Jeszcze o patriotyzmie

Obrazek użytkownika Bogdan Lichy
Idee

 

Jeszcze o patriotyzmie
 
Symbole i teksty rozmawiają ze sobą w dzień i w nocy. W nocy marzeniam,i a w dzień logiką.  Nie da się ich oddzielić, a także nie da się ich czytać jednocześnie. Albo jesteśmy w czymś logiczni albo irracjonalni.
 
Książkę poświeconą analizie historiozoficznej porozbiorowych dziejów Polski, Jerzego Łojka przytacza Pan Jacek Jarecki przypominając o radykalnym patriotyzmie.
 
Nie wiem w jakim stopniu jest on za a nawet przeciw, ale chwała mu za to że o nim przypomniał.
 
Patriotyzm radykalny musi istnieć jak to rewelacyjnie pokazuje ilustracja na blogu, bowiem bez tego się zamieni z jednej strony w  papier toaletowy, z drugiej w  ideologie i obie rzeczy się będą spotykały jedynie na  zdjęciu w gronie innych papierów i innych kolorów, jako tło dla głów koronowanych.
 
Z patriotyzmem niestety  jest problem taki że w swoim radykalizmie , bez którego nie istnieje jest albo za chłodny w kalkulacji albo za gorący w namiętności.
 
Dlatego romantyczny lub pragmatyczny bohater narodowy nie powinien zbyt przejmować się sobą, a raczej  patrzeć komu ów dar patriotyzmu sprezentuje, aby go nie zamroził lub nie spalił.
 
Jednakże bohaterowie jacy by nie byli, muszą koniecznie zjadaczy chleba przerobić w aniołów, więc ci ostatni czując się zagrożeni,   lecą w te pędy pod opiekę instytucjonalnej i urzędowej prawdy, aby w swojej mądrości, albo szaleństwie po prostu nie skończyć w szpitalu wariatów.
 
Ostatecznie chodzi przecież o zwykłe funkcjonowanie, a taki radykalny patriotyzm wcześniej czy później zrobi z nas łachmaniarzy i pozbawi dachu nad głową.
 
To zagadnienie przerabiali  już Żydzi, czyli jak być namiętnie autentycznym i jednoczenie pragmatycznym i do wniosku żadnego nie doszli, bowiem wszystko musi kiedyś sparszywieć, zeszmacić się czy  zbutwieć , wiara ,uczucia i wszystkie prawdy i wzniosłe obrazy , a w tym także patriotyzm.
 
Jednakże idee mają to do siebie, że tak zaciekle się bronią przed  śmiercią, że najchętniej zagrzebały by w nich  swoich wyznawców mrożąc ich i podgrzewając.
 
Nie mówię o idei politycznej, bo ta z zasady jest płytka, głębiej się wkopuje idea narodowa i to już Niemcy jej szkolę przeszli, ale jeszcze głębiej wkopana jest idea Boga i tą właśnie kiedyś lekcje przerabiali   Żydzi, potem Chrześcijanie  a dziś Muzułmanie.
 
Problem jest jednocześnie i łatwy i nadzwyczaj trudny, Nie można przecież pozwolić, aby autentyczna wartość czyli radykalizm uczucia  z góry sparszywiał, tak jak to jest obecnie, bowiem trzeba być nijakim od urodzenia.
 
 To że dziś większość ludzi boi się jak ognia radykalizmu, to zrozumiałe bowiem środki gorącej namiętności i chłodnej kalkulacji jakim świat dysponuje są tak wielkie, że lepiej ich nie ruszać, bo jak się dotknie to może być katastrofa. Dlatego najlepiej oglądać go na ekranie.
 
Jednakże wszystko w owej nijakości butwieje i dzieci rodzą się już z określonymi wymaganiami w sprawie świadczeń emerytalnych, a każdy rodzaj radykalizmu traktowany jest jako stan alarmowy.
 
 
Wielkie nadzieje w tym względzie zapalił w świecie Jan Paweł II i sama Solidarność. Nie chodziło bowiem o rzecz polityczną, ale o tą wartość radykalizmu uczucia, który się pali i nie spala, a co najważniejsze nie parzy.
 
 
Chodzi o tą wartość,  która będąc radykalna i autentyczna, potrafi nie tylko się zagłębić w rzeczowość, ale jest twórcza i uniwersalna, nie posługuje się rzeźnickim nożem ani cyrkowymi sztuczkami polityki.
 
Możemy sobie dużo mówić, ale świat wciąż czeka na uniwersalizm wartości ducha we wspólnym  doświadczeniu i przeżyciu narodów kultur i tradycji.
 
 Może się to wydać naiwne ale naprawdę wielu ludzi we Francji , Niemczech czy Anglii oczekiwało w swoim czasie inspiracji w tej kwestii ze strony słowiańszczyzny. Nurt ten znany był swego czasu zarówno w Rosji jak i w Polsce i  z niego  w dużej  mierze korzystał komunizm.
 
 Post solidarność w zasadzie pogrzebała w tym względzie wszystkie nadzieje, nie dlatego ze poszła w politykierstwo czy trzepanie kasy ,ale w tym że zgubiła  myśl przewodnią jakim  był  tolerancyjny radykalizm czyli  łagodność i wielorakość  spojrzenia a jednocześnie postawę zasadniczą.
 
Z tego względu portal „niepoprawni” jest szczególny, bowiem niejako do niej nawiązuje waloryzując postawę zasadniczą wewnętrznej autentycznej niezgody jednostkowego zobowiązania.  a jednocześnie wymaga  wielorakiego spojrzenia i miarodajności analitycznej.
 
Tworzy nowy rodzaj  patriotyzmu radykalnego nie przez taką czy inną treść ,taką czy inną formę ale właśnie poprzez relacje formy do treści , która przekłada namiętność na logikę i odwrotnie nie bojąc się poparzyć ani zamienić się w sopel lodu.
 
 Kadzić sobie, dogryzać czy wzajemnie przekonywać czy krytykować jest w sumie nie trudno.
 
Najtrudniej jest wkładać w gorące serce namiętności  w poczuciu krzywdy ,chłodny sopel  logiki i oceny tak by ową krzywdę    przewartościować lecz nie zmienić się w maszynkę do liczenia ani nie zmrozić serca  namiętności, lecz stworzyć autentyczną podstawę    twórczej inspiracji zarówno w perspektywie polityki jaki i kultury
 
Wspominam o tym w swoim dramacie lirycznym „Chwasty Polskie”   drukowanym na łamach blogu
 
  „Kochanka bardziej jest obrotna
zimowe sople lodu wiesza
 
i śniegu kołdrę kładzie białą
przez co wrażenie daje miłe
że mi ogrzeje serca ciało
gdy chłodem lodu go przeszyje
 
W czapkę ubrana śnieżno- szklistą
za szybą tkanki tętno ścina
i bryłą szklaną w uroczystość
zanurza skuty ząb rekina.”
 
Ten rodzaj radykalnego patriotyzmu uważam za najskuteczniejszy patriotyzmu, który pozostawiony sam sobie jako osierocona wielkość nominatywna staje się potworem
Brak głosów

Komentarze

postulowany uniwersalizm przeżycia ducha różnych narodów , kultur jest od dawna : kochaj bliźniego swego jak siebie samego !

Warunków tylko brakuje do spełnienia , i tych zewnętrznych : ekonomicznych do zapewnienia KAŻDEMU człowiekowi godności , i wewnętrznych : autentycznego przejęcia się przesłaniem .

A tonowany logicznym wywodem radykalizm patriotyzmu ? Kochajmy swoje ojczyzny , ale pozwólmy innym też kochać swoje .

Bardzo sobie cenię Pana teksty , inspirują wielorako .

Vote up!
0
Vote down!
0

Aleksandra

#47869

Poruszyła Pani szczególnie wyjątkowo nutę „kochaj bliźniego swego jak siebie samego.
I w tym jest największy problem i absurd, że owe dwie miłości się wzajemnie wykluczają Gdyby się nie wykluczały to nie istniał by absurd i wszelki rodzaj piękna .
Zycie jest jak ogrodzone pastwisko logiki na który wszystko co wartościowe jest choćby w minimalnym stopniu zawsze absurdalne, zaś logika jest tylko po to byśmy mogli go podziwiać i nie oszaleć.

Pozdrowienia i serdecznie dziękuje za uwagi

Vote up!
0
Vote down!
0
#47901

 muszą się wykluczać ? Myślę , że nie ma co się obawiać braku kontrastu postaw , czynów , różnych spojrzeń znad widnokręgu , i miłość nie straci sensu nie mając opozycji w nienawiści . Bo czy miłość pojawia się tylko tam gdzie znika nienawiść ?

Jasne , że przesłanie sprzed 2 tys. lat umiejscowi się w logice tylko wtedy , gdy równocześnie wszyscy , autentycznie poczują taką potrzebę , to nierealne ( lecz nie absurdalne ) oczywiście ,ale chyba to jedyny grunt pod uniwersalizm ludzkiej przyszłej wspólnoty . Nie ma niczego bardziej scalającego , bo wszystko inne : dobrobyt , religia , model wszechświata , kultura mogą stać się przyczyną konfliktu ." Ogrodzone pastwisko logiki "  - tak oryginalnie definiuje Pan życie . Czy to echo symptomów porządku w chaosie ? Czy logika przetrwania ?

Logika , ta matematyczna , sformalizowana , jest najbardziej "odczłowieczonym" przejawem naszej ludzkiej działalności . Może faktycznie dlatego jest lekarstwem na absurd ?

Pięknie Pan definiuje , zadziwiająca naukowa poezja . Tak nie potrafię , dlatego pozwalam sobie podziękować słowami wiersza " Dlaczego dzień ulatuje " Rene Chara :

" Poeta wspiera się za swego życia o jakieś drzewo albo morze , albo skarpę , albo obłok o pewnym odcieniu , chwilę , jeśli los tak zechce . Nie wiąże go zbłąkanie innych . Jego miłość , doznanie , szczęście mają odpowiednik we wszystkich miejscach , w których nigdy nie był i nie będzie , wśród obcych , których nigdy nie pozna .(...) Wieczorem , pomimo otrzymanych policzków palących jego twarz nowicjusza , jest rycerskim przechodniem , który ponagla swe pożegnanie , żeby znaleźć się na miejscu , gdy wyjmą chleb z pieca ."

 

 

 

 

Vote up!
0
Vote down!
0

Aleksandra

#47930