Ja, antysemita
Tak się ostatnio porobiło, że średnio inteligentny człowiek nawet nie pomyśli o Żydach, by zaraz nie zacząć się podejrzewać o antysemityzm.
Czy antysemityzm jest? Co za pytanie! W zasadzie już samo postawienie tego pytania jest antysemickie! Więc antysemityzm jest. I ma sie świetnie.
Sądząc po niedawnych wydarzeniach na niepoprawni.pl antysemitów mamy znacznie więcej niż Żydów i żydów[1] razem wziętych. Ale nawet antysemitów jest nędzna garstka w porównaniu z liczbą zadeklarowanych tropicieli tej brzydkiej przypadłości. A gdyby mierzyć nie ilość, a jakość, czyli nadludzką wręcz „wydolność polemiczną”, to dysproporcja byłaby jeszcze większa.
Powiem wprost. Z obserwacji wynika jednoznacznie, że na portalu występują wyłącznie antysemici (w ilościach śladowych) i anty-antysemici (w ilościach hurtowych).
Żydów nie stwierdzono.
Wiek niewinności
Żył sobie Mufti w błogiej nieświadomości wszechogarniającego antysemityzmu. Ba, w błogiej nieświadomości samych Żydów! Bo gdzież byli ci mityczni semici? W Starym Testamencie, w „Skrzypku na dachu”? W literaturze (i to raczej jako drugoplanowe postacie) i na paru obrazach? W humorze żydowskim z cyklu „Przy szabasowych świecach”? W nie bardzo wiadomo czemu mającym śmieszyć skeczu „Sęk”?
Oczywiście nad pejzażem świata wisiał potworny garb holokaustu. W szkole były lagrowe lektury i był obraz rozmytego, jakby kopiowym ołówkiem wypisanego na przedramieniu numeru. Wyryty w pamięci w dzieciństwie, gdy ten jeden jedyny raz dziadek podciągnął rękaw marynarki.
Ale „prawdziwi” Żydzi, jak i „zoologiczni” antysemici, szmalcownicy i Polacy ratujący Żydów w czasie okupacji – to była tylko anachroniczna, zamknięta w tomach historii przeszłość. Jeśli ktoś znajomy był Żydem, to nie bardzo było wiadomo co to znaczy. Taka ciekawostka wpadała jednym uchem i wypadała drugim. Ani nie było do czego jej odnieść, ani nie miała stygmatyzującego znaczenia. Bo jakże mogła mieć, choćby w przypadku dwu z młodzieńczych „miłości życia” Muftiego – tej pierwszej, Marzenki, a potem Galit?
Ach, Galit…
Mufti „nie odróżniał Żyda od normalnego człowieka”. Nawet był dumny z tego lekko piętnującego antysemityzm powiedzonka. Dumny z siebie, że jest taki nieskalany i bez uprzedzeń.
W miarę upływu czasu na poczytnych łamach i w poważnych audycjach zaczęły się pojawiać pogłoski o odradzającym się, o współczesnym antysemityzmie. I nie chodziło bynajmniej o lokalny folklor w postaci pana Zbycha, który po wódce zależnie od fazy Księżyca klął Żydów albo teściową. To było coś znacznie gorszego. Stwory z piekła rodem, o czarnych podniebieniach i przegniłych sercach, ze zniekształconymi nienawiścią duszami. Jeśli wierzyć mediom – a czemu nie wierzyć? – potwory te niepomne niedawnej hekatomby nie tylko odżyły, ale wyrwały się na swobodę. Były coraz bliżej. Znowu tropiły tych nieszczęsnych, już przecież niemal wytępionych Żydów.
Zawiązki turbana
Tymczasem oprócz doniesień o antysemityzmie „w ogóle” zaczęło się słyszeć o antysemityzmie polskim. O AKowcach zabijających Żydów. O szmalcownikach i donosicielach. O śmiertelnej obojętności i bezwzględnym, mierzonym złotem zainteresowaniu. O pobiciach i pogromach. Jako o regule, a nie wyjątkach. I w kółko o Żydach, znowu o żydach i jeszcze raz o Żydach i znów. I o powszechnej polskiej nienawiści: przykulonej, zwierzęcej, wysysanej z mlekiem matek. Polska to już nie była ciepła i jasna Rzeczpospolita, tylko zrakowaciała narośl na człowieczeństwie. Polska już nie była „Solidarnością”, tylko Jedwabnem i Kielcami.
W końcu stało się to, co się miało stać. „Prezydent wszystkich Polaków” w jarmułce na głowie, publicznie i z pompą przyznał się, pokajał, przeprosił.
W moim imieniu.
Za mój antysemityzm.
Za Jedwabne.
W luźnej rozmowie w pracy powiedziałem, że to mi się nie podoba. Że się nie poczuwam. Podzieliłem się paroma linkami do zabierających w tej sprawie głos alternatywnych mediów. Siedząca biurko w biurko graficzka, inteligentna i utalentowana dziewczyna po Akademii Sztuk Pięknych, zaczęła traktować mnie z rezerwą. „Artystka. Kobieta. Miewa humory” – myślałem. Parę dni później robiąc porządki w komputerze (byly to jeszcze czasy, gdy bezpieczniej było używać krótkich nazw plików, w postaci 8 znaków, kropka, trzy znaki) zauważyłem na głos, że rezygnacja z zapisu samogłosek daje prosty i czytelny system nazewnictwa. I że – dodałem z uznaniem – w pisanym hebrajskim wpadli na to już dawno temu.[2] W koleżance coś się zagotowało i poprosiła, żebym się do niej w ogóle nie odzywał.
Potem dowiedziałem się, że wśród pracowników mam opinię „ciemnogrodzianina”.
Absurd? Absurd. Rzeczywistość? Jeszcze jak!
Mniej-więcej wtedy zaczął mi rosnąć turban.
Wydało mi się dziwne, że gdy pobity lub zwyzywany zostanie człowiek bezdomny, student albo łysy, to zostanie pobity lub zwyzywany. Ale gdy Żyd – o, to co innego. Wtedy jest to straszny antysemityzm!
Podobnie z głupawymi napisami na murach, z niszczeniem przez wandali nagrobków, nawet z zadawaniem niektórych pytań.
Uważniej zacząłem słuchać Radia Maryja. Bardziej serio traktować napotykane w sieci, egzotyczne na pierwszy rzut oka postawy i idee.
Na efekty nie trzeba było długo czekać.
W pracy zamiast w przerwie na kawę rechotać unisono z antykoncepcyjnych pomysłów Jana Pawła II pozwoliłem sobie na uwagę, że Kościół uczy, że człowiek nie jest zwierzęciem zdeterminowanym popędami. Że prezerwatywy dla Afryki nie są jedynym ani najlepszym sposobem na walkę z AIDS.
Kiedy indziej usiłowałem wytłumaczyć, że chociaż doceniam inwencję, to ze względu na moją mamę i wiele osób o podobnej wrażliwości po prostu nie wypada dawać w Polsce na okładkę fotomontażu z Matką Boską w masce przeciwgazowej.
Śmiech gasł, pojawiały się dziwne spojrzenia.
Co ciekawe, wciąż miałem z tymi ludźmi dobry kontakt na innych polach – zawodowym, nawet osobistym.
Zaczynałem dostrzegać szczegóły, które wcześniej mi umykały. A to kompletne niezrozumienie i pogardę dla „ludowego katolicyzmu”. A to jakiś taki bez szacunku, prześmiewczy stosunek do „tego kraju” i jego obywateli. Wykpiwanie i dystans. Podział na lepszych „nas” i byle jakich, ciemnych, brzydkich, źle ubranych i zacofanych „ich”. Prześmiewcze, ironiczne przytyki do historii i tradycji. Cynizm.
Wraz z turbanem rosła ciekawość.
Gdy rozum śpi, budzą sie upiory
Zdarzyło mi się faux pas, po którym znajomość stopniowo więdła i nie odratowały jej żadne wyjaśnienia, próby oczyszczenia sytuacji, rozmowy ani wspólne działanie.
Zdarzyły się chwile zakłopotania.
Zdarzyło mi się rozmawiać. Zdarzyło wysłuchać znajomej, która przez kilka godzin opowiadała o traumie swojej matki, o własnej depresji, o wycieczce do Izraela w czasach liceum, o doświadczeniach życia codziennego „w realu” i w Internecie.
Zdarzyło mi się pracować przy niewielkim żydowskim przedsięwzięciu, gdzie z żadnej strony nie było cienia problemu związanego z tym, kim (nie) jestem.
Ale zdarzyło mi się też napotkać mur bezinteresownej, czystej nienawiści na tym tle.
Życie.
W nacechowanej polsko-żydowskim napięciem relacji bardzo łatwo o nieporozumienie. O lawinowe narastanie nieufności. O niedelikatność, której wyjdzie na spotkanie przewrażliwienie. O projekcje i przereagowania. O przyjęcie wyobrażeń za rzeczywistość, a niezbyt wyraźnie postrzeganych faktów za fałsz.
Przez każdą ze stron.
Jeśli zamiast dwojga ludzi są „strony”. Potencjalnego konfliktu.
Bo wtedy zapewnianie raz po raz, że nie jest się antysemitą tylko utwierdza w podejrzeniach.
A powtarzanie, że byli i są Żydzi patriotyczni, polscy, bohaterscy jest puszczane mimo uszu.
Bo (wszyscy) Polacy to antysemici – co najwyżej jeszcze o tym nie wiedzą.
Bo (wszyscy) Żydzi to Żydzi – tylko się nie chcą przyznać.
Szczytem perwersji, majstersztykiem manipulacji jest to, że na temat Żydów przeciętni inteligenci-goim między sobą po prostu nie są w stanie się komunikować.
Zaczyna się od zapewnień obu stron, że nie są antysemitami, albo wręcz niczym nie sprowokowanych deklaracji lojalności „a ja to lubię Żydów”. Po czym albo na wszelki wypadek rozmowa usycha, albo zamienia się w żałosne peany dowodzące, że choć rozmówcy nie bardzo wiedzą o czym mówią, to swe poglądy przeczytali uważnie.
Niesmak gwarantowany, a przy następnej okazji ryzykowny temat omija się szerokim łukiem.
Jakąż komedię mógłby nakręcić Machulski, gdyby nie holokaust! „Seksmisja” byłaby przy niej nudna jak flaki z olejem.
Brojlery[3]
Proszę wybaczyć paramedyczny żargon, ale on tu najlepiej pasuje.
Mamy do czynienia z doskonałym, przeźroczystym dla większości poddanych mu osobników uwarunkowaniem. Z mechanizmem działającym niezależnie od tego, czy obiekt na który oddziałuje jest postępowym gojem, posiadaczem drobnych ale „właściwych” korzeni (lub chociaż korzonków), czy czystej krwi, tradycji i przekonań Żydem-syjonistą.
Trzydzieści lat temu uznałbym to za science-fiction. Dwadzieścia – za odmianę Spiskowej Teorii Dziejów. Tymczasem to twarda rzeczywistość, z jaką zderzyliśmy się parę dni temu na portalu.
Hasło „Żyd” to słowo-klucz, które uruchamia wdrukowany w podświadomość automat. Zupełnie jak na filmie szpiegowskim z połowy ubiegłego wieku, w którym tajni agenci na podany przez telefon sygnał wpadali w hipnotyczny trans i przystępowali do wykonania zaprogramowanej lata wcześniej misji.
To niewiarygodne, zarazem śmieszne i żenujące, ale tak właśnie jest. Gdy poruszony zostaje Ten Temat, dorośli, inteligentni ludzie w parę chwil degradują do… Szkoda słów.
Może wyjściem byłoby zatem używanie neutralnego, nie obciążonego w ten sposób terminu? Na przykład zamiast „Żydzi” mówienie „przedstawiciele społeczności międzynarodowej”? Albo Michalkiewiczowscy „judajczycy”. Albo, co zaproponowała Bbebcia, „kosmici”. Albo „eskimosi”. Albo nawet „agenci X”.
Oto przykłady reakcji, towarzyszących wyłączeniu wyższych funkcji systemu nerwowego uwarunkowanych osobników:
- uznanie tematu za przejaw patologii rozmówcy;
- postrzeganie tematu jako zagrażającego, mogącego zaszkodzić lub przynieść w bliskiej perspektywie czasowej niepożądane reperkusje;
- przekonanie (wbrew występującemu jednocześnie ogromnemu natężeniu emocji), że temat jest nudny;
- przekonanie (mimo powierzchownej znajomości tematu) że jest on wszystkim dobrze znany, do cna wyeksploatowany i że poruszanie go będzie tylko marnowaniem czasu;
- sugestywne wrażenie, że są sprawy znacznie ważniejsze i/lub pilniejsze; skądinąd trzeźwe podsuwanie takich alternatywnych kwestii (mechanizm racjonalizacji);
- izolowanie się, odrzucanie tematu, negacja i wypieranie („w ogóle nie ma o czym mówić”), niechęć do zmierzenia się z proponowanym dyskursem;
- zawężenie świadomości: oponent i jego wypowiedzi przestają być ciekawe lub przynajmniej prowokujące; rozmówca postrzegany jest wybiórczo, negatywnie, jako osoba kłamliwa, głupia, agresywna, niebezpieczna (wzorcowy antysemita);
- zaklinanie tematu pobocznymi kwestiami (np. przesadne zwracanie uwagi na nieprecyzyjne sformułowania lub pominięte drugorzędne detale);
- wekslowanie rozmowy na tory sporów osobistych;
- używanie drastycznego języka (odwracanie uwagi, maskowanie treści formą).
Powyższe reakcje (lista pozostaje otwarta) występują na tle zaburzonego postrzegania (siebie[4], rozmówcy, wypowiedzi). Jeśli do tego dojdzie pobudzenie emocjonalne – a dojdzie na pewno! – dalsza wymiana myśli jest niemożliwa. Po czym, na skutek takiej mentalnej deprywacji (bo słuchamy już tylko samych siebie) argumentacja schodzi do poziomu umysłowych par excellence kalek.
Anty-antysemici wpadają w koleiny wyżłobione przez mainstreamowe media i zaczynają „myśleć Wyborczą” (oraz niestety „pluć Wyborczą”), a u mniemanych antysemitów na plan pierwszy wysuwają się wizje „najazdu hasbarskich trolli”[5] oraz przekonanie o kolizji własnej osoby z wszechświatowym spiskiem żydowsko-masońskim (z czego z kolei wynika poczucie krzywdy i bezradności).
Wnioski
- Judaizm to stan umysłu. Nie religia, nie geny, nawet nie tradycja. Stan umysłu. Antysemityzm też.
- W porównaniu z Turbanatorem powszechnie występujący w nadwiślańskich oczeretach, dobrze zbadany i opisany przez tropicieli Gazety Wyborczej „antysemita zoologiczny”, który „wyssał genetyczny antysemityzm z jadem matki”, wypada blado i nieprzekonująco.
Turbanator jest bowiem antysemitą wręcz botanicznym. Hu, ha! Cokolwiek. I w ogóle. Bójcie się. - Nie wystarczy w pojedynkę czytać, obserwować i myśleć. Trzeba rozmawiać. To tak, jak z widzeniem przestrzennym. Jednym okiem się nie da.
Kończę, bo niedługo zaczyna się szabat i niektórzy potencjalni komentatorzy mogą nie zdążyć ze swoimi uwagami.
Szalom![6]
[1] Wielką literą piszemy w znaczeniu przynależności narodowej bądź etnicznej; małą – wyznania (mnemonik: Polak – Żyd, chrześcijanin – żyd).[2] „W języku hebrajskim [...] samogłoski zazwyczaj nie są zapisywane w żaden sposób” pl.wikipedia.org/wiki/Język_hebrajski
[3] © Chłop ze Wsi
[4] Ciekawe ile osób zabierających w ostatnich dniach głos nt. osławionych „Protokołów” w ogóle je w całości przeczytało?
[5] © SpiritoLibero
[6] W hebrajskim „słowo używane na powitanie i pożegnanie”. http://www.iwrit.pl/index.php?slowo=szalom&ww=1
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 10689 odsłon
Komentarze
tyle pisaniny
30 Lipca, 2010 - 17:50
o niczym
kto chce zawsze znajdzie wroga
jak nie Kościół to żyda albo cyklistę
bye!
dowcip polega jednak na tym, że...
30 Lipca, 2010 - 18:14
... przed wojną kluby cyklistów to było takie coś, jak dzisiaj kluby kibica.
Nikt nie wie z czego to powiedzonko, a każdy bez sensu powtarza.
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
Cykliści...
30 Lipca, 2010 - 18:23
"... przed wojną kluby cyklistów to było takie coś, jak dzisiaj kluby kibica.
Nikt nie wie z czego to powiedzonko, a każdy bez sensu powtarza."
Pojawienie się cyklistów to przełom w obyczajowości - zawsze postrzegany niechętnie - stąd pejoratywność tego określenia
Co do klubu kibica - jeśli to nie ironia to mogę prosić o uzasadnienie porównania?
Re: Cykliści...
30 Lipca, 2010 - 18:26
A cykliści to przypadkiem nie byli pierwsi rowerzyści? Co się "wielocypedami" posługiwali? He, he...
No przeca, że tak... :)
30 Lipca, 2010 - 18:30
Mój pradziadek był cyklistą... do dziś na spotkaniach rodzinnych przypomina się anegdoty o jego pierwszych "jazdach" gdy mijani ludzie żegnali się lub spluwali za siebie, a gówniażeria obrzucała błotem i kamieniami... :)
Ł-H
30 Lipca, 2010 - 18:45
Krzysztof J. Wojtas
Teraz wiem skąd te powodzie...
Krzysztof J. Wojtas
to były b. prawicowe, co w tamtych czasach...
30 Lipca, 2010 - 18:34
... oznaczało faszyzujące, stowarzyszenia ostro zajmujących się sportem osiłków. Poza rowerami były tam także różne ciężary i boks.
Przezabawne jest, jak tego typu prozaiczne powiedzonka odrywają się od ziemi i zaczynają orbitować jako jakieś całkiem abstrakcyjne, i w oczach oszołomionej publiki niesamowicie subtelne idee!
Cykliści lali Żydów, a w każdym razie za nimi nie przepadali i stanowili zagrożenie. Tak więc chodzi o to, że obie strony óczesnego społecznego konfliktu - nic super abstrakcyjnego.
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
Mam jednak inne zdanie... a wręcz będę się upierał, iż łatka
30 Lipca, 2010 - 18:53
"cyklistów" swe historyczne umocowanie ma w negatywnym postrzeganiu przez ówczesnych ludzi pierwszych rowerzystów
A uzasadnieniem jest choćby fakt, iż większość z owych "cyklistów" stanowili właśnie... Żydzi - z prozaicznego powodu - to ich przede wszystkim było stać na zakup sprzętu i strojów...
W takim np. Pabianickim Towarzystwie Cyklistów 75% członków w pierwszych latach istnienia było pochodzenia żydowskiego
Re: Mam jednak inne zdanie... a wręcz będę się upierał, iż łatka
30 Lipca, 2010 - 18:56
Myśli pan, że na wielocypedy w przedwojennej Polsce stać było tylko Żydów, a to ci nowina?
Nie bardzo rozumiem zaczepkę... pisałem już wyżej - mój pradziad
30 Lipca, 2010 - 19:03
był cyklistą... Polak od wielu pokoleń
Re: Nie bardzo rozumiem zaczepkę... pisałem już wyżej - mój prad
30 Lipca, 2010 - 19:07
My tutaj przecież o żydach nie rozmawiamy!
Tylko o cyklistach...
Nie ma co się tak zaraz boczyć...
a jaki był wtedy procent Żydów...
31 Lipca, 2010 - 16:44
... w Pabianicach, że spytam? ;-)
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
1849 - 15% 1939 - 18%
31 Lipca, 2010 - 17:01
Brak mi danych z przełomu wieków ale myślę, iż odsetek zblizony do podanych...
TRIARIUS
30 Lipca, 2010 - 18:44
Od KLUBÓW KIBICA to proszę się odsunąć.
"Ty qrwa kibic czy cyklista jesteś"- bardzo popularny text no jeszcze wymiennie CYKLISTA na JEHOWY.
Proszę o zapoznanie się z akcjami klubów LECHA POZNAŃ, LEGII czy KRACOVII. Dziewczęta i chłopcy zrobili kilka akcji a NP co?
Nawet akcje typu "Z NIM NIE POLEMIZOWAĆ" się nie udają...
TRIARIUS- u nas słowo CYKLISTA ma bardzo negatywny wydzwięk. Tak samo jak JEHOWY, PEDAŁ i UBEK.
Pozdrawiam
Re: TRIARIUS
30 Lipca, 2010 - 18:57
A pan Wiśnia wie, że przed wojną klub Cracovia Kraków był żydowskim klubem, a klub Wisła Kraków był tylko i wyłącznie klubem dla Aryjczyków? A to ci heca? A i cyklistów mieli w swoich szeregach. Taka to ci historia. Stąd może wzięli się ci cykliści....Trzeba się zapytać tych mądrzejszych i wiedzących, podobna sytuacja była kiedyś za komuny w Polsce z kawałami o Wąchocku tylko już zupełnie z innego powodu je wymyślono.
Pozdrawiam kolegę kibica.
PAWEŁ
30 Lipca, 2010 - 19:07
Nie wiem, nie wiedziałem i powiem może niezbyt grzecznie- co to mnie obchodzi. Nie ma to żadnego związku z tematem. Niech se będzie i nawet muzułmański, rosyjski czy z marsa. Chodzi o fakt, że kluby kibica od wielu lat robią same pozytywne rzeczy. A ich wizerunek w mediach pozostaje taki sam. Kibicuję pewnej drużynie, ale jak spotykam kogokolwiek z kibiców innej drużyny to nigdy nie zachowuje się agresywnie (co niektórzy koledzy mieli mi kiedyś za złe). Strasznie kibicuje KLUBOWI POZNANIA (ale nie w piłce nożnej). Uważam ich KLUB za wzór. Mam nadzieję, że w ich ślady pójdą KLUBY KIBICA w całej Polsce. Klub LEGII dopiero jak nimi rządzić chcial ITI (czyli tvn) zebrał się do kupy i w moim odczuciu dostają od iti 4:1. No niestety- baaardzo silny przeciwnik i poich stronie gra super napastnik grzegorz s.
Też pozdrawiam kolegę kibica!!!
Re: PAWEŁ
30 Lipca, 2010 - 19:17
Porozumienie klubu kibica Legii Warszawa z zarządem ITI, którego właścicielem jest pan Walter też pan uważa za pozytywny objaw?
Tak se dyskutujemy o cyklistach to jaki niby, by miał mieć związek ten temat z jakąkolwiek nacją?
Ja od pewnego czasu nie kibicuję żadnemu klubowi z Warszawy, Polonia opanowana przez komunistów, ITI Legia Warszawa przez cyklistów...chyba zacznę kibicować samemu sobie...Warszawianka kiedyś to też był polski klub a teraz? AWF-AZS Warszawa, Politechnika, Olimpia, Skra?
PAWEŁ
30 Lipca, 2010 - 19:25
Nie uważam że to porozumienie jest w ogóle ważne. Młoty dostali kasę i je podpisali. Potem jeszcze też dostali, ale co innego i od kogoś innego.
Chodzi mi o to, że KLUB KIBICA ciągle przegrywa z iti. Dlaczego? bo się nie umieją zorganizować jak KIBICE LEGII. Nawet OFM im nie pomoże bo klto słucha kolesi na motocyklach.
Ja jestem fanem innej dyscypliny sportu. I przestań z tym "panem"
Pozdrawiam serdecznie.
Ps. ciężko się z Tobą nie zgodzić, ale mimo wszystko zależy mi.
a do mnie lepiej i tak nie szuraj ;-)
31 Lipca, 2010 - 16:45
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
akurat nie mam nic do klubów kibica, a nawet...
30 Lipca, 2010 - 18:55
... pisywałem na ich temat przychylne bonmoty. Można sobie poszukać na moim blogasku.
Co do cyklistów, to nie wiem co tam dalej się z tym słowem stało - zresztą słowo "cykiel" też nie bardzo już w polszczyźnie przecież funkcjonuje - ale to nie ma wiele do rzeczy. Geneza tego powiedzonka jest dokładnie taka, jak mówiłem.
Faszyzm też nie jest w moich ustach żadnym uwłaczającym słowem - rozumiem je jako "programowy antyliberalizm", i nie widzę w tym nic trefnego. Mówiąc łagodnie.
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
Wiśnia - bardzo mi miło! Kłania się członek Stowarzyszenia
30 Lipca, 2010 - 18:59
Kibiców Łódzkiego Klubu Sportowego... :)
Ps. Ale będę miał teraz przechlapane... :)
ŁH
30 Lipca, 2010 - 19:31
POZDRAWIAM SERDECZNIE!
Mufti
30 Lipca, 2010 - 18:07
Krzysztof J. Wojtas
Nie wiem, co oznacza ten drugi człon Twego miana, ale kiedyś słyszałem, a może sam wymysliłem, że lepszy turban niż Urban.
No to masz Pan przchlapane. Wzór antysemity z Ciemnogrodu.
Zatem, jako prawowity sygnifikator PGPB (prawdziwy genom prawicowego blogera) - w oczekiwaniu dalszych zasług certyfikuję.
Hough
PS. Prawowity sygnifikator PGPB - jak sama nazwa wskazuje, a czego pierwowzorem był Sargon, pierwszy władca Mezopotamii, a tylko przypadkowo i bezpodstawnie przypisywane mu są dzieje , gdzie został w koszyku wysłany wodami Eufratu (albo jakiegoś Tygrysa) - wiadomo , plagiat z dziejow Mojżesza, który żył 1000 lat później, a którego imię oznacza prawowitego władcę, a to z racji tego, że usunął poprzednika i cale zaplecze pretendentów, mam jednoznacznie potwierdzone prawo certyfikowania.
Krzysztof J. Wojtas
"Mose" to przecież...
30 Lipca, 2010 - 18:17
... "syn" po egipsku - jak w "Tutmose" = "Syn Totha".
Zapewne to "gołe" imię oznacza, że był dzieckiem nieślubnym, co by się zresztą zgadzało z biblijną opowieścią o jego narodzinach.
To był Egipcjanin.
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
triarius
30 Lipca, 2010 - 18:31
Krzysztof J. Wojtas
Chyba gorzej. Takie ujęcie wskazywałoby, że był nieślubnym synem Żydówki, ale miał starszego brata...
To zastanawiajaca sytuacja. A do tego morderca - to wskazywałoby na próbę zemsty na Egipcjanach za konieczność ucieczki.
Ale to bleblanie.
Krzysztof J. Wojtas
wedle Biblii był synem córki faraona, nieślubnym
30 Lipca, 2010 - 18:40
Jak to tam było, to ja widzę w sumie zgodnie z tym, co mówi Spengler.
Polecam jego opis tych spraw w drugim tomie Magnum Opus!
W sumie to wygląda na exodus, w czasie ogromnych zaburzeń społecznych, inwazji i wojen domowych tzw. Okresu Hyksosów, jakichś niższych klas w tym niewolników i imigrantów. Z których dopiero Egipcjanin Mojżesz (Mose) stworzył plemię.
Jako rzekomą historię tego plemienia wykorzystano żywe na Bliskim Wschodzie od niepamiętnych czasów legendy i mity. Stąd Abraham (z miasta Ur w Mezopotamii) i inne takie.
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
@Krzysztof J. Wojtas
30 Lipca, 2010 - 19:02
Uu, bardzo mi miło! Aż wprawił mnie Pan w zakłopotanie!
Widać po kolorze turbana (sprać się nie daje), że jeszcze dużo pracy przede mną. Wolę mam, certyfikat też, jeszcze tylko trzeba popracować nad tą świadomością... ;-) http://niepoprawni.pl/blog/365/kto-polakiem-kto-zydem#comment-84949
Pozdrawiam!
BROJLER
30 Lipca, 2010 - 18:20
Przepraszam, że śmiem się wtrącić pomiędzy geniusze MUFTIEGO itd. ale czy BROJLER to nie ta kura co znosi złote jajca?
@wiśnia
30 Lipca, 2010 - 18:30
Sam nosisz złote jajca ;-P
http://pl.wikipedia.org/wiki/Brojler
MUFTI
30 Lipca, 2010 - 18:46
O jezu... A nie znoszą?
Wszystkie panny mi to mówią. A Ty skąd o tym wiesz?
Pozdro!!!
@wiśnia
30 Lipca, 2010 - 18:57
Turban mi powiedział! :-)
Również pozdrawiam.
MUFTI II
30 Lipca, 2010 - 18:56
Ja nie korzystam z Wikipedii jak komuchoski... No przynajmniej jak się dowiedziałem kto to był J. STRUMMER (tak właśnie).
I chyba to mój błąd!
brojlery
30 Lipca, 2010 - 19:49
Brojlery znoszą jaja, jak schodzą po drabinie.
TELI
30 Lipca, 2010 - 20:08
To żart był taki a Ty traktujesz to wszystko na poważnie...
pozdro
re
30 Lipca, 2010 - 20:46
A myślisz że ja na poważnie, są ważniejsze problemy.Właśnie widziałem jak zagłębiasz się w info o 101.
Mufti
pięknie
pozdrawiam turbanatorsko
TELI
30 Lipca, 2010 - 20:55
To o żarcie to też żart. A co z tym info o 101?
Mufti
30 Lipca, 2010 - 23:04
http://spiritolibero.blog.interia.pl/
Skończyłem właśnie czytać komentarze i doszedłem do wniosku, że napisałeś świetny tekst o cyklistach. No i o kibicach też :)
Twoje wyznanie spowodowało, że odetchnąłem z niejaką ulgą. Dobrze wiedzieć, że nie jestem sam z takimi rozterkami.
Pozdrawiam :)
SpiritoLibero
@SpiritoLibero
30 Lipca, 2010 - 23:19
Eheh :-) Też jestem zaskoczony głębią interpretacji ;-)
Ja z kolei z ulgą, w końcu, po latach "wywaliłem" to z siebie.
Czyli, jak piszesz, nie ja jeden doświadczyłem takiej "anty-antysemickiej" traumy. No to coś w tym jest!
Dziękuję i pozdrawiam w dwójasób.
re mufti i spirito
30 Lipca, 2010 - 23:26
Zapytałbym o Łysiaka, ale po ostatnich wydarzeniach lipcowych strach:-) Myślę że coś takiego chciał przekazać chłop, tylko zabrakło finezji i dal się sprowokować.
teli no...
30 Lipca, 2010 - 23:30
http://spiritolibero.blog.interia.pl/
Dał się wciągnąć w kisiel.
SpiritoLibero
Re: re mufti i spirito
30 Lipca, 2010 - 23:54
"Wydarzenia lipcowe"? Brzmi solidnie ;-) Będą kiedyś o tym uczyć na wykładach z archeologii internetu? ;-)
Pozdrawiam prześwietnie!
PS Chłopu nie brak finezji, on ma rzadko spotykany zwięzły styl. Wymaga umiejętności czytania. A z tym bywa różnie... jak pokazały "wypadki lipcowe" :)
o chłopie
30 Lipca, 2010 - 23:58
Według prostej zasady, albo białe, albo czarne. Nie pozostawił miejsca na szarości, przez to jest przewidywalny i wiarygodny, dlatego go lubię.
Wiesz Mufti...
30 Lipca, 2010 - 23:26
http://spiritolibero.blog.interia.pl/
Czasami fajnie jest uczestniczyć w takiej rzeczowej dyskusji :)
Horyzonty można poszerzyć i w ogóle...
Pozdrawiam (rozbawiony?)
SpiritoLibero
No to się rozbawiliśmy wzajemnie, Panowie intelektualiści...
31 Lipca, 2010 - 01:42
Nigdy nie pomysleliście, że woda ma to do siebie, iż nie tylko - jako rzecze klasyk - spływa, ale i zwykła omijać to, co przed nią piętrzy się w nadmiarze?
Ł-H Nie bardzo rozumiem przesłanie :)
31 Lipca, 2010 - 10:36
http://spiritolibero.blog.interia.pl/
Więc z pewnością nie jestem "intelektualistą"...
SpiritoLibero
@Ł-H
31 Lipca, 2010 - 18:05
A, dzięki za wyjaśnienie/upewnienie, czyli jednak mimo turbanu dobrze zrozumiałem.
Mufti++
Jeśli temat kogoś nudzi i męczy, to przecież nie musi czytać ani zabierać głosu? Nie czujesz, że coś tu jest z logiką na bakier?
Pozdrawiam.
Mimo EOT (nie zdzierżyłem) - Nie, nie czuję!
31 Lipca, 2010 - 22:12
Przeczytałem, szanuję pogląd i doceniam elokwencję więc dałem "dychę"... wziąłem do siebie albo utrwaliłem to co we mnie już było... a uciekłem od dyskusji w obszary mnie interesujące... cóż w tym złego/dziwnego/zlogiką na bakier?
Re: Ja, antysemita
31 Lipca, 2010 - 13:30
Co tekst, to lepszy. Co to będzie dalej? ;-)
Chociaż ten o kolibrach tez był... o matko, czy ja zwariowałam? Przecież to ten typ w turbanie... ;p
Kulą w płot
31 Lipca, 2010 - 15:38
Tekst chyba został źle zaadresowany. Poszło o formę, nie o treśc czy o to, że ktoś użył słowa "żyd". 1000 razy było to już powtarzane, ale widać wygodniej jest tego nie przyjąć do wiadomości. Pan czy Chłop lubią pisać tak, fajnie, ale nie każdemu to się musi podobać, automatyczne klasyfikowanie tego kogoś do obozu przeciwnego jest zwyczajnie... z całym szacunkiem głupie. Chcecie dzielić - dzielcie (tego nam najbardziej trzeba, nie?!), ale napewno rządzić przy takiej postawie nie będziecie. :p
Nic chyba nie jest tak irytujące, jak ludzie, którzy ubliżają niemal non stop innym (i nie żydów mam na mysli) a następnie odwracają kota ogonem i zgrywają wiecznie zahukaną ofiarę. Mało wzruszające...
S_Borovitz
31 Lipca, 2010 - 16:53
Jakkolwiek często sie z Tobą zgadzam, tym razem nie. :)
To wilkowi poszło o formę, paru innym osobom już nie... denerwowało je samo poruszenie tego tematu.
Szkoda, ze wilk z chłopem się nie dogadali... z paroma innymi osobami, dla których podejmowanie przez chlopa wiadomego tematu było "przejawem patologii rozmówcy" i piłowaniem czegoś, o czym wszyscy wszystko wiedzą (co uważam za nieprawdę), dogadać by sie chłopowi było trudno.
Myślę, że... warto rozmawiać. Warto wytłumaczyć sobie, o co do diaska się kłócimy po to, by starać się choćby ograniczyć tego typu problemy w przyszłości.
Chociaż, zaraz, czekaj...
"Hasło „Żyd” to słowo-klucz, które uruchamia wdrukowany w podświadomość automat."
Z zachwytu nad giętką klawiaturą Muftiego i, zgadzając się z nim co do poszczególnych detali, jakby przeoczyłam główna tezę... że podział rzeczywiście jest... na my i oni. To "oni" zawsze mówią nie, gdy poruszamy ten temat. Hmmm... z tym się nie do końca zgadzam, bo myślę, że nieraz "my" też mówimy nie - tak samo, jak "my" mówimy tak PO. Boimy się być uznani za ciemnogród - albo boimy się być uznani za antysemitów.
Pytanie, na ile manipulacja i strach przed byciem źle ocenionym są w stanie "omotać" nasze korzenie na tyle, byśmy bali się choćby zadawać pytania?
Pozdrawiam
MF
31 Lipca, 2010 - 21:11
Przeczytałam jeszcze raz kwestię, która wzbudziła moje wątpliwości... o ile nie została ona uproszczona przez Autora (pod kątem czytelników rozgarniętych inaczej), to najwyraźniej... poszły mi styki przy drugim czytaniu. ;)
SL
31 Lipca, 2010 - 21:33
Wiem, wiem. :-)
Wlaśnie znalezione w necie:
"- Ostanie pytanie, już nie będę krzyczał, tylko proszę odpowiedzieć poważnie: Czy jest pan Żydem - dociekał Oskar. Został za to wygwizdany. "
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Zapytal-Buzka-czy-jest-pan-Zydem,wid,12528438,wiadomosc.html?ticaid=1a9f5
Pytanie "czy jest pan Żydem?" najwyraźniej jest przejawem antysemityzmu...
PP A co ja ciegle
31 Lipca, 2010 - 21:42
http://spiritolibero.blog.interia.pl/
powtarzam? Znowu jaja jak berety :D
SpiritoLibero
@ Dyskutanci
31 Lipca, 2010 - 23:33
Pozwolę sobie "wciąć" się w temat. To, co osobiście irytowało mnie w Chłopie, to automatyczne zaliczanie w poczet Żydów, lub przynajmniej brojlerowatych filosemitów każdego kto się z nim nie zgadzał. Skończyło się tym, że uznał hurtem redakcję "Niepoprawnych" za jakąś żydowską jaczejkę ("przykrywkę"). To po pierwsze.
Po drugie, gość trudnił się głównie przeklejaniem cudzych tekstów (fakt, przyznawał, że nie są jego, ale od tego są polecanki) i wymagał, by traktować je jako prawdy objawione.
Przykładowo, zamieścił ułożoną przez kogoś "listę Żydów" biorących udział w Okrągłym Stole, gdzie obok Żydów autentycznych zamieszczono ewidentnych nie-żydów (np. Anna Radziwiłł, czy Kaczyńscy), tylko dlatego, że z jakichś względów nie odpowiadali autorowi - jest to zresztą stały mechanizm układania tego typu list i nie oszukujmy się - dla ich twórców słowo "Żyd" to obelga i z taką intencją dopisują tam kolejnych "wybrańców". Gdzieś nawet zetknąłem się z tego typu listą na której jako Żyd figurował... Leszek Bubel:)))
Nie ukrywam, że jestem ciut uczulony, bo takie zagrania śmierdzą mi pseudoendecką postmoczarowszczyzną i ubeckimi metodami prowokacyjnymi obliczonymi na kompromitację różnych przedsięwzięć. Jako przykład można podać obronę krzyża papieskiego na żwirowisku podjętą przez Kazimierza Świtonia. Jakieś organizacje żydowskie kierowane ewidentnie zła wolą zaczęły się domagać usunięcia krzyża. Świtoń w szlachetnym porywie serca rzucił się bronić symbolu... tylko, że bardzo szybko się okazało, że całą akcję koordynuje jakiś pieprzony esbek, który Świtonia totalnie omotał i w krótkim czasie doprowadził całą inicjatywę do absurdu, rzucając na prawo i lewo ogólnikowe żydożercze slogany, zamiast rzeczowej polemiki z adwersarzami. Delikatnie mówiąc, nie zyskał w ten sposób dla sprawy wielu sympatyków.
Myślę, że Chłop, padł ofiarą tego typu manipulacji - "iluminacja" typu "ach, teraz już wiem, kto rozkrada Polskę". Tymczasem, na niekorzyść Polski działa wiele różnych sitw, koterii, grup nacisku, ościennych państw baczących, byśmy nie wyrośli zbyt wysoko i ich skład etniczny jest zróżnicowany. Polaków też się tam znajdzie co niemiara. Bo tych ludzi nie łączy narodowościowa przynależność, tylko wspólnota interesów - chciwość ("aferałowie"), zła wola (obce agentury), ideologiczne zaślepienie (to różnej maści "postępowcy"), obojętność na sprawy Ojczyzny i perspektywa czubka własnego nosa itd. Pewnie znajdą się w każdej z tych grup jacyś Żydzi, ale uważam, że przynależność etniczna ma tu znaczenie trzeciorzędne, jeżeli jakiekolwiek.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
GG, próbuj, może Ci się to uda
1 Sierpnia, 2010 - 12:04
Według mnie żadne argumenty nie docierają. Żyd, i koniec. Choćby ktoś był w stanie udowodnić 15 pokoleń wstecz. Żyd i koniec. Choćby kogoś DNA wskazywały, że nie ma nawet jednego promila szansy na to ktoś był semitą, już nie mówiąc Żydem. Żyd i koniec. Niektórzy nie są w stanie zrozumieć, że Żydzi wcale nie są najgroźniejsi. Najgroźniejszym wrogiem wewnętrznym dla Polaków i Polski, są właśnie polacy inaczej zwani polactwem lub Targowicą, nie mówiąc już o lemingach, a w najlepszym przypadku tzw. użyteczni głupcy, czyli ci co mają poglądy, tylko nie bardzo wiedzą jakie.
Łączę pozdrowienia.
___________________________________
"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."
"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."
@Gadający Grzyb
1 Sierpnia, 2010 - 19:30
Szanowny Gadający Grzybie!
Oczywiście że "na niekorzyść Polski działa wiele różnych sitw, koterii, grup nacisku". Chciałbym je sobie wyraźniej określić, ponazywać, spróbować ułożyć w kolejności zależnie od tego, jak wielki wpływ mają.
Pozdrawiam szacowicie (z szacunkiem, obficie i pracowicie, etc.)
Stanislasie, Chcecie dzielić - dzielcie
31 Lipca, 2010 - 19:41
http://spiritolibero.blog.interia.pl/
Nie bardzo wiem o jakich "podziałach" mówisz. Masz pewnie tych na myśli co dzielą świat na My - PiS i reszta swołoczy.
A co zrobić z tymi co tak jak ja mają w jednakowym poszanowaniu całą kastę polityczną?
Rozmawiać można i trzeba o wszystkim. Dam Ci przykład.
Kiedyś "twórczo" rozpracowałem piosenkę piosenkę Bubel Band - Longinus Zerwimycka.
Założę się, że większość tych święcie oburzonych i "znudzonych" tematyką żydowska nie zna nawet dokładnie tej piosenki ale i tak wie z całą pewnością, że jest "antysemicka".
(był to jeden z moich wpisów na fżp, wywołał dość ożywioną dyskusję :D)))) zacytuję:
"Natchniony inicjatywą Pana Jana Maliniaka, znanego na Forum Żydów Polskich pogromcy „antysemityzmu”, kontynuuję moją przygodę z „antysemitami”.
Pokusiłem się o analizę semantyczną największego hitu estradowego Pana Leszka Bubla – „Longinus Zerwimycka”.
(Dla niezorientowanych- semantyka dział filozofii zajmujący się znaczeniową stroną języka.
W wąskim znaczeniu przedmiotem semantyki są badania nad stosunkiem wyrażeń językowych do oznaczonych przez nie przedmiotów/zjawisk)
Już sam tytuł mógłby sugerować obleśne, rasistowskie treści mające na celu dezawuowanie Narodu Żydowskiego jako całości. I pewnie z tego powodu ogromna większość z Państwa nie zechciała nawet wysłuchać choć raz tego utworu. (Krytyka prac i autorów, których kompletnie się nie zna jest niestety praktyką dość powszechną na tym Forum). Audiatur altera parte, mawiali starożytni Rzymianie...
Zacząć jednak należałoby od umiejscowienia utworu w czasie i przestrzeni historycznej. Piosenka jest odpowiedzią na nachalne akcje roszczeniowe organizacji żydowskich w celu uzyskania odszkodowania za tzw. bez spadkowe mienie pożydowskie w Polsce. I co istotne, beneficjentami tych odszkodowań miałyby być rzeczone organizacje. Zwrot mienia spadkobiercom prawnym ofiar Holokaustu czy Żydów, którzy wyemigrowali jest w toku i ma się dobrze.
(Stanowisko Forum Żydów Polskich w tej sprawie jest mi doskonale znane i mogę tylko wyrazić szacunek, podziw i wdzięczność).
Oddajmy jednak głos Longinusowi:
"Słuchajcie kochani, piosenka o moich rodakach,
opluwanych i poniżanych, którzy nauczeni zostali
chocholego tańca w rytm melodii aj waj – Polska nie wasz kraj
a patriota – to idiota...
Czy to UFO-ludki Polskę rozkradają
Czy też może inne siły tu działają?
Longinus Zerwimycka właśnie o to pyta,
lecz czy ten co pyta to już „antysemita”?"
Pytanie bardzo na rzeczy. Nie dotyczy jednak expressis verbis Żydów. Polska od tzw. odzyskania niepodległości w 1989 roku jest terenem gigantycznej grabieży mienia narodowego, wypracowanego przez całe społeczeństwo (również Żydów) po wojnie, która oprócz Holokaustu przynisła naszemu krajowi zniszczenia sięgające nawet 40% majątku narodowego.
I czy naprawdę czy ten kto pyta to już „antysemita”?
"Pytacie kto Longinus bo przecież każdy widzi,
kochają go rabini, kochają Chasydzi.
A skąd takie uczucie w tak szanownym gronie?
Najlepiej niech Longinus sam o tym Wam opowie."
Czy rabini i Chasydzi maja za co kochać Longinusa?
Ależ mają! Czasy w których żył Longinus (postać notabene fikcyjna) to czasy największych swobód i prosperity dla społeczności żydowskiej w Polsce (wyzywam na udeptaną ziemię każdego kto twierdzi inaczej!)
Ówczesne żydostwo było pod szczególną opieką szlachty i magnatów. Jako arendarze dóbr ziemskich z jednej strony wyręczali szlachcica, który mógł sobie spokojnie sejmikować i swawolić a z drugiej mieli okazję znacznego bogacenia się. Zarobione pieniądze wracały potem w formie pożyczek do szlachty, która płacąc (często lichwiarskie) odsetki bogaciła znowu społeczność żydowską. I tak ten biznes się kręcił.
Powstanie Chmielnickiego i wściekłość „czerni” w swej wymowie skierowane było głównie przeciwko arendarzom-krwiopijcom. Znane i udokumentowane są przypadki żądań powstańców Chmielnickiego wydania Żydów za odstąpienie od oblężenia jakiegoś miasta.
I co robili Longinusi? Zamiast zrzucić „balast” odmawiali i narażali życie oblężonych mieszczan i szlachty. „Antysemityzm” „czerni” miał tu więc podłoże czysto ekonomiczne i społeczne i był jedynie reakcją ciemiężonego ludu.
„Jestem antysemitą i to jest moją dumą
ale tylko dla tych co na Polskę plują!”
Pyzaty Paplament na oszczerstwa głuchy
w politycznych sądach robi żadne ruchy"
Tu chyba nie potrzeba nic tłumaczyć. Przekaz jest jasny. Niech się martwią Ci „co na Polskę plują”. I tylko ci.
Bardzo zdrowy i niestety niezwykle rzadki przejaw dumy narodowej, w czasach gdy nachalnie wmawia się Polakom, że są pariasami Europy. Niestety, niektóre środowiska żydowskie nie są tu bez winy.
"Aj waj, aj waj! Polska nie wasz kraj!
Nie róbcie więc z nas jaj!
USA to raj,
więc Grossy i Michniki, won do Ameryki!"
Adresatem tej na pozór bulwersującej zwrotki są dwie grupy Żydów.
„Grossy” czyli autorzy książek o wymowie jednoznacznie anty-polskiej, nie mających nic wspólnego z duchem pojednania i prawdą historyczną a stanowiących jedynie forpocztę żądań i pozwów.
„Michników” czyli znienawidzonego w Polsce komunistycznego establishmentu i i ich potomków.
O Żydach jako Narodzie nic tu nie ma.
"Minęły już te czasy „Sąsiadów” i bez „Strachu”
Gdy skrzypków było pełno na każdym niemal dachu
i śpiewny głos dobiegał z niejednej uliczki."
Toż to prawdziwy, ładnie wyartykuowany żal za czasami gdy „skrzypek był na każdym niemal dachu”... Antysemita nie powiedział by „śpiewny głos”. Użył by bardziej pejoratywnego określenia.
"Stolzman, Berman, Szechter się w grobie przewracają,
że ich własne dzieci się do nich nie przyznają.
Kto swego ojca nie czci i Go nie szanuje,
dobrze to widzimy, są to zwykłe … rymy!"
No comments...
"Nie używajcie pozwów bo to bardzo boli,
róbta co chceta, balujcie jak kto woli.
Polskojęzyczne media mózgi obrzezują
Bubla won do pierdla a Grossa promują."
Gorzka prawda niestety. Użyte słowo „obrzezują” nie ma moim zdaniem sugerować, że robią to Żydzi. Ot, określenie pasujące do konwencji piosenki.
"Oto przesłanie dla moich rodaków:
Pomimo wszystko nie wyganiaj Żyda,
Żyd się w Polsce zawsze przyda."
Jasne, że się przyda! Tak jak Niemiec, Ukrainiec czy Litwin, każdy lojalny obywatel Rzeczpospolitej.
Wszyscy mieszkamy w jednym domu, który nazywa się Polska i musimy jednako o ten dom dbać.
„Antysemityzmu ekspulsyjnego” nawet chyba Jan Maliniak się nie doszuka."
Nie, żebym bronił L.Bubla, bo czasami przesadza. Ale chciałbym zwrócić uwagę na jeden szczegół. Jak ktoś usłyszy Bubel, to nie wnika już w nic więcej, bo Bubel został już "zaszufladkowany"
A czy takie traktowanie adwersarza na pewno jest uczciwe?
jak widać na powyższym przykładzie, czasami warto przemóc "obrzydzenie" i "znudzenie" i okaże się, że prawda nie jest tylko czarno - biała.
SpiritoLibero
O PiSie to Pan wspomina...
31 Lipca, 2010 - 21:07
O PiSie to Pan wspomina... Swoją drogą terminu "antysemita" też używacie panowie częściej niż ci rzekomi "antyantysemici". ;)
Co do reszty wpisu - doceniam - ciekawe (naprawdę!), aż mi głupio, że moja odp. będzie taka krótka, ale to chyba nie było do mnie a do jakichś czytelników wybiórczej. Coś mi jednak mówi, że takowych tu nie ma - niespodzianka!
Pozdrawiam.
Stanislasie, Ja wspominam o wszystkich :)
31 Lipca, 2010 - 21:14
http://spiritolibero.blog.interia.pl/
Nie mam żadnych preferencji.
Z tym używaniem terminu "antysemita" to może masz i rację ale bierze sie to pewnie stąd, że to określenie zbyt często używane jest jako broń polityczna, bardzo skuteczna niestety. Więc należy z nim walczyć.
SpiritoLibero
Parę przemyśleń do tekstu
31 Lipca, 2010 - 22:10
Bardzo ciekawy tekst. Mam parę przemyśleń.
Po pierwsze: przyczyny antysemityzmu. Przykład z dzisiaj. Ktoś na przystanku Woodstock pyta Jerzego Buzka: "Czy jest pan Żydem?". (nie sądzę, żeby chodziło mu o żyda przez małe ż, bo religia p. Buzka jest powszechnie znana). I teraz, zanim pójdziemy dalej, wyobraźmy sobie analogiczną sytuację, w której pada pytanie: "Czy jest pan może Szwedem?". I co by spotkało pytającego? Prawdopodobnie zdrowy, normalny śmiech, bo takie pytanie skierowane do kogoś, kto uważa się za Polaka, mówi po polsku i mieszka w Polsce, może tylko rozbawić. Wiadomo od razu, że Buzek Szwedem nie jest. Po co pytać?
Co innego z Żydami. 0, tu jest prawdziwy problem i gdy się nad tym zastanowić, od razu wychodzi na jaw podłość i podstępność tej nacji. Otóż ŻYDEM MOŻE BYĆ KAŻDY! Przedstawiciele tego zdradliwego narodu posiedli umiejętność udawania, że są kimś innym, niż są naprawdę. Mogli np. zamieszkać w Polsce, choćby pokolenia temu, i do dziś - jeśli przeżyli Zagładę - udają prawdziwych Polaków. To samo zapewne robili w Niemczech, na Węgrzech, w Rosji i w wielu innych krajach przed II wojną, choć wtedy byli jeszcze na tyle bezczelni, że w większości przypadków wcale się ze swoim żydostwem nie kryli.
Idźmy dalej. Skoro udają, to mają coś do ukrycia. A skoro coś kryją, to na pewno knują. A przeciw komu - oczywiście przeciw tym, przed którymi udają, czyli w naszym przypadku przed tzw. prawdziwymi Polakami. Mają swoje cele, ani chybi chcą pognębić naszą wspaniałą nację, sprawić by skarlała i zwiędła. A więc hyr na nich!
Ktoś przyznaje się, że jest Żydem? Precz z nim! Ktoś się nie przyznaje? Widocznie jest sprytniejszy niż inni, ale my i tak wiemy swoje.
To jest tak naprawdę błędne koło. Żydzi przez wieki byli kozłami ofiarnymi rozmaitych reżimów, bo najłatwiej było ich wskazać jako tych Innych, Obcych. Przez dwa tysiąclecia bez własnego Państwa zachowali własną tożsamość, wiarę, obrzędy, a przy tym mieli jeszcze smykałkę do interesów, więc wiodło im się nierzadko nieco lepiej niż innym mieszkańcom danej wsi czy miasta. Idealne obiekty do wskazania palcem - to przez nich!
Polska historia jest, jeśli chodzi o relacje polsko-żydowskie, wyjątkowo skomplikowana. Wielowiekowe współżycie, ale też i zdarzające się pogromy. Szmalcownicy i sprawiedliwi wśród narodów świata. Wspólne niewyobrażalne dramaty w Warszawie i w obozach koncentracyjnych, ale także Jedwabne. Politruki i ubecy, ale też wygnańcy z 68 roku. Szacunek dla Janusza Korczaka, ale nienawiść do Władysława Bartoszewskiego. Uprzedzenia, obustronne krzywdy, przesądy, paranoje, niewiedza.
Konkludując: temat jest trudny i bolesny. Podszyty czymś więcej, niż tylko emocjami rodzącymi się podczas przypadkowych rozmów w pracy przy komputerze. Nie da się oddzielić tego co jest i co będzie od tego co było. O historii trzeba mówić, trzeba ją interpretować, trzeba o niej dyskutować. Właśnie po to, by oczyszczać rany i umysły.
Opinie w polskim internecie związane z kwestią żydowskiej "przynależności rasowej" są tak ociekające nienawiścią i zajadłe, że nie dziwię się ludziom, którzy z gruntu dystansują się od poglądów w ich rozumieniu zahaczających o antysemityzm. Wydaje mi się, że lepiej tu zgrzeszyć zapobiegliwością, niż obojętnością wobec problemu, który wcale nie jest fikcją.
I jeszcze, na koniec, po drugie: w pułapkę myślenia gotowymi schematami codziennie wpada znakomita większość z nas. Nie czuję się tu żadnym wyjątkiem. Tylko jak obiektywnie, patrząc z boku, odróżnić sytuację, w której inny człowiek bezkrytycznie i bezmyślnie przyswaja przeczytane czy usłyszane poglądy, od sytuacji, w której ten sam człowiek świadomie się z tymi poglądami utożsamia, podziela je i pochwala? Czy jeśli powiem, że moim zdaniem antysemityzm w Polsce istnieje, to automatycznie wrzucisz mnie do szuflady z otumanionym motłochem? Co musiałbym powiedzieć, żebyś pomyślał - "o, ten facet ma naprawdę swoje własne zdanie"?. Czy warunkiem zdobycia opinii niezależnego umysłowo jest bysie "niepoprawnym" i marsz pod prąd?
@AMi
31 Lipca, 2010 - 22:27
Bardzo ciekawa opinia, mam nadzieję że wreszcie uda się przejść ten temat.
@AMi
31 Lipca, 2010 - 22:58
W pierwszej części tekstu opisujesz model polskiego zoologicznego antysemity, co to z mlekiem matki etc.
Pytania:
1. Czy Ty jesteś takim właśnie antysemitą?
2. Jeśli nie, to czy znasz takich, co tak właśnie "mają"? (pomijam odosobnione patologie, obecne - zapewniam! - po każdej stronie)
3. Cóż jest niewłaściwego w pytaniu "czy jest pan Żydem"? Przecież już nawet ta nasza dyskusja udowadnia, że to sprawa interesująca!
Co do p. Bartoszewskiego, to w końcu on jest Żydem czy tylko im pomagał, bo już się pogubiłem? Ja nie czuję do niego nienawiści, co najwyżej jakiś taki... niesmak.
Nie rozumiem czemu dopytujesz o kryteria "własnego zdania" i bycie "niepoprawnym". Mi się wydaje, że wystarczy być sobą.
Pozdrawiam entuzjastycznie.
Ja nie czuję do niego nienawiści, co najwyżej jakiś taki... nies
31 Lipca, 2010 - 23:00
a ja prosze Boga o litość dla tego człowieka
po co ma się sponieiwrać do końca
pzdr
Mufti
31 Lipca, 2010 - 23:13
ad. 1. Starałam się po prostu wczuć w pewien schemat myślenia. Wybacz jeśli na tyle nieudolnie, że przypisałeś tę konstrukcję do moich poglądów. Nie uważam się za antysemitę, ale myślę też, że samookreślenie się światopoglądowe takiego pyłku jak ja zupełnie nie zmienia istoty zjawiska, które opisałeś w swoim tekście.
ad. 2. Osobiście nie znam, ale czytam komentarze pod różnymi artykułami (np. pod tym: http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,8200254,Do_Buzka__Czy_pan_jest_Zydem__Woodstokowicze__Wszyscy.html), więc mogę z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że tacy naprawdę istnieją. No chyba, że oni też się przewrotnie pod antysemitów podszywają.
ad. 3. Każde pytanie można skomentować tak, jak swoje pytania komentował swego czasu Andrzej Lepper - ja tylko pytam. Osobną kwestią są intencje, które się kryją za pytaniem, emocje, jakie chce się nim wywołać i demony, które chce się obudzić. Zapewniam Cię, że czułbym się szczęśliwszy mieszkając w kraju, w którym na pytanie "Czy jesteś Żydem?" można nie zblędnąć i nie popaść w konsternację, tylko spokojnie odpowiedzieć "tak" lub "nie", a potem przejść do kolejnego pytania, np. o imię żony albo ulubiony kolor.
A że sprawa jest interesująca, to w pełni się zgadzam.
Dla mnie Bartoszewski jest Polakiem, który jest Żydem. Ale na mieście różnie mówią. Ale że Żydom pomagał, to nie ulega wątpliwości.
O kryteria pytam, bo zrozumiałem, że zarzucasz kolegom pracy właśnie łatwą poprawność, która nie analizuje swoich myśli i emocji, a jedynie bazuje na emocjonalnych schematach. I zastanowiło mnie, w jaki sposób celnie zapewne odgadłeś, że tak właśnie jest.
Pozdrawiam również
dyskutanci
31 Lipca, 2010 - 23:15
Śmieszni jesteście w tych swoich dysputach, w tym dzieleniu włosów na czworo. Najlepiej napiszcie, że Żydzi rządzą światem i będzie koniec dyskusji. Wielkie odkrycie, kto jest Żydem, a kto nie jest, no i co z tego?
Tworzycie folklor na tym portalu, zaśmiecając ważniejsze dyskusje.
Chłopaki, przecież to nie jest ani cool ani trendy... A tak wogóle to kogo to obchodzi?
Mnie na pewno nie!
Kiście się tu sami w kółku granistym.
pa pa!
Re: Doomsday
31 Lipca, 2010 - 23:39
Nie no co ty... Pierwszy raz piszesz tu i zaraz o żydkach. widać co dla ciebie jest wazne! Dla mnie ważniejszy jest moj kraj, a nie jakieś chore wizje. Polska jest w cieżkim stanie a tu tylko żydzi są winni? Trzeba znac priorytety. Dla mnie najwazniejsz jest Polska!
Re: Doomsday
31 Lipca, 2010 - 23:55
Tyle, że być może Polska to nie tylko to, co jest najważniejsze dla Ciebie. Być może to również relacje między różnymi ludźmi, stosunek do natury i zasobów naturalnych, KRUS i płace minimalne, i jeszcze miliony innych rzeczy. Np. swoboda wypowiedzi i swoboda ich czytania. A priorytety - no cóż, każdy ma własne. Ale wspaniale, że są tacy, którzy potrafią ocenić ich kolejność u innych po pary wpisach. Tacy zawsze się komuś przydają. Powodzenia w ważniejszych wątkach.
Re: Re: Doomsday
1 Sierpnia, 2010 - 00:01
Jak to po paru wpisach? po jednym! i to zaraz na temat żydów, to widac co dla ciebie jest ważne! Nie widze zbieżności z tym co piszesz, a z żydami, o których się tyle tu trąbi... No chyba że mam racje i jest tak jak napisełem - żydzi rządzą światem i amen, koniec dyskusji. Naprawdę śmieszni jesteście.
@Doomsday
1 Sierpnia, 2010 - 00:09
Ale co cię tak śmieszy? Dlaczego uogólniasz, żydzi żądzą światem? Jeśli nie masz nic do powiedzenia konstruktywnego w temacie to śmiało lecz kraj w innym wątku. Nie potrzebujemy, jątrzenia, wyzwisk i trollowania.
to pytania retoryczne żeby Cię nie trzymać za długo tutaj
re
1 Sierpnia, 2010 - 00:36
Ok co jest ważniejsze, antysemityzm z samej zasady mnie nie bardzo interesuje, tak samo jak inne nacje, są, a niech będą do puki nie wpływają na mój kraj i bezpośrednio na mnie?
Załóżmy, że okrągły stół to zdrada stanu i trzeba się rozprawić, przynajmniej ustalić czy było to dobre, czy szkodliwe dla kraju i tu pojawia się problem bo jak wiadomo spora część uczestników to żydzi. Jak rozwiązać ten problem żeby właśnie nie zostało to odebrane jak atak na żydów? Od lat wmawia się że to naród wybrany, taki dyskryminowany przez wszystkich i trzeba objąć ich szczególną ochroną.
Tak samo jak wszystkimi nacjonalistom trzeba powiedzieć wprost, to jest Polska, a nie Izrael Niemcy czy jakiś inny kraj, w Polsce mówi się i myśli dla dobra Polski.
Re: Oops!
31 Lipca, 2010 - 23:42
To była ironia... Też myśle, ze trzeba sie zwijać z tego wątku i zająć rzeczywistymi problemami naszych rodaków!
Re: Re: Re: Re: Oops!
1 Sierpnia, 2010 - 00:28
Jesteś pewien, ze wiesz, które tematy mozna ominąć jako nieważne? Bo ja tej pewności nie posiadam.
Swoją droga, zdanie "są ważniejsze rzeczy niż gledzenie w kółko o żydach", strasznie mnie rozbawilo. Nie wiem czy ze względu na porę czy po prostu to "ględzenie" jest takie rozbrajające. :-)
Dobrej nocy
Re: Re: Re: Re: Re: Oops!
1 Sierpnia, 2010 - 00:43
Te ględzenie to się wzięło od babci, która mi opowiadała jak po wojnie do naszej wsi "zawitali" komuniści i zaczeli podjudzać ludzi przeciw żydom a siebie przedstawiać jako wybawców. I niestety to poskutkowało. Każda władza potrzebuje wroga. Od tamtej pory wiem, ze temat żydów jest specjalnie wyciągany żeby napuszczać na siebie ludzi. Tak to widzę. Polska po katastrofie jest innym krajem i dlatego tego typu dyskusje uwazam za temat zastępczy.
Doomsday uważam, że jest dokładnie na odwrót
1 Sierpnia, 2010 - 01:15
http://spiritolibero.blog.interia.pl/
Ale o tym napiszę szerzej jutro.
SpiritoLibero
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Oops!
1 Sierpnia, 2010 - 02:03
Komuniści nigdy nie podjudzali przeciwko Żydom, chyba, że panu chodzi o wydarzenia marcowe, które od początku do końca było prowokacją jednej grupy żydów przeciwko drugiej grupie żydów, to była walka we frakcjach w partii o władzę w Polsce. Nic więcej. Jedni żydzi wyjechali drudzy zostali, tak można wydarzenia marcowe podsumować jednym zdaniem. Niech pan przestanie zmieniać historię Polski.
Pan donosił na Żydów, może pana babcia, jeżeli nie to o co panu chodzi? Pan dał się podjudzić, pana babcia dała się podjudzić przeciwko Żydom i agitacjom ub-owskim przeprowadzanym na wiecach w zakładach pracy w tamtych czasach? Jeżeli nie to tym bardziej nie rozumiem co pan miał na myśli wypisując swoje mądrości o szczuci jednych na drugich?
Bardzo duży odsetek ludzi w partii komunistycznej w Polsce było w tamtych czasach pochodzenia żydowskiego, trudno w takim razie mówić o zjawiskach antysemityzmu występujących wtedy w Polsce, tylko bardziej o sprzeciwie wobec stalinizmowi i ustrojowi, który wtedy w Polsce panował, to nie jest wina Polaków, że w ówczesnym zbrodniczym aparacie ucisku i w partii największy odsetek stanowili polscy i sowieccy Żydzi przemalowani na Polaków. To nie wina Polaków, że bardzo dużo tych ludzi w czasie okupacji zajmowała się kolaboracją z sowieckim okupantem i donoszeniem na Polaków, którzy brali czynny udział w walce z obydwoma okupantami, to nie wina Polaków, że bardzo dużo tych ludzi w czasie okupacji zajmowało się złodziejstwem, szmalcownictwem i kolaboracją z Gestapo oraz z NKWD.
Pana babci też tak jak i pana zapewne to nie dotyczyło, tak więc niech się pan nie przejmuje tym podjudzaniem, najważniejsze, żeby pan się nie dał wpuścić w maliny i nie dał się napuścić na innych porządnych ludzi choćby nawet Żydów.
Pogrom Kielecki nie jest tematem zastępczym tylko próbą zrobienia z Polaków mordercami żydów, aby dzięki temu móc się rozprawić z podziemiem patriotycznym w tym regionie Polski, z podziemiem które toczyło śmiertelny bój z rodzimymi zdrajcami oraz z sowieckim okupantem. Wydarzenia marcowe w Polsce to też próba zrobienia z Polaków antysemitów.
W szeregach UB duży odsetek funkcjonariuszy stanowili obywatele Polski pochodzenia żydowskiego to samo dotyczyło NKWD.
Proszę pana cały urząd bezpieczeństwa w tamtych czasach był opanowany przez komunistycznych żydów, którzy mordowali Polaków do tej pory żaden z nich za swoje zbrodnie nie poniósł kary, żaden z nich nigdy nie przeprosił za to co robił, żaden z nich nie pokalał się przed Polską, mimo tego, że wielu z nich zawdzięczało życie Polakom, którzy ich podczas okupacji ratowali narażając tym życie swojej najbliższej rodziny na śmierć.
To co pan pisze nie jest prawdą, być może to wynika z posiadanej przez pana wiedzy na ten temat, stąd pana pogląd jaki pan zaprezentował w tym względzie, ale to już naprawdę nie mój problem.
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Oops!
1 Sierpnia, 2010 - 10:42
Czemu piszesz, że pisze nieprawde? Przeciez pisze dokładnie to samo co ty. Komuniści-żydzi, których przywiózł tu Stalin podjudzali Polaków przeciw żydom. sam piszesz o ubowskich agitacjach. Tak własnie wyglądał "pogrom kielecki". Chodziło o to by z Polaków zrobić antysemitów, wbrew prawdzie. I tą broń sie wykorzystuje do dziś. Dlatego takie dyskusje mnie śmieszą, bo znów ktoś nas rogrywa. Babcia miała racje i na nikogo nie donosiła. Pisz tu tez o okrągłym stole i sie dziwia, że tylu żydów. Ale właśnie trzeba zacząć od tego, co było po wojnie. A tak to jest ględzenie, raj dla prowokatorów ktorych nie brakuje.
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Oops!
1 Sierpnia, 2010 - 12:03
Jakby pan napisał tak we wcześniejszym swoim wpisie tak jak teraz pan to raczył zrobić, to mojego wpisu pod pańskim wcześniejszy wpisem, by w ogóle nie było. Zapewniam pana.
Życzę miłego dnia i nie dajmy się wzajemnie na siebie szczuć tym samym ludziom, którzy szczuli nas samych na siebie w historii Polski już wielokrotnie. Jedną z ich strategii jest właśnie ta metoda.
Widocznie źle pana zrozumiałem stąd mój wpis.
@ Paweł T & all
1 Sierpnia, 2010 - 12:29
Dalszą dyskusję proszę prowadzić w wątku na forum
http://niepoprawni.pl/forum/viewtopic.php?f=5&t=440#p5018
Mam nadzieję, że ta propozycja spotka się ze zrozumieniem
wszystkich zainteresowanych.
@ma
1 Sierpnia, 2010 - 22:54
Ja niestety nie rozumiem - rozmowa na tym wątku nie schodzi poniżej normalnego poziomu. Proszę o wyjaśnienie.
@ PP
2 Sierpnia, 2010 - 09:44
Nic takiego, to tylko promocja informacji o nowym wątku na forum. Propozycja teli, żeby "podyskutować w zamkniętym gronie" /i ustalić wersję/, wydawała mi się rozsądnym rozwiązaniem.
Wszyscy jacyś przeczuleni się zrobili.
Tak jest, ale rozkazu nie wykonam drogi panie.
2 Sierpnia, 2010 - 14:34
Chce nas pan zamknąć w jakimś wirtualnym getcie?
Czy jak nie wykonam pana polecenia, wręcz rozkazu wydanego przez pana dla mnie, to poniosę za moją niesubordynację, jakieś bardziej dotkliwe dla mnie konsekwencje?
Mam inną propozycję zlikwidować całkowicie wątki, które zdaniem administracji powodują zamieszanie na niepoprawnych, zamiast wysyłać nas na forum, którego nikt nie czyta. Niech zapłoną stosy. To żart.
Myślałem, że chcecie nas wysłać na forum, aby wspólnie z nami tam podyskutować na temat wątków poruszających tematy o tych, o których waszym zdaniem nie powinniśmy tutaj nic pisać, żebyśmy wiedzieli o czym możemy pisać, a o czym nie możemy dyskutować na niepoprawnych. Tak, żeby było wszystko jasne. Niestety na forum, do którego nas wysyłacie są na nim ludzie o podobnych do mnie poglądach, w takim razie o czym mam z nimi tam dyskutować? Bo już sam nie wiem?
Putin powiedział na grobach naszych oficerów w Katyniu, że odpowiedzialnym za tę zbrodnię jest jakiś totalitaryzm.
Doprawdy?!
Ten totalitaryzm jakoś się nazywał? Za tym totalitaryzmem stali jacyś konkretni ludzie, którzy mieli swoje nazwiska oraz przynależność narodową.
To samo dotyczy totalitaryzmu, który rozwinął się w Polsce po 45 roku, a trwa tak naprawdę aż do dzisiaj, tylko w bardziej przyjaznej dla zwykłych ludzie formie, niektórzy kiedyś nazwali to systemem (socjalizmem) z ludzką twarzą.
Czyżby historia znowu miała zatoczyć koło?
Dlaczego "ma" mnie wysyła na to forum?
forum
2 Sierpnia, 2010 - 14:53
Pomysł żeby przejść na forum, miał być oczyszczeniem publikacji, ale tylko jak przeniesiemy się wszyscy, łącznie z adminami i wyjaśnimy tam wątpliwości.