Najdroższy i najgorszy gaz to ruski gaz?

Obrazek użytkownika cccp.ue
Gospodarka

Że najdroższy w Europie - przynajmniej dla nas - to wiemy, ale od kilku miesięcy wyraźnie spada jego kaloryczność.

Tę samą ilość wody w czajniku gotuję zdecydowanie dłużej niż kiedyś - przy tej samej wielkości płomienia.

Czy to oznacza, że dymają nas nie tylko cenowo ale i azotowo?

Coraz więcej azotu i coraz mniej gazu palnego?

Ciekawe kto i jak określał kaloryczność tego gazu w PRL-u i jak go dzisiaj określa?

Czy można wierzyć jakiejkolwiek instytucji rządowej?

Chyba tylko cenom.

Niestety nie mam w domu chociażby zwykłego kalorymetru Yunkersa, bo bym sam określił wartość opałową tego chyba II gatunku paliwa.

A na "premiera" i na "prezydenta" liczyć nie ma co.

Brak głosów

Komentarze

Proszę usunąć kamień z czajnika. Mechanicznie lub chemicznie. Czas podgrzewania powinien się skrócić.

Żartowałem oczywiście :))

Zauważyłem te same objawy. Właściwie dwa niepokojące objawy.
1) Iskrownik nie chce zapalić gazu.
2) Ta sama ilość wody gotuje się dłużej.

NIEPOPRAWNY INACZEJ

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#390394

bo jestem nie tylko ekonomistą ale i energetykiem.

Jerzy Kowalski

Vote up!
0
Vote down!
0

Jerzy Kowalski

#390395

A może to dłuższe gotowanie, to efekt skończenia się ciepłej wody w kranie ?
Choć nie, to niemożliwe. Premier zapewniał przecież, że jeszcze jakiś czas popłynie.
A poza tym, kto nalewałby wodę prosto z kranu do czajnika.............no chyba, że akurat teściowa wpadła na herbatkę :)))

Pozdrawiam
NIEPOPRAWNY INACZEJ

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#390397

 Polska eksportuje na Ukrainę ? I po jakich cenach jeśli to ruski gaz. Ukraina nie kupuje od Rosji, bo drogi, a kupuje od Polski, bo...? Tani?  

 Co tu znów za gie-szeft odchodzi!

Vote up!
0
Vote down!
0
#390470

Kiedyś PGNiK podnosił po prostu cenę gazu z dnia na dzień, np o 15 gr za m2. Teraz działają bardziej wyrafinowanie. Nie podnoszą już ceny gazu, lecz zmieniają jego parametry. A to oznacza tylko jedno : mniej gazu w gazie, czyli mniejsza kaloryczność.

Nie pomaga więc odkamienienie czajnika, przeczyszczenie dysz w gazówce, gotowanie na herbatę wody kupnej, zamiast "twardej" chlorowanej z kranu. Ta sama ilość wody i tak dłużej się gotuje, niż kiedyś.

NIEPOPRAWNY INACZEJ

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#390471

Może po prostu woda, którą wlewamy do czajnika, jest chłodniejsza. Latem zimna woda w kranie była cieplejsza niż teraz.

Vote up!
0
Vote down!
0
#390515

a ewent. wahania temp. to zapewne mniej niż 1 st. C. Czyli wzrost zapotrzebowania na energie = max. 1 %. Tego gołym okiem bym nie zauważył - wydłużenia czasu potrzebnego do zagotowania porcji wody, tu czajnika.

Jerzy Kowalski

Vote up!
0
Vote down!
0

Jerzy Kowalski

#390524

Woda podziemna pewnie tak, ale od wydostania się z ziemi działa na nią temperatura otoczenia.
Ja wyraźnie zauważam prawidłowość, że zimą, w czasie mrozów, z kranu leci woda bardzo zimna, wręcz grabieją ręce jeśli nie doda się ciepłej. Latem natomiast, zwłaszcza w czasie upałów, potrafi być całkiem przyjemna.
Zagotowanie takiej zimniejszej wody trwa dłużej.

Vote up!
0
Vote down!
0
#390590

tematu wrócimy. Może nawet weźmiemy kalorymetr i też pomierzymy - mamy jeszcze Pomiary w technice cieplnej.
Jerzy Kowalski

Vote up!
0
Vote down!
0

Jerzy Kowalski

#390614