote down!
0

" Upupa Epops ".

#90533

!!!!!
pzdr
p.s.
Die Gedanken sind zoolfrei!

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#90493

Lubię Ciebie za odwagę i inteligentne pisanie.Lecz zarozumiałość jest wadą.

Vote up!
0
Vote down!
0
#90509

Czyżby zmierzch kultury w Polsce był taką inspiracją dla Ciebie? Wszak Złoty Wiek skończył się u nas w XVII wieku.
A tu jeszcze Egipt. I to bez armii; analogia z likwidacja armii w Polsce przez Klicha i Tuska narzuca się sama.

Bo jednak Zmierzch Zachodu nastąpił blisko 90 lat temu i co dalej?

A co do Spenglera to przyjmijmy, że był geniuszem i w ogóle The Best.
/ Jak znajdę więcej czasu to może poczytam coś z Twoich tekstów na ten temat /.

Na razie, jako hobbysta, czytam o metodach obróbki drzewa, i wyobraź sobie, to dopiero fascynująca lektura! W którą stronę wypaczy się deska i dlaczego!

Vote up!
0
Vote down!
0

mirek603

#90538

... naszej (no, dla Polaków częściowo naszej) zachodniej Kultury (faustycznej) W OGÓLE był w XVII w.

Spengler geniuszem był, to nie ulega! I to nie z tych małych geniuszy, pospolita odmiana ogrodowa, tylko GENIUSZEM NAD GENIUSZE!

A obróbka drewna fajna rzecz!

Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#90664